Praca w restauracji była dla mnie naprawdę przyjemna, natomiast nie podoba mi się to, jak zostałam potraktowana. Zacznijmy od tego, że nowy pracownik musi zdać kartę, aby móc dostawać napiwki, co jest niesprawiedliwe dla osób, które stoją za barem i za razem ogarniają zmywak. Często praca była jak za dwie osoby za minimalną stawkę, a bez zdanej karty o napiwkach można było sobie pomarzyć. Następna sprawa, to samo zwalnianie nowych osób po jednym przepracowanym miesiącu i to czasem bezpodstawnie, lub z naprawdę absurdalnych i niesprawiedliwych powodów. Mianowicie moja miesięczna praca wyglądała tak, że zaledwie kilka dni w miesiącu miałam przepracowane z menadżerką owego lokalu. W międzyczasie na wspólnej zmianie wymieniona powyżej osoba zdążyła mi zarzucić, że podobno mój ton głosu przy rozmowie przez domofon, którym kontaktowaliśmy się z kuchnią, był niemiły. Natomiast ton przeze mnie wtedy użyty, był tym samym tonem oraz sposobem mowy, którego każdy inny pracownik restauracji używał do porozumiewania się z kuchnią oraz z innymi pracownikami. Oczywiście nie był to jedyny "powód" wyrzucenia mnie. Na jednej ze zmian z menadżerką, został mi przekazany komunikat, abym NIE ODBIERAŁA telefonów od klientów (co przy innych następnych zmianach normalnie było przeze mnie wykonywane, bo inne pracowniczki powiedziały, żebym odbierała). Jak można się domyślić, najpierw menadżerka kazała mi nie odbierać telefonów, natomiast potem uznała to jako wspaniały powód do zwolnienia mnie, co oczywiście przekazała szefowej. Z pracodawcą kontakt był znikomy, a jak już się pojawiła w lokalu, to nawet nie spojrzała mi w oczy. O zwolnieniu mnie nie dowiedziałam się od niej, tylko we własnym zakresie, ponieważ zobaczyłam, że nie zostałam wpisana w grafik na następny miesiąc. Była to moja przedostatnia zmiana i miałam dowiedzieć się o tej decyzji od pracowniczki, a nie od samej szefowej, co samo w sobie jest moim zdaniem nieprofesjonalne i bez szacunku do pracownika. Nie byłam jedyną osobą, która dowiedziała się o zwolnieniu na ostatni moment i została pozostawiona na lodzie, więc z szacunkiem do drugiej osoby w tej firmie ewidentnie jest problem. Powiedziano mi także, że "plan" o zwolnieniu mnie powstał już o wiele wcześniej, jednak postanowili nie robić tego zbyt szybko, bo nie mieli nikogo na zmiany w weekendy. Przykre jest to, że nie powiedzieli mi od razu o swoich zamiarach, bo dosłownie tydzień przed zwolnieniem zdałam kartę i mogłam łaskawie dostawać napiwki, szkoda tylko, że na marne. Podsumowując, praca sama w sobie bardzo mnie rozwinęła, jednak po całej sytuacji czuję się wykorzystana i bezpodstawnie oskarżona o czyny negatywnie nagięte przez menadżerkę. Zdobyłam natomiast różne umiejętności, które chętnie wykorzystam w pracy, w której zostanę doceniona i przede wszystkim będę traktowana z szacunkiem.
Szef kuchni siedzi na kamerach 24h, codziennie wymyśla kolejne afery. (usunięte przez administratora)o złe uczesanie czy to że za dlugo czekasz na podejście do stolika jest tam na codzień normalne. Żyjesz w ciągłym stresie, ciągle patrzysz na grupy o co znowu sie przyczepi. (usunięte przez administratora)to dobre określenie co tam sie dzieje. Właściciele nie widzą i nie dopuszczają tego do siebie i doppingują w tych procedurach. Kto pracował w Falli ten w cyrku sie nie śmieje. Nie polecam.
Ja również zgadzam się z całą powyższą odpowiedzią. Zły stan psychiczny po pracy w Falli Katowice gwarantowany :))))
Miejsce pozostawia wiele do życzenia. Atmosfera w ekipie barowej sympatyczna jak na dzień dzisiejszy, młodzi ludzie napędzają zespół, ale zarząd restauracji to wielka pomyłka. Osoby nie znające się na gastronomii, biorą się za biznes i są w szoku, że im nie wychodzi, więc większą część winy zrzucają przede wszystkim na pracowników. Pracowników, którymi pomiatają, a i tak liczą, że tamci będą wierni jak psy, za śmieszną stawkę. Póki część zarządu się nie zmieni, nie pozwólcie mydlić sobie oczu obiecankami wyssanymi z palca.
Jako były pracownik serdecznie odradzam współpracę z tą firmą. Brak szacunku do pracowników to tutaj chleb powszedni, szef kuchni konfliktowy, despotyczny, z niesmacznymi (usunięte przez administratora) poglądami, którymi się szczyci. Właściciele nie reagują w żaden sposób na zgłaszane problemy uważając, że to pracownicy robią zamieszanie. Kiedy prosisz o podwyżkę dostajesz 30gr więcej albo kopa (usunięte przez administratora) i to jeszcze z pretensjami, ze w ogole masz czelność zawracać gitarę. Aha, nie daj Boże potłuczeń szklankę czy talerz, to będziesz za każdy płacił podwójną cenę. Jako posiłek pracowniczy dostaniesz jednego i tego samego wrapa codziennie (i to tylko jak siedzisz tam minimum 8h) albo jakieś resztki z zeszłego miesiąca, które się nie sprzedały. Nie rozumiem po co do prowadzenia gastronomii pchają się ludzie, którzy nie maja o tym zielonego pojęcia.
Jeśli ktoś się zastanawia nad pracą w Falli to nie polecam. Pracownicy są traktowani jak szmaty i wielu z nich po odejściu ląduje u psychoterapeutów. Stawka też śmiechu warta, wszystkim proponują najniższą krajową - bez względu na to, jakie doświadczenie ma kandydat.
FALLA to miejsce w którym prowadzi się SEGREGACJĘ SANITARNĄ. Żałuję każdej złotówki wydanej na Wasze przetrwanie w trakcie LOCKDOWNu. Są knajpy które potrafiły być otwarte w tym czasie i wygrały z nielegalnymi "rozporządzeniami". Wy łamiecie konstytucję i segregujecie ludzi. Dodatkowo wstydzicie się tego usuwając komentarze.
Zdecydowanie nie polecam , brak komunikacji z klientem w kwestii opóźnienia w dostawie zamówienia, niekompletne także ...Pracownicy nie ogarniają tego co się wokół nich dzieje mam wrażenie. Jedzenie suche, twarde, na początku było inaczej i inna obsługa restauracji.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Falla Spółka z Organiczoną Odpowiedzialnością?
Zobacz opinie na temat firmy Falla Spółka z Organiczoną Odpowiedzialnością tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 5.