Nie dziwię się. Klientom wydaje się, że to luksusowe delikatesy. Szkoda, że od 5 lata pozostają takie tylko w zamyśle.Obecne pracownik Almy w Katowicach (a także w innych miastach) zarabia KOMBINOWANĄ (na granicy prawa) pensję minimalną. Jak takim sposobem zbudować markę dobrych delikatesów? W takim sklepie praca powinna łączyć się z hobby, wtedy klienci są zadowoleni, a sklep dobrze prosperuje. Obecnie jest tak, że ludzie pracują tam bo muszą gdzieś pracować, ale jak znajdą coś lepszego to uciekają. Przy każdej okazji korzystają z L4, urlopów na żądanie itp.. W takiej sytuacji trudno, aby pracownik utożsamiał się z firmą, poznał dobrze asortymet, a tym bardziej odpowiednio podchodził do wyjątkowo wymagającego, często pozbawionego skrupółów klienta, który ciągle marudzi i oczekuje od obsługi niewiadomo czego. Szanowni Państwo, to już nie są delikatesy. To dziadostwo, które walczy o przetrwanie, oszczędzając na wszytskim: pracownikach, ogrzewaniu, oświetleniu, podstawowych remontach. Brak jest systemu motywacyjnego, brak funduszu socjalnego. W okresach świątecznych kiedy jest dużo pracy, jedynym dodatkowym wynagrodzeniem jest ciepłe słowo niektórych kierowników. Alma kolejny raz udowadnia, że polska firma nie jest w stanie sprostać konkurencji.
Panie z działu mięsnego grzecznością i uprzejmością nie grzeszą! Robią na każdym kroku łaskę, stroją miny i marudzą na klientów pod nosem czego byłam świadkiem. Z tak fatalnym i c (usunięte przez administratora) skim personelem jeszcze nigdy się nie spotkałam !!!