Co jakiś czas wchodzę tutaj, by poczytać nowe opinie o Comarchu. Sam, rekrutując do firmy, spędziłem tu dobre 30 minut, by prześledzić komentarze. I po miesiącach przepracowanych w Comarchu nie mogę zgodzić się z większością zamieszczonych tu opinii. Nie twierdzę oczywiście, że są nieprawdziwe czy przesadzone. Wiadomo, że w firmie zatrudniającej 7000 ludzi każda spółka czy nawet dział to pod względem kultury organizacyjnej czy realizowanych zadań oddzielna materia, więc poszczególne komórki mogą znacznie się różnić pod kątem doświadczeń z pracy. Mnie się generalnie bardzo podoba. Realizujemy ciekawy rozwojowy projekt, zarobki na moim stanowisku są rynkowe (ani zaniżone, ani zawyżone), współpracownicy tworzą świetną atmosferę, dzięki której nie chce się nawet siedzieć na zdalnej, a kierownictwo posiada zarówno profesjonalne umiejętności twarde, jak i miękkie (liderowanie, motywowanie itp.). A przede wszystkim czuję, że się codziennie rozwijam w swoim fachu. Benefity też mi się podobają — mimo wyraźnych zmian na rynku po pandemii i związanych z tym oczekiwań pracowników, to w większości miejsc pracy w Polsce nie można pozwolić sobie jeszcze na pracę hybrydową, elastyczne godziny czy bezpłatny basen i siłownię. Mnie to w Comarchu wystarcza. Z minusów może rozbudowana momentami ścieżka procesowa, ale trudno tego uniknąć w tak dużej firmie. Pracując jednak wcześniej w porównywalnych liczbowo korporacjach, tam bywało z tym podobnie albo gorzej. Generalnie bardzo polecam, choć tak jak wspominałem, bardzo dużo zależy od działu i kierownika, na którego się trafi.
Widać, że HR, szczególnie po tej części z bieda basenem i siłownią xD Prawda jest taka jak w większości opinii - Comarch jest dobrym miejscem, ale maksymalnie na złapanie pierwszego doświadczenia. Potem trzeba się zawijać. Chyba, że komuś się chce dojeżdzać do biura wiekszosc dni w tygodniu i zarabiać mniej wiecej tyle co sprzataczka w USA.
"w większości miejsc pracy w Polsce nie można pozwolić sobie jeszcze na pracę hybrydową, elastyczne godziny" Jakich miejsc pracy? Na magazynie? W piekarni? Jeśli o takie miejsca chodzi to prawda. W IT jednak mamy w większości wybór pomiędzy pracą zdalną i stacjonarną, a nie przymus hybrydowej jak w Comarchu. O elastycznych godzinach chyba też nie muszę mówić, że to oczywistość.
"mimo wyraźnych zmian na rynku po pandemii i związanych z tym oczekiwań pracowników, to w większości miejsc pracy w Polsce nie można pozwolić sobie jeszcze na pracę hybrydową, elastyczne godziny czy bezpłatny basen i siłownię." Ależ wystudiowanym, przemyślanym językiem jest pisany ten fragment. Jak do artykułu. Ten fragment to największa kpina z pracowników Comarchu. Przed pandemią w wielu już firmach istniała praca zdalna w jakimś wymiarze - np. jeden dzień w tygodniu. W Comarchu nic takiego nie było. Jak zaczęła się pandemia to gorączkowo Comarch lepił z błota VPNy żeby to jakoś działało. Inne firmy się przeniosły po prostu bo już były do tego przystosowane. Teraz w większości firm jest elastyczność między pracą zdalna i w biurze a nie sztywna praca hybrydowa. Jeszcze pewnie rozliczana tygodniowo. Mówimy oczywiście o firmach z branży IT a nie o firmach ogółem. Basen i siłownia? Ok, ale tylko ta JEDNA w Krakowie. W budynku Comarchu. A słyszał dział HR o kartach Multisport? W większości firm dopłaca pracownik 20 zł o może iść do DOWOLNEJ siłowni i basenu. Opieka medyczna? Tak ale tylko iMED24. Spółka Comarchu. Tylko ta JEDNA przychodnia. A nie jak u konkurencji KAŻDA lub CAŁA SIEĆ przychodni. Jedzenie? Tak ale tylko w stołówce Comarchu za 19 zł za obiad. Pieniądz wraca do Janusza. Mam wspomnieć co jest w innych firmach? Karty Sodexo, godziny dla rodziny (krótsza praca w piątki) to w Comarchu nawet nikt nie słyszał.
Pozwolę sobie rozłożyć ta wypowiedź na części pierwsze. Nie twierdzę oczywiście, że są nieprawdziwe czy przesadzone. Wiadomo, że w firmie zatrudniającej 7000 ludzi każda spółka czy nawet dział to pod względem kultury organizacyjnej czy realizowanych zadań oddzielna materia, więc poszczególne komórki mogą znacznie się różnić pod kątem doświadczeń z pracy. Dziwnym zbiegiem okoliczności wypowiadają się tu ludzie od SSE1 po SSE7 i jak widać konkretne argumenty co jest słabe, tak bardzo ciężko znaleźć jakikolwiek pozytywny komentarz, który mówi więcej, niż "jest fajnie i polecam". Mnie się generalnie bardzo podoba. Apropo mojego komentarza powyżej. Realizujemy ciekawy rozwojowy projekt Jaki? Może chociaż ogólnie powiedz? zarobki na moim stanowisku są rynkowe (ani zaniżone, ani zawyżone), Ile zarabiasz? współpracownicy tworzą świetną atmosferę, Nie przeczę, zależy od zespołu. dzięki której nie chce się nawet siedzieć na zdalnej, Naciągane jak cholera, ale niech Ci będzie. a kierownictwo posiada zarówno profesjonalne umiejętności twarde, jak i miękkie (liderowanie, motywowanie itp.). W sensie, że twardy kij na pracownika i miękkie serce do profesora? To zdanie to jeden z większych absurdów całej wypowiedzi. Nie przeczę, że jest sporo dobrych managerów, ale zdecydowana większość nie ma pojęcia co robi, no chyba, że mowa o trzymaniu pośladkami stołka - to akurat potrafią mistrzowsko. A przede wszystkim czuję, że się codziennie rozwijam w swoim fachu. Pochwal się czego nauczyłeś się konkretnego w tym roku. Porównamy z innymi ludźmi, którzy się tu wypowiadają. Benefity też mi się podobają — mimo wyraźnych zmian na rynku po pandemii i związanych z tym oczekiwań pracowników, to w większości miejsc pracy w Polsce nie można pozwolić sobie jeszcze na pracę hybrydową, elastyczne godziny czy bezpłatny basen i siłownię. Mnie to w Comarchu wystarcza. To jest chyba tekst wycięty z broszury rekrutacyjnej dla stażystów. Większość firm szanujących pracownika oferuje pracę 100% zdalną, elastyczne godziny to jak owocowe czwartki (są w każdej ofercie - poza comarchem oczywiście xD), basen to 2 tory (trzeba coś jeszcze dodawać?), a siłownia przypomina skrytkę na miotły. Podsumowując: Panie Drozda, idź pan w chuj z takim żartem. Z minusów może rozbudowana momentami ścieżka procesowa, ale trudno tego uniknąć w tak dużej firmie. Pracując jednak wcześniej w porównywalnych liczbowo korporacjach, tam bywało z tym podobnie albo gorzej. Tak to jest jak zgodę na nową myszkę musi wydać ktoś z rady nadzorczej, czy ktoś na równie absurdalnie wysokim stanowisku. Miałem sytuację, że wolałem sam dokupić uszkodzony sprzęt, bo któryś z kierowników był na urlopie i nie chciałem dłużej czekać. Generalnie bardzo polecam, choć tak jak wspominałem, bardzo dużo zależy od działu i kierownika, na którego się trafi. Tak jak pisałem, daj konkrety.
Siłownia tutaj to mała salka z 2 ławeczkami. I to ma być benefit na 7000 osób? Basen też nastawiony na klientów zewnętrznych. Ciągłe rezerwacje oraz dużo osób z poza firmy. Ale fundusz socjalny pracownika jest zabierany.
Niskie stawki, wyzysk i nie można jeść mięsa
Zaprotestujcie przeciwko prezesowi zeby zarobki byly wyzsze i zeby szanowal studentow i zeby byl multisport i zeby byly szkolenia
Tak, chodziłem na rekrutacje - kierownicy nie decydują a wystawiają opinie - oczywiście ma to wpływ na decyzję Janusza bo jak wystawią opinię negatywną to nie ma szans na zatrudnienie a jak pozytywną to jeszcze zostaje jednak decyzja JF i to on finalnie decyduje. Prowadzi to do kuriozów - po "decyzji" kierownika kandydat jest informowany, że przeszedł pozytywnie rekrutację. Niektórzy kierownicy pamiętają, żeby powiedzieć, że jeszcze trzeba poczekać na decyzje JF a niektórzy nie. I często się zdarzało tak, że kandydat składał wypo w obecnej pracy a JF się nie zgadzał. Także tak wygląda ułomny proces rekrutacji - rodem z XX wieku.
Właściciel zabrania pracownikom jedzenia mięsa uważa że tylko bogaci mogą a studentów traktuje jak śmieci.
Krzysiu wczoraj jadł schabowego i pracuje w CA - łyso Wam? Krzysiu - chodzi o artykuł i wypowiedzi Janusza a nie o to że w CA jest policja obyczajowa i sprawdza czy ktoś zamiast tofu przyniósł w kuferku kiełbaski wieprzowe. Jesteś kierownikiem w CA?
Ostatnio miałem "przyjemność" uczestniczyć w rekrutacji na programistę baz danych. Zaczęło się standardowo - test umiejętności(z tego co wiem to każde stanowisko programistyczne zaczyna od tego testu), następnie dostałem telefon z krótkim wywiadem, w jakiej placówce chciałbym pracować, oczekiwania finansowe, od kiedy mogę zacząć - standardowe hrowe rozmowy. Podczas właśnie tego telefonu dowiedziałem się, że jeśli będą dalej zainteresowani moją osobą zaproszą mnie na dłuższą HR-OWĄ rozmowę, żebym opowiedział o doświadczeniu i poznał kierownika mojego zespołu. Jakie było moje zdziwienie jak tylko wszedłem na rozmowę, a bez żadnego wstępu zaczęto mnie pytać nie o moje doświadczenie, a o zagadnienia techniczne, nie wywodzące się z mojej dziedziny!! Przypominam aplikowałem na stanowisko programista baz danych, a zaczęto mi zadawać pytania z dziedzin sieci komputerowych, protokołów, komend na linuxie, jak i rejestrów w Windowsie. Kiedy przeszliśmy wreszcie do pytań z dziedziny SQL oraz pisania kodu, "wielcy" kierownicy zaczęli się czepiać o każde słowo. Mimo podania poprawnej definicji na początku, z którą się nie zgodzili, tak obchodzili temat żeby na koniec pouczyć mnie, że nic nie umiem i powiedzieć słowo w słowo to co ja odpowiedziałem jako pierwsze - takich sytuacji było dużo więcej, a musze zaznaczyć, że mam spore doświadczenie w bazach, więc takie pytania nie stanowią dla mnie problemu. Ogólnie cała "rozmowa kwalifikacyjna", jeśli można ją tak nazwać to był pokaz dwóch wielkich kierowników, którzy znęcali się nad kandydatem.
Protokoły TLS, HTTP, komendy na systemie Linux (te podstawowe jak i bardziej zaawansowane), rejestry i dziennik zdarzeń w Windowsie. Bazy danych: Kilka kwerend do napisania w SQL do wyświetlonej przez nich bazy, DELETE vs TRUNCATE, transakcje i jeszcze jakieś były (najlepiej wyszukać "SQL rozmowa kwalifikacyjna pytania" i większość powinna być)
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Nie dostałem pracy
Witam, czy ktoś z byłych lub obecnych pracowników jest w stanie coś więcej powiedzieć o stanowisku młodszego konsultanta ds. eCommerce? Atmosfera w zespole, wdrożenie, opiekun merytoryczny, w jakim stopniu trzeba znać angielski? Orientacyjne wynagrodzenie znam, więc ten aspekt na chwilę obecną nie jest mi potrzebny. Będę wdzięczny za pomoc
Tylko pamiętaj, że w tej firmie panuje specyficzna etyka tworzona przez kierowników :) I często to co się człowiekowi wydaje normalne w tej firmie nie jest :) Comarch sam używa e-Commerce w postaci e-Sale aby sprzedawać swoje produkty np. bransoletki WristBand np. na Allegro. A, że popyt jest mały i zainteresowanie także, to etyczni kierownicy którzy nie słyszeli o czymś takim jak nieuczciwa konkurencja wymyślili, że będą sami kupować te bransoletki aby podbić sprzedaż. Oczywiście z innych kont aby się nie skapnęło Allegro :D Także takie ciekawe wyzwania będą stały przed tobą :D Może nawet jakiś komentarz napiszesz zachwalający produkt.
A coś więcej? Sama w sobie atmosfera, kultura pracy? Czy faktycznie dostaje się osobę, ktora jest opiekunem na czas wdrożenia i wszystkiego uczy od początku?To stanowisko nie wiąże się ze sprzedażą. Kasa póki co mi odpowiada.
Atmosfera ok, opiekuna masz od samego początku. Ja sobie chwalę ze tam byłem. Kasa się też zgadzała.
Z opiekunem to nie do końca tak. W Comarch wszystko dzieje się na wariata. Kiedy ma przyjść nowy pracownik to kierownik przypomina sobie o tym dzień wcześniej i wybierze kogoś z zespołu żeby to wdrożył. Dla wybranej osoby jest to nic fajnego. Przecież nikt mu zadań nie zmniejszy a bawienie się z nowym pracownikiem jest wtedy dodatkową wrzutą. Jeśli liczysz na "buddy'ego" jak w innych firmach to tak nie będzie. Jak się trafi spoko gość to jakoś nie odczujesz od niego że opieka nad Tobą to dla niego dodatkowe zadanie. Tak samo jest że stażami. Nie było czasu nawet wymyślić zadań sensownych, stażyści samopas robią jakieś bardziewie żeby robili i zagląda się do nich raz na tydzień bo projekty, asapy i dedlajny same się nie ogarną
niestety musze potwierdzic twoje slowa. sam bylem wybierany na takiego opiekuna i mimo najszczerszych checi z dnia na dzien nie da sie wymyslic planu dla nowego stazysty. pierwsze dni to kompletna loteria i wymyslanie prostych zadan na poczekaniu a dopiero potem jakies powolne wprowadzanie do projektu kiedy juz z grubsza wiadomo co nowy kolega potrafi.
A te doświadczenia masz z pracy w tym konkretnym zespole? Bo coś mi się nie zgadza. Mam opiekuna, mam plan, codzienne spotkania. Więc o co chodzi?
Tak, w moim zespole a niby w jakim - nie wiem jak jest w całej firmie. Ale to nie są jedyne przypadki. Jeden pracownik który do naszego zespołu przeszedł i był na stażu w innym dziale firmy mówił, że opiekuna stażu widział raz na 2 tygodnie.
A dużo jest w firmie stażystów/praktykantów? Czyli rozumiem że trochę bardziej przeszkadzają? :P Czy to zalezy?
Co roku się ściąga się ok. 300 osób żeby uzupełnić ubytki po ludziach, którzy odeszli. Z tego większość się nie nadaje na programistów, a ci którzy się nadają po pół roku idą do innej firmy za 2x taki hajs jaki dostali w Comarchu. Reszta która zostanie tworzy marnej jakości kod za marny hajs. I tak to się kręci jakoś z roku na rok.
Ja się nie zgodzę z opinią o tym, że większość stażystów się nie nadaje. Zdarzają się oczywiście wyjątki, ale u mnie większość stażystów była w miarę ogarnięta i szybko się uczyła, widać było, że im się chce. Problem istnieje po stronie firmy - opiekunowie stażu nie mają dla nich czasu lub są to osoby zasiedziane o wigorze żelbetonowego kloca (standardowi kierownicy) i na tym traci i firma i stażyści. Ja stażystów oceniam pozytywnie - z nimi można było pracować. Ale gdy firma nie potrafi tego wykorzystać lub kierownikom się nie chce - to już trudno. Co do finansów to wiadomo - jakieś 4000 brutto które dostawali po stażu (teraz pewnie więcej ale nie pracuje tam od dłuższego czasu) powodowało, że łatwo przenosili się gdzie indziej bo każdy inny pracodawca to przebijał.
Pracs dobra dla niedojrzalych ktorzy chca mieszkac z rodzicami albo biora od rodzicow pien8adze na mieszkanie niskie zarobki
Bardzo niskie zarobki za niskie i wyzysk i brak szkoleń i kontrola nad pracownikami właściciela świra nierówne traktowanie brak szacunku.
(usunięte przez administratora) Co tam się dzieje na granicy człowieczeństwa w tym Comarchu?
Krwiste stejki z wołowiny wciągamy, bo nas stać, a nie, tak jak pospólstwo, jakieś kiełbasy ze szmat i chrustu z mięsnego w podkrakowskiej wiosce. Znaj litość i łaskę pana, albowiem dobry to gospodarz, który raczy drogim posiłkiem swych szambelanów!
Co dziś (usunięte przez administratora)?
Oooo... czasownik "ż**ć" z pusty @Ciekawy został ocenzurowany przez admina go work. Nawet na tym portalu słownictwo Janusza Filipiaka jest niedozwolone :D
"Var! Var ty miły gościu!" - Pan Magister Doktor Habilitowany Inżynier Prezes zarządu Januszek Filipiak :)
To jakieś zawołanie na developerów, kiedy nie stosują zasad składni JavaScripta? Bo ja chyba nie w temacie :(
Obejrzyj sobie bez cenzury film Janusz Filipiak na meczu. Poszukaj w internetach. Jaką polszczyzną się ten człowiek wypowiada :)
Ale spokojnie zaraz się zlecą tajniacy z HR-u opowiadający że no przecież każdy przeklina na meczach a tak w ogóle to zasłużył i to było dawno i nie prawda ;)
Pamiętam obchody 25-cio lecia Comarch. Co roku była impreza firmowa. Na 25-cio lecie Janusz zaszalał i zaprosił Monikę Brodkę aby zaśpiewała. Wszyscy czekają na przemówienie wodza oczekując standardowej śpiewki o tym, że dziękuję nam za tyle lat pracy, było ciężko ale się udało, jesteśmy już razem 25 lat, bla bla bla... Ale nie. Janusz miał w głowie inne myśli. Januszowe. Coś w stylu: "Rok temu zapłaciłem artyście za koncert a Wy zapijaliście pod stołami a artysta śpiewał do kotleta. W tym roku będzie Monika Brodka. Macie iść pod scenę i dobrze się bawić. A żeby nie było czym się zapijać to w czasie koncertu nie będzie piwa.". No, bawili się wszyscy wyśmienicie. Oczywiście po koncercie piwa też już nie było i tym mądrym gospodarskim sposobem Janusz zakończył utratę pieniędzy na piwo bardzo szybko. A żeby już nie musieć tłumaczyć ludziom, że mają się dobrze bawić a nie pić piwo i jeść kiełbasy z grilla to od tego czasu nie ma już tych pikników co roku :D
To jeszcze bym zrozumiał na melinie jakiegoś wieśniaka który chlanie zorganizował dla kumpli i puścił ulubione disco polo ale od prezesa takiego kombinatu to jest niesamowite XD Comarch, comarch się nie zmienia.
Niech wasza firma nie żre tyle prądu!
Nie mogę złego słowa powiedzieć na naszego Pana Filipiaka bo dostał ???? od prezydenta Komorowskiego,a inni nie dostali.jest też dobrym pracodawcą, ponieważ stawki są nawet lepsze niż na polu bawełny podczas wojny secesyjnej w USA.nie lubi też jeść mięsa przy świadkach,ale za to ma super lodówkę i pojemną,co świadczy o jego sylwetce.pan Filipiak to fajny producent Bitcoin
(usunięte przez administratora)
No a co ma być? Comarchu tak płaci pracownikom że ich tylko na mięso stać...
Moja przygoda w Koszmarchu, zaczęła się ponad rok temu. Pracowałam jako pracownik administracyjny w Krakowie. Obecnie patrząc przez pryzmat czasu, jestem w stanie obiektywnie ocenić swoją pracę w tej plantacji bawełny. Przechodząc do sedna, nie rozumiem rozmów okresowych bo i tak niczemu nie sluza. Rozwój i podwyżki? Nic z tych rzeczy. Pracujcie za (usunięte przez administratora) bo na mięso lepszej jakości już połowy niestety nie stać. Współpracownicy ogólnie w porządku. Niestety większość nie ma większych ambicji, stąd kiblowanie po x lat. Od swojego kierownika, słyszałam że nie mam możliwości rozwoju w danym kierunku, kilka miesiący temu „zachodnia firma” jednak pokazała, że mogę i to za lepsze pieniądze! Firma z Krakowa, oczywiście. Jednak w Krakowie wszyscy wiedzą jak pracuję się u Janusza. A teraz zdradzę Wam sekret, dzisiaj piję kawę z ekspresu i mam do wyboru mnóstwo rodzajów herbatek, hehehe. Aaaa i najważniejsze! Mam możliwość wypicia kawy z 5 różnych ekspresów ???? Podsumowując, smacznej kawusi i paczuszek z Wierzynka. Oby wam starczyło na ryż, żeby zjeść z michy.
No jeżeli kierowałaś się decyzją o zmianie pracy na podstawie darmowej herbaty i kawy w pracy to mam złą wiadomość. Jesteś idiotką :)
Nie będę się tutaj z Tobą przerzucał epitetami takimi ale wyraźnie pokazałeś że nie zrozumiałeś posta powyżej. Wyciągnij wnioski kto tu jest kim. Z takim rozumieniem czytanego tekstu nawet ambicja Ci w Comarchu nie pomoże. A co do kawy i herbaty. Tak, owszem, benefity poza wynagrodzenie również są czymś co zwiększa komfort/atrakcyjność pracy.
Hej!!! Wszedłem na "go work" po komentarzu "Dzikiego Trenera" na YT. Twój jest napisany po mistrzowsku, ale do rzeczy ... Pracowałem przez 1 rok bardzo blisko takiego samego janusza (celowo z malej litery), który ludzi traktował jak pospolite gówno, a sam uważał się za najlepszego na świecie i w okolicach. Jak słyszę propozycję zmiany pracy w mojej branży, to od razu widzę januszy po polskiej szkole biznesu. Nie zmarnuję swojej mikrosekundy na rozmowę z tymi dzbanami. I wiesz co ? Przestali dzwonić, a pracuję z normalnymi ludzmi :) !!! Pozdrawiam
Dzisiaj mięsko w OPSO czy profesor wycofał już z menu żeby stażyści nie żarli tyle?
Pracowałem w tej firmie kilka lat na stanowisku kierowniczym Minusy: - kultura organizacyjna katastrofalna - za benefity uważa się ekspres do kawy, zarząd pomiatajacy pracownikami uważający ze każdy ich okłamuje i wszystko trzeba monitorować - na kierowników pracujących zdalnie patrzy się jak na złodziei - sposób prowadzenia firmy poprzez skłócanie ludzi między sobą - zarobki stanowiące mniej niż polowe tego co jest w innych firmach - pojęcie rozwoju zawodowego i osobistego jest czymś czego tutaj nikt z wyższego managementu nie rozumie - firma opierająca się na studentach i zasiedziałych kierowników w centrali którzy nigdzie indziej nie znaleźliby zatrudnienia - dyktatura prezesa - vce prezesi bez własnego zdania , powielający opinie swojego prezesa - niedbanie o dobrych i lojalnych pracowników bo przecież zaraz przyjdą stażyści Plusy: - można poznać wiele wartościowych ludzi którzy pracują na niższych szczeblach - praca mało stresująca - jak się dobrze trafi to możliwość nauki ( sporadyczna bo najlepsi z tej firmy odchodzą)
Te plusy to chyba tylko na kierowniczym stanowisku, bo stress jako programista jest hurtowo dostarczany na daily zaczynając.
Faktycznie są zespoły w których jest więcej stresu ale to zależy od kierownika Są tacy którzy podążają za doktryna prezesa wtedy liczy się stwarzanie ultrastresującego miejsca pracy, poniżanie pracowników itd ale są nieliczni kierownicy którzy potrafią myśleć samodzielnie i wówczas nie tworzą takich warunków pracy - jednak tacy najczęściej po pewnym okresie zobaczą ze nie mogą się przebić ze swoimi pomysłami i albo odchodzą albo się ich zwalnia/degraduje bo nie pasują do profilu typowego kierownika CA Prawdopodobnie pracowałeś z typowym kierownikiem CA
Potwierdzam wszystko co tutaj napisane. Nieliczni kierownicy którzy myślą samodzielnie i chcą coś osiągnąć zazwyczaj zderzają się z betonem w postaci innych kierowników. Po kilku latach walki albo są usuwani przez firmę albo sami odchodzą. Pozostali kierownicy to ludzie bez pomysłu, bez wiedzy - zależy im na tym aby tylko utrzymać pensyjkę i stołki. Udaje im się to dzięki pracownikom którzy się starają i w większości to bardzo dobrzy specjaliści. Sami są w stanie ogarnąć to czego nie potrafią kierownicy. A jak od czasu do czasu coś się wysypie to wtedy zaczyna się nerwówka. Kierownik beton budzi się i zaczyna szukać winnych aby nie wyszło na niego - wiec sytuacja w biurze robi się nerwowa. Ja pamiętam kierowników nie jako specjalistów od produktów które realizują a jako takich "coachów" od frazesów motywacyjnych. Ich zadania to przekonywanie niezadowolonych pracowników, że będzie lepiej, że brak premii to dobra decyzja JF itp. Robią dobre imię firmie wewnątrz mimo, że wszyscy widzą jak jest. Z samego zarządzenia to nie wiele robią - zazwyczaj boją się podejmować decyzji - ze względu na swoją niewiedzę. Wprowadzają też nerwową atmosferę. Znacie ten typ ludzi - tacy którzy nie nadawali się na inżynierów ale mieli gadane i tak się prześlizgiwali wszędzie. Zrobią wszystko aby się utrzymać na ciepłym stołeczku który udało im się cudem zdobyć. Więc jak JF Wam się wydaje typowym Januszem to jego kierownicy też są tacy sami. Każdy każdemu próbuje się przypodobać. Jak szef sektora aby chronić swój (usunięte przez administratora) wymyśli, że problem w projekcie to nie jego wina tylko wina np. komunikacji zespołowej, to kierownik niżej aby się przypodobać będzie zmieniał ludzi w pokojach, będzie robił spotkania na temat komunikacji w zespole, będzie coachował, że komunikacja jest ważna i nie ważne ile byś mu tłumaczył co było powodem bo będzie miał klapki na oczach bo przecież mu szef powiedział co jest przyczyną a nie podskoczy bo by stracił stołek. Co by bidulek zrobił wtedy? Na deweloperkę się nie nadaje, w innej firmie na jego piękne oczy nikt się nie nabierze. Musiałby zbiednieć i zacząć jeść mięso jeszcze a może nawet lecieć na Kretę...
Innym częstym manewrem jest robienie z osób nietechnicznych np sprzedawców kierowników produkcji i potem się dziwią dlaczego w takich zespołach jest duża rotacja , w końcu stażyści ogarną temat a janusz kupi nowy samolot ale nie żeby lecieć na wakacje tylko robić byznes bo musi choć wcale nie chce
Za dużo potraw z mięsa w menu
(usunięte przez administratora)
Żenujące - kto i jak Cię wyhował, że życzysz komuś śmierci ..
A co, nie jest wyzyskiwaczem, zakompleksionym burakiem, pseudoprofesorem? Jest, i fakt że odbiera smak życia setkom swoich pracowników dla swojej własnej pazerności to też fakt.
Skoro w tej firmie jest tak źle, dlaczego ludzie tam pracują? Osobiście nigdy bym nie podjął pracy w takim miejscu, szczególnie po wypowiedzi faceta którego nazwisko co najwyżej kojarzy mi się z garnkami, jak i po przeczytaniu opinii w tym serwisie.
Bo: 1. Gdzieś na staż trzeba iść 2. Iluzja wielkiej nowoczesnej korpo jest, w której ci wmówią że ich zajebiście niska płaca to 'normalne' 3. Ludzie nie wierzą w siebie
Plus mieliśmy (albo teoretycznie mamy) pandemię, która wysadziła w powietrze niektóre branże (patrz: turystyka, lotnictwo) i przez to małe firmy upadały, a Pan Profesor (xD) jednak zbudował molocha, któremu taki kryzys niestraszny i tym samym zabierał tych niedobitków. A to, że ludzie faktycznie w siebie nie wierzą, to inna sprawa.
Mam pytanie do kierownictwa i HRów. Wiem że często odwiedzacie ten profil. Czy firma zamierza wydać jakieś oficjalne oświadczenie w sprawie skandalicznych wypowiedzi prezesa? Czy może zgadzacie się z nim i gardzicie ludźmi.
Hej, nie jestem pracownikiem firmy i nigdy nim nie byłem. Na gowork wszedłem właśnie po usłyszeniu tego co powiedział pan prezes. Wg mnie każdy kto się nie zgadza z jego słowami powinien odejść z firmy, zostawić tego prosiaka samego. Skoro ma w upie ludzi niech sam na siebie pracuje. Zobaczcie co on myśli obecnych ludziach takich ja Wy czy ja, SZANUJCIE SIĘ, w IT pracę znajdziecie.
Przepłacamy i niekompetentny zarząd, odcinający kupony od pracy ludzi (przynajmniej w msp). O patologiach szefa sektora, obrażaniu pracowników itp słyszy się na porządku dziennym w kuchni. Budżet szkoleniowy na poziome 200 zł na rok na pracownika! Przez 7 lat pracy byłem raz na wewn. szkoleniu bo brak środków. Praca zdalna jest ale jak na nią pójdziesz to patrzą na ciebie jak na złodzieja. Ścieżki kariery nie istnieją. Zarobki bez widełek, podwyżki były zamrożone teraz ruszyły ale są śmiesznie małe i nie rynkowe. Ludzie z wysokimi kompetencjami uciekają a luki zasypuje się stażystami na 3/5 etatu którzy maja wszystko gdzieś bo po ukończeniu studiów zmieniają od razu prace. Nie ma kompletnie od kogo się uczyć.
Mały zielony rycerz dalej chodzi w butach na koturnach, a swoje kompleksy odbija sobie wyżywając się na pracownikach ? Że też nikt mu jeszcze sprawy w sądzie nie zrobił za ewidentny (usunięte przez administratora) w pracy. Omijać tą firmę z daleka dopóki pracują tam tacy ludzie w dodatku są w jej zarządzie.
Dokładnie tak (: . Wdzwania się na spotkania krzyczy obraża i rozkazuje wykonywać jego "proste polecenia służbowe". Koledzy robią wszystko aby nie jechał z nimi na spotkania do klienta, bo jak pojedzie to kładzie całe negocjacje. W efekcie albo pozostają bez klienta albo na kliencie nie ma marży więc koledzy zostają bez premii.
Trafna opinia. Chyba wszyscy się zgodzimy że Pan zr dawno nachapał się znacznie więcej niż na to zasługuje i co sobą reprezentuje. Pan Filipiak powinien pozbyć się takiej osoby, uwolnić ludzi od udręki i pozwolić rozwijać się firmie lepiej. Ponieważ w czasie (usunięte przez administratora) różne sektory firmy radzą sobie różnie to dobre wyniki msp przypisywane są mylnie jako zasługa dyrektora sektora i dlatego pewnie się nic nie zmieni. Odwagi Panie Filipiak!
A moim zdaniem Profesor doskonale wie o tym co wyprawia ZR tylko nic z tym nie robi bo biznes msp slabo czuje a po takiej zmienie musialby sie bardziej zaangazowac. Gdyby to bylo telco lub uslugi to juz dawno by go zmienil. Wiekszych perspektyw na poprawe sytuacji nie widze.
Oj tak, tak. Ślady na psychice po współpracy z ZR zostają. Na lata. Śnił mi się jeszcze przez 2 lata po tym jak rzuciłem papierem. Omijać ten sektor z daleka. Ten gość nie reprezentuje sobą zupełnie nic, chamsko i prostacko się odzywa do ludzi i tak ich traktuje ale pewnie teraz święci sukcesy bo klienci przychodzą po upgradey ze względu na nowy nieład.
W kontekscie tego co sie dzieje na ukrainie to ten gosc mi przypomina putina bez kitu! ten sam typ urody i styl zarzadzania Tak naprawde to ten sektor tak dobrze stoi bo ludzie potajemnie podejmuja inicjatywy zastanawiajac sie jak to zrobic aby zalatwic na jak najnizszym poziomie nie wlaczajac zr i jak go ominac a ten pajacyk pozniej idzie i sie chwali jak swoimi sukcesami! Ordynarny typ, nieszanujacy nic i nikogo, ze tez Prof nic z tym nie zrobi! zwlaszcza ze on obraza Profa i jak czegos nie chce zalatwic to zwala na dziwactwa profa, wprost mowi o tym ze jest starym dziwakiem. potwierdzam to co piszesz o wyrwie w psychice ja osobiscie przez dlugi czas po rozstaniu z coszmarchem nie potrafilem normalnie wspolpracowac z innymi bo nie moglem sie przyzwyczaic ze jak na spotkaniu jest jakis wysokopostawiony dyrektor to nie po zeby nas nie opie..lic z gory na dol tylko aby pomoc ze spotkan z tym jegomosciem tylko pamietam tak parszywe zagrywki kierowane personalnie po ktorych czlowiek dochodzil kilka dni do siebie
Potwierdzam siejący zament człowiek który w dziwnych okolicznościach został v-ce prezesem, brak pojęcia o zarządzaniu, obrażający i okłamujemy ludzi nie polecam lepiej trzymać sie od tej firmy i tego człowieka najdalej
Dlaczego takie firmy funkcjonują? Buntujmy się!
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Comarch?
Zobacz opinie na temat firmy Comarch tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 368.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Comarch?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 235, z czego 34 to opinie pozytywne, 123 to opinie negatywne, a 78 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Comarch?
Kandydaci do pracy w Comarch napisali 3 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.