Jeśli chcesz zarobić i otrzymać wypłatę w terminie to nie polecam, wysyłają ją kiedy chcą i komu chcą, dodatkowo ciągłe krzyki ze strony menadżerów potrafią wyprowadzić z równowagi, jeśli chodzi o premię to z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej bo kontrahenci zmieniają ciągle zasady jej otrzymania!! Co mógłby zrobić pracodawca aby poprawić atmosferę w firmie: Nic bo i tak nic nie zrobią
Nie ma ograniczeń. Ile zrobisz tyle dostajesz. Prowizje nawet do 1000 zł + oczywiście gadzinówka ;)
Prowizje do 1000 zł haha ? Nawet najlepsi konsultanci pracujący tu ponad rok nie mieli takich prowizji, a rozmawiałem z nimi na ten temat. No chyba, że było tak 2 lata temu, ale się skończyło. Ciesz sie teraz jak dostaniesz 2 czy 3 stówki premii
Nie polecam uciekajcie stamtąd jak najdalej !!!
Witam, oceniam oddział CCDS we Wrocławiu. Pracowałem tam 3 miesiące. Już od początku wszystko było nie tak. Najpierw jesteście zapraszani na rozmowę, na której pytają was oczywiście o to czy już pracowaliście jako konsultant telefoniczny, czy macie status studenta (bardzo ważne), podają stawkę itp. Stawka do 11 netto za godzinę(czyli minimalna krajowa). Już tutaj pojawiło się pierwsze chamstwo – kiedyś wynagrodzenie za szkolenie wypłacali po 100 czy 120 godzinach, a dzisiaj już po …400 godzinach pracy, bo po prostu wiedzą, że większość tam tyle nie wytrzymuje ???? Szkolenie zamiast być intensywne i krótkie, zostało rozwleczone na uwaga – tydzień, przy czym wyglądało to tak, że przychodziło się codziennie średnio na 2-3 godziny, a osoba prowadząca wychodziła sobie a to na papieroska co pół godziny, a to nagle musi wyjść i szkolenia koniec na dzisiaj. No po prostu żenada. Później zaczynacie pracę. Oczywiście powiedzą Wam w 1 dzień pracy, żebyście się o wszystko pytali, gdy nie wiecie, a gdy robiłem pierwszą umowę z klientem, dostałem opie…. gdy zapytałem o coś, bo „Ty tego nie wiesz???!!!”. Ano nie wiedziałem tego, gdyż szkolenie zostało tak przeprowadzone, że dowiadywałem się różnych (bardzo ważnych) informacji dopiero w trakcie pracy. Kolejna kwestia. Elastyczny grafik, którym to się tak chwalą w ogłoszeniach o pracę. Nie wierzcie w to. Ta elastyczność wygląda tak, że 2 dni w tygodniu MUSICIE pracować do 21/22, a 2 dni musicie na rano(7/8). A zatem jeśli chcecie pracować „standardowo” 5 dni w tygodniu, to możecie sobie wybrać 1 dzień taki jaki chcecie. Czy to jest elastyczny grafik? Do tego czasami było tak, że było zbyt mało klientów, wtedy przymusowo wysyłano kilka osób do domu, a kiedy później było mniej osób – dowalano wam godziny, albo kiedy byliście chorzy i was nie było, musieliście to odrobić(a pracujecie na, przypominam, umowie zleceniu). Co do menedżerów – zależy na jakiego traficie, od projektu. Na moim były to osoby ze zmiennymi humorkami, których większość pracowników(konsultantów) nie lubiła. Niektórzy menedżerowie uśmiechali się do Was, jednocześnie spuszczając wam opieprz(oczywiście przy innych konsultantach, jakżeby inaczej). A teraz coś ciekawego… było też kilka osób, które miało naprawdę dobre wyniki. W tym jedna osoba. Została zwolniona, bo straciła status studenta. A później się dziwią, że nie mają targetów zrobionych i jest wysoka rotacja. Ciekawe dlaczego ? Zamiast trzymać takich pracowników zwalniają ich, good job. Na rozmowie kwalifikacyjnej mówiono, że premie wynoszą od 2 do 20 zł. Niestety wy nie wiecie dokładnie, ile premii zrobiliście danego dnia, ile tygodniowo, ile za daną umowę… Po prostu pod koniec miesiąca dostajecie ileś tam i tyle. Dla mnie ta niejasność też jest bardzo dziwna. Była jeszcze masa innych, żenujących, chamskich, niefajnych sytuacji. Generalnie zdecydowanie NIE POLECAM pracy w tej firmie. Ewentualnie jeżeli naprawdę potrzebujecie kasy, to iść tam na miesiąc i uciekać…
Brand Manager (Sektor Przemysłowy)
Tragedia, a nie miejsce pracy. Pracowałam w 2013 roku, chciałam połączyć pracę ze studiami dziennymi. Na rozmowie wszystko fajnie, szkolenie proste, nastawia pozytywnie. Ale praca ma się nijak do obietnic. Elastyczny grafik? Usłyszałam, że umowa to tylko świstek papieru, a mam pracować więcej godzin, albo mnie zwolnią (podpisane miałam do 20h w tygodniu, kazali min 110 h w miesiącu, a najlepiej jeśli możesz wyrobić 200h, czyli ponad pełen etat). Efekt? Dałam się zwolnić. Na początek dostajesz bazę danych klientów, którzy gdzieś w necie podali swój numer telefonu i musisz im wciskać abonament telefoniczny. Mija się to z celem, bo większość ludzi podająca w pseudokonkursach numery telefonów nie ma stałego dochodu bądź ma długi i abonamentu mieć ani nie chce, ani nie może. Efekt? Jesteś wyzywany przez "klientów", a potem czekają cię dodatkowe spotkania z managerami, bo nie wypełniasz planu sprzedażowego. Słuchają twoich rozmów udzielając rad (w teorii bo wygląda to tak, że nic źle nie robisz i ci mówi, że nic źle nie robisz, ale stoi nad tobą cały dzień i słucha, a i tak nic nie sprzedasz, bo taka baza danych). Bonusów nie ma żadnych, bo bonus otrzymujesz dopiero, jak ktoś opłaci abonament od ciebie w terminie przez 3 miesiące. Czyli kasę trzaskają tylko znajomi i najlepsi sprzedawcy, bo oni "awansują" na bazę ludzi, którym kończy się umowa, bądź sami zostawili numer w prośbie o kontakt z ofertą, czyli ponad połowa weźmie i i tak by wzięła. Jeśli znasz tam kogoś, kto pracuje na czacie, albo na bazie przedłużania umów i ci załatwi miejsce w swoim teamie to może mieć o sens. Na start bez znajomości - najbardziej stresująca i poniżająca praca, jaką dane mi było wykonywać.
Chyba pomyliłaś firmy, w CCDS nie ma zimnych baz o których piszesz, ani zasad awansowania między bazami. Wszyscy mają równe szanse od początku. Premia też nie do końca tak jak piszesz, dostaje się ją od razu po aktywacji usługi czyli od prawie każdej zrobionej umowy. Zanim wylejesz żale sprawdź pod jaką firmą je podpisujesz.
Nie jest prawdą, że każdy ma równe szanse od początku, proszę nie wprowadzać w błąd. Sam kiedy zaczynałem mówiono otwarcie(tzn.przełożeni), że najpierw dzwonisz do przypadkowych ludzi próbując im coś sprzedać, a dopiero po pewnym czasie, od 2 tygodni do trzech, zacząłem dzwonić do osób, które rzeczywiście były zainteresowane produktem. Ponadto prawdą jest również to, że masa klientów chce brać produkty, a ich nie dostaje bo ma jakieś zaległości albo po prostu za niskie zarobki, no i nagle się okazuje, że do skutku doszło nie 20 Twoich umów, a 5 i to nie z Twojej strony, a szefostwo bierze Cię na "couchingi" i Ci mówią, że tyle rzeczy robisz źle. To jest po prostu śmieszne.
Szukam opinii na temat tej firmy bo niedługo mam zamiar zacząc tam pracować by dorobić na wakacjach. Za dwa dni mam mieć test i podpisanie umowy i to drugie budzi we mnie najwięcej pytań. Najważniejsze pytanie to dlaczego potrzebuje zakładać nowe konto w innym banku i nie mogę dostawać wypłaty na to które już mam? Jeśli ktoś by mógł mi odpowiedzieć to byłbym wdzięczny.
Generalnie tak upraszczając - chodzi w większości o taką "synchronizację" względem wypłat wszystkich pracowników, im po prostu jest tak wygodniej - głównie ludziom zajmującym się wypłatami pracowników i wszelaką księgowością, a także samej "górze", bo to też teoretycznie ma eliminować przypadki typu - jeden pracownik dostał wypłatę rano, drugi wieczorem, trzeci na następny dzień. Jak widać jest to w jakiś sposób uzasadnione z ich strony, ale i tak mocno nietypowe (nawet porównując z innymi firmami z tej branży).
No właśnie zauważyłem że jest to nietypowe. Pracowałem wcześniej w różnych firmach i tam nikt mnie nie prosił o coś takiego, a wypłaty wciąż były na czas. Dzięki za odpowiedź . Mam nadzieję że uszanują to że wolę mieć jedno konto.
Niestety muszę Cię zmartwić, ale wątpię, że to uszanują... nawet pracując tam X lat temu, nie przyzwalali na konto inne, niż w banku, w którym kazali Ci założyć i skoro dalej o tym trąbią, to albo założysz to konto, albo nie dojdzie do współpracy dalszej... wiadomo - zawsze może być, że przyzwolą na Twoją wersję, ale to jest już tam od dawna, i się dosyć sztywno tego trzymają.
Od dłuższego czasu nie pojawiła się żadna opinia związana z warunkami zatrudnienia w CCDS. Jak aktualnie wygląda praca w niej?
Hej, zachęcam do złożenia aplikacji za pośrednictwem strony ccds.pl Warunki zatrudnienia są przedstawiane podczas spotkania rekrutacyjnego.
Pracowałem w oddziale CCDS w Zielonej Górze w 2017 roku przez okres około 4 miesięcy. Muszę przyznać, że atmosfera pracy była zawsze zależna od wyników firmy (cukierki, dodatkowe przerwy w lepszy okres itd) z kolei kilka słabszych dni kończyło się nierzadko wyzwiskami, groźbami. Wynik konsultanta (ilość sprzedanych umów danego dnia) był jawny, wisiał na tablicy na środku sali. Wystarczyło kilka dni gorszej formy by usłyszeć na swój temat wszystkie możliwe wyzwiska i groźby wyrzucenia, ucinanie przerwy. W ten zresztą sposób występowała ogromna rotacja pracowników ( tym, którym nie udało się wdrożyć bardzo szybko wymiękali, a osoby z nawet pół rocznym stażem potrafiły być wyrzucone z powodu tygodniowej gorszej wydajności). Był miesiąc w którym codziennie mieliśmy "apel/zebranie" na którym menadżerka wylewała swoją złość i agresję przez 30-40 minut. redukując przerwy(pomijam fakt, ile umów można było zrobić w tym czasie). Sama specyfika pracy nie może być poddana ocenie, jest jak w każdym innym CC sprzedażowym, zasady są jasne, tak samo jak sposób wynagrodzeń (moim zdaniem adekwatnych do tej pracy, narzekać nie można), wypłata zawsze była punktualnie. To nie jest praca dla każdego, a niewielu wytrzyma tam dłużej niż np. okres wakacyjny. Sprzedaż w CC polega na (nazywając po imieniu) oszukiwaniu ludzi, proponując umowy półprawdami w granicach prawa. Praca wymaga wyłączenia empatii w momencie w którym dzwonimy do starszych ludzi którzy nie rozumieją umowy, lub tych biedniejszych, liczących że rzeczywiście coś zaoszczędzą W moim przypadku (Zielona Góra) grafik był rzeczywiście elastyczny, z minimum 23 godzinami tygodniowo do wyrobienia. Co do atmosfery - konsultanci to naprawdę sympatyczni ludzie, ekipa była bardzo zgrana i chętnie przyjmowała do grona nowe osoby. Co do kierownictwa(menadżerów) to zależało od człowieka i jego humoru. W mojej lokalizacji były osoby zarówno bardzo chętne do pomocy (pozdrawiam Wojtka), jak i takie, przez które zdecydowałem się zmienić pracę nie zachęcam, ale również nie odradzam.
@zadowolony, ze względu na misję tego forum, proszę Cię abyś szerzej przedstawił, to, co bezpośrednio wpływa na Twoje zadowolenie z pracy w CCDS. Każda Twoja merytoryczna uwaga będzie bardzo cenna dla osób poszukujących informacji o tym pracodawcy przed złożeniem do niego CV.
Fajnie mi się tu pracuje, dlatego zachęcam innych do aplikowania.
@Kacper K., czy rozmowa, na którą zostałeś zaproszony przez CCDS już się odbyła? Jeżeli tak, to inni użytkownicy forum chętnie zapoznają się z relacją z jej przebiegu. Jakie pytania zostały Ci na niej zadane? Co powiesz na temat jej poziomu merytorycznego? Może dysponujesz jakimiś wskazówkami, które ułatwią innym przygotowanie się do ich własnej rozmowy kwalifikacyjnej w CCDS?
Sprawdzałam zawartość strony internetowej CCDS i zauważyłam, że w zakładce praca nie ma konkretnie wyszczególnionych ofert pracy. Istnieje natomiast opcja wypełnienia formularzu i przesłania go do firmy. Czy rozpoczynaliście współpracę z tą firmą od takiego kroku? Jak długo musieliście czekać na pierwszy kontakt z pracodawcą?
Potwierdzam, firma żałosna. Pracując tam dłuższy czas widoczny był upadek firmy z poziomu dobrego (kiedyś można było śmiało polecać, podpisując się rękami i nogami) na poziom tragiczny. Po przejściu do CCiG głównej osoby zarządzającej we Wrocławiu firma usilnie toczy się na dno. Pozostałe osoby zarządzające "na górze" zostały chyba wybrane z ulicy, totalnie nie znają się na zarządzaniu. Atmosfera fatalna, osoby "z góry" usilnie chcą byś czuł się jak śmieć. Ani dzień dobry, ani sp*******j. Powinie Ci się noga? 7 dni. Jeżeli nie nadrobisz wyniku (nie da się ) dziękują. Po "ogarnięciu" czas został wydłużony, przez co istnieje prawdopodobieństwo poprawienia wyniku. Potem wielkie zdziwienie, że nie ma wyniku - jak są sami nowi, którzy dopiero się wdrażają. Wywalisz kilku pracowników. Nie ma godzin? Wina pozostałych konsultantów (bo kogo innego). Co zrobić? Dołóż więcej roboty, marudź non stop nad uchem. Albo jeszcze lepiej. Zamknij w sali, by dali Ci brakujące godziny i zagroź, że nie wypuścisz, a czas liczy się z prywatnej przerwy (po przekroczeniu - kara finansowa). Minusy: beznadziejna atmosfera (nie mówię o konsultantach, można poznać naprawdę świetne osoby), firma niedoceniająca sukcesów (nagrodą za wygraną dużej, istotnej "rzeczy" dla firmy - była tak naprawdę kara; jedynie na "wigilii" A.A. potrafił powiedzieć "brawo, dobra robota" i dowalić więcej roboty i wymagań za tyle samo pieniędzy(wraz z niejakim Ł.C. któremu nawet przez gardło nie przeszła pochwała)), niestabilna praca (3 miesiące okres ochronny, gdzie nie mogą Cię ruszyć za wynik) Ale są też plusy - tak dokładnie jeden. Terminowa wypłata. Chociaż, w ostatnim miesiącu było opóźnienie, ze względu na majówkę. Uważam jednak, że miło byłoby poinformować o przesunięciu się w czasie wypłaty, a nie totalnie olać temat. Podsumowując: praca idealna, jeżeli tylko lubisz lizać tyłki dwóm blondynom na raz. O menagerach(dokładniej managerkach) poszczególnych projektów się wypowiadać nie będę, gdyż to jest inna bajka i czasem da się normalnie dogadać. Warto tu iść naprawdę w ostateczności, jak "ciśnie" a w międzyczasie szukać innej pracy.
Pracuje tam od roku i nie potwierdzam żadnej tezy: 1. Ta jedna managerka o której piszesz została zwolniona 2. Nie mam zastrzeżeń do żadnej managerki, wiadomo ze maja ciśnienie na wynik ale taki charakter ma ta praca 3 Jak ktoś podchodzi do tego jak do pracy żeby zrobić swoje a nie zabawy w przedszkole to nie ma problemów żadnych.
Czyżbyś był pupilkiem Ł.C lub może nawet nim samym starając się za wszelką ocenę CCDS bronić? Gadałam z wieelooma ludźmi, szczególnie którzy pracują tam od 10-11 msc wzwyż (jeszcze za czasów W.G.) i każde miało to samo zdanie. Firma idzie na dno z prędkością światła :) Nie ma co się oszukiwać. I tak, jest porównanie do innych - poważnych - firm. Ta jedna managerka została zwolniona? A to Ci psikus, jeszcze pracuje :) I nie wygląda na to jakby miała odejść. W przedszkole nikt się nie bawi, chyba że "szefuncio" mówiąc że nie będzie żadnych roszad po czym leci parę osób i bawiąc się w psychologa zapraszając do pokoju :) Albo ktoś kto wymyślił wspaniałe "najgorsze TOP3" - ale na poprawę humoru idealne
Cześć, opinie na internecie jak to zwykle bywa raczej negatywne, dlatego pozwoliłem sobie napisać... Miałem okazję pracować we wrocławiu, na projekcie dzwoniącym i tutaj jest największy plus. Projekty które mają, są ok, bo dzwoni się do ludzi w tej samej sieci. Dzieki temu praca nie jest straszna i nie trzeba co chwile słuchać narzekań klientów, bo to oni chcą kontaktu od nas. Dla mnie jako studenta dziennego było bardzo ok, bo mogłem spokojnie w weekendy (również w niedziele) pracować i zarobić normalną wypłatę, mimo ze w tygodniu 3 dni na uczelni spedzałem. Ogolnie praca ok
Co do szkoleń to chyba lepiej jak jest dłuższe - łatwiej przyswoić materiał. To, że jest określony czas przerw to tez chyba normalna rzecz. W każdej pracy jest to wymagane i sprawdzane. Często managerówie przymykaja oczy na przekroczenie i nie ma problemu. Natomiast jeśli ktoś uważa to za karygodne ze strony managerów to faktycznie - ciężko będzie znaleźć mu pracę, w której można robić co się chce, nie wykonywać obowiązków i wymagać. Wypłata terminowa od początku istnienia firmy. Zawsze do 10 każdego miesiąca, a często robione są ok. 5. Wzór! Szczerze wierzę, że negatywne opinie zdarzają się tutaj raczej po złości, ponieważ jeśli chcesz bardzo dobre pieniadze, wymagasz, to daj coś od siebie i wymagaj również od siebie. Recepta dotycząca nie tylko tej pracy, lecz każdej.
U mnie w pracy wychodzę kiedy chcę i na ile chcę i kierowniczka nie robi problemu. Współczuje wszystkim pracującym dalej w CCDS.
Trochę nie do końca związane z samym oddziałem Wrocławskim, ale na pewno są tutaj ludzie, którzy pamiętają (nawet jeżeli nie - nieistotne), iż istniała jeszcze lokalizacja, która jakiś czas temu została zlikwidowana, a mianowicie CCDS Wałbrzych. Pracowałem tam gdzieś około pół roku (sama lokalizacja miała rok z hakiem od początku jej otwarcia aż do "końca"), więc coś tam po tym czasie się widziało i też pracownicy z większym stażem mogli sporo opowiedzieć. Jak dobrze ktoś już tutaj podkreślił, to CCDS jest "podfirmą" większej "firmy matki" CCIG. Tutaj zawsze będą różnice między jednym, a drugim na korzyść CCIG. Skupiając się na oddziale Wałbrzyskim celem zobrazowania ogółu firmy - pracowały tutaj różne osoby, głównie wiadomo były to osoby młode, w wieku szkolnym/studenckim, duża różnorodność wśród ludzi, człowiek mógł poznać naprawdę wiele ciekawych osób i to był główny plus. Kolejna sprawa, że w kadrze menagerów w większości byli dotychczasowi pracownicy, którzy wykazywali zaangażowanie, mieli doświadczenie i sukcesy w dziedzinach związanych ze sprzedażą lub po prostu nadawali się na te stanowiska (oczywiście wcześniej się wykazując na różne sposoby). Moim zdaniem po części sztucznie - wspomniana kadra starała się budować dosyć luźną atmosferę, pomimo wiadomej hierarchii (szczególnie w sprawach służbowych i od tego czy było się w miarę "lubianym") niby każdy miał być traktowany na równi, ludzie mieli się integrować, niczym coś w rodzaju "wspólnoty" albo niczym "rówieśnicy" z jednego podwórka. Praktycznie wszystko zależało od sytuacji i od danej osoby. Jak to w CC - było też pewnego rodzaju parcie na wyniki, choć po części to zrozumiałe bo w końcu za samo siedzenie na dupie zarabiać nie będę, to wciąż przychodzenie do pracy. Lecz tak naprawdę to zależało od dwóch proporcjonalnych rzeczy: 1. Umiejętności/chwytów (nawet czasem teoretycznie niedozwolonych)/"siły przebicia" konsultanta 2. Szczęścia (np. trafienia na odpowiedniego klienta, ludzie nie są chętni by zaufać, szczególnie przy telesprzedaży itp.) Jeżeli nie miało się obu tych rzeczy w odpowiednich "proporcjach" to wynik danej osoby mógł wynosić okrągłe ZERO na dany dzień, a dodając do tego "lepsze i gorsze dni" to już w ogóle częściowa loteria. Wiadomo, byli lepsi i gorsi, jednym się chciało, a drugim niezbyt, jeszcze inni po prostu się nie do końca do tego nadawali na dłuższą metę, zależnie od osoby jak komu szło. Co to wszystko ma do rzeczy? To, że gdy wynik teamu szedł na dno szczególnie w gorsze dni to w większości odpowiedzialność spadała na konsultantów, nawet gdy dane osoby dawały z siebie 110%, a klienci byli nieugięci i odmawiali, tu ktoś nie odebrał, tu ktoś odrzucił, tu ktoś kazał na wstępie wulgarnie sobie pójść (klienci nie mają czasu i są coraz bardziej nieufni względem telesprzedaży). Wtedy czar pryskał, do czasu poprawienia się wyników było "smutniej", ciężej coś było załatwić po części, ale gdy wyniki wracały do normy to zła aura znikała w magiczny sposób. To właśnie główny minus tej firmy, teoretycznie nie da się go uniknąć w pewnym stopniu, ale taki obrót o 180 stopni co jakiś czas burzył całą otoczkę tego miejsca, oczywiście patrząc na to "trzeźwo", a nie będąc zaślepionym po części jak tu jest cudownie - ponieważ jakoś wątpię, żeby czyjąś pracą marzeń był telemarketing jeszcze na takich zasadach jakie były tutaj. Co do zasad to najgorsza była "ruchomość" tej pracy. Jeżeli chcecie jej na stałe i nie wiem, macie na utrzymaniu rodzinę, dom, potrzebujecie po prostu gotówki "stale" to liczcie się z tym, że mogą być dni/okresy gdzie będziecie mieli przymusowe (nawet wystarczy choroba jakaś by nas rozłożyła na konieczne leżenie w domu) wolne i za to niestety nikt nie płacił (i pewnie do tej pory nie płaci). Trzeba się z tym pogodzić albo szukać innej pracy typowo na stałe, ewentualnie robić tak kosmiczne wyniki by mieć przysłowiową nadwyżkę z czego się tylko da. Typowa praca dla ludzi chcących sobie dorobić, studentów, albo szukających czegoś na szybko niezależnie od ewentualnych konsekwencji/sytuacji, o których wspomniałem - co kto lubi. Same zarobki nie są złe, osoby robiące większe wyniki (zależnie od projektu, i przed pewnymi "złymi" zmianami) - mogły zarobić coś więcej niż w innych pracach typu praca na lince produkcyjnej. Ogólnie jeżeli chodzi o Wałbrzych i jego los to chodzą różne plotki, już nie ma znaczenia co jest prawdą, a co nie. Przez pewien moment wydawało się, że wszystko rozkwitnie ponownie po lekkim "krachu" w okolicach wiosny, że CCDS Wałbrzych wejdzie na wyżyny swojej świetności, no ale wyszło finalnie tak, że lokalizacja została zamknięta. Od siebie pozdrawiam całą byłą załogę CCDS Wch, pomijając fakt jak się sprawy potoczyły z zamknięciem placówki. Generalnie na koniec dodam, że spróbować można, ale jeżeli CCDS teoretycznie tak się "stacza", to firma może podupaść z czasem na tyle, że zostanie po niej tylko wspomnienie. To nie jest wdzięczna praca dla wszystkich i jeszcze na dłużej, patrząc racjonalnie!
Widać, że nie przepracowałeś ani jednego dnia w CCIG skoro cytując "Tutaj zawsze będą różnice między jednym, a drugim na korzyść CCIG" :) Taka mała dygresja na koniec.. by mieć skalę porównawczą trzeba jeszcze doświadczyć "pracy" a raczej świadczenia usług dla obu z tych Spółek. Ale mimo wszystko pozdrawiam :)
Co do pracy w CCIG to tego nie wiesz czy pracowałem czy nie, na pewno krócej znacznie niż w CCDS. Dodatkowo studenci wbrew pozorom baaaaaardzo dużo mówią na temat pracy tam i opinie są mocno podzielone. Co do kwestii gdzie lepiej/gorzej - moim zdaniem pod niektórymi względami CCIG miewa nieznaczną przewagę nad CCDS, ale to tylko i wyłącznie moje zdanie. Widać też, że lubisz czytać między wierszami i wyłapywać pewne (szczególnie "niedopowiedziane") szczegóły :). Czyżbyś także pracowała w dawnym oddziale Wałbrzyskim? Także pozdrawiam :)
@bzwcha @Zuzanna Niestety nie pracowałam w oddziale Wałbrzyskim ale jednym z Ccdsowych, swiadczylam tez usługi dla Wrocławskiego CCIG livechat. Kwestia udogodnień, walorów estetycznych czy tez innych podobnych pobudek nie sklaniaja mnie aby wierzyc, ze od CCIG dostaje cos więcej.. A raczej samo traktowanie ludzi ma tu ogromny wpływ na moje osobiste i nie tylko odczucia.. Wiele osób z mojego teamu odchodziło głównie z tego powodu. Niektórzy chodzili tak zestresowani, ze ciezko było im przychodzić do pracy. W CCDS jak i w CCIG jest parcie na wynik.. ktoś napiera na managerów z góry.. oni napierają na nas.. tak to niestety działa, bo na taka prace tez sie decydujemy podejmując współpracę z firma o takim PKD. Ale za tym wszystkim jeszcze stoi podejście managerów.. albo są z nami i nas wesprą albo są przeciw nam i wprowadzają „reżim” w sensie dosłownym. Przykład? Spóźniasz sie z wysłaniem grafiku o 1 min. Tak o 1 min. W nagrodę dostajesz grafik na cały tydzień po kilkanaście godzin. Oczywiście masz prawo nie przyjść do pracy.. masz inne obowiązki chociażby studia, lub po prostu prywatne sprawy.. ale jeżeli nie przyjdziesz potrącają Ci z premii wszystko co mogą. Zadajesz pytania produktowe? Hmmm dlaczego pytasz? Powinieneś przecież to wiedzieć skoro już pracujesz tu 2 dni. I wiele innych tego typu historii aaa No i o telefonach komórkowych w boksach możecie zapomnieć, w innym przypadku 7-8 czatów do obsługi jednocześnie, a jeżeli któryś monitoring (a było ich 3 w tygodniu srednio) był na mniej niż 90% albo nie byłeś grafitowany przez tydzień, czasem dwa, albo dostawaliście plan naprawczy od razu bo akurat manager Nie polubił Cię zbytnio i chciał sie pozbyć. Jeżeli miałabym wrócić do tego typu pracy, to tak wyłącznie do CCDSu. Mimo, ze praca czasem wykańczala psychicznie.. atmosfera i ludzie byli cudowni.
Nawet jeśli nie pracowałaś w Wałbrzychu w takim razie - to wciąż CCDS to CCDS i pewne rzeczy będą się zgadzać. W sumie nie ukrywam, że mocno dopowiedziałaś do tematu rzeczy, które się działy (choć fakt faktem, oddział CCDS Wałbrzyski w niektórych przypadkach był łagodniejszy, nie ma co dyskutować). Odniosę się jeszcze do ostatniej linijki - praca, czy tam "świadczenie usług" czasami (szczególnie na projektach słuchawkowych, które były w większości) faktycznie potrafiła sprawić, że człowiek chciał po prostu wstać, napisać wypowiedzenie i nie przychodzić do pracy, albo po prostu odsapnąć dłużej. Ktoś powie "to zajęcie nie jest dla słabych, tylko odporne jednostki wytrzymają dłużej" - to najprawdziwsza prawda, bywało się świadkiem, że jakiś cham bez kultury i świadomości, że konsultant prawie nic nie może tak o wskórać i to jego praca - potrafił "jechać" nawet młodej dziewczynie/kobiecie doprowadzając ją do łez czy innych załamań. Inni powiedzą olać całkowicie klientów (w tym ich wyzwiska), ale wtedy najczęściej człowiek staje się "maszyną rzucającą sztucznym monologiem do klienta". Kolejni stwierdzą, że można jednocześnie być twardym, zaangażowanym i w ogóle, ale wtedy ja zadam jedno proste pytanie - czy opłaca się trudzić jeszcze w większości z "wywyższającymi się" klientami za tak naprawdę niezbyt wielkie pieniądze, gdzie przedstawiciel handlowy dostanie na starcie podobny hajs, a nawet i lepszy, a jak pokaże, że jest DOBRYM przedstawicielem to już telemarketera przebija bez problemu. Ewentualnie są Ci co lubią taką pracę na dłużej, no ale o gustach się nie dyskutuje. Patrząc na to "trzeźwo" są dwie ścieżki - pracujesz na jakąś chwilę telefonicznie i nie osiągasz niczego więcej, ale masz jakiś grosz na utrzymanie/zachcianki, albo przychodzisz z nastawieniem na to by być wyżej w kadrze i do tego dążysz w stu procentach wszelkimi metodami. Telesprzedaż jest owszem wygodna dla klientów ale wtedy kiedy jej CHCĄ, a 75% społeczeństwa ma wyjebane na dany moment gdy dzwoni do niego jakiś palant/idiotka z "atrakcyjnymi propozycjami". No ale gdyby telemarketerzy byli na zawołanie klientów w większości, a nie sami by dzwonili to by zarabiali o połowę mniej i pracowali o połowę mniej tak naprawdę, i ten biznes nie do końca by się opłacał.
@dociekalska czy, tak jak wynika z Twojego wpisu, doświadczyłaś pracy dla tych obu spółek, o których wspominasz? Czy mogłabyś opisać swoje relacje z CCDS? Pracujesz w tej firmie, czy wypowiadasz się z perspektywy byłego pracownika?
Na flaszkę dorobić spoko, na dłużej zdecydowanie nie.
Zadzwoniła dzisiaj do mnie Pani z CCDS. "dzien dobry, czy wysyłała Pani do nas CV" ani me ani be skąd jest, jaka firma, imie nazwisko itp. Zapytalam więc skąd dzwoni, ponieważ aktualnie poszukuje pracy i wysyłałm Cv w wiele miejsc. Opwiedziala ze z CCDS. Musiałam dopytywać co to jest, gdzie mają siedzibę, Pani chyba miała problemy z komunikacją. Nagle cisza więc pytam po co do mnie dzwoni a ona zaczęła się jąkać więc sama podsunęłam jej pomysł zaproszenia mnie na rozmowę kwalifikacyjną po czym Pani się zgodiła i podała mi kiedy mozemy sie spotkac. Ja dla pewności chcialam dowiedzieć się co to za stanowisko a ona "konsultant" ja mówię do czego? a ona do lini wychodzącej,a ja w konću zadałam to pytanie czy jest to Call Center a Pani na to "w żadnym wypadku, Pani bedzie przedluzala umowy na prąd". Rozłączyłam się i odrazu w internecie sprawdzam firmę (wysłałam okolo 40 cv i naprawdę nie moglam sobie skojarzyc tej).Nagle patrze a to co ? Call Center nie, że to cos złegobo mogłabym tam pracować ale skoro zapytalam dla pewności a Pani mowila mi ze oczywiscie ze nie tzn ze wstydzi sie swojej firmy która w nazwie ma Call Center jak byk ? Chyba jestem zniechęcona.....
Ta firma jest fatalna. Dzieją się tam straszne rzeczy. Jest bardzo wielki mobing jeśli chodzi o wyniki. Kadra kierownicza kiedyś była spoko i profesjonalna. Niestety od kiedy stery przejął chłopak z kompleksami bez wyższego wszyscy zaangażowani ludzie odeszli. Mowa tu o Zielonej Górze. Co do wypłaty od pewnego czasu robią co chcą...szkoda slow
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w CCDS?
Zobacz opinie na temat firmy CCDS tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 20.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w CCDS?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 20, z czego 3 to opinie pozytywne, 16 to opinie negatywne, a 1 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
