Jak się pracuje w Alba Bis Sp. z o.o. Bydgoszcz? Zadaj pytanie

Niżej możesz napisać pytanie o to jak się pracuje w Alba Bis Sp. z o.o. Bydgoszcz, jak wygląda praca, jak kształtują się zarobki. Sprawdź czy praca w Alba Bis Sp. z o.o. jest dla Ciebie! 


Branże: Produkcja leków, produktów leczniczych i suplementów diety

Najnowsze pytania nt. pracy w Alba Bis Sp. z o.o. w Bydgoszcz

Pytanie Nowy wpis
 Pytanie

Czy Alba Bis Sp. z o.o. zatrudnia studentów?

Pytanie Nowy wpis
 Pytanie

Czy rozmowa rekrutacyjna w Alba Bis Sp. z o.o. odbywa się również w języku angielskim?

Anonim Nowy wpis
Były pracownik
@Pytanie

Nie, w tej firmie nikogo nie obchodzą umiejętności, przyjmują każdego bo nikt nie chce tu pracować.

Pytanie
 Pytanie

Jakie są mocne strony pracodawcy Alba Bis Sp. z o.o.?

Ex-o Nowy wpis
Były pracownik
 Pytanie
@Pytanie

Mocne strony? *śmiech przez zły* Niestety pracodawca nie ma ANI JEDNEJ mocnej strony. Aż ciężkie do wyobrażenia, że o pracodawcy pod którego podlegają apteki nie można powiedzieć dosłownie nic pozytywnego. Prawdziwy polski Janusz wśród właścicieli aptek. Marne zarobki, przeogromny bałagan w aptekach. Brak koordynatorów, którzy realnie interesowaliby się tym co dzieje się w aptekach, brak ogarniętego działu zamówień. Siedzi jakaś pani i klika zamówienia za 50k, żeby dostać za to wycieczkę do ciepłych krajów. Pan od rekrutacji udaje, że nie widzi co się w aptekach dzieje, bo mu zaślepia to blask jego nowego mercedesa. Wchodzi do apteki potykając się o kartony, żeby zostawić kopertę z pieniędzmi za nadgodziny za które płacą 17zł netto.

Pytanie
 Pytanie

Jaka atmosfera jest między działami w Alba Bis Sp. z o.o.?

Ex-o
Były pracownik
 Pytanie
@Pytanie

Nijaka, bo pracownicy między aptekami się prawie nie znają. Jedynie pojedyncze osoby, które znają się ze studiów itp. Nie ma żadnej wspólnej wigilii, ani nic z tych rzeczy, więc nawet nie ma za bardzo jak się poznać. Jedyne co po aptekach krąży, to plotki, że najgorszych pracowników przenoszą po prostu między aptekami. Jak wychodzi, że pracownik kradnie, to się go przenosi do innej apteki, gdyż z racji, że nikt tu pracować już nie chce, to nie można takiego pracownika zwolnić, bo w końcu będzie trzeba apteki zamknąć. Trzeba wtedy go przenieść. Jak pracodawca płaci grosze, w aptece panuje gigantyczny bałagan spowodowany nadmiarem towaru, to jaka ma być atmosfera? Wiadomo, że jest negatywna i przyczyniająca się do załamania nerwowego.

 Rozmowa kwalifikacyjna
Rozmowa kwalifikacyjna nie musi być stresująca. Czy ta w Alba Bis Sp. z o.o. spełniła Twoje oczekiwania? Które pytania podobały Ci się najbardziej? Twoje doświadczenia mogą pomóc innym!
logo firmy Fizjoterapeuta- Praca w szpitalu
Katowice
Ipf Medical Sp. z o.o.
(9 opinii)
Wyślij CV
logo firmy Dietetyk
Warszawa
Fudeko S.A.
(69 opinii)
Wyślij CV
logo firmy Kosmetyczka
Jarosławiec
Health Resort & Medical SPA Panorama Morska
(29 opinii)
Wyślij CV
Aplikuj na wiele ofert
Gloomy
Były pracownik
 Pytanie

(Cz.1)Zacznę od zdania, że nigdy nie spotkał*m się z takim syfem w żadnej aptece i to na każdej możliwej płaszczyźnie jak tutaj. Po pierwsze wypłata nawet w najmniejszym stopniu nie jest proporcjonalna do ilości pracy. Próg 4000zł w aptece 7 dniowej 8-22 i kilka złotych więcej w całodobowej dla magistra (nawet z długoletnim stażem) jest dla nich nie do przekroczenia. Oczywiście to już kwota po podwyżce o którą trzeba się upominać przez rok. Panuje taki system pracy, że weekendy są w etacie. Umowa niepozwalająca chodzić na zlecenia do innych aptek, gdzie można byłoby dorobić, a tu nadgodziny płatne 25zł/h dla magistra i oczywiście wypłacane „pod stołem” jako „premia”. Przypomnę tylko, że wartość jednej nadgodziny dla osoby pracującej za najniższą krajową, to w 2022 roku 21zł na rękę, a praca w niedzielę dla takiej osoby, to 28zł netto. W każdej placówce brakuje magistrów, od miesięcy wiszą ogłoszenia, ale na szczęście ludzie zmądrzeli i wiedzą, że za tą stawkę można mieć pracę w spokojnej aptece, czynnej do 20, wolne weekendy i 150 recept dziennie a nie 600. Oczywiście klasyczny niedobór personelu, bo motywem przewodnim jest tutaj zatrudnienie minimalnej ilości pracowników za najniższą pensję. Można powiedzieć, że nawet poniżej minimalnej ilości pracowników. Apteka 7 dniowa czynna od 8 do 22, kilka dni wolnych w ciągu całego roku, dzienna ilość recept podchodzi pod 600, a zatrudnione jest 2 pełnoetatowych magistrów i jeden na część etatu. Połowa czasu w pracy, to sama retaksacja recept, a do zrobienia jest jeszcze cała masa innych rzeczy. Gdy na taką 7 dniową aptekę przypada 2,5 magistra, a jedna osoba idzie na L4, to trzeba do pracy chodzić codziennie, oczywiście niezgodnie z kodeksem pracy, bo w teorii po maksymalnie 10 dniach należy się odpoczynek. Nie da się ściągnąć pracowników z innych Alb, bo w każdej z aptek jest niedobór personelu, a też nie zatrudnią na zlecenie osoby, która na co dzień pracuje w innej aptece, bo taka panuje tu polityka. Z resztą i tak nikt nie przyjdzie tu pracować za te marne 25zł/h. Ledwo się za paliwo zwróci o ile w ogóle. Ilość obowiązków dla magistra jest ogromna. Magister pracuje tu tylko w biurze, więc też nie ma żadnych szans na premie od sprzedaży tych wszystkich syfiastych suplementów z kontraktów. Potrafiący dobrze upychać badziewie technik jest w stanie wyciągnąć wypłatę zbliżoną do wypłaty magistra. Oczywiście kierownik zajmuję się jakimiś kierowniczymi sprawami i chodzi przez 90% na ranne zmiany, więc cała reszta bieżących obowiązków spada na drugiego magistra, który przychodzi na popołudnie. W związku z tym dla magistra z drugiej zmiany w ciągu 7h zostaje sprawdzenie ok. 400-500 recept, zgłoszenie wszystkich braków, błędnych serii, czasem tych z porannych dostaw, wprowadzenie faktur, których leży cała kupka. W tym często dużo jest takich, które w całości trzeba wprowadzić ręcznie, a jest na nich po 20 pozycji. W międzyczasie trzeba zrobić jeszcze recepturę, którą może robić tylko magister, bo jest wykaz A. A na koniec zrobić zamówienie, w którym trzeba przejrzeć 800 pozycji. Do tego dochodzi setka rzeczy, które wychodzą w trakcie. Nawet wykonując pracę z 200% wydajnością nie jest się w stanie wykonać jej w całości przez tylko jedną osobę. Przy takiej ilości magistrów i recept nie ma w ogóle możliwości, żeby wszystkie recepty były sprawdzane przez 2 osoby, a do czego to prowadzi? Do tego, że taki magister (nie kierownik), który sprawdza do refundacji błędne EANy znajduje po tygodniu źle wydane leki, które zostały pozytywnie zretaksowane. Czemu po tygodniu? A temu, że jak dzień w dzień recepty z porannej zmiany są sprawdzone w maksymalnie 20%, to nie ma możliwości na bieżąco jeszcze sprawdzać poprzednich dni w tym te, kiedy miało się wolne od pracy. Gdyby to była pojedyncza sytuacja, to jeszcze, ale po kilku razach, to już naprawdę ciężko spać spokojnie z myślą, że może lek został źle wydany, a nie zostało to zauważone i jeszcze przy tej ilości pracy nie ma się sił tego sprawdzać. A już całkiem nie ma się sił jeśli się jest jedynym magistrem w aptece, któremu naprawdę na tym zależy i się tym przejmuje. Nie ma doceniania pracownika indywidualnie, więc najwięcej zyskują osoby, które do pracy przykładają się najmniej. Wypłata ta sama, a dzięki postawie mało wydajnego pracownika, nikt nie dokłada Ci obowiązków, bo wiadomo, że lepiej poprosić osobę, która się do pracy bardziej przykłada. Na dłuższą metę, to idealne miejsce dla osób, którym nie chce się pracować. Pracowita osoba, której zależy na pracy tutaj po prostu psychicznie nie wytrzyma, bo czuje się odpowiedzialna za to wszystko i zaczyna ją to przytłaczać. Praca której ktoś nie wykona i tak spada na osoby, którym zależy, żeby była zrobiona, szkoda, że nikt za to nie dopłaci.

Gloomy
Były pracownik
@Gloomy

(Cz.2) Oczywiście leki, których technik wydać nie może są wydane na konto magistra bez jego obecności. Opcja wołania magistra się tu nawet nie sprawdza, bo trzeba co chwilę wstawać, co też pracę mocno utrudnia. Technik krzyczy przez 20 metrową aptekę, żeby magister przyszedł do przodu i tak 10 razy w ciągu zmiany, więc trzeba wtedy odejść od swojej pracy, rozproszyć się i stracić na to 5 min. x 10. Gdyby było więcej magistrów, to jeden mógłby częściowo stać za pierwszym stołem i nie byłoby tego problemu. Dalej trzeba omówić fizyczny bałagan w samych aptekach. Pani koordynator podpisuje jakieś kontrakty, przez co zamawia tony towaru, którego apteka nie jest w stanie pomieści. Towar jest upychany po kątach, całe korytarze są zastawione kartonami pod sufity, magazyny znajdują się w dosłownie każdym pomieszczeniu w aptece, może poza toaletą, a co za tym idzie, miesięcznie terminują się ogromne ilości leków i suplementów. Nie da się na kilkunastu metrach2 i zapanować nad takimi ilościami. Tak na oko to średnia wartość przeterminowanych leków/suplementów/kosmetyków to z 4k zł na miesiąc. Nie są w stanie godziwie zapłacić, ani zatrudnić odpowiedniej ilości magistrów, ale nikt nie przejmuję tym jakie pieniądze są wyrzucane do kosza. Oczywiście ilość tych kartonów przyczynia się do ciągłych potknięć o nie, zaczepiania fartuchem, a spadanie ich na głowę też nie jest tutaj obcym zjawiskiem. Ciekawe ile trzeba dopłacać służbom BHP, żeby udawały, że nie widzą tych warunków. Tutaj powinien obowiązywać dodatek w minimalnej wysokości 10% wynagrodzenia z tytułu pracy w niebezpiecznych warunkach. Pani koordynator zamawia produkty bez uwzględniania potrzeb pacjentów konkretnych aptek na co kierownik apteki nie ma wpływu. W aptece w której najlepiej sprzedawałaby się Ziaja, bo okolica jest biedniejsza, półki uginają się pod ciężarem Cetaphilu. Pacjenci przychodzą pytać np. o krem z filtrem z Ziaji na co pracownik musi odpowiedzieć, że proponuje coś innego i najtańszy krem z filtrem SPF 50+ jaki ma, to taki za 50zł. A później kartony tych kremów leżą w przeterminach, bo zwyczajnie nikt w tej okolicy nie kupi kremu za takie pieniądze. Pacjenci którzy szukają dobrych kremów z filtrem i tak kupią sobie takie za 100zł przez Internet, a Ci co szukają tańszych wybiorą te za 20zł, a nie 50. Oczywiście emulsja z Cetaphilu to podstawa w każdej aptece, ale poszczególne produkty moglibyśmy przesuwać z głównej Alby pod pacjentów, ale nie. Szafka pełna kremów za 60-90zł z różnych serii, które tylko zajmują miejsce i czekają na swoje miejsce w śmietniku. Śmieszne, że towar na wszystkie apteki zamawia ktoś, kto prawdopodobnie nigdy nawet nie był w środku takiej apteki, a tym bardziej nie zna potrzeb okolicznych pacjentów. Ale hajs tej pani się zgadza, bo kontrakt z Cetaphilem podpisany. Kolejna kwestia brak kamer w izbie ekspedycyjnej. Oczywiście z oszczędności. Magister zostaje sam w aptece w niedzielę w szemranej okolicy co tylko prosi się o jakąś niebezpieczną sytuację. Poza tym mylić się jest rzeczą ludzką, więc zdarza się, że ktoś nabije pacjentowi na paragon 2 op., a w rzeczywistości da jedno. Nie ma nawet jak udowodnić takich prostych sytuacji. A że panuje bałagan spowodowany głównie gigantycznymi ilościami towaru, to stany leków rzadko kiedy się zgadzają, więc liczenie ich zgodnie z komputerem nie pomaga. Sieć niby „rodzinna”, ale w praktyce mało kto zna się między aptekami. Nie ma mowy o jakiejś wigilii pracowniczej czy czymś podobnym. Nawet nie ma kiedy jej zrobić jeśli apteki są czynne 8-22 lub całodobowo. Szkoda, bo jeśli właściciel w umowie zabrania pracy w jakiejkolwiek innej aptece, która nie jest Albą, to powinien chociaż zadbać o jakąś integrację pracowników z Alb. Ciężko nawet prosić kogoś z innej Alby, żeby przyszedł na godziny jeśli się zupełnie nikogo nie zna.

Gloomy
Były pracownik
 Pytanie
@Gloomy

(Cz.3) Powiem tak, jeśli córka właściciela jako młoda magister farmacji, pewnie jeszcze pełna zapału, nie zapanuje nad tym, to ten (usunięte przez administratora) nigdy się nie skończy. Nie wiem czy w ogóle właściciel jest świadomy jaki bałagan panuje w aptekach przez to ile towaru przychodzi, bo praktycznie nikt go nigdy nie widział. Być właścicielem wielu aptek i mieć całkowicie gdzieś jak te apteki wyglądają, jakie są potrzeby pracowników… Dramat. Pana prezesa ewidentnie to nie interesuje, ważne, że w jego kieszeni hajs się zgadza i całą resztę ma głęboko. Pani koordynator też chyba tylko siedzi w swoim biurze i zamawia bez zastanowienia. Upychamy na siłę jakieś terminujące się suple, bo nikt tego nie kupuje, a ta za chwilę zamawia kolejne 50 op., bo w systemie widzi, że się dużo sprzedało. Jedyna nadzieja w młodej zastępczyni, która ma jeszcze niezatruty pieniędzmi umysł i może zadba o to, aby pracownikom było lepiej i aby firma zyskała wreszcie dobrą opinię wśród farmaceutów i techników jak również pacjentów. Póki co każdy w Bydgoszczy chyba wie jakie opinie panują o Albach. Wystarczy powiedzieć „Alba” i już każdy wie, że to najgorsze (usunięte przez administratora) w jakie można się wpakować. Nawet pacjenci mówią, że tu jest po prostu (usunięte przez administratora) ale przychodzą bo taniej… W firmie w której ludzie są zadowoleni z wypłat i warunków pracy, panuje zupełnie inna atmosfera. Tutaj można jedynie narzekać, a jedyne co człowieka w tym bałaganie trzyma, to ludzie o ile trafi się na całkiem spoko ekipę, bo jak wiadomo… w niektórych Albach jest przemiał 15 pracowników rocznie, bo nie da się pracować z toksyczną kierowniczką co oczywiście góra też ma głęboko. Póki co firma raczej uchodzi za największy (usunięte przez administratora) Opinia o albach w trzech słowach: Tanio, ale (usunięte przez administratora) Wszyscy wiedzą, że pracy od groma, personelu za mało, a zarobki te same co w aptece, w której jest połowa tych obowiązków i przyjemniejsza atmosfera. Komu mogę polecić Alby? Jest taki jeden typ pracowników, którym mogę je polecić. Są to młodzi magistrzy zaraz po studiach i technicy na stażu. Chcąc nie chcąc spada tu tyle obowiązków na pracownika, że po prostu nauczysz się dosłownie wszystko. Włącznie z tym, za co odpowiedzialny jest kierownik. Super opcja rzucić się na początek na głęboką wodę, ale to ile tu wytrzymasz zależy od Twojej wytrzymałości psychicznej. Właściwie jeśli idąc do lekarza psychiatry opowiadasz mu o swoim zmęczeniem psychicznym z powodu nadmiaru obowiązków w pracy, a on pyta Cię „To gdzie pan/i pracuje?”, ty odpowiadasz „w Albie”, na co on: „To wszystko jasne.”, a następnie przepisuje Ci benzodiazepiny, żebyś mógł/mogła bez stanów lękowych i nerwicy iść następnego dnia do pracy, to ja już nie mam pytań. Najwyraźniej nie jeden pracownik Alb odwiedził psychiatrę podczas pracy tutaj jeśli lekarze psychiatrzy w ten sposób odpowiadają na wiadomość, że pracuje się w tej sieci. Żadna osoba, która chce się w pracę angażować i naprawdę zależy jej na byciu dobrym farmaceutą, nie zostanie w Albie dłużej niż 2-3 lata. To już takie maksimum, po którym jedną nogą jesteś w szpitalu psychiatrycznym. No chyba, że ktoś z jakiegoś powodu potrzebuje umowy na stałe, to można przeciągnąć to trochę dłużej, ale żeby to przetrwać, trzeba mieć lekko wywalone, albo po prostu jechać cały czas na jakiś lekach psychotropowych. Nie ma opcji wytrwać tu na trzeźwo. Brak zapewnionego 11h odpoczynku od pracy jest również tutaj na porządku dziennym. Jednego dnia przychodzisz do 22, a następnego od 8 musisz być w pracy. Ten problem akurat rozwiązałaby czynność apteki do 21, ale no gdzie… 1h dziennie, to tak ogromna strata pieniężna dla apteki, że nie wiem czy właścicielowi by starczyło na przeżycie. Posiadając 2 apteki całodobowe na 7 możliwych w samej Bydgoszczy, to już naprawdę trzeba być masakrycznie pazernym na kasę, żeby mimo tego mieć wszystkie inne apteki otwarte w niedziele i święta. Roczna walka, żeby w niedzielę skrócić godziny pracy do 15 nic nie dała, a przy 2,5 mgr i 2 zmianach zawsze 1 osobie wypadają 3 niedziele pracujące. Przypominam, że niedziele w etacie. Twoja rodzina niedziele ma wolną, a ty 3 niedziele w miesiącu zasuwasz do apteki za 25zł/h. Urlop na żądane? Nic takiego tu nie przysługuje, bo jak? Gdy jest 2 magistrów w takiej 7 dniowej aptece, to nie ma czegoś takiego jak zgodne z prawem pracy prawo do urlopu na żądanie. Nie ważne jak bardzo źle się czujesz, co ważnego Ci wypadło, musisz przyjść i koniec.

Gloomy
Były pracownik
 Pytanie
@Gloomy

(Cz.4) Tu nawet oszczędność widać w biurze. Tak ciężko kupić porządny, duży stół biurowy, do tego jakąś szafkę na klucz pod biurko i wygodny fotel? W biurze stoją jakieś złączone stare, obskubane biurka i 20 letni fotel przyniesiony z domu przez jednego z pracowników. To są warunki pracy dla pracownika, który dzień w dzień w tym biurze siedzi przez bite 7h przed ekranem, gdzie ważna jest wygoda i dobra postawa. Na to jakie kontrakty są tu podpisywane, praktycznie z każdą możliwą firmą, to człowiek przyjmując przedstawiciela w takim biurze po prostu pali się ze wstydu. Naprawdę wstyd kogoś wpuścić do tej apteki, najpierw labirynt z kartonów, a na końcu biuro również pełne kartonów z przeterminami i jakimiś niewyjaśnionymi od lat rzeczami, które nie zgadzają się w komputerze i czekają na przeterminowanie, bo nie ma czasu się nimi zająć. Trzeba też wspomnieć o remoncie, który oczywiście odbywał się przy normalnie otwartej aptece, bo znów… właściciel nie mógł sobie pozwolić, żeby skrócić godziny pracy apteki do 15, aby od tej 15 zaczynał się remont i np. technicy zostawali pomagać przenosić te wszystkie kartony. Malowanie odbywało się na raty w nocy, w dzień my normalnie pracowaliśmy i przenosiliśmy kartony pomiędzy obsługiwaniem pacjentów, a w nocy panowie malowali. Jak już wcześniej było wspomniane, tych kartonów są tak ogromne ilości, że nawet nie bardzo było gdzie te kartony przestawiać. Ze strony pracodawcy to był kolejny pokaz braku szacunku do swoich pracowników. A na koniec… Typ pacjentów w Albach. Wszędzie pacjenci są trudni, ale nie oszukujmy się, jeśli ktoś jest w stanie stać w niedzielę w 30 minutowej kolejce po jakiś Hepaslimin, bo przecież w Albie najtaniej, a potem wchodzi do apteki robiąc awanturę, że musiał się tyle nastać, to raczej nie jest z nim wszystko okej. W niedziele pacjenci przychodzą sobie realizować stare recepty, wnioski na pieluchy i jeszcze przeważnie robią awantury o to, że czynne jest tylko jedno okienko, jak przecież pod apteką stoi 10 osób. Gdyby pracodawca płacił za te niedziele z 50zł/h, to nawet by Ci ludzie tak nie podnosili ciśnienia, ale jak musisz tu stać za 25zł, gdzie pracownik żabki stoi w niedzielę za 28zł, a Twoja rodzina ma każdą niedzielę wolną, to człowiek ma dość, że w ogóle tu jest. Przez to, że Alby uchodzą za te tańsze, to przychodzi tu cała Bydgoska cebulandia, która wchodzi do apteki i zaczyna wyzywać, że tyle musieli stać, a tu tak wolno obsługujemy. W ogóle nie rozumieją, że pomyłka może kosztować kogoś życie. Brak personelu odbija się na pracownikach, bo rzeczywiście w tygodniu powinny być 3 okienka otwarte, ale wystarczy, że ktoś zachoruje, ktoś ma urlop i kończy się to 2 otwartymi, a jak jedna osoba pójdzie na śniadanie, czy do receptury, to wtedy pod apteką się zaczyna... Człowiek nie jest w stanie w ogóle skupić na pracy jak słyszy te prostackie komentarze ludzi na to, że czynne jest 1 okienko. (Bo ktoś poszedł sobie na te zasłużone 15 minut przerwy.) Tutaj wkracza fakt, że powinno być 4-5 magistrów, żeby jeden też mógł obsługiwać. Na przodzie byłby magister i nie byłoby pracy na koncie magistra. No cóż, to się nie opłaca. Lepiej zatrudnić więcej techników za najniższą krajową, którzy mogą sobie dorobić na premiach od sprzedaży, niż zapewnić odpowiednią ilość magistrów.

Zobaczymy jeszcze...
Inne
@Gloomy

Widzę, że się przelało... Ale to jest szczera prawda o tej firmie. Napisane wszystko dokładnie tak jak jest...

Pracownik
Pracownik
@Gloomy

Sama prawda, pracuję tu i się zgadzam. Liczy się tylko kasa. Nie ma żadnych wartości. Brak kultury u wielu osób jest tu tolerowany. Prezes firmy musi zlecieć na ziemię...

AW
Pracownik
@Pracownik

Widzę wszystkie złe komentarze o pani kierownik Adzie zostały usunięte :D

Zostaw merytoryczną opinię o Alba Bis Sp. z o.o. - Bydgoszcz

Możesz oznaczyć pracodawcę w treści opinii wpisując znak @ np: @Pracodawca

Administratorem danych jest GoWork.pl Serwis Pracy sp. z o.o. Dane osobowe przetwarzane są w celu umożliwienia ... Czytaj więcej


Drogi Użytkowniku,

Pamiętaj, przed dodaniem opinii o Pracodawcy, koniecznie zapoznaj się z poniższą informacją:

NIE dodawaj opinii, która:

ikona dobre praktyki
łamie prawo polskie
ikona dobre praktyki
jest niezgodna z regulaminem serwisu GoWork.pl
ikona dobre praktyki
jest wulgarnym komentarzem
ikona dobre praktyki
jest niemerytoryczna

Każda merytoryczna opinia jest ważna, każda z nich może być zarówno pozytywna jak i negatywna, dlatego zachęcamy do tego by dzielić się swoimi przemyśleniami, które dotyczą Pracodawcy. Nie pisz jednak pod wpływem negatywnych emocji.

Zadbaj o kulturę pozytywnego feedbacku, nie pisz tylko negatywnych informacji o Pracodawcy, zwróć uwagę na stosowne aspekty i realia w swojej opinii. Wszystkie oceny są wartościowe. Wspólnie zadbajmy o sens merytorycznych opinii.

Dodaj pomocną opinię, którą sam chciałbyś przeczytać o swoim potencjalnym Pracodawcy. Podziel się swoimi przemyśleniami, a poniższe przykłady możesz potraktować jako podpowiedzi o czym Użytownicy lubią czytać odwiedzając profile firm.

ikona dobre praktyki
przebieg on-boardingu nowego pracownika
ikona dobre praktyki
proponowane przez Pracodawcę wartości wynagrodzenia
ikona dobre praktyki
codzienna praca, również w relacji z przełożonymi
ikona dobre praktyki
panująca atmosfera w pracy
#TwójGłosMaZnaczenie
Alba Bis Sp. z o.o.
1/5 Na podstawie 1 ocen.
  • Zobacz wywiad
  • Jana Bielawskiego 2 lok. 39
    85-796 Bydgoszcz
  • NIP: 5542937875 REGON: 364241983 KRS: 0000613023
gemius

Na podstawie badań Mediapanel prowadzonych przez Gemius w okresie od 1 marca do 31 marca 2024: wskaźniki "Real Users" platforma internet.

Ranking Użytkownicy
(real users)
  1. GoWork.pl 3 634 470
  2. Pracuj.pl 3 137 130
  3. LinkedIn 3 035 232
  4. Olx.pl 2 564 298
Alba Bis Sp. z o.o.
Przejdź do nowych opinii