Po prostu "porażka", aż się wierzyć nie chce, że tego typu pracodawcy znajdują jeszcze osoby chętne do współpracy. Dział B2B - do wyboru kandydata umowa firma-firma lub umowa zlecenia. Ważne, co daje dużo do myślenia to to, że firma szuka ludzi do pracy, a nie ludzie szukają tej pracy . Mijanie się z prawdą już na etapie rozmowy rekrutacyjnej. Mówi się ludziom, że zarabia się kilka tysięcy:)Hmmm, tyle zarabia nazwijmy tą wąską grupę "trzon zespołu". Ten tzw. trzon zespołu to 2-3 osoby. Tyle zarabiają ponieważ dostają namiary na Klientów, którzy są zainteresowani usługami operatora, a wiemy że trudno nie sprzedać czegoś komuś kto to chce kupić Reszta ładnie nazywana z angielska "hunterami" musi tych Klientów sobie od podstaw "upolować". A jak tu "polować", skoro ani flinty ani jeepa...:) Nazwijmy to po prostu w duchu pozytywizmu....brakiem możliwości wykonywania pracy u podstaw. Nie podzwonisz do Klientów nie pojeździsz (brak możliwości wykonania efektywnego telemarketingu, gdzie na sali jest kilkanascie osób, do dyspozycji zespołu są 2 samochody). A co najdziwniejsze jest to, że podstawą wypłaty w ogóle podstawy jest to iż trzeba wykonać 20 spotkań handlowych. Realistycznie więc patrząc, taki "bidulek" mając samochód do swojej dyspozycji kilka razy w miesiącu zajmuje się na tym, żeby te spotkania jakoś "zaliczyć" by otrzymać jakąkolwiek zapłatę zamiast skupić się na konkretnej pracy handlowej. Można by długo. Powiem tak, super praca jeśli jest to Twoja pierwsza . Dlaczego? A bo potem to juz moze być tylko lepiej:):)
Omijać szerokim łukiem. Praca na umowy śmieciowe bez perspektyw. Mijają się z prawdą lub zatajają prawdziwe warunki.