Aby w pełni skomentować pracę u "Państwa" Otrębskich braknie przekleństw w jakimkolwiek języku. Atmosfera w sklepie między pracownikami jest beznadziejna: ciągła rywalizacja o klientów, pretensje o podkradanie klientów (jeśli podasz nie swojemu klientowi inny rozmiar, o który Cię klient prosi, to masz przerąbane i możesz być pewien, że ktoś zaraz do Ciebie podejdzie z tekstem "To mój klient, nie podkradamy sobie klientów!"), kierownicy zmian faworyzują swoich kolegów, z którymi dłużej pracują, obgadywanie drugiego pracownika jest tu na porządku dziennym. Kiedy na sklepie nie ma klientów pracownicy są przemili, ale kiedy tylko ktoś wejdzie do sklepu - zapada martwa cisza i rozpoczyna się nalot i wyścig o klienta - "kto pierwszy ten lepszy". Może wrócę jeszcze do procesu rekrutacji, który przeprowadza menadżerka, ponieważ szefowa takimi sprawami sobie głowy nie zawraca. Żeby dostać materiały szkoleniowe też trzeba się nieźle naprosić kierownika zmiany i menadżerki, a i tak nic z tego nie będzie. Na szkoleniach ogólnie jeszcze lepsze jaja. Menadżerka i szefowa przeprowadzają istny egzamin ustny, jak na studiach...tyle że nie ma materiałów. Menadżerka ciągle mówi, że prześle je na maila, a kierownik zmiany nie dba o to w ogóle. Na szkoleniu nie warto się odzywać, że nie dostało się materiałów, bo kierownik zmiany i tak powie, że "przecież każdy pracownik je dostał", a szefowa i tak Ci powie, że "jesteś głąbem i ogólnie nic nie umiesz"...poza wyzywaniem osób, na które szefowa się uwzięła, na szkoleniach obgaduje się też innych pracowników.Menadżerka (usunięte przez administratora)jest niezwykle dwulicowa, rzadko ma się teraz do czynienia z takim typem człowieka. Między pracownikami jest cool i trzyma ich stronę, a w zetknięciu z szefową, to już inna osoba - przytakuje na wszystko co szefowa jej powie (zagadka: co by powiedziała (usunięte przez administratora) gdyby szefowa jej powiedziała, że ma twarz jak ogr? - Powiedziałaby "Oczywiście że tak Pani (usunięte przez administratora):)" z takim właśnie uśmiechem na twarzy). Grafik - działka (usunięte przez administratora) to jej pięta Achillesowa...nigdy go nie ma na czas i znacznie odbiega od dyspozycyjności pracowników (pod koniec miesiąca pracownicy spisują na kartce dni w miesiącu, które chcieliby mieć wolne, a i tak nic z tego). O różnego rodzaju zaświadczenia od(usunięte przez administratora) i szefowej bardzo ciężko, trzeba się baaardzo długo prosić o głupią kartkę papieru z pieczątką, o umowach nie wspominając (jak się komuś kończy umowa, to o tym, czy dalej pracuje dowie się z grafiku, bo nikt z nim nie rozmawia na ten temat). Zwolnieniami też zajmuje się Karolina (czasami jest na tyle bezczelna, że zwalnia ludzi telefonicznie), szefowa nie spojrzy takiemu pracownikowi w oczy.Szef, a raczej Boss (bo to pierwsze źle mu się kojarzy; Zby (usunięte przez administratora) ) jest zdrowo kopnięty i swoją wrednością dorównuje swoje żonie. I tym sposobem doszliśmy do wisienki na torcie. Wejście(usunięte przez administratora)o sklepu to istne "Wejście Smoka". Jej mina w momencie wejścia na sklep jest zabójcza...dosłownie! Ogólnie wyróżnia się dwa wyrazy mimiczne u szefowej: 1. "zaraz was wszystkich zabiję"; 2. "jak to miło, że składacie mi życzenia na urodziny i dajecie mi cukierki, ale i tak was nie lubię". Te drugie ruchy mięśni jej twarzy są rzadkością, jest to kobieta z wiecznym okresem (albo taka, która się dowiedziała, że właśnie wpadła ze (usunięte przez administratora)i nie jest z tego zadowolona). Podejście do pracownika jest zniechęcające do współpracy (łagodnymi słowy). Pracownik jest non stop gnojony za wszystko, nawet jeśli coś zrobi dobrze. Ogólnie szefowa, boss i menadżerka są wredni, bezczelni, mają gdzieś pracowników. Rozumiem, że to ich sklepy i ich źródło utrzymania, ale tak porąbanych ludzi rzadko się teraz spotyka. Liczy się dla nich tylko i wyłącznie kasa, obrót i inne beznadziejne współczynniki (jeśli zabraknie 30 zł do obrotu, albo 0,00001 punktu w którymś współczynniku, to pracownicy mają (usunięte przez administratora)). Gdy nie ma klientów, albo mało kto coś kupi, to potem sprzedawcy są pod ostrzałem szefowej: "jesteście złymi sprzedawcami, nie umiecie się tym zajmować, co wy robicie na tych stanowiskach itp.". Jednym słowem: jako sprzedawcy mamy sięgać klientom do kieszeni i wyciągać im kasę, albo ewentualnie proponować, że zapłacimy za nich z własnej kieszeni, byle tylko kupili jak najwięcej! Mam ogromną nadzieję, że pani (z małej litery, bo na dużą nie zasługuje!) (usunięte przez administratora) przeczyta tą opinię. będzie wtedy wiedziała, co pracownicy o niej myślą, bo nawet nie śmiem marzyć, że się zmieni! Czy ktoś jeszcze może podzielić się takimi doświadczeniami z pracy w firmie tej kobiety? P.S. Dobra rada na koniec: Nie kupujcie butów z Big Stara, bo to totalny szajs! Zaraz się rozwalają, cały czas napływają reklamacje!
Opinie o Małgorzata Otrębska Block Box w Częstochowa
Poniżej znajdziesz opinie byłych oraz aktualnych pracowników o pracodawcy Małgorzata Otrębska Block Box. Znajdziesz poniżej również opinie kandydatów do podjęcia pracy w firmie Małgorzata Otrębska Block Box o rekrutacji.
Branże: Produkcja odzieży wierzchniej