A umowa w firmie jest od pierwszych dni?
Pracowałam tam "na próbę", oczywiście bez umowy w warunkach z czasów PRL. Ogrzewanie wygląda na tym że spala się tzw. ścinki z ubrań w piecu na hali , gdzie otwarty płomień grozi pożarem albo zaczadzeniem. Praca fizyczna dla kobiet strasznie ciężka. Płaca polega na wypłacaniu przez panią Anię zaliczek począwszy od 10 dnia miesiąca aż do pełnej kwoty może nawet do 20. Wypłata w wysokości 1100 zł to marzenie. Szef może i jakiś jest ale nie wiadomo który. Przychodzi ich ze trzech i każdy udaje że jest właścicielem.
Nieraz trzeba się uza.....lać, Pan piękny się nieraz czepia. Ale dobrze jest. Atmosfera ok. Szef też. Pani Ania tylko się wymądrza.
Ogólnie prezes się nie czepia, robota taka sobie, kasa taka sobie.