Uczciwe biuro, profesjonalne podejście do klientów i pracowników. Bardzo dobrą jakość wycieczek za rozsądną cenę.
nie polecam wycieczek z globtramp, negatywne opinie w internecie sie potwierdzaja !
To prawda ze szefostwo jest porządne ? Dobrze się tam pracuje?
Polecam firme jak i jej szefa. Gośc rowny i porządny. Wiedza ma jak sowa
Najgorsza wycieczka na jakiej kiedykolwiek byłam, 2 razy zmieniali hotel po interwencji, pierwszy i drugi brudny, a w środku karaluchy i robale, trzeci brudny i nie dobre jedzenie, walizki musieliśmy nieść na 9 lub 10 piętro po schodach bo były dwie windy, które jeździły bardzo wolno. Przewodnik B.J okropny i razem z kierowcą B są bardzo chamscy, kierowca na cały autobus puszcza disco polo. Przewodnik bardzo nudzi i powtarza to samo po kilka razy, nie chcieli zatrzymać się w toalecie, chociaż była taka potrzeba, nie mieliśmy przerwy przez bardzo dużo godzin. Bardzo dużo zapłaciliśmy za wycieczkę do Budapesztu, a nigdzie nie mogliśmy wejść. Jechaliśmy 1.5 godziny do Tropicarium zmuszeni przez przewodnika, gdyż nie było tego w planie, a gdy dojechaliśmy okazało się że nie wejdziemy bo jest zamknięte, ponieważ przewodnik nie sprawdził czy zostaniemy wpuszczeni. Gdy wracaliśmy zatrzymaliśmy się w bardzo drogiej restauracji fast food route 77. Nie dobre jedzenie, a przewodnik zna się z właścicielką i powiedział, że się spóźniliśmy bo chcieliśmy iść do oceanarium, a nikt nie wiedział, że tam idziemy. W autobusie powiedzieli że nie powinniśmy jeść bo nie ma nawet roku, a przecież bez jedzenia przez długie godziny nie da się wytrzymać. W sumie w tym autobusie nie mogliśmy nic robić nawet wyłożyć nogi na siedzenie. Bardzo bardzo nie polecam.
Droga uczestniczko wycieczki, jako że określiłaś mnie chamskim i okropnym oraz użyłaś oszczerstw pod moim adresem, jestem zmuszony odpowiedzieć. Rozumie rozgoryczenie i nie spełnienie Twoich oczekiwań. Nie przypominam sobie, abym odniósł się do kogokolwiek na tej wycieczce w chamski sposób, nikomu nie ubliżyłem, nie wyśmiewałem, nie odnosiłem się grubiańsko, więc jeśli poczułaś się przeze mnie chamsko potraktowana to bardzo przepraszam. Zakaz jedzenia nie jest moim wymysłem, to przepis obowiązujący w każdym środku transportu komunikacji zbiorowej. Chodzi o bezpieczeństwo pasażerów, aby nie zadławili się przy gwałtownym hamowaniu. Zakaz trzymania nóg na siedzeniu pozostawiam bez komentarza. Postoje na trasie dojazdu Kraków - Esztergom były 2 razy w odstępie co 2-3 godziny, podobnie w drodze powrotnej. Na pokładzie autokaru mieliście do dyspozycji toaletę. Co do muzyki w autokarze to, z tego co pamiętam Twoi koledzy i koleżanki sami domagali się podgłośnienia muzyki , bo bardzo im odpowiadała. Cóż wszystkich nie zadowolimy, wystarczyło powiedzieć nauczycielom, że nie macie ochoty tego słuchać, myślę, że kierowca nie nalegałby. W programie wycieczki mieliście przewidziane tylko wejście do Bazyliki w Esztergomie, Bazyliki w Budapeszcie i z tego co pamiętam to do Muzeum Marcepanu. Wszystkie inne obiekty były do oglądania z zewnątrz co było podane w programie. Zwiedzanie zamku w Wyszehradzie było pomysłem Waszej Pani nauczycielki. I ja przystałem na to, jednak jak pamiętasz po przejściu do bramy w strugach deszczu nikt nie miał ochoty iść dalej i jeszcze za to płacić dodatkowy wstęp. Nikogo nie przymuszałem do jazdy do Oceanarium. Owszem nie było go w programie, ale jak tłumaczyłem w autokarze jest to w zamian za rejs statkiem, który mieliście w programie, a ze względu na zatonięcie statku z turystami z Korei wszystkie statki w dniu kiedy mieliśmy płynąć zostały unieruchomione. Z resztą Wasi rodzice wydzwaniali do nauczycieli, aby absolutnie nie organizować rejsu. Ja mówiłem nauczycielom, że oceanarium jest położone daleko od centrum, to prawda nie weszliśmy za pierwszym razem ponieważ obsługa przedwcześnie zamknęła nam przed nosem kasę. Oceanarium czynne do 20, kasy do 19, byliśmy o 18:55 przed kasą. Windy jeździły powoli, bo było Was prawie 50 osób jeśli dobrze pamiętam, wystarczyło zaczekać, albo wyjechać z bagażem po obiadokolacji. Takie kwestie jak karaluchy w pokoju zgłasza się nauczycielom, pilotowi lub recepcjoniście. Wtedy zmienilibyśmy pokój. Nikt mnie nie informował o takich problemach. Jeśli kogoś kwestie historyczne, geograficzne, kulturowe nudzą to nie wiem w jaki sposób chce poznać wiedzę o kraju, w którym zakładam jest pierwszy raz. Jeśli słyszy pewne informacje po raz pierwszy to powtarzam je kilka razy w różnych miejscach, dla utrwalenia, zwłaszcza, że np. możemy zobaczyć pomnik tego samego bohatera ( w przypadku Węgier św. Stefana), albo znowu z innej perspektywy widzimy zamek, parlament czy most Łańcuchowy albo nawiązuję do historii, o której już wcześniej mówiłem w autokarze. Do tej pory jak jeżdżę do Budapesztu z grupami 5 lat nikt nie zarzucił mi, że mówię w kółko to samo. Postój w restauracji był konsultowany z nauczycielami. Zaproponowałem restaurację na granicy w Szahach, bo jest najbliżej od Budapesztu, można tam płacić w forintach, euro i złotówkach. Jest to typowy fast food przy drodze międzynarodowej. Ceny są podobne jak jeszcze w trzech innych tego typu restauracjach przy drodze do Zwolenia. Jedzenie jest typowe jak w takich miejscach, do tej pory nikt z moich turystów nie skarżył się, że jedzenie było nie dobre. Jest to typowe jedzenie jak na Słowację. A znam właścicielkę, bo tylko w tym roku zatrzymywałem się u niej 4 razy z grupami. Gdybyście chcieli zatrzymać się w innej restauracji na trasie, gdzie w ciągu godziny wszyscy z autokaru będą w stanie zjeść to tam byśmy się zatrzymali. A chyba nie zrozumiałaś, mojego wytłumaczenia późnego naszego przyjazdu. Chodziło o to, że normalnie przyjeżdżamy wcześniej wracając z Budapesztu, a tu grupa chciała w zamian za rejs iść do Oceanarium - za grupę w tym wypadku decydowali nauczyciele. Myślę, że na przyszłość jeśli pisze się taką negatywną opinię trzeba bardzo dobrze sprawdzić jak się miała sprawa w rzeczywistości, czasami warto zdjąć słuchawki z uszu i posłuchać, zapytać, poprosić. Wtedy w miarę możliwości unikniemy sytuacji, że ktoś kogoś podejrzewa o chamskie zachowanie. Myślę, że trzeba Ci jeszcze trochę pojeździć po świecie, aby przekonać się, że pewne ceny w miejscach turystycznych nie powinny dziwić, że winda jest w wstanie przewieźć jednocześnie max. 6 osób,że w prawie 2 milionowym mieście przejazd w godzinach szczytu może się wydłużyć, że grupa turystyczna jest bardzo zróżnicowana i nie da się każdego zadowolić. Ja wiem, że można mieć pretensje to kilku rzeczy na tej wycieczce, ale nie można mijać się z prawdą. Życzę na przyszłość udanej wycieczki spełniającej oczekiwania. Pozdrawiam.