Praca bardzo spoko, 100% zdalna, dostajemy sprzęt, mamy zniżki do sklepów, mamy także budżet szkoleniowy a wypłaty nie są najgorsze. Teraz napiszę to co mnie wkurzyło w Silky po roku pracy :) 1. W październiku budżet szkoleniowy został obcięty o połowę, przez co nie mogłam zapisać się na kursy na których mi mega zależało i dla których zdecydowałam się zmienić pracę. 2. Na rekrutacji obiecali gruszki na wierzbie a w praktyce wyszło że praca na moim stanowisku jest średnio rozwijająca a miejscami nudna 3. Obiecali podwyżki inflacyjne i w styczniu które ( być może ) dostaniemy w drugiej połowie roku XDD i ogólnie ucięli wszystkie podwyżki... 4. Typowe korpo, nie dajcie się zwieść na teksty "jesteśmy tylko dużą firmą" ;) punkt 1 oraz 3 został zwalony na sytuacje rynkową. Ogromnym plusem dla Silky jest to że nie zwalniają pracowników ze względu na kryzys tak jak dzieje się to w dużej ilości firm, po prostu nie zatrudniają nowych osób.
Powiesz co to za kursy, że dla nich byłaś gotowa tak się poświęcić? Czego się z nich dowiem jak się zatrudnię i jakimś cudem na nie załapię? Na samym końcu ten plus zaciekawił, trudno zatrudniać nowych jeśli jest kryzys ale co w sytuacji gdy już firmie nie starczałoby na potencjalne wypłaty? Pod względem budżetowym mogliby mieć kiedykolwiek tego typu zagrożenie?
Praca 100% legła w gruzach, obiecywali złote góry a okazało się jak zwykle że "jeżeli jesteście z gdańska macie przychodzić do biura przynajmniej raz w tygodniu" a pracownicy z poza Gdańska nie.
A jaki jest podany argument co do tego przychodzenia? W zasadzie jest to wedle preferencji, więc są osoby, które w ogóle nie korzystają z hybrydy i siedzą stacjonarnie? Dużo ich? Zastanawiam się po prostu czy mieliby możliwość na pozbycie się biura fizycznego
Brak jakichkolwiek informacji dlaczego tak się dzieje. W tej firmie ogólnie brak jakichkolwiek informacji, jak się nie dowiesz na korytarzu od kogoś to nikt Ci nie powie. Ja na szczęście odszedłem 2 miesiące temu.
Niestety z miesiąca na miesiąc co raz większa lipa. Zarobki tak mniej więcej 20% mniejsze niż początek widełek rynkowych. Budżet szkoleniowy obcięty o połowę realnie bez dopłaty na nic już nie stać, ale na szklane drzwi kasa była, aby KPI było lepiej widać z korytarza. Silky miało się odciąć od grupy lpp i być niezależnie zarządzane, efekt taki że jak lpp ogłasza coś na minus to na silky też to spada np. Jakieś krzywe akcje z pracą zdalną. No ale jak całe lpp dostało 16% podwyżki inflacyjnej, tak Silky dostało zamrożenie podwyżek póki im się nie odwidzi. Szukają oszczędności to niech zwolnią dyrektorów i menadżerów, którzy realnie nie mają nic do powiedzenia i tylko przekazują gluchy telefon zespołom "zarząd zadecydował" albo dadzą im pracować.
Smieszna firemka. podaje w internetach cuda o sukcesach biznesowych i o sobie a wydzielona zeby uwolnic wynagrodzenia i tyle. Ten sam bullshit robil prezesik w ty h ksiazeczkach jeznacha, a zwykly wyzyskiwaczowy januszex z mikrozarzadzanien. Ale ze jeznach autorem ksiazek. iepowaznym jest kazdy wie. A najbardziej mnie smieszy ze o kimkolwiek nie slysze ze wylecial z roboty za glupote potem znajduje robote w lpp/silky coders. kilku smiesznych programistow z wilczymi biletami testerek ktore nie umialy kompletnie nic. A pacanowaty pm ktory raz wylecial z hukiem z powiedzmy ze z sektora ubezpieczeniowego potem bankowego a teraz robi w silkach :). jak oni takich pacanow zatrudniaja to tam musi az huczec od atmosfery. Tam nawet hr uciekaja bo nie wytrzymuja z matolami :). Polecam wszystkim ktorych nie lubie haha
Nom, słyszałem o paru gościach, np że ponoć pracuje tam typ, który wcześniej robił w Epam. Miał ksywkę gnom, nikt go nie trawił. Pasowałoby :)
(usunięte przez administratora) W odniesieniu do procesu rekrutacyjnego - to jedyne co w tej firmie w miarę dobrze funkcjonuje, przynajmniej od strony HR'u aka P&C. Natomiast cała reszta to porażka: - pracownicy zdalni są traktowani jako pracownicy gorszej kategorii, są całkowicie pomijani przy wszelkich "świętach". Dzisiejsze spotkania żeby popatrzeć jak ludzie z Gdańska jedzą pizzę z okazji urodzin Silky... Wnioski sami wyciągnijcie :) - Zadania - nikt nic nie wie, każdy odsyła Cie do kogoś innego, opisy zadań... wróć, jakie opisy? - Zmuszanie pracowników B2B do nieświadczenia usług w danym dniu, za które oczywiście nikt im nie zapłaci(usunięte przez administratora) - Ogromne rotacje w niektórych zespołach - Mimo że na rozmowie pytano o mnóstwo rzeczy technicznych, jedyne wzorce projektowe jaki tu się stosuje to "Potem się poprawi" lub "Jak działa to nie ruszaj" - ZERO technicznego rozwoju - "scrummasterzy" którzy w mojej opinii są całkowicie zbędni - jeżeli wypowiadają jakieś słowa to tylko po to, aby zaznaczyć że istnieją... Największy beton to starzy pracownicy. Silky zatrudnia ogromną liczbę osób z potencjałem i umiejętnościami, które są tłamszone przez beton bo "zawsze tak było i tak robimy", "po co to zmieniać". Z plusów, bo takowe jednak też są: - wynagrodzenie jest ok - mimo wszystko niektórzy ludzie w zespołach bardzo pozytywni - podobno nie we wszystkich zespołach tak jest Na szczęście za chwilę będę miał to za sobą :)
Twoja opinia jest subiektywna, wybiórcza niesprawidliwa, bo nie dotyczy całej firmy, w której pracuje ponad 500 osób. Nie odniosę się do pracy, z twoim zespołem, bo go nie znam, ale uogólnianie z twojej strony jest nie fair. Swoją drogą, czy zgłaszałeś uwagi do Peolpe & Culture, oni dbają o pracowników i nam pomagają. Można też zmienić zespół. Chyba krótko pracowałeś i nie zdążyłeś się rozwinąć (ZERO napisałeś), bo każdy pracownik ma indywidualny budżet 5000 zł na szkolenia, którym sam zarządza, więc można się rozwijać. Klimat w pracy jest bardzo na plus, ludzie są do siebie przyjaźnie nastawieni i pomocni. Przy pracy zdalnej trudniej nawiązać relacje dlatego rekomendują przyjazdy do biura i je opłacają (hotel, transport). Dzięki czemu szybciej poznaje się ludzi. Korzystałeś? Osoby 100% zdalne otrzymały upominki. Jeżeli Ty nie otrzymałeś, to znaczy, że chyba mieszkasz w Gdańsku lub okolicy i poprostu nie chciałeś przyjechać na świętowanie 1 urodzin firmy. Frekwencja było bardzo duża i wszyscy dobrze się bawili (oprócz pizzy były symulatory, gry, torty), to był luźny dzień w pracy.
Nie zgodzę się. (usunięte przez administratora) to ostatnie słowo jakiego bym użył względem tego miejsca. Jest czas na wszystko, a nerwów w tej pracy nie uświadczyłem chyba nigdy. Jeżeli chodzi o rozwój to masz potężne możliwości w tej firmie. Duży budżet szkoleniowy, możliwość zmiany technologii na dowolną inną. No chyba, że jesteś leniem i oczekujesz, że ktoś Ciebie będzie za uszy ciągnął. Jeżeli chcesz się rozwijać, to co jak co, ale tutaj na prawdę masz możliwości. Odnośnie reszty to nie chce mi się komentować, mam wrażenie, że kolega/koleżanka pracował/a w zupełnie innym miejscu. A jeżeli o SC mówisz (usunięte przez administratora) to chyba faktycznie nie trafiłeś/aś jeszcze do firmy, która nie ma nawet 10% standardów SC.
Panie adminie, jak mnie cenzurujesz słowo kołchoz, to może zainteresuj się też drugim słowem autora postu? Też tam jest to słowo...
Pewnie trochę kwestia umiejętności, co? Jak ktoś ma więcej doświadczenia to może sobie trochę odpuścić, szybko wszystko idzie
Widać, że nie pracowałaś tutaj jako programista. Jest wprost na odwrót, jeśli tylko pokażesz, że się na czymś znasz, będziesz momentalnie przeładowany robotą i przy okazji będziesz też najbardziej obrywać za najmniejsze potknięcia.
Czyli koniec końców lepiej się dowiedzieć o tym wcześniej, być cwanym i udawać, że się średnio ogarnia to się spokój będzie miało? Czy w tę stronę to też nie działa?
Swoje zdanie na temat firmy wypisałem pod wpisem pierwszego Prywaciarza. Chciałem odnieść się tutaj do tego "tzw" Betonu. LPP jest ogromnym klientem i w tak dużych organizacjach wprowadzanie zmian jest bardzo trudne i niesie ze sobą duże ryzyko. W moim zespole istnieje poczucie wśród architekta o tym, że będą potrzebne rozbudowy i zmiana architektury, bo liczba danych przerasta wszystkie możliwości obecnie wykorzystywanej technologii. Poszukano w tym celu osoby o odpowiednich umiejętnościach i zmiany są powoli wprowadzane. Nie można z dnia na dzień w organizacji zatrudniającej tysiące ludzi na wielu rynkach odwrócić wszystkiego o 180 stopni. Niestety/stety nie żyjemy w pustce i decyzje trzeba podejmować przemyślane gdy od nich zależy los bardzo wielu ludzi. Wiadomo, że w świecie IT co chwilę mamy nowe rozwiązania, które twierdzą że rozwiąża nasze problemy, trzeba jednak podchodzić do tych reklam z pewną dozą ostrożności by nie zrobić sobie przysłowiowego kuku... Też spotkałem się z odrzuceniem własnych pomysłów, nie znaczy to jednak, że należy ludzi wyzywać od betonu/cementu. Może być różnie, scenariusz który opisujesz jest równie prawdopodobny jak ten, że pomysł nie był zły, ale nie można go wprowadzić od razu.
Nie, proces rekrutacyjny nie działa sprawnie.
Jeśli nic się nie zmieniło, to jeśli kandydat się nie dostanie - zostaje publicznie obśmiany poprzez niemiłe komentarze przez osoby biorące udział w rekrutacji.
Na wstępie, opinia dotyczy współpracy B2B, UoP to inna bajka. Generalnie firma robi dobre wrażenie. Sprawny proces rekrutacji i dużo uśmiechów. Ludzie spoko, dość dobrze zorganizowana praca, sprawny onboarding, tego samego dnia sprzęt. Tu brak zarzutów. Ale w pracy chodzi o kasę wiec... w końcu czar pryska. Boleć może brak "urlopów" (czy jak to tam sobie nazwiemy) w przypadku b2b - robisz sobie url(usunięte przez administratora) tyg, a może chorujesz to dostajesz w tym miesiącu 50% mniej. (1 dzień = 1/20 pełnej kwoty z faktury). A jeszcze bardziej może boleć zmuszanie do "nieświadczenia" usług na rzecz SC, zarząd decyduje, że któryś tam dzień w roku jest dniem wolnym. Oczywiście za ten dzień nie płacą. W czasach gdzie znakomita większość firm, w przypadku B2B dogaduje się na umowną liczbę dni możliwego wolnego to w SC tłumaczą tym, że tak dobrze płacą, że i tak warto... no chyba nie. Stawki rynkowe ale bez szału.
To prawda, że to boli. Jednak wynegocjowana stawka jest podwyższana o 9-10% (założenie o 20-21 dniach urlopowych w ciągu rok). W związku z powyższym firma współpracująca może odłożyć na przyszłe urlopy/choroby miesięcznie to 9-10% stawki wynegocjowanej. Również pracuję na b2b i jest to ciężkie do realizacji, ale nie jest to nieuczciwa praktyka i takie są uroki b2b. Niektóre firmy mają do tego osobny tracking i pozwalają na wybieranie dni, ale nie zwiększają wtedy wynegocjowanej stawki o umowne 9-10%. Prawdziwym problemem b2b jest brak chorobowego, jeśli sami go sobie nie opłacamy. Prowadzenie własnej działalności tylko dla ludzi zdrowych :) - to chyba dotyczy każdej branży? Chciałem jeszcze odnieść się do opinii któregoś z przedmówców, który twierdzi, że w firmie jedyną mocną stroną jest etap rekrutacji. Dużo zależy od tego ile podczas rekrutacji wyciągniemy informacji o tym czym dokładnie będziemy się w firmie zajmować. W moim zespole większość ludzi zdaje się być zadowolona, ja raczej średnio mam co w nim robić - miałem inne wyobrażenie o obowiązkach stanowiska, na któym obecnie się znajduję i zobaczymy ile jeszcze wytrzymam. Nie ma to związku z firmą czy z SilkyCoders, atmosfera w pracy jest świetna ludzie pomocni i uprzejmi, zadania staramy się dookreślać jak najdokładniej co sprint. Problem jest w tym, że projekt w którym sam siedzę nie potrzebuje człowieka o moich kwalifikacjach - ale to raczej kwestia niedopasowania i niedomówienia na etapie rekrutacyjnym i późniejszego przydzielenia do projektu niż samej firmy czy zespołu. Nie chcę wybielać SC, jak każda firma ma swoje mankamenty, ale naprawdę nie jest tutaj źle i dla ludzi ambitnych, którzy chcą się rozwijać w kierunku T-SQL, Java, JS, DevOps jest tutaj dużo pracy i możliwości rozwoju. Nawet na B2B jest dostępny budżet szkoleniowy, o którym ktoś już wspominał.
Siema. Chcę zapytać o waszą ocenę w sprawie charakteru współpracy z firmą. Czy rekrutacja odbywa się stacjonarnie? Czy nastrój w pracy jest ok? Dzięki za podpowiedź.
Heja, rekrutacja zdalna, zazwyczaj jednoetapowa (ale zależy od stanowiska). Odbiór sprzętu, onboarding i wdrożenie do pracy w Gdańsku, jeżeli trwa dłużej niż 1 dzień to zapewniają hotel w pobliskim Domu Muzyka.
Całkiem niedawno brałem udział w rekrutacji i była to jedna z najmilszych procedur w jakich uczestniczyłem od dawna. Nie wiem jak wygląda współpraca, ale rekrutacja bardzo elegancko.
O to ciekawe, zazwyczaj rekrutacje są stresujące :D Opowiesz coś więcej o tym procesie? Jakie były pytania?
Stanowczo odradzam pracę tutaj. Generalnie można przeczytać w internecie, że w kontekście tej firmy, bardzo mocno zależy do którego zespołu programistycznego się trafia. Może i jest to prawda dla zespołów backendowych, podkreślam że "może" bo nie pracowałem w nich, ale na pewno nie tyczy się to zespołów frontowych. W zespołach frontowych panuje ciche przyzwolenie na tzw. gaslighting nowych pracowników, którzy jeszcze mają jakąkolwiek inicjatywę, ze strony upodobanej przez zarząd / architektów kasty programistów, którzy są wiecznie nieomylni. Niejednokrotnie na spotkaniach da się Wam do zrozumienia, że jesteście (usunięte przez administratora) nie powinniście w ogóle zajmować się programowaniem itp., bo nie zgadzacie się z tym co twierdzi "guru"(usunięte przez administratora) Zwykły szeregowy programista nie ma żadnego wpływu na architekturę, może jedynie poprawiać nieudolne zmiany wykonane przez "guru", niejednokrotnie po godzinach. Niestety, zarząd, architekci itp. są kompletnie na to głusi, nie chcą podejmować żadnych decyzji i w najbliższym czasie nie zanosi się na poprawę. Oddzielną sprawą jest stres i presja - można to odczuć podczas wdrożeń robiąc nadgodziny, za które przełożony i tak Cię nie doceni i ciągłe naciski na dowiezienie celu sprintu mimo ciągłego dokładania nowych zleceń. Podsumowując: jeśli chcesz zachować zdrowie psychiczne i nie chcesz popaść w nerwicę użerając się z przysłowiowym betonem - nie warto, są lepsi pracodawcy.
Gościu, albo opinia jest dodana przez samego GoWorka, żeby można było za pieniądze ją usunąć, albo pomyliłeś firmy xD Pracuję tu chwilę sprzed wydzielenia z LPP i absolutnie nie byłem nawet światkiem takich sytuacji, już nie mówiąc o ich doświadczaniu.
Niedawno przechodziłem tutaj rekrutację. Cały proces był szybki i bardzo przyjemny. Na każdym kroku byłem informowany co będzie dalej i nie czułem się ani trochę zagubiony. Rozmowa rekrutacyjna odbyła się zdalnie i była jedną z najprzyjemniejszych jakie miałem. Osoby które mnie przepytywały robiły to bardzo dobrze. Z natury jestem introwertykiem i przez to panowie musieli trochę się natrudzić żeby "wydusić" ze mnie to co chcą usłyszeć ale robili to bardzo delikatnie i w końcu udało się porozumieć. Po rekrutacji bardzo szybko doszło do podpisania umowy i od tamtego momentu jestem bardzo zadowolonym pracownikiem.
Wow, z tego co piszesz to świetnie to wygląda! A można wiedzieć ile dostałeś na start i czy na rozmowie były jakieś pytania z zakresu wiedzy?
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Silky Coders Sp. z o.o.?
Zobacz opinie na temat firmy Silky Coders Sp. z o.o. tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 32.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Silky Coders Sp. z o.o.?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 24, z czego 2 to opinie pozytywne, 19 to opinie negatywne, a 3 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!