29 Październik 2021 Sklep Delikatesy Centrum w Lisiej Górze godzina piętnasta trzydzieści. Stoisko mięsne , w kolejce stoi parę klientów , wszyscy w maseczkach tylko jedna pani bez maseczki . Jedna z klientek zwróciła tej pani , że w sklepie powinna być w maseczce ale pani bez maseczki odpowiedziała , że ma czegoś takiego w konstytucji a pozatym ona ma dwie dawki szczepienia i nie musi nosić maseczki . Na zwrócenie jej uwagi , że jest zarządzenie aby w pomieszczeniach np w sklepach obowiązkowo zakładać maseczki , pani bez maseczki odpowiedziała , że ona bardzo dobrze zna się na prawie pozatym ma takie znajomości , że niczego się nie boi. Dodam , że osoby w kolejce powedziały , że też są zaszczepione ale to nie zwalnia z zakładania maseczki w sklepie . Na obronę tej pani ekspedientka z mięsnego powiedziała , że najlepiej każdy niech pilnuje siebie , no tak bo personel też bez maseczek więc kto powinien pilnować - zwracać uwagę na to co dzieje się w sklepie ? personel nie reaguje a wręcz broni osoby która kpi sobie z zarządzenia i z pozostałych klientów . Mam nadzieję że Sanepid częściej będzie zaglądał do tego sklepu i być może Sanepid przypomni peronelowi i dyrekcji sklepu o zasadach .Klkientka która nie stosuje się do ogólnych rozporządzeń nie powinna być obsłużona . Zachowanie tej klientki i personelu to kpina z pozostałych klientów , nie toleruję kpin ponieważ sklep utrzymuje się z zakupów klientów co daje również pracę i wypłaty personelowi i żeby klient zostawiający pieniądze w tym sklepie był poddawany takim kpinom ? to jest poniżenie przyzwoicie zachowujących się klientów . Moje słowo brzmi NIE !!!!!!!! osobiście będę omijać ten sklep i aż mam ochotę wysłać to też do Sanepidu . Być może moja opinia sprawi , że dyrekcja sklepu baczniej będzie przyglądać się temu co dzieje się w sklepie .
Widzę, że to stała praktyka w tej sieci sklepów. W delikatesach w Inowrocławiu na ul Jagiellońskiej wszyscy pracownicy bez maseczek. I śmieją się klientom w nos. Wobec tego trzeba zawiadomić odpowiednie służby, sanepid i policję, bo chyba pracownicy delikatesów nie stoją ponad prawem?