odpowiedz dla koniczynki Chyba jesteś niedoinformowana. Tobaco Press swoje punkty oddało w ajent i te pretensje trzeba kierować do Ajenta, który tym punktem zarządza.
Nie idźcie tam!!! Dość, że nie wypłacają na czas to jeszcze pretensje! Raczej powinno być tak, że jak ktoś wywiązuje się z umowy to i druga strona też powinna... A tak nie jest!
Tobbcco Press to jedna WIELKA BANDA OSZUSTÓW !!!!Popadli w długi, mają problemy i próbują kosztem osób pracujących je pospłacać!! To co sie tam dzieje jest jakims absurdem !!! Ciagle tam nic sie nie zgadza.Ciagle sa problemy ze sprzetem z kasa fiskalna z maszyna lotto a oni nawet nie racza wymienic na nowe badz chociaz naprawic a potem trzeba sluchac glupich komentarzy klientów !!! O umowe nie dośc ze smieciowa to trzeba sie prosic i na dodatek z wielka laska ubezpieczaja !!! To cale tobacco press bylo jest najwieksza pomylka wiec ZDECYDOWANIE ODRADZAM ! O szansach o podwyzke tez mozna sobie pomarzyc bo po 2 latach moja kolezanka dopiero dostala z 6 zl na 6.50 poprostu zenadaaaaaaa !!!!!!://
Witam. Od jakiegoś czasu pracuje w takim "saloniku" Tobacco Press.Mam nie wielki staż w tej firmie ale zdążyłam zauważyć w jakie (usunięte przez administratora) się wpakowałam...Nie wiem czy w innych "salonikach" tak jest ale tu gdzie ja pracuje to jest koszmar. Z dnia na dzień wydaje się być coraz gorzej (bo coraz więcej błędów wychodzi "na jaw"). Nie ważne co się zrobi i tak kompletnie nic się nie zgadza: ilość towaru, pieniądze ( co innego ma się fizycznie w kasie a kompletnie co innego w komputerze), czasami nawet kod kreskowy towaru się nie zgadza (ale to raczej błąd wprowadzającego towar do komputera). A co najlepsze osoba mająca nad tym salonikiem "władzę" kompletnie albo tego nie zauważa albo nie chce tego zauważać... Jak jeden salonik w ciągu miesiąca może mieć ok. 3000zł manka ? Trzeba być mistrzem żeby coś takiego wykonać. Na początek dostałam umowę zlecenie w której zostałam zasypana absurdalnie dużą ilością przepisów z KC. Ja sie pytam po co mi w takiej umowie przepisy Kodeksu Cywilnego mówiące o przewożeniu osób albo paczek (skoro w umowie moje stanowisko to sprzedawca-pomocnik) ? Albo przepisy mówiące o pożyczkach,umowach rachunku bankowego (w tych przepisach jest mowa o bankach i osobach fizycznych) albo o umowach ubezpieczeniowych skoro w takiej formie zatrudnienia (umowa zlecenie) nie obejmuje ubezpieczenie chyba, że jest się osobą uczącą. Tutaj gdzie ja pracuje panuje ogólna zasada "każdy sobie rzepkę skrobie". Jeśli się mylę z tymi przepisami to przepraszam najwidoczniej ja czegoś nie rozumiem. Jeszcze co do umowy to jak mam realizować punkty w niej zawarte skoro jest to fizycznie nie możliwe (podpisywać się na liście "standardów czystości" skoro nigdy takiej listy w tym saloniku na oczy nie widziałam) albo podpisywać listę obecności jak tej listy w ogóle nie ma... Grafik zmienia się co chwile (wszystko zależy od "widzimisię" osoby pełniącej "władzę" nad tym salonikiem). A w umowie jest jasno określone, że to zleceniodawca ma obowiązek dostarczyć takie listy. Najlepsze co usłyszałam w tym saloniku to był dziesięcio minutowy monolog mojej "szefowej" z którego ogólny wniosek jaki wyciągnęłam to był fakt: jak chcesz więcej wolnego (więcej niż trzy dni w miesiącu) to znajdź kolejne osoby na to samo stanowisko.
To wcale nie jest prawda, że KAŻDY AJENT jest zły. Nie oceniajmy wszystkich ludz jedną miarą. Ja prawie rok pracowałam w Tobacco Press a moja ajentka była normalnym i sprawiedliwym człowiekiem. Przy czym zawsze rozumiała że ktoś może mieć własne problemy. Wcale nie pojawiała się raz na miesiąc i nigdy nie była wredna ani mściwa za to że popełniłam jakiś błąd na którym ona zapewne straciła. Jeżeli chodzi o pensje to są one takie jak wszędzie jeżeli chdzi o wymagania i pracę do wykonania.
Tak narzekacie na wszystko na płace na to to proszę droga wolna możesz sama zasotac ajentem zobaczymy czy będziesz wtedy tak pewnie wypowiadać się na tema tego wszystkiego. Za grosz wiedzy nie macie w tym temacie a się wypowiadacie półgłówki.
nawet odtotolotka nic sie nie ma jak wszedzie w każdym punktcie dostaje sie jakies pare groszy do wypłaty a tu wszystko kradnie ajentka, zabiera paierosy i tytonie a pozniej musisz za to placic bo masz odpowiedzialnosc materialna, masakra jakas, kradna nie cle tysiac wyciągniesz a z tego 100-200 zl musisz miesiecznie doplacic bo ajentka kradnie
(usunięte przez administratora)co chwile zmienaja rejonowych. premia beznadziejna 40 zl nawet nie ma toalety ani gdzie kurtki postawic, wszystko robic trzeba za ajentki, przyjezdzaja raz na miesiac a i tak im sie nic nie podoba i tylko opierdziel, zadnej podwyżki i ciagle umowa zlecenie ze nawet koroniowka sie nie nalezy, placic trzeba za wszystko nawet niektore kierowniczki cie okradaja i musisz za to zaplacic bo nagle cos zniknelo..
A ile kosztuje taki kurs na ten lottomat?? Wie ktoś może??
wszystkim paniom pracujących na zleceniu polecam swoich praw dochodzić w sądzie składając wniosek o ustalenie stosunku pracy! musicie jedynie udowodnić, że zleceniodawca wprost wymagał świadczenia usług w określonym czasie i miejscu (np. na podstawie grafików). sprawa jest do wygrania nie tylko w kwestii finansowej (odszkodowanie), ale i legalności zatrudnienia (otrzymacie świadectwo pracy).
"R" - czyli jak pojde do radcy prawnego to on mi pomoze w walce z nimi? Dzisiaj odeszlam z Tobacco, zmienil sie ajent i po renamencie zrobili ze mnie zlodziejke. Czy moge to jakos wyegzekwowac od nich? Jestem czysta, w zyciu nic nie ukradlam, dwa lata staralam sie w pracy, slyszalam same pochwaly a na koniec zmieszali mnie z blotem i zrobili zlodziejke bezpodstawnie! Najgorsze jest to ze musze zaplacic kase, a jak chce jakies potwierdzenia na to to "beda" ale jak sie mozna domyslic nic nie widzialam. Pomozcie, czy moge cos z tym zrobic?
Tak czytam co tu jest napisane i ręce opadają . Wy nie ma cie zielonego pojęcia o tym , że samo nic się nie zrobi, chcesz zarabiać więcej to i obrót musi być wyższy a co za tym idzie zysk z którego są Wasze wypłaty. Każdy może podnieść płace lecz doprowadzi się tym do upadłości i stracisz prace i pójdziesz do pracy hdzie zarobisz więcej a będziesz zmęczona jak koń po weternie. Ja sama była pracownikiem tobacco i trafiłam na Ajenta który tworzył atmosferę w zespole i wyjasnil mi na czy to i tamto sie opiera. Najważniejsze jest podejscie.
nie wiem czy ma jakies inne salony w trzebnicy wiem że prowadzi także chyba dwa salony we wrocławiu. a skad to pytanie?
Również pracuje w saloniku Tobacco Press w woj. dolnośląskim. Co moge powiedzieć praca za 6zl na godz umowa zlecenie i oczywiscie musi byc osoba uczaca sie, zeby bylo jak najtaniejsze utrzymanie pracownika. kurs lotto ok ale samemu z wlasnych pieniedzy trzeba zaplacic za znaczek w sadzie 50zl i oczywiscie pokrycie kosztow dojazdu do miejsca odbycia sie kursu lotto. u nas na szczescie braki zdarzaja sie rzadko ale wiecznie jest problem z gazetami i pomylonymi numerami. praca nie jets ciezka ale jest parcie na szklo a to sprzedawajcie zapalniczki do papierosow a to gilzy do tytoniu a to zaproponujcie slodycze a to co innego czasami nie zdarze wyglosic calej tej reguły jak klienta juz nie ma. Pensja marna bo rzadko kiedy wyciagniesz 1000zl i za co ja mam przezyc a sami ajenci zbijaja fortune a nam rzucaja jakies ochlapy. No i wiecznie slysze ze trzeba plan zrobic i jesli bd zrobiony to sie otrzyma premie tylko ze regionalni daja taki plan iz nie da sie go czasami zrobic. aa zapomnialam dodac moja stawka za godzina za pierwsze 3 miesiace wynosila 5 zl co bylo dla mnie wielkim szokiem ze istnieje jeszcze taki wyzysk czlowieka. ogolnie nie polecam pracy w tej firmie w salonikach pieniadze marne a oczekiwania ogromne.
Witam.Czy to chodzi o Panią która ma jeszcze 3 salony we Wrocławiu oraz salon w Trzebnicy i Miliczu (nowo otwarte)?
ajencja polega na tym, że pracujesz dla i na Tobacco, tyle że prawnie na własnej działalności gospodarczej... co oznacza, że większość czasu i tak spędzasz w robocie, martwiąc się o pracowników, których zatrudnisz u siebie. warunki słabe, jeśli nie masz dobrego punktu (chodzi o klientów), to nie zarobisz na siebie...
Czy ktoś może coś napisać o pracy w charakterze ajenta dla tobacco press?
pracę trzeba szanować, do obowiązków podchodzić z należytym zaangażowaniem, a o mienie pracodawcy dbać jako swoje..
Potwierdzam, pensja ta sama, płaca 6zł/h, praca po 7 godzin na dwie zmiany i prawie każdy weekend (bo przecież ajent robił nie będzie), marna pensja, umowa zlecenie i nigdy Cię nie ma w domu. Od biedy można iść, ale nawet przy całym etacie nigdy nie wyciągniesz nawet 1000zł. Odpowiedzialność materialna. Nie polecam, wyzysk.
zadnych szkolen wchodzisz i masz umiec wszystko za darmo!!!!!po 14 godzin dziennie bez umowy ......i zapłaty
Zgadzam się w 100% z przedmówczynią. Praca niby łatwa i przyjemna, ALE..... Wymagania duże, a sama firma po czasie okazuje się wielką pomyłką....... Umowy o pracę nigdy nie ma, tylko marne zlecenie i zawsze tylko 6 zł, żadnych podwyżek, nawet po latach pracy. Obiecywacze.
