Mam bardzo przykre doświadczenia z Panem Maciejem Orlikowskim jako zleceniodawcą. Zacząłem pracę praktycznie w 08.05.2019 roku (umowa podpisana 06.05.2019). W połowie Lipca rozmawiałem z Panem Maciejem, że chcę odejść. Wszystko było w porządku - nie robił problemów. Spotkał się i powiedział, żebyśmy uzgodnili odejście, bo on musi mieć kierowcę (pracowałem w "Mięcho w Gębie", który wchodzi w spółkę PRAES, a przynajmniej taką pieczątkę mam na umowie zlecenie). Choć nie musiałem, zgodziłem się zostać do bliżej nieokreślonego terminu, dokładnie uzgodniliśmy "do czasu, aż Pan nie znajdzie nowego kierowcy". Poszedłem na rękę, bo nie chciałem, aby Pan Maciej został na lodzie , układało się nam dobrze. 2 Sierpnia miałem być ostatniego dnia w pracy. Po skończonym dniu, złożyłem pismo odnośnie rozwiązania za porozumieniem, ponieważ Pan Maciej pomimo sms-owej obietnicy, nie zjawił się, żeby się rozliczyć, pomimo zapowiedzi. Termin rozliczenia przesunął na poniedziałek. Lecz od tego momentu była cisza. Próbowałem się dodzwonić do Pana Macieja wielokrotnie, lecz nie odbierał ode mnie telefonów. Chciałem się umówić na rozliczenie. W Czwartek poszedłem do "miejsca pracy", aby pracownice pozwoliły mi porozmawiać z Panem Maciejem. Jedyne co w słuchawce usłyszałem to "proszę oddać telefon". Dostosowałem się do polecenia. Pracownica powiedziała, że dostała ostry "ochrzan" od Pana Macieja, że dała mi telefon. Nie próbowałem już kontaktu do 12 Sierpnia. Liczyłem, że jednak dostanę pieniądze. Nie dostałem. W związku z czym, aby nie iść drogą sądową, bo to byłoby dla nas obu męczące, wysłałem SMS do wspólnika Pana Macieja, że jeśli nie dostanę pieniędzy, pójdę do PIP i Sanepidu (co zresztą zamierzam zrobić po dzisiejszym incydencie). Rano wysłałem również rachunek do umowy, pomimo, iż nigdy nie musiałem tego robić i nie poinformowano mnie, żebym to zrobił (jeśli by Pan Maciej powiedział, że oczekuje wystawienia rachunku, bo ma do mnie animozje, wystawiłbym rachunek wcześniej) Dzisiaj Pan Maciej do mnie zadzwonił z informacją, że zobaczył mój rachunek i od teraz wszystkie sprawy załatwiać mam z jego radcą prawnym. Nie mam nic przeciwko, ale nawet nie dostałem numeru do tego radcy prawnego. Był to sygnał, że pieniędzy nie dostanę. W związku z tym, pojechałem do trucka "mięcho w gębie", poprosić dziewczyny tam pracujące, aby podpisały mi poświadczenie, że byłem w pracy w dniach, za które nie dostałem wynagrodzenia (na wszelki wypadek zrobiłem zdjęcie ewidencji godzin za Lipiec, lecz zapomniałem za dwa dni Sierpnia. Dowiedziałem się, że "tajemniczo zniknęła", pomimo, iż Pan Maciej przyjeżdża po nie dopiero pod koniec miesiąca. Dziewczyny nie chciały podpisać obawiając się konsekwencji. Nie nalegałem, podziękowałem i odjechałem. 5 minut później dostaję telefon, że ja niby napastuje dziewczyny w pracy i jeśli jeszcze raz zbliżę się do tego lokalu gastronomicznego, to Pan Maciej zawoła policje. Rozmowę mam nagraną. Uznałem, że za wiele tego. Że ja idę na rękę, a potem zostaję bez wynagrodzenia i jeszcze się mnie oskarża za tak ohydny czyn. Pan Maciej i jego radca pewnie mnie pozwą za ten wpis, ale ja mam nagrania rozmów, SMS i zdjęcia poświadczające to, co mówię. Wraz z ewidencją. Nie odpuszczę - jeśli Pan Maciej chciał zapłacić później, np. w następnym miesiącu, trzeba było powiedzieć, zadzwonić. A nie urywać kontakt, przez co czuję uzasadniony strach, że być może zostałem (usunięte przez administratora) Bo się mi mówi, że rozliczymy się tego a tego dnia, a potem cisza. Nie, nie cisza - jeszcze pomówienia w moja stronę.
Opinie o Praes Maciej Orlikowski w Bydgoszcz
Poniżej zobaczysz opinie byłych oraz aktualnych pracowników o firmie Praes Maciej Orlikowski. Zobaczysz poniżej też opinie kandydatów do podjęcia pracy w Praes Maciej Orlikowski na temat rozmowy kwalifikacyjnej.
Branże: Pozostałe - sprzedaż hurtowa