Właściciel powinien poważnie zastanowić się nad zmianą zarządzającymi tym nieudolnym zakładzie. Mówiono pracownikom o tym że firma jest na skraju bankructwa przez to że są mało wydolni oraz że nie potrafią pracować wedle upodobań kierownictwa. Prawda jest taka że jeżeli nie umie się konkurować z cenami na rynku oraz jak nie potrafi się docenić pracownika to zakład nie ma prawa bytu. Mówi się że ryba się psuje od głowy. Może coś w tym jest ale w tym przypadku ta ryba psuje się od dłuższego czasu od środka. Panie "Właściciel" czas na zmiany i nie mówię tutaj o pracownikach produkcyjnych tylko o zarządzających np. brygadami itd.
Cytat z wywiadu z dr Anną Strużyńską-Kujałowicz, psychologiem społecznym ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Sopocie. Wywiad ukazał się w Gazecie Wyborczej dnia 19 stycznia tego roku. „Jak przestrzegał Lord Acton, brytyjski historyk i filozof społeczny – każda władza deprawuje. Obserwacja poczynań wielu liderów niestety potwierdza to spostrzeżenie. Także liczne badania dowodzą, że osoby sprawujące władzę często pozwalają sobie na społecznie nieaprobowane zachowania, takie jak podnoszenie głosu, krzyczenie na współpracowników, używanie przekleństw, dokuczanie innym. Dopuszczają się kłamstwa, wyzyskiwania innych. I okazuje się, że często uchodzi im to na sucho. Budzi to w nich poczucie bezkarności i nienaruszalności, co wzmaga chęć zaspokajania własnych potrzeb i zachcianek, a także rodzi pokusę przekraczania kolejnych norm. Co ciekawe nietyczne zachowania liderów nie budzą w nich negatywnych emocji. Jak pokazują wyniki badań, po oszustwie czy kradzieży nie doświadczają oni niepokoju czy zdenerwowania. Ponadto po wykroczeniu nie stwierdzono u nich wzrostu poziomu kortyzolu, wskazującego na odczuwanie stresu. Czyli nie przejmują się tym, że mogą komuś wyrządzić krzywdę.” Myślę, że nie tylko nie odczuwają stresu poniżając podwładnych, ale odczuwają zadowolenie spowodowane wydzielaniem większej ilości endorfin. Niektórzy tak bardzo zatracają się w wymyślaniu upokorzeń i poniżaniu podwładnych, że nie zauważają, że ich firma jest na skaju upadku, że nikt nie chce u nich pracować, że sami demotywują pracowników, że pracownicy od nich uciekają, że chorują, że odreagowują na forum swoją niemoc i bezsilność. Budowanie w ten sposób przez właścicieli, prezesów, dyrektorów, kierowników i innych kierujących (zarządzających ) ludźmi, swojego niedowartościowanego ego może doprowadzić tylko do coraz gorszej sytuacji firmy, oddziału, działu, brygady itp. Pozdrawiam ja durak
Ale o czym Wy piszecie? Właściciel posłucha ludzi...a to dobre. To nie styl tego buca. Na produkcji się nie zna, na zarządzaniu też nie...jedynie umie umowy z klientami i inspektorami opijać.
Żądna rewolucja nigdy w historii nie odbyłaby się,gdyby rządzący nieco wcześniej ocknęli się i spostrzegli, że popełniają grube błędy. Trzeba być osobą dużego formatu, żeby przyznać się do błędu i pojść lepszą drogą. Np. z hasłem BIOFAKTOR tak, wypaczenia nie. To formu może być doborodziejstwem dla Biofaktora, jeżeli właściciel wyciągnie odpowiednie wnioski. Panie Właścicielu, moim zdaniem powinien Pan zacząć myśleć dokładnie odwrotnie niż myśli Pan do tej pory. Może zwolnieni i ci którzy sie sami zwolnili są niezastąpieni a ci, których uwarza Pana za niezastąpionych są do zwolnienia. Jak będzie Pan bardziej słuchał ludzi to ludzie będą bardziej słuchali Pana. Z poważaniem ja durak
No właśnie, to co najlepsze usunęli!!! Tam coś jeszcze było o tym,że przez dwa tygodnie nie było cieplej wody, a to chyba tak średnio przy produkcji leków, probiotykow, i jak to tam idzie- antybiotyków dla ludzi już nawet!!! No wstyd... Tak dobrze się to czytało:(
Oj, a gdzie się podział jeden z najciekawszych wpisów na temat Biofaktora? Chyba sam Szef zainterweniował u administratora serwisu i już nie można przeczytać o tym, jak to w tym samym czasie, w tych samych pomieszczeniach produkuje się antybiotyki, probiotyki z bakteriami i jeszcze leki dla ludzi. Szkoda wielka.
Napiszcie coś jeszcze, to nie wszystko przecież co się tam dzieje!!! Miło się to wszystko czyta. Wszystkim razem 100 razy się zastanowić zanim zechce w to bagno wdepnac. Myślę że nie warto za te marne grosze, które oferują...
Mój znajomy pracował w tej firmie i mówił mi że praca w tej firmie nie jest zła ale ludzie którzy zarządzają pracownikami to istny koszmar. Ludzi traktują jak najgorsze bydło i nie dopuszczają do głosu gdy jest jakiś problem a przy problemie zwalają winę na pracownika. Problemem jest dostanie odcinków z wypłatami oraz nie równe wypłacanie wypłat !!!!
Nie będzie w Biofaktorze żadnego rozwoju, ponieważ kompetentnych traktuje się gorzej jak psy a niekompetentnych i niezrównoważonych psychicznie błaga o pozostanie. Pracowałem tam i znam wielu bardzo dobrych pracowników, których gnębiono i poniżano aż sami się zwolnili albo ich w końcu zwolniono. Z takim trakotwaniem dobrych pracowników nie ma szans na rozwój. Może tam być tylko polskie piekiełko. Życzliwy
Zastanawiam się, czy alkoholicy i szaleńcy mogą być właścicielami i dyrektorami firm? Może jakieś alkomaty, badania krwi, psychotesty powinny być dlanich obowowiązkowe. Pracodawca ma prawo sprawdzać takie sprawy u pracownika a właściciele, zarządy, dyrekcja może być pijana, szalona, chora psychicznie? Nikt tego nie może sprawdzić jeżeli są takie podejrzenia??????
[Blacharz] w zeszłym roku nikt się nie zwolnił z biofaktoru, ale jedna osoba została wyrzucona za kompletny brak kompetencji. I tak prezes długo wytrzymał.
kierowniczka kontroli jakości się zwolniła i wielu innych pracowników i kilku zostało zwolnionych, niekompetentne jest tylko kierownictwo, ryba psuje się od głowy
Radze się 100 razy zastanowić, ale nad czytaniem takich debilnych opinii. Praca w biofaktorze w Skierniewicach to wakacje, sprzęt z najwyższe półki, szkolenia, i szef z którym można się dogadać. Wkurza mnie półgłówek który wyleciał z roboty, pisze taką masakrę.
Ostatnio pojawiła się oferta pracy w laboratorium w skierniewicach. Boję się składać CV po tym co tutaj przeczytałem. Może ktoś mógłby powiedzieć cos więcej na temat pracy w skierniewicach ?
To co się tam dzieje zasługuje tylko na poinformowanie odpowiednich służb, zaczynając od inspektoratu sanitarnego, przez inspekcje pracy, a kończąc na prokuraturze.
Ja pracowałem w labie Biofaktoru w Skierniewicach i gdy tylko nadarzyła się okazja opuściłem firmę, mój poprzednik na stanowisku zrobił, to samo.
Jak w papierach się wszystko zgadza, to i audyt można przejść bez problemów. A co do kierownictwa firmy, to można wypowiadać się tylko negatywnie.
więcej biurowych i piszących ,jeden protokół dwie osoby wypełniają i (usunięte przez administratora)
Ciesz się człowieku, że tak to się potoczyło. Tylko pracując tam można naprawdę marnować czas, wiedzę i umiejętności!
Audyty z reguły sprawdzają papiery, czy w nich się wszystko zgadza. Tam powinna wpaść niezapowiedziana kontrola z Sanepidu, inspekcji pracy i czego tam jeszcze.
To prawda. Wiekszosc suplementow wyprodukowanych w tym zakladzie to po prostu krzemionka!!! Tam sklad tabletek wymysla na biezaco "pani dyrektor", (usunięte przez administratora) Zastanawiajace jest ze zadna kontrola ani audit nigdy nie wykazaly nieprawidlowosci...
nie rozumiem narzekań, mam doświadczenie, pracowałam jako operator maszyn kapsułkujących w Poznaniu. Kasa świetna, brygada świetna....cały czas szukają z tego co wiem....
Kierownik sam pali papierosy co chwilę a ludziom nie pozwala.Co za głąb.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Biofaktor Sp. z o.o. Zakład Produkcji Leków?
Zobacz opinie na temat firmy Biofaktor Sp. z o.o. Zakład Produkcji Leków tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 5.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Biofaktor Sp. z o.o. Zakład Produkcji Leków?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 5, z czego 3 to opinie pozytywne, 2 to opinie negatywne, a 0 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!