Opinie o Call Center Poland w Warszawa

Pracowałam w tej firmie dwa miesiące przy projekcie, który nie polegał na dzwonieniu, więc myślałam, że praca będzie przyjemna. Zadeklarowałam, że mogę pracować na pół etatu i najchętniej w nocy, bo takie godziny mi odpowiadały, w dzień miałam zajęcia i inne rzeczy na głowie. I początkowo było ok, ale nagle mój supervisor zaczął do mnie wydzwaniać z pretensjami, że mnie nie widzi w ciągu dnia i że mam się pojawiać o "ludzkiej porze"... Nagle też miałam zacząć wyrabiać prawie etat, bo zaczęło przeszkadzać, że "przychodzę za mało i mnie w ogóle nie widać". Co mnie to obchodzi?! Zadeklarowałam się, ile mogłam przychodzić i nagle zaczęły się problemy, i nawet usłyszałam, że "w nocy już nie można pracować, bo zmieniły się zasady". A nieprawda, tylko zwyczajnie mojego supervisora bolała upa, że nie ma kontroli nad tym, co robię i że nie może mnie co chwila pytać co już zrobiłam i że "dlaczego tak wolno, bo mam wyrabiać więcej" :p W ogóle jak przyszłam parę razy w dzień, to nie dało się pracować, bo co chwila słychać było tylko jego. Wszystkich uciszał, jak ktoś się tylko słowem odezwał, a sam gadał na całego, puszczał jakiś poebany hip hop (!) z telefonu, no masakra, przegięcie na maksa!!! I jak tu pracować w takich warunkach??! Dlatego chciałam przychodzić na noce. Ale pewnego dnia projekt uległ zastopowaniu i miał sie pojawić nowy. Przyszłam w ciągu dnia, bo miałam mieć obiecane szkolenie, a ten utas złamany nie dość, że był niemiły, to jeszcze powiedział, że żadnego szkolenia nie będzie i ma mnie przeszkolić jakaśtam osoba. No dobra, pomyślałam, nie dam się zgnoić i zrobię co mi każą... po czym po godzinie główna koordynatorka powiedziała, że musimy przerwać pracę nad tym projektem, bo robimy go źle i mamy się rozejść do domów, tak po prostu. Oczywiście nie było to prawdą, ze robiliśmy coś źle, tylko plik w excelu był źle sformatowany przez tego upka supervisora i się cały czas zawieszał, nie dało się pracować. Tamten sobie poszedł do domu i dlatego musieli zwalić całą winę na nas, bo w końcu nie powiedzą, że to ich kolega dał upy, prawda? Mieli dzwonić do każdego jak projekt znowu ruszy, do mnie nikt nie zadzwonił, a po dwóch tygodniach czekania (i niepracowania!) dostałam maila, że nie ma ze mną kontaktu i że muszą rozwiązać ze mną umowę. Jeśli ktoś doczytał aż tutaj, to świetnie, bo z całego serca nie polecam tej firmy!! Wiecznie było coś nie tak i atmosfera pożal się borze szumiący. Nic, tylko omijać z daleka!!!