Jeśli właśnie jesteś w trakcie szukania dla siebie nowej pracy, a przyszła firma proponuje ci tzw. bezpłatny dzień próbny, możesz mieć słuszne obawy. Dlaczego niektóre firmy chcą nas w ten sposób sprawdzić? Czy jest to zgodne z prawem? Poznajmy najważniejsze fakty!
Dzień próbny w pracy – płatny czy nie? Ta kwestia od zawsze budziła wiele emocji. Z jednej strony pracodawca nie jest pewny umiejętności pracownika i chce go sprawdzić, umożliwiając zapoznanie się z charakterystyką stanowiska, z drugiej kandydat poświęca swój czas oraz koszty, aby zwiększyć swoje szanse na uzyskanie etatu. Kto ma rację? Czy dzień próbny jest płatny? Czy oferując bezpłatny dzień próbny, pracodawca łamie prawo?
Czym jest dzień próbny?
Dzień próbny to okazja dla pracownika i pracodawcy, by wzajemnie ocenić swoje oczekiwania oraz możliwości współpracy. Jednak przepisy Kodeksu pracy nie definiują wprost pojęcia dnia próbnego. W kontekście prawa mowa jest jedynie o zawarciu umowy na okres próbny, która reguluje zasady zatrudnienia w tym czasie. Czasami firmy wykorzystują niewiedzę pracownika z zakresu prawa pracy, licząc na darmowe wykonanie określonych obowiązków. Czy słusznie?
Dzień próbny w pracy a obowiązek pracodawcy
Pracodawca ma obowiązek podpisać z pracownikiem odpowiednią umowę, zanim pozwoli mu rozpocząć jakiekolwiek obowiązki w ramach dnia próbnego. Bez tego świadczenie pracy jest uznawane za nielegalne. Dotyczy to zarówno umowy o pracę na okres próbny, jak i umowy zlecenia.
Pracownik ma pełne prawo domagać się zawarcia umowy przed przystąpieniem do wykonywania zadań próbnych. To kluczowy element, który zabezpiecza prawa obu stron i nadaje formalny charakter ich relacji zawodowej. W przypadku zamiaru zawarcia umowy pracodawca musi wziąć pod uwagę konieczność wypłacenia odpowiedniego wynagrodzenia.
Jak może wyglądać bezpłatny dzień próbny?
Bezpłatny dzień próbny w pracy? Z taką sytuacją w ostatnich miesiącach mogło się zetknąć wielu z nas. Widzimy ogłoszenie, wysyłamy CV i zostajemy zaproszeni na rozmowę. Trwa krótko i jest dosyć konkretna, co cieszy, szczególnie że pracy szukamy już jakiś czas. Następnie pada magiczne hasło… Wystarczy jeszcze tylko przejść pomyślnie “dzień próbny” – na dosłownie “kilka godzinek” i posada jest nasza.
Zgadzamy się, bo niby czemu nie. W sumie to normalne, przecież chcą tylko sprawdzić, czy nadajecie się na dane stanowisko. Teraz jest tylu chętnych, nie ma co marudzić, trzeba działać.
Brak podpisanej na kilka godzin umowy może i trochę niepokoi, bo w końcu nie ma żadnej gwarancji, że dostaniemy pieniądze, ale jeszcze wierzymy w uczciwość pracodawcy. Przecież ma własną firmę, można go zgłosić, wystawić opinie w Internecie. Nie trzeba od razu wszystkich podejrzewać o podstęp!
Przychodzimy w umówionym terminie, wskakujemy do pracy i dajemy z siebie wszystko. Przy okazji staramy się zapoznać z personelem – nowi koledzy w pracy (! ) – oraz managerem i tym, jak praca wygląda. Wszystko pięknie, idzie nam naprawdę nieźle, już oczami wyobraźni planujemy kolejne zmiany w grafiku i niemal wydajemy teoretyczną pensję.
Na koniec żegnamy się z radością, manager zmiany dziękuje nam, że przyszliśmy, nowy kolega z pracy za pomoc i rozstajemy się w sympatycznej atmosferze. Wynagrodzenie? Oj. “To tak nie od razu…”. “Razem z miesięczną wypłatą dopiero”. “Odezwiemy się w ciągu najbliższych dni i wszystko sobie ustalimy”. Niektórzy stawiają nawet i na brutalną szczerość. “Nie płacimy za dzień próbny”. Dlaczego? „A, bo to tak tylko na próbę”.
Sprawdź też: Jak założyć bloga i zarabiać na tym?
Dzień próbny w pracy: co z wynagrodzeniem?
Nic wielkiego się nie stanie, jeśli po dniu próbnym bez umowy dostaniemy za ten czas wynagrodzenie później. Niestety, wciąż zdarza się, szczególnie w branży usługowej oraz gastronomicznej, że managerowie stawiają na taktykę całego miesiąca “bezpłatnych dni próbnych” kolejnych kandydatów.
Tak więc jeśli ktoś sobie to dobrze ułoży, może mieć darmowych pracowników przez cały miesiąc. Pełnych zapału, starannych i co najważniejsze, kompletnie bezradnych wobec zastanych faktów.
Właściciel restauracji musiał dokonać małej redukcji etatów, a zatem zapłaci pracownik. Takich zagrywek nie należy w żadnym wypadku ignorować!
Wynagrodzenie za pracę w dzień próbny – przepisy
Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa pracy wynagrodzenie za pracę jest podstawowym elementem stosunku pracy. Co więcej, za wykonaną pracę przysługuje wynagrodzenie, którego pracownik nie może się zrzec. Natomiast w celu sprawdzenia kwalifikacji pracownika i możliwości jego zatrudnienia należy zawrzeć stosowną umowę.
Taka umowa jest inną formą umowy o pracę na czas określony. Różni się od niej tym, że umowa o pracę na okres próbny nie może trwać dłużej, niż 3 miesiące oraz można ją szybciej wypowiedzieć. Za okres próbny należy nam się oczywiście wynagrodzenie, do kwoty ustalonej wcześniej z pracodawcą.
Co to oznacza dla tych, którzy na własnej skórze przekonali się, jak działają “bezpłatne dni próbne”? Swoich praw powinni dochodzić przed sądem pracy!
Umowa na okres próbny
Skoro jedyną opcją zarówno dla pracodawcy, jak i pracownika jest zawarcie umowy na okres próbny, przyjrzyjmy się bliżej temu pojęciu.
Umowa na okres próbny powinna być zawarta na piśmie i zawierać m.in. takie informacje jak: strony umowy, rodzaj umowy, miejsce wykonywania pracy, datę jej zawarcia, termin rozpoczęcia pracy, wymiar czasu pracy i wynagrodzenie.
Jak możemy przeczytać w art. 34 Kodeksu pracy, umowę na okres próbny można rozwiązać za wypowiedzeniem, a okres tego wypowiedzenia wynosi:
3 dni, jeżeli okres próbny nie przekracza 2 tygodni,
1 tydzień, jeśli okres próbny jest dłuższy niż 2 tygodnie,
2 tygodnie, jeśli okres próbny obejmował 3 miesiące.
Umowa na okres próbny a przepisy
Pracownik, podpisując taką umowę, zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę. Prawo obliguje także do godziwej zapłaty za cały ten czas.
A co jeśli nie dostaliśmy umowy na piśmie? Po raz kolejny wchodzą tu w grę przepisy zawarte w Kodeksie pracy, które mówią o tym, że pracodawca przed dopuszczeniem pracownika do pracy potwierdza pracownikowi na piśmie ustalenia co do wszystkich szczegółów. Jednakże forma ustna jest także wiążąca dla obu stron i zobowiązuje pracodawcę do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem.
Do wad umowy na okres próbny, należy z pewnością to, że pracodawca nie możliwości wcześniejszego sprawdzenia przydatności nowozatrudnionego na danym stanowisku. Jednak także pracownik podejmuje pewne ryzyko, nie ma bowiem możliwości sprawdzenia warunków pracy oraz zweryfikowania, czy wynagrodzenie jest adekwatne do rodzaju pracy.
Może Cię zainteresować również:
Praca w biurze podróży – co trzeba wiedzieć? Wynagrodzenie i wymagania
Kucharz – jak nim zostać? Zarobki, staż pracy i umiejętności
Jak sobie radzić z pracą zmianową? Jaki ma ona wpływ na zdrowie?
Bezpłatny dzień próbny – jak zgłosić pracodawcę do sądu pracy?
Mało kto wie, że w przypadku zgłoszenia nieuczciwego pracodawcy do sądu pracy, nie będzie on mógł powołać się na argument, że umówił się z pracownikiem, że ten nie otrzyma wynagrodzenia za pracę wykonaną w ramach “bezpłatnych próbnych dni pracy”, gdyż taka umowa byłaby bezskuteczna. Prawo pracownika do godziwego wynagrodzenia za wykonywanie swojej pracy jest jednym z jego podstawowych praw! Brak wypłaty stanowi naruszenie przepisów prawa pracy.
Bezpłatny dzień próbny w pracy – konsekwencje dla pracodawcy
Umowę taką trzeba podpisać najpóźniej w dniu faktycznego rozpoczęcia pracy. Jak widać, bezpłatny dzień próbny, po którym pracodawca już nigdy nie dał żadnego znaku życia to nie tylko paskudna, ale i niedopuszczalna w świetle prawa praktyka. Co zrobić w sytuacji, w której padliśmy jej ofiarą?
Pierwszym krokiem powinien być telefon na Infolinię Centrum Poradnictwa Państwowej Inspekcji Pracy, gdzie zostaną nam udzielone wszystkie informacje na temat tego, jak krok po kroku zgłosić sprawę do sądu pracy. Infolinia działa od poniedziałku do piątku w godz. od 9.00 do 15.00.
1) dla dzwoniących z telefonów stacjonarnych – 801 002 006
2) dla osób dzwoniących z telefonów komórkowych – 459 599 000
Uwaga! Połączenie z infolinią jest płatne (w tym czas oczekiwania na połączenie z konsultantem).
Takie działanie z naszej strony powinno doprowadzić do wszczęcia kontroli u danego pracodawcy i nałożenia na niego kary grzywny. Oprócz tego pracownik powinien wystąpić do sądu o ustalenie stosunku pracy i o zapłatę wynagrodzenia. W tym wypadku konieczne będzie także zebranie dowodów przepracowania dnia próbnego. Mogą to być np. zeznania świadków oraz ustalenia przekazywane w SMS-ach lub mailach.
Dzień próbny – czy warto dochodzić swoich praw?
Jeśli mieliśmy do czynienia z bezpłatnym dniem próbnym, zgłoszenie nieuczciwego pracodawcy do PIP-u jest konieczne. Jednak aby dalej skutecznie dochodzić swoich spraw, należy również zgłosić się do sądu pracy z wnioskiem o:
1) stwierdzenie istnienia stosunku pracy,
2) rozwiązanie stosunku pracy z pracodawcą bez wypowiedzenia z winy pracodawcy,
3) żądaniem zasądzenia od pracodawcy odszkodowania w wysokości wynagrodzenia, jakie przysługiwałoby pracownikowi przez okres wypowiedzenia.
W praktyce udowodnienie, że doszło do niezgodnego z prawem bezpłatnego dnia próbnego, nie zawsze jest łatwe – a to mało dowodów, a to kwota zbyt niska, aby chciało nam się od razu iść z tym do sądu. Jeżeli jednak podobne historie zawsze będziemy odpuszczać, będzie ich tylko coraz więcej.
Co zamiast sądu?
Najlepszym rozwiązaniem, jeśli nie chcemy podejmować się dochodzenia swoich praw, jest stanowcza odmowa bezpłatnych dni próbnych, jeszcze zanim do nich przystąpimy. Mamy wtedy pewność, że chroni nas Kodeks pracy i zyskujemy gwarancję na wypłatę wynagrodzenia.
Warto zawsze dopytać pracodawcę o formę proponowanej umowy lub wynagrodzenie za okres próbny, a przy tym powołać się na obowiązujące przepisy. Już po jego reakcji będziemy widzieć, czy znaleźliśmy miejsce, w którym warto pracować!
Źródło zdjęcia: https://pl.123rf.com/photo_140341405_agent-obs%C5%82ugi-klienta-lub-call-center-z-zestawem-s%C5%82uchawkowym-dzia%C5%82a-na-komputerze-stacjonarnym.html
Komentarze
pracodawca
Jak ktoś jest cienki bolek w pracy to za ten dzień próbny nie powinien dostać zapłacone. Źle wykonana praca = brak kasy. Proste.
kleryk
Miejmy nadzieje, ze takich „cienkich bolkow” jak ty koronakryzys zweryfikuje i jedyne co po was zostanie to wspomnienie, tfu
sipćabej
Mam nadzieję, że twój pseudo biznesik upadł szybciej niż twoja godność po tym jak okradasz nieświadomych pracowników z pieniędzy. Jesteś sk******nem, a nie pracodawcą.
smiglokup
Owszem może to i racja, ale jak przyszły pracownik pracuje 8 h, i przełożony nie widzi jego pracy, to ja bym takiego przełożonego zwolnił po dwóch godzinach, pieprzenie o darmowym zatrodnienu to tylko oszuści i wykorzystywacze mówią.
Rocky
Artykuł dotyczy sprawy oczywistej – wykorzystywania kandydatów poprzez kierowanie ich do realnej pracy bez jakiegokolwiek wynagrodzenia.
Pytanie: co w przypadku jeżeli dzień próbny ma miejsce w złożonym środowisku biurowym a kandydat nie wykonuje jakiejkolwiek pożytecznej dla pracodawcy pracy a jedynie syntetyczne testy o charakterze zbliżonym do pracy rzeczywistej . Dla kandydata dzień taki także stanowi wartość jako że może zapoznać się ze specyfiką pracy, szefostwem, współpracownikami, atmosferą itp. Może się zdarzyć, że kandydat test przejdzie pozytywnie ale sam stwierdzi – nie, to nie dla mnie.
Tym niemniej, jako że jest to pewien wysiłek ze strony kandydata, intencją pracodawcy jest zapłata wynagrodzenia. Tylko formalnie za co? Czy w świetle kodeksu pracy to jest praca i wynikające z jej tytułu wszelkie rygory czy nie jest to praca? Jeżeli nie praca to co i jak za ten test zapłacić?
ktoś
Dokładnie, a co jak takiemu pracownikowi coś się stanie (jakiś wypadek przy pracy) na dniu próbnym, a umowy nie ma podpisanej i ubezpieczenia? Też później pewnie jeszcze sam będzie musiał się martwić, bo pracodawca umyje rączki.
Jak ktoś do pracy przystępuje, nawet na kilka godzin to powinien być chroniony prawnie tak samo jak pozostali pracownicy. Skoro pracodawcy chcą w ten sposób weryfikować umiejętności kandydatów, to powinny powstać odpowiednie przepisy odnośnie takiego „dnia próbnego”.
Jdjd
Po to powstała umowa o pracę na okres próbny aby strony umowy mogły po zakończeniu takiej umowy postanowić co dalej….
Nikt nie każe zawierać umowy na miesiąc na kwartał etc. Można zawrzeć umowę na tydzień czy nawet na jeden dzień….
Więc pracodawcy mają szerokie pole manewru ale jak zwykle oni zawsze muszą kombinować jak by tutaj złamać prawo aby zaoszczędzić…. Jak by tu przetestować kandydata nie ponosząc kosztów na badania lekarskie i inne…
Drogi pracodawco jeden z drugim w PL nie ma obowiązku zatrudniania ludzi…. Jak tak biedujesz że nie masz kasy aby legalnie zgodnie prawem zadrudniac to może sam weźmiesz się za robotę i sam wszystko ogarniesz… No chyba że jesteś tak mało wydajny że nie dasz rady….
nacoie
A nikt nie pomyślał, że dzień taki to strata jednego pracownika który musi się zająć się nową osobą i jej wszystko tłumaczyć, Raczej nie jest tak, że taka osoba jest samodzielnym pracownikiem i można ją traktować jak innych na etacie. Dla niej zapłata to doświadczenie, Nigdy bym nie żądał zapłaty za dzień próby. No chyba, że za przerzucanie worów
ncduih
Jeden dzień straty jednego pracownika na rzecz wdrożenia drugiego, to nie jest strata tylko poniesiony koszt w celu pozyskania drugiego pracownika. Każdy pracodawca powinien się z tym liczyć, a jeśli nie wie o takich rzeczach to co taki człowiek robi w biznesie? Chyba, że jest skąpym januszem, wykorzystującym innych tak jak wielu w tym kraju. A może taki janusz sam powinien zająć się szkoleniem przyszłego pracownika, korona mu z głowy nie spadnie. Człowiekowi od pierwszego dnia pracy tak jak psu buda należy się umowa i ubezpieczenie.
Sofi
Do pracy „na próbę” werbowane są raczej osoby w zawodach nie wymagających wysokich kwalifikacji. Czyli na przykład sprzątanie, gastronomia, handel. Zazwyczaj taki „wypróbowywany” pracownik dostaje albo mopa do ręki, albo ma cały dzień zapiekanki odgrzewać w mikrofali, albo latem pamiątki czy lemoniadę sprzedawać w prowizorycznym kramiku. A do tego nie potrzeba żadnego specjalnego przyuczania.
Nie słyszałam, żeby „na dzień próbny” zatrudniano w poważnych instytucjach i na wymagających stanowiskach. Do takich instytucji zazwyczaj w ogóle się nie wejdzie bez identyfikatora pracowniczego, nie mówiąc już o wykonywaniu jakichkolwiek czynności bez podpisania sterty papierów, w tym pół tuzina lojalek.
Nika
ostatnio 2 razy padłam taką ofiarą pseudogabinetów na rejestrację pacjentów gdzie miałam do czynienia z danymi RODO innych ludzi! Przyjmowałam pacjentów, rejestrowałam, odbierałam telefony i magiczne na koniec zadzwonimy w przyszłym tygodniu..kasa? jaka kasa…to dzień próbny…więc nie tylko osoby od zapiekanki i mopów maja przekichane
Pracodawca
Dokładnie…
Osoby na próbę są „dodatkowo”
Na stanowisko kelnerki przychodzą do mnie często dziewczyny po szkole jako pierwsza praca nie umieją nic często, nawet zamiatać nie umieją A ja mam im płacić 250 zł dniówka za to że się uczą wszystkiego od nowa ? To jest chory kraj
W Niemczech można wziąć pracownika na pare dni bez umowy zeby go sprawdzić…
W jeden sezon straciłam 25 tys zł na „takie przypadki” co tak naprawdę im sie nie chce pracować tylko przyjdą na 3 dni a potem im sie nie chce, to dla mnie koszt 800 zł, dla małolaty pasuje bo i tak w domu siedzi z rodzicami 🤦🏻♀️🤦🏻♀️🤦🏻♀️
Jest to totalnie bez sensu
Czarna
Kij ma dwa końce… Potencjalny pracodawca miedzy innymi z takim wlasnie podejsciem ma darmowych pracownikow przez caly miesiac.. wystarczy tak sobie ustawic te pseudo dni probne ze kazdego dnia przychodzi ktos chetny do pracy i za**** za darmo..jeden..drugi..dziesiaty…
Jdjdj
A po zatrudniać? Zwolnić wszystkich i nowych nie zatrudniać…. Pracodawca sam wszystko ogarnie i będzie miał więcej zysku dla siebie moze wtedy przestanie płakać jaka to bieda w fienie neistac na podwyżki etc /podwyżki czyli waloryzację plac/
Ola
W domach opieki, gdzie szukają terapeutów zajęciowych też sobie urządzają dni próbne, o zapłacie zapomnij, nazywają to ładnie „wolontariatem”, tylko takim przymusowym, albo „drugim etapem rekrutacji”. Zawsze się możesz nie zgodzić, ale wtedy zapomnij o pracy. Jestem zbulwersowana. Raz się nie zgodziłam, raz mnie wykorzystano. To haniebna praktyka. Powinni zapłacić karę za coś takiego.
Gosia
firma Cefam z Warszawy robi dzień próbny bez kasy
gumiś
Administracja biurowa. Branża? Oczywiście usługowo-gastronomiczna (gdzie indziej znajdziecie takie świnie?). „Zatrudnienie” w połowie miesiąca, tzn. od początku przyszłego, tylko najpierw sprawdzimy jak sobie radzisz. Najpierw jeden dzień „na próbę”, potem drugi, potem zatrudnienie od początku kolejnego miesiąca + wyrównanie za obecny. Tylko tyle, że administrując biurem znalazłem informacje o zajęciach komorniczych, wezwania do zapłaty i osoby z Ukrainy bez umowy. Poza tym dowiedziałem się mimochodem, że ostatnio sporo osób się przewinę)o przez to biuro. Spotkałem też poprzednika, który się nawet nie odezwał, tylko spojrzał na mnie takim pustym spojrzeniem. Zauważyłem też, że zatrudnieni pracownicy nie chcą nawiązywać ze mną jakiegokolwiek kontaktu, a szef opierdziela mnie gdy próbuję z nimi rozmawiać, bo przecież „jeszcze nie pracuję”. Po kilku dniach „próbnych” przestałem przychodzić do „pracy”.