Opinie o Salvador Sp. z o.o. w Katowice

Jak zostałam przyjęta do pracy to wiązałam z firmą przyszłość, na prawdę. Praca na magazynie jak każda inna. Zbieranie, pakowanie, wysyłanie - nic trudnego. Jeśli chodzi o ludzi na magazynie - złoto. Wiadomo jak to w każdej pracy są lepsze i gorsze dni, ale nie mam nic do zarzucenia moim koleżankom i koledze :) Natomiast znalazło się parę czynników przekonywujących mnie do podjęcia jakiejś zmiany. Przede wszystkim warunki pracy. Tak, byłam uprzedzona, że na magazynie będzie zimno w takim okresie jak teraz, ale nie byłam uświadomiona tego, że będzie na hali 6 stopni, a ja mając na sobie jakieś 8 warstw ubrań będę zamarzać i nie będę czuć ani stóp ani palców u rąk. Co prawda mieliśmy dostęp do ciepłych napojów, które niestety po 5 minutach stawały się lodowate. Były momenty, w których nawet leciała para z ust. To była moja granica. Dodatek, dodatkiem, ale będąc na zleceniu (z własnej woli) niestety dodatek nie wynagrodzi mi ciągłego chorowania, bo niestety na to trzeba byłoby się przygotować. Organizacja na magazynie: nie będę tego komentować, bo osoby, które tam pracują zdają sobie sprawę jak wygląda i popieram ich na 100%. Niestety szef nie bierze pod uwagę tego co mówią i o co proszą pracownicy. Wydaje się, że niestety ma to po prostu gdzieś. Ważne żeby robota się kręciła, a komfort pracownika jest niezbyt ważny. Odkładanie ważnych rzeczy na bok. W dniu odejścia nie usłyszałam żadnego "dzięki za współpracę", a potrafiłam pracować za dwóch. Usłyszałam tylko, że mogę już iść i nie marnować ludziom czasu, mimo że stałam z koleżanką dosłownie 20 sekund, aby opowiedzieć o nowej pracy i się pożegnać :) Na prawdę pracowałam w wielu firmach i wielu magazynach. Jak to pracownik marudziłam na swoich byłych kierowników czy szefów, ale to się nie równa w ogóle z tym jakie słuchy chodzą w Salvadorze. Rozporządzenie w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy: Rozdział 3 §30