Opinie o FMC Technologies w Kraków

No to też powiem wprost. Jeśli chodzi o zarobki to uważam, że podobna kwota jest osiągalna, lecz nie spodziewałbym się kwoty znacznie wyższej. Co do bonusów to jest trzynastka, karta multisportu, opieka w luxmedzie, paczki świąteczne, wczasy pod gruszą, summer i christmas party, ma być też współfinansowany kurs j.angielskiego. Co do wymagań, to jedyne prawdziwe i sensowne to dobra lub bardzo dobra znajomość języka angielskiego. Ekipa ogólnie jest młoda i osoby bardzo przyjazne. Co do reszty to zależy, kto co lubi. Po pierwsze trzeba się przygotować na szkolenie 4-ro miesięczne w Norwegii (zjazdy średnio co 3 tygodnie na weekend). Pierwsza część szkolenia to wprowadzenie do urządzeń/produktów FMC – ok. 2 miesiące, z czego miesiąc ma sens, bo zostaje przedstawione w zasadzie wszystko, natomiast kolejny miesiąc to powtarzanie tego co było bez przygotowanych materiałów i z zupełnie przypadkowymi prowadzącymi z „łapanki”. Druga część to tzw. „on job training”, czyli wysłana grupa zostaje podzielona i wysłana pomiędzy różne placówki w Norwegii. Generalnie wygląda to tak, że poznaje się swojego mentora i przez prawie cały okres dociera się do końca internetu :P strona Norweska póki co, nie posiada żadnego treningu dla PSE dlatego 90% czasu spędza się pijąc kawę i przeglądając neta. Zainteresowanie ze strony mentorów jest żadne, a mając już ukończone studia i kilka lat doświadczenia to wręcz uwłacza żeby chodzić za nim jak piesek i prosić się o cokolwiek. To sprowadza się do tego, że warto mieć zdrową wątrobę, bo nie pozostaje tam nic innego jak picie napojów wysokoprocentowych, które niestety można przewieźć w małej ilości=1litr :(. Jeśli chodzi o stres i tempo pracy – zapomnijcie, że coś takiego istnieje. Praca to jest coś, co będzie was omijało bardzo szerokim łukiem – przynajmniej jeśli chodzi o coś ambitnego (nie maile lub sprawdzenie jakiejś procedury). Inżynieria na tym stanowisku to w ogóle słowo, które na razie nie powinno zostać użyte. Może za rok, jak już zakończy się rekrutacja, a z nią tak szybki rozrost biura i pewnego rodzaju dezinformacja i dezorganizacja, zaczną się jakieś wyzwania. Jednak decydując się na stanowisko PSE trzeba być świadomym, że jest to obsługa aftermarketu, więc wg prognoz powinna być to praca stabilna i spokojna, ale zarazem mało wymagająca inżynieryjnie – raczej bardziej jak sekretarka „przerób tą procedurę, znajdź coś w SAPie, sprawdź te dokumenty”. Podsumowując to krótko – póki co wrażenie takie, że o inżynierii można zapomnieć na stanowisku PSE, więc jak ktoś to lubi i czuje to może się „dusić”, z tym, że nie wiem czy to się zmieni w dalszym okresie. Jeżeli ktoś lubi spokojną, nie bardzo wymagającą pracę z dużą ilością dokumentów i procedur to powinno mu się spodobać.