Pracuje tu od 4 miesięcy mam 19 lat i chcę podziękować właścicielowi że też dostałem podwyżkę może nie aż taką wysoką jak inni ale jednak. Kolega pracuje w innej firmie pół roku i tam podwyżki mu nie dali. A tyle złych opinii czytałem o tym pracodawcy. Od początku kasa na czas jak pracuje dłużej to mi godzinny oddają oby tak dalej.
kilka dni temu wróciłam z sanatorium wieniec zdrój urzekł mnie piękny obiekt, pokoje na miarę hotelu z 5 gwiazdkami, a recepcja mówi, że tu nie ma gwiazdek bo to nie hotel. Duża łazienka. Wszędzie marmury, pięknie położone sanatorium w koło lasy, ogrody piękne róże, krzewy jakich nie widziałam nigdzie indziej. Na drzewkach budki dla ptaków, które ufundował jak mi powiedział pracownik ochrony właściciel Pan Grzondziel. Rano piękny śpiew słowika i innych ptaszków. Zdrowe powietrze, spokój. Posiłki dobre trudno przejeść taką ilość. Już pierwszego dnia z uśmiechem witali mnie pracownicy. Byłam tu 3 lata temu zimą wtedy budynki tego sanatorium były otwarte więc można było szybciutko przez park w 3 minuty dojść do jadalni wtedy byłam w Zaciszu. Dziś można wchodzić i wychodzić tylko przez jedne drzwi głównego budynku Jutrzenki ale cóż to wina pandemii. Po prostu pracownik pilnuje żeby nikt obcy nie wszedł do sanatorium i to super. Bo widać że dyrekcji sanatorium zależy na tym żebyśmy nie zarażali się od osób postronnych. Sporo utrudnień wprowadziła pandemia ale sanatorium bardzo dobrze sobie z tym radzi. Za rok znów z mężem przyjedziemy. Zabrałam ze sobą piękne zdjęcia i wspomnienia. Szkoda, że nie ma wieczorków tanecznych, które były kiedyś.
Byłam na turnusie 09.06.-30.06.2021 r z NFZ. Obiekt reprezentacyjny lecz nic poza tym. Odległości z pokoi do sal zabiegowych bardzo duże - nie dla starszych ludzi z kłopotami w poruszaniu się. Wyżywienie poza wszelką krytyką ! Wydzielone głodowe racje (zupy w malutkich czarkach jak dla krasnoludków). Broń boże poprosić o dolewkę lurowatej herbaty - odpowiedź personelu - brak możliwości dolewek! Cukier wydzielony w paczuszce ( 1 łyżeczka). Do śniadania wystawione jakieś dodatkowe dżemy, miód, płatki, czy inne napoje np. kawa zbożowa czy kakao, zupy mleczne - marzenie ściętej głowy. Niektóre panie zabiegowe bardzo niemiłe. Badania lekarskie podczas i pod koniec turnusu - utopia.Nie polecam nikomu Uzdrowiska Wieniec .
Żadnych zastrzeżeń Uzdrowisko położone wśród lasów ,bardzo spokojna okolica . Personel pomocny ,jestem bardzo zadowolona z zabiegów . Jedzenie urozmaicone, smaczne . Na terenie obiektu salon fryzjersko -kosmetyczny oraz punkt apteczny. Atmosferę w obiekcie umilał nam pan grający na fortepianie. Serdecznie polecam to miejsce (chociaż po przeczytaniu opinii w internecie zastanawiałam się czy nie zrezygnować). Nic się nie potwierdziło. Chętnie przyjadę ale już w większym gronie z rodziną w okresie letnim jako gość komercyjny. Pozdrowienia dla całego personelu. Zadowolona kuracjuszka
Konsultant Medyczny (Fizjoterapeuta, Technik farmacji)
Czy wypłacają dodatkowe nagrody w Uzdrowisko Wieniec Sp. z o.o.?
Byłam na turnusie luty 2020 ogólnie pokoje czyste zabiegi super natomiast całą resztą to tragedia personel obsługujący zabiegi bardzo nie miły jedzenie to coś fatalnego porcje dziecięce wciąż to samo kasza i wciąż kasza na śniadanie 3 plasterki szynki, margaryna do smarowania wciąż brak łyżeczek nie ma czym zamieszać cukru w herbacie koleji aby wejść do stołówki poprostu dramat posiłki wydawane jak więźnia poprostu dramat. Trzeba jeździć do Włocławka po jedzenie żeby głodnym nie chodzić bo na terenie skle z trzy krotna przebitka cen. Jak się człowiek spóźni na zabieg to już go nie zrobią ale kartę że zabieg wykonali podbija poprostu żenada Powinna tu być kontrola i zamknąć to dla kuracjuszy bo pieniądze z ZUS dostają a ludziom ochłapy dają
Muszę się odnieść do tego wpisu. Byłam w sanatorium w styczniu/lutym 2020 roku z ZUS-u. Jestem bardzo zadowolona z pobytu. Warunki bardzo dobre. Personel obsługujący stołówkę dwoił się i troił, aby dogodzić pensjonariuszom. Kolejki tworzyli sami ludzie. Bo zamiast przyjść na konkretną godzinę na posiłek lub 5 minut później, to już 15 min. wcześniej większośc stała przed drzwiami do stołówki tworząc długa kolejkę. Wszyscy wiedzieli że wpuszczają o konkretnej godzinie, ale nie - wszyscy nagle głodni. Jedzenie bardzo dobre. Kasza, ryż, ziemniaki, makaron mięso z kurczaka w białym sosie - przepyszne, ryby, kotlety z ryby, gulasz, - czyli zróżnicowane. Dwie zupy do wyboru bez ograniczeń, bo dla zwykłej diety i dla niskokalorycznej. Do picia: kompot, albo woda z sokiem i woda z cytryną, bez ograniczeń. Jako dodatki : jogurty, jabko, ciastko lub galaretka. Ponadto surówki i warzywa gotowane na parze. Diety wg zaleceń lekarza, zwykła, niskokaloryczna, bezglutenowa, wegetariańska. Pierwszy raz się spotkałam, że w sanatorium jest dieta wegetariańska. Trzeba dodać, że na jednym turnusie było z tego co pamiętam 2000 osób. Wielki szacun dla organizacji posiłków. Kilka tur. A kelnerzy sprawnie i szybko sprzątali i przecierali stoły oraz uzupełniali jedzenie. Do kaszy zawsze stał na stole w kotłach sos. Można było sobie dolewać. Na śniadanie poza chlebem były świeże bułki. Szynka, serek, czy jajko i sałata, pomidor, twarożek - wszystkiego było wystarczająco. Kobiety zjadały mniej , więc dzieliły się jeszcze z panami przy stoliku. Zawsze były powidła w miskach. Można było dojeść słodką kanapkę. Do smarowania zawsze było masło w pojemnikach małych zamkniętych po 2 szt. To też wystarczało. A przypomnę , że stawka dzienna przeznaczona na wyżywienie 1 kuracjusza wynosi niecałe 20 zł. dziennie. Do tego wymagane są przy posiłkach normy kalorii, które muszą być przestrzegane. Nad tym czuwa dietetyk sanatoryjny. Dlatego na talerzu jest , ile jest :) Samo sanatorium ma super rozwiązanie połączenia wszystkich obiektów tunelami. Nie trzeba się ubierać zimą, aby przechodzić na różne zabiegi. Dużo atrakcji dla kuracjuszy (odpłatnych). Przede wszystkim basen, sauny, jakuzi, kręgle, stół bilardowy, stół do tenisa stołowego. Imprezy: karaoke, co poniedziałek. Codziennie wieczorki taneczne przy zespołach. Koncerty fortepianowe na korytarzu. Występy zespołu Żuki. Sklepik z pamiątkami. Kawiarnia. Przepiękny sosnowy las i park na spacery. Zajęcia jogi oraz chodzenie z kijkami. Zimą nie wypożyczają rowerów. Sklep spożywczy we Wieńcu Zdrój nie miał wygórowanych cen. Podstawowe produkty były w normalnych cenach. Od 13 lat leczę się w sanatoriach w całej Polsce. I to sanatorium oceniam najwyżej. Dlatego we wrześniu jadę po raz kolejny z NFZ. Zdaję sobie sprawę, że obostrzenia z powodu pandemii są, ale wszyscy musimy to przejść. Jestem pełna nadziei, że będzie znowu super :)
zastanawia mnie jakim cudem po sześciu miesiącach od poprzedniego pobytu dostała Pani ponownie sanatorium .
Ale bzdury człowieku piszesz, 90% nas jest zadowolonych, na szczęście takich wiecznie niezadowolonych jest mało. Mi smakowało jestem tu już 3 raz.
Turnus rehabilitacji leczniczej w ramach prewencji zus układ krążenia 17.08.20-09.09.20r. w realiach pandemii. Wow na widok samego obiektu, miłe zaskoczenie zachowaniem Pana z szatni, który wyłowił mnie w drzwiach z walizką i zaproponował pomoc. Życzliwe podejście w trakcie zakwaterowania, gorzej było już z pierwsza wizyta pani doktor, bo niestety nie dotarła i byłam obsługiwana przez inną lekarkę. Krążeniówce powiedziano, iż wizyta u lekarza owszem jest możliwa 1 w tygodniu, gdy nie ma potrzeby to proszę nie przychodzić nie robić tłoku. Dziwne, że nikt nie chciał na własne oczy sprawdzić, czy wszystko z nami ok, czy zabiegi są dobrze dobrane. Wizyta u lekarza której fizycznie nie było w papierach z pewnością jest zanotowana jako odbyta- wiadomo sponsor ZUS ureguluje, ale czy aby tak powinno to wyglądać? Końcowej wizyty również nie było - bo po co, za to wykaz badań jakie rzekomo przeprowadzono na mnie - nie wiem kiedy, bo nie przypominam sobie tego faktu, nie wiem czy to spowodowane zmęczeniem zabiegami czy innymi atrakcjami, które nam skutecznie odebrano bo pandemia. I tak z szokiem odkryłam, iż przeprowadzono u mnie między innymi badania: stanu ogólnego, dotyczące odżywania, skóry, naczyń żylnych, czaszki, głowy, gałek ocznych, jamy ustnej, szyi, klatki piersiowej, ruchomości oddechowej, płuc, serca, tętna, brzucha. Jako osoba o normalnej wadze, dostałam w zaleceniach między innymi wskazaną redukcję masy ciała. Kurka to co mam ważyć 45 kg? O dziwo, u szczuplejszego niż ja kuracjusza również wpisano te zalecenie. Wiadomo korzystają z kopytek i wpisują wszędzie gdzie popadnie to, co im pasuje - bez świadomości jak ten pacjent w ogóle wygląda. A swoją drogą cudownie uzdrowili połowę kuracjuszy - poprawa, u niektórych radykalna. W karcie mej znalazło się również stwierdzenie: "rehabilitacja psychologiczna spowodowała dobrą ogólnie relaksację i obniżenie poziomu stresu" - ciekawe na jakiej podstawie to stwierdzili, bo podkreślam, żaden lekarz mnie nie widział i nie pytał się o moje odczucia od momentu testu na bieżni na początku turnusu. Przy okazji w tym miejscu serdecznie pozdrawiam panią Mariannę, która prowadziła z nami wykłady. Pani Marianno szacunek za profesjonalizm, podejście do kuracjuszy i zobrazowanie nam tak na prawdę po raz pierwszy, co się przytrafiło nam, dlaczego, jak to wyglądało i co dalej. I tak pamiętamy, nieużywane organy zanikają. Przejdę teraz do stołówki i posiłków. Otóż wszyscy wiemy, że pandemia wywołała spory bajzel. Ale z całym szacunkiem, rozkładanie wszystkich posiłków na raz nie wróży niczego dobrego. Przez prawie cały turnus zimne dania to była podstawa, jak ciepła zupa, to zimne ziemniaki, kasze itd. Co do zup, to do dziś jestem pod wrażeniem, że makaron dodaje się do każdej zupy. Nie wiem czym to było spowodowane, ale ostatnie 3,4 dni posiłki o dziwo były gorące - można, można tylko trzeba chcieć. Co do zabiegów, to przy 124 u kuracjuszy z problemami ruchowymi moje skromne 89 to był pikuś. Jak ktoś ma zdrowie to oki, ale ganiać kuracjuszy z góry na dół, korytarzami z jednego końca na drugi w określonym czasie krótkim między kolejnymi zabiegami to chyba lekko trąca myszką. Co do personelu od zabiegów, pozdrawiam wszystkich serdecznie odnośnie nas krążeniowców, szczególnie pana Piotra - dziękuję za życzliwość, życzę wszystkiego co najlepsze, gimnastyka kardiologiczna i "trener" od niej też spisał się na medal. Co prawda jest jakaś gwiazda na zabiegach, teraz nie pamiętam jakich wciąż fukała na pacjentów, niezadowolona że musi tu pracować, pozdrawiam też serdecznie pana od kąpieli - takiego zdrowia do pacjentów i poczucia humoru 100 lat i o jeden dzień dłużej. Pandemia, pandemia, tłok w windach, przed stołówką tłumy wchodzące sobie na plecy. Wszędzie poruszaliśmy się w maseczkach, ale jak ktoś się uparł, to nic mu nie mogli zrobić. I tak śmigał sobie jeden kuracjusz bez w nosie mając nasze odczucia. W pierwszym tygodniu zapewniono atrakcję, grill i muzyka na żywo (weekend), kuracjusz uśmiechnięty i szczęśliwy - kuracjusz zdrowszy. Ze względu na pandemię i księdza obok i z sąsiadów po przeciwnej stronie imprezy - było to tylko raz w sobotę i niedzielę. Pandemia nie przeszkadzała, że na tę imprezę przyjeżdżali też ludzie z zewnątrz, bo chcieli sobie umilić weekend. Czy mieli test na coronę? Wątpię. Corona nie przeszkodziła też w zorganizowaniu wycieczek - a co Licheń i inne. Kasa musi się zgadzać, niby obostrzenia, niby zamknięci w ośrodku ale na wycieczkę jak najbardziej trzeba ludzi zabrać. Komercyjni goście to bogowie i tak byli traktowani, my z ZUS-u, NFZ-u to gorszy sort - odczuliśmy. Marmury marmurami, nie wszystko złoto co się świeci. Po deszczach woda strumykiem po wnętrzach, sufitach, łącznikach się sączyła. Zalało też pokoje kuracjuszy. W dzień, przed głównym wejściem do uzdrowiska stanął sprzęt z podnośnikiem, którym bez żadnej krępacji, odgrodzenia, osłonięcia przed wchodzącymi i wychodzącymi kuracjuszami wciągano na dach papę, by załatać to i owo.
Rewelacyjny pracodawca. Możliwość ustalenia z Zarządem indywidualnego czasu pracy, co jest bardzo ważne dla młodych matek. Fajni ludzie, motywacyjny system wynagradzania, niezłe zarobki. Doceniają ludzi, którzy pracują - rezygnują z leserów. Polecam każdemu, kto chce i lubi pracować.
Szkoda mi słów na pracę w tym obiekcje na pokojach tragedia i koleżanki całują się na przywitanie a jedna drugą w łyżce wody by utopiła tak są podłe praca czasami po 11godz za najniższą krajową sobotę i niedzielę i za te dni żadnych dodatków nie polecam tam pracować????????????????????????????????????????????????
Czy pracodawca Uzdrowisko Wieniec Sp. z o.o. motywuje w jakiś sposób swoich pracowników?
Dlaczego tak duży kurort udaje biednego.Dwa tygodnie trwała wymiana niesprawnego telewizora,.opłata skasowana rację ma jedynie konserwator,mieszkańcy pokoju są intruzami.Pan prezes na pisma milczy-tak wygodniej.Zwrot należnosci drobnej kwotowo nieosiągalny. Mam wątpliwosci czy pisma składane w recepcji są czytane.Obslugi kurortu nie polecam.Kuracjusz wrześniowy.
10.08.2020 Jestem kuracjuszem tego Uzdrowiska. Co do warunków socjalnych opinia moja jest bardzo dobra. Negatywna opinia dotyczy żywienia. Jestem w grupie która ma posiłki o godz 10, 15 i 20. Nie ma to nic wspólnego ze zdrowym żywieniem. Wszystkie posiłki były zimne lub ledwo ciepłe (chodzi o posiłki które powinny być ciepłe, herbata obiady lub inne serwowane potrawy na ciepło) żadna interwencja nie pomagała. Kierownictwo uzdrowiska od szczebla najwyższego do szczebla niższego np kierownik stołówki odcieli się od Kuracjuszy i nie możliwy był kontakt z nimi. Recepcja sugerowała szukanie osób z kierownictwa na terenie Sanatorium gdyż osoby te odmawiały przyjscia na teren stołówki chociaż nadzorują ten wycinek Sanatorium. Posiłki podawane niechlujnie - porozlewany kompot, zupa na stole (nagminne).
Pobyt sanatoryjny z NFZ. Warunki lokalowe b.dobre. Obsługa recepcji bez zarzutów. Pokoje przestronne, dużo miejsca na odzież i własne przedmioty. Łazienka z dużą ilością szafek. Niestety podczas pobytu 3 tygodniowego 4 razy pokoje i łazienka były sprzątane. Przez 3 tygodnie nie było wymiany pościeli. Otrzymuje się jeden ręcznik kąpielowy wymieniany co 5 dni. Zabiegi standardowe, obsługa profesjonalna. I to tyle pozytywnych wrażeń. Obiekt moloh. Nasze szczęście, że podczas epidemii wykorzystany częściowo. Stołówka. Niestety w czwartek piątek zbiorowe podtrucie. W piątek 24.07.20 30 os. leżących w pokojoch, którym dostarczane pożywienie do pokojów (biegunki leki i kroplowki). Bardzo duża liczba z dolegliwościami żołądkowymi chodzących, wielu nawet nie zgłosiło dolegliwości, jakoś noc i dzień minęły. Oby to było zatrucie żołądkowe i nie inny wirus i oby do domu - jeszcze 2 dni. Wyżywienie: niestety nie spełnia norm sanitarnych. 2 i pół plasterka najtańszej pseudowędliny, zazwyczaj skrojonej dzień wcześniej, na wierzchniej stronie zawsze zielonej, chleb kladziony na talerze również z kilkugodzinnym wyprzedzeniem; 3 kromki, zawsze wierzchnia do odłożenia-sucha. Na obiad wrzechobecna kasza, z różnymi mięsami bardzo często nawet bez sosu. Ziemniaki jezeli były to w ilości 1,5 ziemniaka, ugotowane conajmniej dzień wcześniej, a przed podaniem odgrzewane w piecach konwekcyjnych, białe obślizgłe, nie do zjedzenia (taki obiad w piątek 24.07.20). Napój to zawsze woda z najtańjszym sokiem z cychnącą chemią. Zupa podawana w czarkach. Wg racji żywnościowych podawanych na planszy przed wejściem na stołówkę powinno być 250 ml, w rzeczywistości woda z zupy,(kelner nie sięgnął głębiej chochelką) niestety nalewana w połowie naczynia, czyli ok 100 ml. Mimo interwencji bez zmian. Po czwartkowo-piątkowych podtruciach i dolegliwościach żołądkowych w sobotę porcja mięsa na talerzu zielono-rożowa- nie do zjedzenia. Wg zaleceń i wskazówek przed pobytem przy stoliku powinno siedzieć 2 osoby. Niestety zrobiono 3 tury i dosadzano trzecią osobę. W dniach kontroli zewnętrzne stoliki były rozsuwane (oczywiście te pierwsze rzędy dla pozoru ) po kontrolach znowu zsuwane. I tak mija 20 dni pobytu. Olbrzymie kolejki przy wejściu na stołówkę. Ogonek ciągnie się po całym olbrzymim holu. Zero zachowania dystansu sanitarnego (ale to już kultura ludzi). Wcześniej przed przyjazdem, procownicy obsługi sanatorium nie zalecali wyjazdów do Włocławka (bo duże miasto i ryzyko zakarzenia) a sami zorganizowali wyjazdy -wycieczki np. do Lichenia (spęd na 2 pełne autokary), gdzie pół Polski świątynię odwiedza. No ale w świątyni nie ma zakażeń i korokowirusa. Jeszcze kilka słów o otoczeniu. Park duży, kiedyś projektant pięknie zaprojektował. Niestety bardzo zaniedbany, zarośnięty, krzeowstany nie poprzecinane, zarośnięty trawą. Moje pytanie co robili przecownicy w okresie przestoju ekonomicznego, jesteśmy pierwszą grupą po wznowieniu działalności sanatoryjnej.Widać brak gospodarza czy administratora. Na szczęśnie pogoda dopisała i nie zliwidowano ławeczek w parku, na których przyjemnie spędzało się wolny czas.Albo taka jest polityka funkcjonowania placówki, przyjąć kracjuszy, wziąć kasę, zatuszować zatrucia i do domu.... Kuracjuszka
tu nic się nie potwierdza też jestem kuracjuszem, jakieś próby oczernienia sanatorium a za takie coś jest odpowiedzialność karna.
Potwierdzam. Byłem tam w tym czasie. Wszystko co napisała Barbara to najprawdziwsza prawda. Moim zdaniem zatrutych /podtrutych było o wiele więcej. Jeszcze dodam że, najbardziej rygorów związanych z epidemią nie przestrzegał personel tzw. jadalni
Witam serdecznie. Chciałbym odnieść się do komentarza zawartego tutaj przez osobę o pseudonimie Johny. Opinia, która została napisana przez niego była nie na miejscu tym bardziej, że została udostępniona z mojego dostępu do internetu. Ok.pół roku temu została napisana tutaj na stronie opinia, która stawia Uzdrowisko jak i zarząd w złym świetle. Zostały użyte słowa obraźliwe, nie właściwe . Pracowałem w Uzdrowisku i byłem zadowolony. Wiadomo, zdarzały się sytuacje nerwowe ale to jak w każdej pracy. Zawsze można było coś przekolorować. We wpisie użytkownika Johny -,, poleciały '' słowa obraźliwe bardzo mocno na dwie Panie z zarządu /kierownictwa. Ja ze swojej strony chciałbym jak najmocniej przeprosić te Panie. Jest mi bardzo przykro z tego powodu, tym bardziej że ktoś posłużył się moim nr IP internetowym. Często spotykam się ze znajomymi w domu u mnie i pada standardowe pytanie o WiFi. Wiadomowo, że w takiej sytuacji się udostępni hasło. No i wyszło jak wyszło za co jest mi bardzo bardzo źle i przykro. Znajomym kiedyś chwalilem się o pracy we Wieńcu i mogłem powiedzieć coś za dużo co ktoś wykorzystał... Nie pochwalam Hejtu w internecie. Zdania, które padły były krótko mówiąc żałosne. Na koniec jeszcze raz Przepraszam, przyznaję się do skruchy i mam nadzieję że zostanę zrozumiany. Teraz już tych osób nie znajdę kto to zrobił bo niestety dużo czasu upłynęło a nikt by przyznać się nie chciał... Proszę mi wybaczyć Szymon.
Po prostu przyznaj się, że z Johny'm w spółkę wszedłeś.. Sam ciągle narzekałeś na robotę i wszystko może chciałeś się w ten sposób zemścić? A Johny to taki (usunięte przez administratora) z baru wysoki gościu radzę na niego uważać, paragonów z tego co zauważyłem nie wydaje kiedyś kupiłem u niego kawę jeszcze ze zdziwieniem i tępo się gapił wyrzucając paragon za ladę.. normalnie żenada.
Zupełnie nie rozumiem dlaczego admin tego portalu ocenzurował zwykłe określenie - nawet nie obraźliwe zapewne specjalnie. Przestrzegam jedynie, bo w życiu nigdy nie wiadomo mogą ci coś dodatkowo nabić taka sytuacja zdarzyć się może wszędzie.
Chciałabym podzielić się wrażeniami z pobytu w Sanatorium Wieniec. Jeżeli chodzi o cześć hotelowa jest ok, pokoje czyste o dobrym standardzie. Posiłki tragiczne , sped ludzi na stołówce, takich cudów nie widziałam nigdzie, stoją jak w wojsku za miskę grochówki. Jeżeli chodzi o cześć zabiegowa to żeby dostać się do części baleontologicznej z Jutrzenki trzeba pokonać szmat drogi, dla ludzi z problemem ruchu jest to straszne. Nigdy więcej do takich kombinatow.
Na szczęście droga Pani takich opinii jest mało i całe szczęście nie posłuchałem. Pojechałem w marcu byłem bardzo zadowolony - już wtedy szalał koronowirus, czułem, ze tam ich obchodzę, stale mierzono nam temperaturę, stały dostęp do personelu medycznego, nie wpuszczano obcych, niestety ministerstwo kazało w połowie turnusu wyjechać i szkoda. Zabiegi super personel miły i pomocny, ludzie mówili ze tak jak tam karmią to w domu nie jedzą zawsze zupy, drugie danie surówki czego jeszcze chcieć wrócę tam w lipcu. . Ogromny obiekt, wokół las, park po prostu pięknie.
Byłem w tym sanatorium już 3 razy ja i żona jesteśmy bardzo zadowoleni wspaniałe zabiegi wyjechałem jak nowonarodzony. Wszyscy mili i pomocni. Jedzenie bardzo dobre. Piękne bogato urzadzone pokoje, marmury wszystko czyściutkie, posciel pachnąca, okolica to naokoło lasy i spokój. Widok z pieter bajeczny, teraz wrócę jak będzie lato i przepiękny ogród który zapamiętalismy z żona z ostatniego pobytu, będę polecać to Uzdrowisko - cudowny obiekt dla chorych ludzi. Niestety nie udało nam się osobiscie podziekowac wlascicielowi hotelu.
Aktualnie przebywam na turnusie z ZUS-u.Niestety,dla nowo przyjeżdżających nie mam dobrych wieści i współczuję.Od tygodnia staram się o kontakt z zarządzającym tym przybytkiem.Glowny problem to wyżywienie.Od 16 dni jemy to samo.Uwazam ,ze w XXI wieku takie traktowanie ludzi to poniżenie i uwłaczanie naszej godności.Mam nadzieję,ze władze ZUS-u zainteresują się problemem.Stanowczo odradzam pobyt w tymże „sanatorium”.
byłam tu w Sanatorium i nic się nie potwierdza. Chcę podziękować bardzo miłej obsłudze zwłaszcza recepcji i ochronie. Zgubiłam komórkę pełne zaangażowanie pracowników i udało się ja odnaleźć - a nie było to łatwe. Wszyscy sympatyczni na pewno tu powrócę. Inni kuracjusze też zadowoleni. Wszystkich was pozdrawiam a zarządowi gratuluję załogi.
Oświadczam, że treść wpisu zamieszczonego na tutejszej stronie w dniu 8 czerwca 2019r. o godz. 12:42, dotyczącego Pani Joanny Białoborskiej i Pani Renaty Szafrańskiej, jest niezgodna z prawdą. Wobec tego w tym miejscu przepraszam Panią Joannę Białoborską i Panią Renatę Szafrańską za jego treść. Szymon Jaszczak
Czym Uzdrowisko Wieniec Sp. z o.o. zachęcają? Jakie mają dodatki?
Czy nie szukają może fizjoterapeutów ? Ile na start ?
(usunięte przez administratora)
jeśli jest tak źle to napiszcie gdzie jest dobrze w jakim zakładzie jest lepiej.Gdzie szukać roboty.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Uzdrowisko Wieniec Sp. z o.o.?
Zobacz opinie na temat firmy Uzdrowisko Wieniec Sp. z o.o. tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 29.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Uzdrowisko Wieniec Sp. z o.o.?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 23, z czego 6 to opinie pozytywne, 6 to opinie negatywne, a 11 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
