Pracowałem tam kilka miesięcy. Pensja na jaką możecie liczyć to 2500netto + premia od sprzedaży (premia w teorii-nie dostałem ani razu). Umowy nigdy nie zobaczyłem choć miałem obiecaną wielokrotnie. Praca w biurze przy kompie, czasem trzeba zejść do magazynu. Szef co 30-45 minut wpada do pokoju z pytaniem: "Co robisz?". Zamiast skupić się na robocie musisz myśleć co za pół godziny odpowiesz szefowi. Dodatkowo to co odpowiesz musi go zadowolić, jak nie to masz szybką rozmowę. I tak dzień w dzień. Cieszysz się jak gdzieś pojedzie i przez chwile możesz spokojnie popracować. Firma w tej chwili ma ponad 30 kont na allegro. Na wstępie dostajesz 5-9 kont i masz je obsługiwać, tzn robić zdjęcia, wystawiać nowe aukcje, odpisywać do klientów, itd. Odpisywanie do klientów wygląda tak, że przychodzisz rano i masz z 10 dyskusji na allegro z pytaniem "kiedy mi przelejecie wreszcie pieniądze?". Pieniądze ludziom często przelewają dopiero jak allegro zagrozi zablokowaniem konta firmowego. Ale tak kupującemu w odpowiedzi nie napiszesz więc kombinujesz. Zanim w końcu przeleją pieniądze, cały hejt kupujących jest wylany na ciebie. Konta co chwile są blokowane bo szef ich nie opłaca. Wtedy otwiera kolejne. Niedługo ta firma będzie chyba rekordzistą Polski w ilości kont na allegro, o ile już nie są. Gość wystawia na aukcje rzeczy po 1zł i sam je kupuje z innych kont żeby sobie wystawić pozytywne komentarze. Dramat. Najlepsze jest to, że ma pretensje do ciebie że mu się tam mało sprzedaje i mówi że powinieneś tam mieć już 2-3 razy większą sprzedaż. Powodzenia! Podsumowując praca fizycznie lekka, psychicznie – tylko dla totalnych ignorantów.
Pytanie
