Opinie o TELL S.A. w Poznań

Witam Tak sobie czytam i po postach widać kto z kadry a kto ze zwolnionych. Z niektórymi faktami się zgadam, z innymi nie, ale jedno da się w tym wszystkim wyłapać, z jednej strony frustraci, z drugiej chaos (oczywiście są wyjątki i do nich zaliczam tego waszego rudobrodego). Patrząc na to z boku wiem jedno, salony zarabiają różnie, jest to spora skala (premie i nagrody to eskalują), ale jedno jest pewne, pensja przyjdzie w terminie. Oczywiście mogłaby być lepsza, ale rynek jest coraz cięższy i trudno przy spadających prowizjach zwiększać pensje, a dodam, że i tak rosną. Praca jest ciężka, zwłaszcza z przemądrzałymi klientami i to jest fakt, ale patrząc na dłużej pracujących widać, jak nabywają dystansu do klienta i potrafią "ograć" pieniaczy. Niestety patrząc na co niektórych pracowników to mam wrażenie, że sprzedają kartonik (nie wiem czy dalej są formułki?), sami siebie nie ogarniają, nie potrafią wykonać kilku podstawowych czynności wynikających z obowiązku (dla mnie to chwila), no ale cóż, ostatnio rynek pracowników jest przerzedzony i trudno o dobrych pracowników. Dla tych co narzekają na czas pracy to nie wiem po ile godzin, pewnie w tych salonach gdzie są niedobory to pewnie sporo pracuje z nadgodzinami, ale pocieszę ja robię po 16h i nie mam nadgodzin, taki mam styl pracy, ale wiedza i doświadczenie kosztują czas, a widać, że teraz w modzie jest obsłużyć klienta, zrobić minimum i do domu, a widać, że stolica to jakiś fenomen, bo tylko tu się nie wyrabia "norm", tylko tu jest jakiś szał na przewartościowanie i zapewne to się odbija na tych którzy pozostają i walczą. O ile w całej reszcie salonów jak się odchodzi to nie robi się pod górkę współpracownikom, pomaga się im (nie pracodawcy), nawet są powroty, za to o stolicy tego powiedzieć nie potrafię, to inny świat inni ludzie inne ego. Mógłbym jako osoba stojąca pomiędzy wami wiele napisać, ale stwierdzam jedno, każdy tekst świadczy o osobie, nie trzeba nic więcej. To że się zamyka salony to nie wynika z tego że się chce czy takie widzimisię, ale po prostu analiza kosztów, skoro obrót i poziom sprzedaży nie pokrywa lokalizacji i pensji to po co trzymać ? Lepiej przerzucić siły i zmniejszyć straty. Jeżeli co poniektórzy uważają inaczej to powiem szczerze, nie interesuje mnie ich zdanie, a nawet polecam otworzyć własną firmę i do niej dopłacać. Firma może mogłaby być lepsza, bardziej zorganizowana co chyba zaczyna się dziać pod rządami rudobrodego (pracował w salonie, i z tego co wiem w nich często bywa), o reszcie nie będę się wypowiadał bo mam różne zdania, co do pensji to trzeba przyjąć, że po prostu płacą stabilnie, praca niezbyt łatwa bo wymaga wiedzy i odporności. Firmę polecam, może za wyjątkiem regionu stolicy bo tu waśnie widzę i typową złośliwość polską i zawiść.