Opinie o sephora.pl - Sephora Polska sp. z o.o. w Warszawa

Hej. Praca w Sephorze miała być formą dorywczą na studiach, a zostałam tam na 3,5 roku. Rozmowa kwalifikacyjna przebiegła w miłej atmosferze, lecz kwota zaproponowana na rozmowie różniła się od tej, którą otrzymałam na umowie (ok. 200 zł). Pierwsze dni przebiegały spokojnie, zostałam stopniowo wprowadzona do pracy, nie zostałam rzucona na głęboką wodę. Trafiłam na zgrany i miły zespół, nie miałam problemu z dogadaniem się co do godzin pracy w środku tygodnia (choć studiowałam dziennie), weekendy jeden wolny w miesiącu ze względu na największe obłożenie klientów. Jeżeli ktoś chce aplikować musi mieć świadomość tego, że okresy świąteczne są najbardziej oblegane więc nie ma co liczyć na wolne co każde święta plus jest to okres tak intensywny, że w szczególności po grudniu, człowiek jest przemielony w każdy możliwy sposób. Klienci zazwyczaj są mili, jeżeli jest się w stosunku do nich w porządku to otrzymuje się podobne podejście. Niestety bardzo często brakuje wolnych etatów i pracowników jest po prostu za mało, jak p. dwie osoby na raz zachorują to nie dość że inni pracownicy mają zapieprz to często są przez to zmęczeni co przekłada się na relację z klientem - lecz jest to rzecz której po prostu nie da się przeskoczyć. Jedynym sposobem byłoby zatrudnienie kilku dodatkowych osób, ale po pierwsze Sephora nie daje wielu etatów, po drugie: jest mało chętnych, po trzecie: połowa zatrudnionych osób albo sama rezygnuje po krótkim czasie pracy. Stawki są dość niskie, lecz można ją podbić premiami miesięcznymi oraz dostaje się wiele kosmetyków kolorowych, perfum oraz pielęgnacji. Dwie główne ścieżki rozwoju: można rozwijać się w stronę makijażysty lub zarządzania zespołem. Przeszłam przez dwie - pierwsza: początkowo ciekawa, rozwój twórczy, nie ma zbyt wielu akcji związanych z samym makijażem - od czasu do czasu ktoś umówi się na sobotni makijaż. Druga: wiąże się z lepszą pensją niż pierwsza, praca w niewielkim stopniu biurowa, duża odpowiedzialność, kontakt z klientami odnośnie sytuacji trudnych oraz z osobami "wyżej", trzeba mieć podejście do zespołu, bo inaczej praca stanie się udręką. Minusem była ogromna ilość wskaźników, które trzeba było dopinać w każdym miesiącu, a które były wręcz nierealne. Próbki - temat rzeka. Uwaga - PRÓBKI PRZYCHODZĄ RAZ W TYGODNIU W BAAAAARDZO OGRANICZONYCH ILOŚCIACH. Często słyszalne "wredna pani z sephory dała mi jedną próbkę a zrobiłam duże zakupy" wynika z tego, że tych próbek po prostu jest tak niewielka ilość że trzeba je rozdzielić pomiędzy WSZYSTKICH KLIENTÓW, których w ciągu dnia są setki, jak nie tysiące. I nie - nie brałyśmy ich dla siebie i np. nie rozdzielałyśmy pomiędzy sobą najjaśniejszych kolorów podkładów, bo po pierwsze: BYŁ KATEGORYCZNY ZAKAZ BRANIA PRÓBEK PRACOWNIKOM, nawet podczas gdy sami robili zakupy nie mogli korzystać z gotowych próbek, i było to weryfikowane podczas codziennego sprawdzania się podczas wyjścia do domu (trzeba było wyciągnac zawartość torebek, kieszeni itp.) oraz było weryfikowane na kamerach przez dział bezpieczeństwa. Więc jeśli mówicie, że czujecie się tam jak (usunięte przez administratora) bo się kazdy na was tak patrzy, to uwierzcie mi - pracownicy czują się tak jeszcze bardziej i to podczas każdego dna pracy. Temat KOSMETYCZEK też jest ciekawy - kosmetyczki są przesyłane od konkretnej firmy (np. Dior, Armani, Tom Ford) ze wskazaniem, że są tylko do wydania do zakupów danych produktów z danej marki i nie ma że ktoś domaga się kosmetyczki i ją dostanie BO TAK CHCE, tylko jeżeli jest do tego konkretna procedura (czasami po zakończonej akcji promocyjnej zostawały kosmetyczki, to ew. wtedy ktoś może, ale NIE MUSI jeżeli klient nie dokonał zakupów produktu z danej marki, dorzucić ją do zakupów). Jeżeli ktoś chce próbkę to niech powie z jakich produktów i jeżeli jest w testerze, to pracownik napełni mu specjalny wolny pojemniczek i tyle. Dodatkowo uwierzcie mi, że nikt (a przynajmniej nie osoby w miejscach, w których pracowała, nie wiem jak w innych) nie ocenia was po wyglądzie, ubraniach i ilości zakupów. Przemiał ludzi jest tak duży, że pracownicy mają to gdzieś jak kto wygląda, w co jest ubrany. Bardzo często było tak, że osoby które obwieszone były w wielkie emblematy nie kupowały nic, albo narzekały że wszystko jest drogie, a osoby z pozoru wyglądające niepozornie robiły rachunki po kilka tysięcy. Dodatkowo każdy ma w nosie to czy ktoś wygląda jak milion dolarów, czy jak byście dopiero wstali z łóżka. To co zauważyłam u współpracowników i co bardzo mi się nie podobało to lekceważenie młodszych klientów. Często rzeczywiście przyszli aby tylko obejrzeć kosmetyki, które właśnie wpadły na rynek, ale mimo wszystko też bywały przypadki gdy potrzebowali pomocy, a konsultanci ich zlewali. Kończy mi się ilość znaków, choć o wszystkim można napisać esej, więc podsumowując: pracę oceniam jako neutralną z plusem. Jeżeli się trafi na fajny zespół to jest bardzo przyjemnie, jeżeli nie to uciekaj jak najszybciej, bo szkoda zdrowia psychicznego.