Ojej, dziś po raz pierwszy w całej tej aferze i po tych wszystkich wynurzeniach na insta, po raz pierwszy wspomniała o pozwalnianych pracownikach! Co prawda w kontekście, że nie pozwoli żeby jej życie utrudniali, no ale zawsze, przynajmniej zauważyła, że oni w ogóle istnieli.. A tak to po staremu, świat jak zwykle się na nią uwzial, ciągle jej coś narzuca, co powinna robić, jak się zachowywac, ciągle wszyscy jakieś oczekiwania mają, firma, obserwatorzy i ona ma już dosyć, nie będzie więcej im ulegac, od teraz będzie żyć jak chce. No tylko pytanie, co tam się odstawiało przez te kilka lat, że niby uczyła jak być panią swojego czasu, a teraz się okazuje, że całkiem zniewolona była..może swojej książki o asertywności nie przeczytała?? No generalnie cały wizerunek się rozjeżdża, ja już np nie wiem o co jej w ogóle chodziło, co innego pokazywała, co innego robiła, i to wieczne wpędzanie innych w poczucie winy za swoje fakapy..jest to totalnie niedojrzała i toksyczna osoba, współczuję wszystkim, którzy być może z nieświadomości będą z nią pracować, czy współpracować w odbudowie "imperium".
Może warto żeby sobie odpoczęła jednak , bo te komunikaty na Ig są ..... (....) ??? Trudno nazwać co to jest . " Pracownicy ,(dawni ) ... ani nikt mnie nie wpędzi w poczucie winy " . Skoro firma pożegnała się no nie tak dawno podobno z 40 ma osobami ... To ci pracownicy , którzy piszą swoje opinie nie są tacy jednak tak dawni . Ogólny przekaz ... Mam was wszystkich .. gdzieś
Haha w ostatnich tygodniach Ola wielokrotnie powtarzała, że nie wróci "dawna Ola" - szkoda, że miała tylko na myśli tą pozytywną i radosną (przynajmniej powierzchownie) Olę. Wraca jednak "asertywna" (czyt. agresywna) Ola, która atakuje ludzi. Przez kilka tygodni, kiedy afera eskalowała + było trzeba nagonić sprzedaż udawała pokorę, uczenie się na błędach i deklarowała słuchanie ludzi i tego co do niej mówią. No i oczywiście zasłaniała się depresją. Dziś już jednak ci ludzie "nie mówią", a "narzucają" jak Ola ma żyć i prowadzić firmę. No i koło się zapętliło. W jednym z ostatnich newsletterów pisała, że będzie transparentnie dzielić się prowadzeniem firmy w kryzysie itd. - ostatniego zaś piątkowego newslettera (z 29 lipca) nie chciało jej się pisać. Ciekawa jestem zatem dzisiejszego - założę się, że będzie pełen oskarżeń lub może wcale go nie będzie. To już chyba naprawdę ostatni dzwonek, żeby się wycofać, dać sobie czas na wyzdrowienie, poukładanie spraw w głowie i firmie. To motanie się i zmiany nastrojów mogą doprowadzić do tragedii i oby tą tragedią były tylko problemy w firmie, a nie poważniejsze problemy zdrowotne.
Książka Aśki Rzeźnik praktycznie nie była promowana . Jako klientka PSC w ogóle nie zauważyłam , że taka książka był wydana, a tematyka jest mi dość bliska . Aśka opisuje cały proces wydawniczy na swoim IG w zakładce PRAWDA . No szkoda ...bo mnóstwo pracy i dobrych treści autorki. Książka nie dość , że nie promowana to wydana dość nieciekawie ... tak na odwal się . Okładka zgadzam się z autorką.... też nieudana . Trzymam kciuki za Asię , żeby sprawy potoczyły z korzyścią dla niej jako autorki .
Fakt, nie była promowana prawie wcale, a to co było - było słabe. Czym innym jest zawalić, a czym innym zawalić i nie poczuwać się do odpowiedzialności. PSC mogła to rozegrać na setki sposobów (np. zaproponować jakieś zadośćuczynienie), ale nie. PSC wybrała to co zawsze - butę i arogancję. W ogóle nie są winni.
U mnie pierwszy odrzut od PSC pojawił się w momencie gdy Ola chciała aby zadawać jej pytania na Kawę z Budzyńską, a potem z kolei komentowała w sposób negatywny te pytania, które jej nie odpowiadały. Albo na niewygodne pytania odpowiadała w sposób arogancki. Wówczas zaświeciła się lampka z pytaniem "Kobieto z jednej strony chcesz pytania, a z drugiej foch i wkurw że padło takie a nie inne". Też dawałam się nabrać na zakupy tych wszystkich planerów, notesów, byłam społecznością Oli, cokolwiek by nie wydała to kupowałam. Potem przystopowałam bo zaczęła mnie irytować słaba jakość np. kalendarzy. po 2-3 m-cach używania okładka kalendarza nadawała się do wymiany. I tak mogłabym trzymać kalendarz na półce nocnej i brać go do rąk w jedwabnych rękawiczkach ale ja jednak użytkuje swoje rzeczy. Natomiast najwięcej w moich oczach Ola straciła swoją postawą - taką wszechwiedzącą, zadufaną w sobie, arogancją itp. Zaczęłam się zastanawiać czy ja i inne klienci/klientki jesteśmy dla niej czy ona dla nas.
Gorąco polecam wizytę na Instagramie u Aśki Rzeźnik, żeby się przekonać jak jej się współpracowało z Wydawnictwem PSC i co najważniejsze jak problem że tak powiem "rozwiązała" sama pani Budzyńska. Szczególnie dzisiejsze informacje na pewno rozjaśnią wiele w temacie co do firmy i jej właścicielki. Mi pokazały kolosalną przepaść pomiędzy promowanym publicznie wizerunkiem i prawdą. Wspieranie kobiecych biznesów? Zapomnijcie. Mam nadzieję, że Aśka tak tego nie zostawi. A dla reszty nauczka i ostrzeżenie na przyszłość.
Ze stories u Aśki można też dowiedzieć się, kto konkretnie w PSC zawalił promocję jej książki... Tak, to wciąż ta sama osoba, o której głośno w różnych wątkach tutaj.
Kupowałam tylko produkty fizyczne - kursom się przyglądałam z boku (mam dużo szkoleń w pracy, więc przesyt takich treści). Mając duży staż na etacie (25lat), byłam zszokowana tymi wszystkimi nazwami Bogini tego, Bogini tamtego. Powiedz ile chcesz zarabiać - tyle dostaniesz. ???? Dla mnie to był inny świat. Ale lekko niewiarygodny. Przy czym, powiem szczerze - w taką bajkę chciałam wierzyć. Zazdrościłam załodze super wyjazdów służbowych. Myślałam - też bym tak chciała... Więc przeżywam trochę to, jak się wszystko skończyło. Jako zwykła klientka potwierdzam - coś mi nie grało, gdy twarz marki została zastąpiona przez zbyt wiele innych twarzy. I nie grały mi jeszcze dwie rzeczy. Promowanie bujo jako super alternatywy dla kalendarzy. A następnie wydanie kalendarzy ... Dla mnie to było niespójne. Oraz przyspieszone tempo wydawania książek. Kupiłam tę o nauce języków obcych. Była dla mnie powierzchowna. A ostatnio przecierałam oczy ze zdumienia widząc tematykę kulinarną - książka goniła książkę... Rozbawił mnie zachwyt blogerki - minimalistki nad tym, że PSC ogranicza się. Nie ma wyjścia. Nie ma sensu dorabiać filozofii do kryzysu. Zwolnionym pracownikom szczerze współczuję.
Podróże , uprawy na balkonach czy mini ogródkach …a „ imperium „ rośnie w siłę … bo grono szefowych zarządza . Wakejszyn Workejszyjn Nonszalancja W pewnym momencie pojawia się więcej „szefowych „ niż działów i dziwnych produktów. Bardzo trudno się czyta te wszystkie …. opinie , wyjaśnienia i komentarze . Żal i rozgoryczenie byłych pracowników i klientów ogromne. Być może nie bez przyczyny . Przedstawiany model biznesowy okazuję się iluzją . Widzowie tego przedstawiania dzielą się wrażeniami . Być może jest to wynik deficytów kompetencyjnych zarządzających firmą ....
Sprzedawanie sztucznie wywindowanych cenowo produktów nikomu tak naprawdę niepotrzebnych. Dorabianie do wszystkiego ideologii, żeby tylko naciągnąć obserwatorki do kolejnych zakupów. No i przede wszystkim muchy w nosie. Za to wszystko negatyw. Nie życzę dobrze.
Ale, że Pani chce się zwlec o 4 nad ranem i pisać komuś, że nie życzy mu dobrze... Współczuję. Szczerze.
A skąd założenie, że musiałam się zwlec? Jako uczennica PSC powinna "Pani" wiedzieć, że każdy żyje jak chce, a nie jak innym się wydaje ????
Cóż więc - jeśli wstała Pani radosna jak skowroneczek i ledwo słońce wstało, a już Pani źle życzy innym ludziom, to współczuję jeszcze bardziej. Karma wraca. ????
Brzmi jak 9/10 tych patonunflu, których utrzymują naiwni "fani"...
Sporo opinii jest usuwanych
Jako była klientka PSC jestem zażenowana wyprzedażą. Kupowałam planery PSC od pierwszego. Tak, sprawdzają mi się, uważam, że to jedne z najlepszych na rynku. Pamiętam, kiedy planery były po 89zł. Pamiętam wszystkie podwyżki. Pamiętam, jak Ola mówiła, że papier drożeje, że marża nie jest duża, że koszta produkcji. I teraz widzę planery po 49zł i już wiem, jaka marża była na nie nałożona. 49zł to zapewne koszt produkcji, albo nawet niewielka marża. A Ola wmawiała nam, klientkom, że papier drożeje, że drukarnie biorą dużo i sprzedawała to za ponad stówę. 100% zysku. Brawo Ola, wszyscy podejrzewaliśmy, teraz już wszyscy wiemy, jak bardzo nie warto było tego kupować.
Wygląda na to, że PSC będzie koncentrował swoje działania już nie na produktach fizycznych jak było na początku. I najprawdopodobniej to będzie ta rewolucja w firmie.
No ale co mnie to jako klienta w tym momencie obchodzi? Czuję się oszukana, bo Ola zawsze mówiła, że podwyżki coś tam, usprawiedliwiała wszystko kosztami, jednocześnie ciągnąć marżę która była równowartością produktu. A tak grała na tym, że był kryzys w pandemii. Dla mnie likwidacja produktów fizycznych, w tym flagowego produktu PSC czyli planera jest strzałem w kolano. Ale to ja. Mam na szczęście zapas. I cieszę się, że nie kupiłam nic, kiedy była zniżka na planery 10% bo czułabym się mega oszukana.
Niestety dokładnie to samo poczułam wchodząc rano do sklepu. Autentycznie, poczułam się tak zrobiona w balona, że nie mogłam uwierzyć w to, co widzę. Ola chyba nie ma świadomości, że spora część starych, wiernych klientek po prostu straciła do niej zaufanie. Tego się nie da odbudować, zawsze będzie z tyłu głowy to poczucie, że gdzieś znowu jest ryzyko "powtórki z rozrywki". A dla mnie zakup tych produktów to zawsze było oszczędzanie i jakieś codzienne wyrzeczenia. A teraz widzę marżę 100% i przypominam sobie bajania o tym, jak to uczciwie traktujemy klientów i dlatego tak drogo, że dajemy zarabiać ludziom w Polsce, a my wcale tak bardzo na tym nie zarabiamy. Nie ludziom, tylko Oli. Naprawdę to jest taki moment, że zasłona opadła. :-( Jest mi autentycznie przykro, że dałam się tak zrobić w konia. :-(
Koszty produkcji rzeczy z wyprzedaży zostały dawno poniesione. Obecnie planery itd. tylko generują firmie straty, zalegając w magazynie, którego utrzymanie kosztuje dużo pieniędzy. Prawdopodobnie są wyprzedawane poniżej kosztów, ale i tak firma na tym zyska, bo będzie mieć kasę i przestanie płacić za fulfillment. Poza tym mnie absolutnie nie obchodzi, ile w złotówkach wynosi marża, bo planery mają zarobić nie tylko na siebie, ale i na całą firmę. Na przykład na terminowe uregulowanie zobowiązań, przykładowo wobec pracowników. Niektórzy to nigdy nie będą zadowoleni. Podnoszą ceny - źle. Obniżają, bo sytuacja firmy diametralnie się zmieniła - jeszcze gorzej. Jeśli chodzi o mnie, wyprzedaż to win-win.
Jak widzę takie wypowiedzi, to ręce opadają. Wystarczy poklikać po internecie, żeby dowiedzieć się, że wzrost kosztu papiery to nie wymysły Oli (czy wręcz kłamstwa, jak wiele osób tu pisze), tylko rzeczywistość większości wydawców w Polsce, na nawet w całej Europie. W moim wydawnictwie poleciały nakłady, bo w budżecie się nie mieściliśmy. Były opóźnienia w realizacjach, bo nigdzie nie było papieru, albo był on horrendalnie drogi. Wyprzedaż oznacza zejście z kosztów, upłynnienie gotówki, która w tę produkty została włożona. Zejście z kosztów magazynu. Obecne ceny mogą być nawet poniżej kosztów druku. Chodzi o to, by gotówka wróciła do obrotu. Wielu osobom może się to nie podobać, bo produkty kupiły w innej kwocie, ale to są próby ratowania finansów firmy. Naprawdę takie rzeczy trzeba tłumaczyć? Jak firma prosperowała super, to wszyscy byliście w zachwycie, teraz jak mierzy się z problemami (nawet, jeśli z powodów błędów w zarządzaniu czy przeskalowaniu biznesu) - w łyżce wody byście człowieka utopili. Żal patrzeć i czytać.
Zgadzam się, że to normalna praktyka, w pełni zrozumiała w momencie bardzo trudnej sytuacji firmy. Inna rzecz, to mocno wywindowane ceny planerów - znając ceny druku i papierów, koszt przygotowania planerów był najprawdopodobniej niższy niż 20-25 zł. Czytelniczki denerwują się, bo pewnie sporo z nich myślało, że większa część ceny planerów to materiały, nie zdając sobie sprawy, że rynek tak nie działa... i wysoka cena (120 zł) planerów podyktowana jest wyłącznie dobrą marką. Podobnie zresztą jak np. buty znanej marki, których koszt produkcji jest tylko trochę wyższy niż niemarkowych butów. Jeszcze inna rzecz, to że lepszej jakości planery można kupić za 1/3 tej ceny - międzynarodowych marek działających od wielu lat.
Jak Ci tak żal patrzeć i czytać, to nie czytaj. Kazał Ci ktoś czy masz to w umowie o pracę zapisane? Fakt jest taki, że chyba nikt nie spodziewał się tak niskich cen planerów. I nikt nie wie czy są one już poniżej kosztów druku. Porównując cenę z innymi producentami podobnych rzeczy śmiem wątpić. Obstawiam, że zeszły z marży. Uważam, że ceny planerów już wcześniej były mocno wywindowane i osobiście przestałam je kupować, kiedy przebiły 100zł. Pomimo tego, że sama ich od lat używam i uważam, że są jednymi z najlepszych na rynku. Ja doskonale rozumiem wzrost ceny papieru, kosztów druku, ale nie ma co ukrywać, że marżę to PSC miało wysoką. Byłabym mega wkurzona, gdybym kupiła planer na poprzedniej wyprzedaży z 10% zniżką, zrobiłabym sobie zapas, a tu nagle bum, promocja taka, że praktycznie mam 2 w cenie 1. Całe szczęście mamy prawo do komentowania, bo mamy prawo do swoich opinii jako klienci. I nie trzeba nikomu tłumaczyć ruchów PSC. Bo co tu więcej pisać? Ja mogę dodać jeszcze to, że Ola kilka razy była wobec mnie niegrzeczna i opryskliwa. Na zadawane jej pytania reagowała sarkazmem i obrażaniem. Nie, to nie były dziwne pytania na ig, ale normalne pytania na kwadransie czy webinarach. Ola zbkera teraz to, co sama sobie zasiała. A negatywne opinie nie wzięły się z powietrza a z tego, jak sama wcześniej traktowała ludzi.
Weszłam tu i się nie zawiodłam - od razu znalazłam zażalenia i skargi o wyprzedaży. Przecież Ola zawsze mówiła, że planery to towar luksusowy i nie każdy musi go mieć. Można planować w zwykłym zeszycie za 5 zł i skuteczność 100% jest taka sama, jak w planerze za 120 zł. Poza tym, nie mogę się nadziwić co robią obecne czasy z ludźmi - kupujecie tylko wtedy, gdy jest promocja? Żadnych innych reflekcji, czy zapiszecie, zużyjecie? Drogi planer ma stać na półce i się kurzyć? Co z tego że wcześniej były za 89 - to było kilka lat temu, do tego czasu już ich cena dawno powinna wam się zwrócić i to z nawiązką zgodnie z waszym wykorzystaniem. Marki odzieżowe non stop to robią, że puszczają kolekcję i za 3 tyg już jest 20% mniej, a za pół roku 70%. Serio, zero reflekcji nad konsumpcjonizmem tylko narzekanie, bo Ola rok temu mówiła to, a teraz robi inaczej (tak jakby, sytuacja się zmieniła, firma prawie upadła, ale dla większości to i tak bez znaczenia). Jak ktoś przeczytał newsletter, to w nim jasno napisała, że wyprzedaje produkty fizyczne za bezcen, żeby zwolnić magazyny i odmrozić gotówkę. Tak jakby - normalny ruch biznesowy podczas kryzysu.
A czytam i wyciągam popcorn, żeby zorientować się, ile jadu wyleje się z ludzi. Nie pomyliłam się. ☺️ Co do cen - jest popyt jest podaż i produkt jest tyle wart, za ile ludzie go kupują. Jeśli chodzi o planery PSC to od zawsze uważałam, że są drogie i dopiero dziś, na wyprzedaży, kupiłam pierwsze egzemplarze. No i nie przyszłoby mi do głowy utyskiwać na to w internetach. Zawsze przecież można iść do Pepco i kupić zeszyt za 5 zł, prawda? Jak jedna koleżanka tu napisała - cel, do których i notes, i taki zeszyt, został stworzony, powinien zostać osiągnięty, bez względu na okładkę. W takich produktach płacimy też za markę, w przypadku PSC wspieramy też po prostu ciekawy biznes. Swoją drogą, jak kupujesz zeszyt w Empiku, to też jest taki krzyk, że marża? Bo jest (kupiłam któregoś razu notes w twardej oprawie za 4,99, a cena wyjściowa optowała w okolicach 80 zł). ????????♀️ Co do tego, że Ola zbiera to, co zasiała. Kto wie. Choć ją bardziej skłaniam się do tego, że większość kobiet była z marką dla samej Oli. Chciało ją oglądać, słuchać jej webinarów. Sama wówczas dużo bardziej identyfikowałam się z marką. Potem wraz z kolejnymi pracownicami, które pojawiały się wszędzie tam, gdzie zazwyczaj pojawiała się Ola, czułam, że wizja marki coraz bardziej się rozmywa (choć do kobitek nic nie mam, to ja osobiście czułam, że to już nie to samo). Zanikała też identyfikacja z marką i chęć nabywania produktów. Ale to subiektywne spostrzeżenie i osobiste doświadczenie. Co do tego, czy mam w umowie czytanie... Jak znasz ofertę pracy, której zgrabne podsumowanie ludzkich zachowań jest dobrze wynagradzane, to się polecam! ❤️
Tak sobie myślę, że jednym z większych problemów PSC jest to, że nie ma żadnego innego biznesu w Polsce/lub nawet podobnego. Kiedy takie sytuacje zdarzają się w firmach, jedną z dróg wyjścia jest wykupienie firmy w kryzysie przez inną, większą, lepiej prosperującą. Dzięki temu można zachować etaty i odetchnąć, chociaż jest to też okupione wieloma wyżeczeniami (to zależy jak się dogadają). Na rynku odzieżowym/kosmetycznym/gamingowym jest spora konkurencja i co rusz są rebrandingi. A PSC? Jedyna w swoim rodzaju, nie ma większej i lepszej firmy w Polsce od tego, co zrobiła Ola Budzyńska. Sama wielokrotnie mówiła w podcastach czy webinarach, że stąpa po kruchym lodzie, bo nie ma w Polsce żadnego mentora/przykładu, jak prowadzić taki biznes. To niezwykle smutne patrzeć na to, jak ten lud się załamał... ale wierzę w to, że to chwilowy kryzys i PSC jeszcze będzie imperium!
Jak nie ma lepszej i większej? Dziewczyno, rozszerz horyzonty. Dużo rozumiem, ale to o czym piszesz to fikcja. Nikt nie wykupi, bo musiałby mieć pomysł na markę. Najwyraźniej się to biznesowo nie opłaca. Plus aby coś kupić, o trzeba mieć ofertę sprzedaży. Marka osobista bazuje na twarzy twórcy, jak chcesz funkcjonować bez udziału Oli. Nie da się tego porównać do rebrandingu marki opartej o produkt czy nawet linię produktów / usług.
A, bardzo chętnie rozszerzę swoje horyzonty - podaj mi proszę przykłady takiego biznesu jak PSC w Polsce, chętnie zajrzę do konkurencji. Empik? Matras (który splajtował) Jakieś korpo papiernicze? (nie pasuje)
Zapewne tak. W ogóle są plusy i minusy budowania całego biznesu na jednej osobie. Rzeczywiście to jeden z większych i bardziej znanych biznesów tego typu w Polsce. Dla mnie to i wycofanie się Oli (choć rozumiem, to uważam to za jeden z powodów tąpnięcia), i przeskalowanie, być może niezbadanie potrzeb klientek, oczywiście pandemia, teraz inflacja. Rzeczywiście inaczej się też myśli o biznesie, w którym zatrudnionych jest kilkanaście osób, a inaczej - kilkadziesiąt, gdzie koszty wszystkiego znacznie wzrosły. Co do marż - jeszcze jeden wniosek - za wysokie źle, teraz są śmiesznie niskie - też źle. Nie dogodzisz i zawsze będzie źle. Mnie przykro się patrzy na te sytuację. Szkoda, że PSC w Warszawie się zamyka - nie zdążyłam za wiele się tym miejscem nacieszyć. Itp. Ale trzymam kciuki za wyjście firmy z opałów.
A ja jakoś nie mogłam się przekonać do warszawskiej PPC. Jakoś wiało tam chłodem. Ceny kosmiczne, np. zimą lemoniada malinowa o pojemności zwykłego kubka kosztowała 24 zł (czerwona ciecz, bez żadnych bajerów i dodatków). Szef przestrzeni nigdy nie mówił klientom "dzień dobry", co było szokujące na tle innych kawiarni i zachowania tam personelu - minęłam się z z nim kilka razy, klientów traktował jak powietrze. Na pewno fajny gość, ale introwertyk do kwadratu. Oczywiście szkoda mi też, miejsce dopiero otworzone.
Pracownice też nie mówiły dzień dobry. Byłam tam kilka razy (oczywiście nic nie kupowałam, nie wspieram takich biznesów), bardzo nieprzytulnie, niegościnnie, a ze ścian straszyły wielkie fotografie skrzywionej O. Fu. Fatalna lokalizacja, kto im wybrał takie miejsce? Ceny wyższe niż w topowych świetnych kawiarniach. Wiatr tam hulał huuu huuu
Rozumiem, choć masz zupełnie inne doświadczenie niż ja. Fakt, że ja tam wpadłam trzy razy - raz pracować, a dwa razy po konkretny zakup, ale zawsze pracownice mnie przywitały w uśmiechem. Słowem też. Na ówczesnego szefa tego miejsca nie trafiłam, więc trudno mi cokolwiek powiedzieć. Do pracy miejsce było dla mnie super. Co do cen - drogo, ale czasami pracuję w Costa i ceny ciastek czy kaw w tym miejscu nie są jakoś bardzo inne. :)
Ola Budzyńska nadal kłamie , w dzisiejszym newslettzerze pisze, że odpowiedziała w ciągu 3 dni na wszystkie wiadomości na IG. Na moją nie odpowiedziała, nawet jej nie wyświetliła. Naśmiewa się z innych biznesów instagramowych. Pisze o szpilach w jej stronę ubranych w piękne słowa a sama dokładnie w ten sposób komunikuje. No sorry, ale zero refleksji i wyciągania wniosków z jej strony. Myślę, że nadal brnie w kłamstwo , pychę i totalny egocentryzm. A komunikacja ma służyć sprzedaży kursu i przy okazji może innych rzeczy z jej sklepu. Tylko i wyłącznie taki jest cel. Zresztą ona od dawna była nastawiona na kasę i mijała się z prawdą , odczułam to na swojej skórze gdy wiele lat temu wysłałam jej gratis ze swojego sklepu , myśląc, że wesprze mój kobiecy biznes i pokaże mój produkt na kawie z budzyńska, którą jeszcze wtedy prowadziła w poniedziałki z domu. Boże jakaż była moja naiwność, że ani nie pokazała, nawet nie odpisała na moją wiadomość wazeliniarską na IG z mojego konta firmowego . Wtedy już otworzyły mi się oczy na jej super wspierającą postawę dla innych kobiet. Ale myślałam, spoko, gdzie ja z moim (usunięte przez administratora)biznesikiem się zwracam o wsparcie do wielkiej Oli. A dzisiaj już kiedy jestem dużo bardziej świadoma i doświadczona widzę jak bardzo Ola jest nastawiona na siebie i na kasę. Niestety zero sentymentów, to jest biznes a nie wsparcie. i tyle. Oczywiście dla wszytskich, któzy się nie zgadzają, są to moje odczucia i doświadczenia i mam do nich prawo . dziękuję
Gdyby influencerzy promowali każdy gratis, który dostali z myślą o tym, że go wypromują w barterze, i to jeszcze bez wcześniejszej zgody, to zamieniliby się w Telezakupy Mango 24/7. To, co zrobiłaś, jest zwykłym naciągactwem. Gratis to powinien być bezinteresowny prezent dla danej osoby. Ty postawiłaś Budzyńską pod murem, że skoro coś jej dałaś, to ona ma teraz to coś promować. Powinnaś była negocjować barter, jeśli zależało Ci na promocji.
One reklamowały tylko wielkie wpływowe konta, bo to się opłacało. Sharing is caring, ale broń Boże wesprzeć nieznanego twórcę, bo po co. Tak się wybiła mobberka - włażeniem w (usunięte przez administratora) influencerom. Gdyby więc ten gratis wysłał ktoś z 400 000 obserwatorów, to zgadnij, czy by o tym wspomniała, czy nie xD
Nie wiem, kim są "one", @bezol pisze wyraźnie o Oli Budzyńskiej. Influcencerzy co do zasady wspominają o najciekawszych, spersonalizowanych i przydatnych dla nich gratisach marek dużych i małych, psioczą natomiast na oczekiwanie marek (i dużych, i małych), że jeśli nieoczekiwanie dostali np. golarkę za 20 zeta, tę samą, co 50 innych influencerów, to mają o niej teraz trąbić w ramach wdzięczności za taki zarąbisty prezent. Kiedy cennik za reklamę zaczyna się u nich od kilku tysięcy złotych. Influencing to w dużej mierze sztuka dobrych relacji z innymi (marki, inni influencerzy, obserwatorzy), ale dużo ludzi próbuje pasożytować na cudzych zasięgach i głupotą byłoby dbanie o dobre relacje z pasożytem, który po latach wylewa jad, że nie dostał darmowej promocji.
(usunięte przez administratora)
Jest krzywdząca
Jestem ciekawa co Ola napisze w swoim newsletterze we wtorek. Ponoć many trzymać się mocno by nie paść. Jestem klientką i od jakis 2 lat widzę coraz bardziej nieuprzejme podejście do klientów. Przykre to. Kibicuje jednak by firma wyszła z kryzysu
Zachęcanie do zadawania pytań czy to na IG czy podczas innych wydarzeń a potem ich obśmiewanie ... jak się z tym można czuć ... ?
Dokladnie tam bylo, pamietam jak wysmiala dziewczyne piszaca/pytajaca o wydanie ksiazki.. Potem niby to probowala zamaskowac tekstem, ze ona tak dlatego, ze chce pomoc i ma doswiadczenie. No coz. Kolejne zwiazane z plajta firmy? Bo pewnie malo kto pamieta, ale Ola miala juz biznes, ktory nienajlepiej sie skonczyl..
Obserwując co się dzieje w firmie PSC bardzo mnie zastanawia jaka jest przyczyna takich problemów . Co się stało , ze tak dobrze prosperująca firma wpadła w takie kłopoty . Jak doszło do przepalenia takich zasobów finansowych ? Z relacji wynikało , ze firma ma duże zabezpieczenie finansowe chyba ze to również była fikcja . Zastanawiające jest tez , ze jeżeli w tak krótkim czasie została zredukowana duza ilość pracownikow a firma działa dalej to znaczy ze błędem było zatrudnianie takiej ilości osób . Może ktoś może to wyjaśnić bo jest to dla mnie bardzo dziwne .
Wszystko, co planowano było nastawione na dalszy intensywny rozwój i duże wzrosty. Tymczasem po wybuchu sprzedaż spadła o 80%! Można się domyślać, że wszelkie nadwyżki finansowe zostały pożarte przez wynagrodzenia pracowników, ponoć najlepszych z rynku, więc i nietanich. OK, zdarza się najepszym, właściwie to wiele firm padło w analogicznej sytuacji (kryzys + przerost zatrudnienia). To, co mnie zastanawia to sposób zarządzania kryzysem. Tu są opinie anonimowe, ale są też opinie eks pracowników podpisane nazwiskiem, z których jasno wynika, że zdecydowanie nie zgadzają się wartościami firmy, które uległy znacznej zmianie. Wiele osób zostało zwolnionych, ale niektóre odeszły same. Dlaczego aż tak źle to rozegrano? Są przecież eksperci, doradcy, którzy pomagają w takich sytuacjach. Martwi mnie też obraz szefowej, jaki wyłania się z tego wszystkiego - jako osoby toksycznej, kapryśnej, niepotrafiącej dobrze żyć i dobrze się rozstać z podwładnymi, a PSC jako firmy mocno hierarchicznej, gdzie rządzi "wierchuszka", a opinia osób "na dole" nie jest zauważana. Zupełnie inaczej ją postrzegałam do tej pory i muszę sobie to jakoś w głowie poukładać (jestem długoletnią, stałą klientką i klubowiczką). Faktycznie Ola wspominała czasem na live'ach, że często zmienia zdanie i burzy przez to pracę gangu, ale chyba nikt nie zdawał sobie sprawy, że po drugiej stronie są ludzie, których wielogodzinna praca idzie przez to do kosza. Strasznie to wszystko przygnębiające. Fajnie było myśleć, że w Polsce można, da się zbudować taki fajny biznes skierowany do kobiet. Ciężko będzie to odbudować, ale trzymam kciuki.
Pani Ola szuka pracownika kawiarni w psc. Oferuje... 14zł netto za godzinę. Niech sama te kawy parzy... dramat, to trzeba nie mieć za grosz honoru, żeby oferować taką stawkę.
Jak ktoś forach pomocowych dla Ukrainy oferuje pracę za taką stawkę lub nawet wyższą trochę, to podnosi się wielkie larum (Polaków), że nie należy tak ludzi traktować… A tutaj pracownik firmy szczycącej się (do niedawna) świetnym podejściem do pracowników oferuje głodowe stawki, przy obecnej drożyźnie i inflacji….
Tam chyba Państwowa Inspekcja Pracy powinna wkroczyć, a pani Ola niech przestanie manipulować ludźmi i brać ich na litość. Żałosne jest to co się dzieje, kobieta myśli że zrobi smutne oczy i "neutralną minę", każdy będzie jej współczuł. A że pracowników traktowała jak (usunięte przez administratora) co widać po opiniach tutaj, to już spoko. Ty masz 14zł na godzinę, a pani Ola wakacje w islandii
I nie ma mozliwosci negocjacji stawki? :( Wiesz moze jak wygląda rotacja pracownikow przy takim wynagrodzeniu?
Jestem okazjonalną klientką oraz byłam stała obserwatorką, do czasu pamiętnego wyroku pseudo TK, kiedy to większość firm wspierających kobiety i nie tylko odniosła się jakoś do tego, solidaryzowała się z kobietami, a w psc, firmie która przecie wszystko robi dla kobiet, istnieje dla nich - nie pojawiło się nic. Tzn nic by jeszcze nie było takie ajgorsze - pojawy się w wczesniej zaplanowane heheszki, szły sobie w najlepsze, nikt tego nie zatrzymał, nie zareagował. Na ich prywatnych profilach były jakieś histerie, ale na oficjalnym psc w ogóle się do tego nie odniosły. Zareagowały natomiast klientki i obserwatorki, że chyba coś jest nie tak i psc jakoś powinna zareagować, albo w ogóle nic na profilu nie dawać, ale nie, dalej szły heheszki. A one cała swoją energię skierowały nie na opanowanie tego kryzysu wizerunkowego, tylko na atakowanie tych, które ośmieliły się zwrócić uwagę, w tym równiez mnie. Zostałam frontalnie zaatakowana, że one przecież nie mogą na wszystko reagować, że nie muszą, no i to by jeszcze było ok, jak się nie poczuwają orędowniczki kobiet, to nie, poczułam się totalnie zawiedziona ich postawą, ale trudnio. Niestety sama naczelna zaczęla atakować mnie, że od niej wymagam a sama nic na swój profil nie wrzuciłam i to tak nie może być. Czujecie to przezstalkowala mój profil, zamiast się swoim zająć! I jeszcze ode mnie, osoby prywatnej oczekiwała ze się nt wypowiem, a od niej osoby publicznej, budującej swoje "imperium" dla kobiet i na kobietach jakoś nie można było tego oczekiwać.. Najlepsze że ja mam profil profil prywatny i postronne osoby nie mogą zobaczyć co ja tam piszę, a akurat nt spraw spoleczno politycznych wypowiadam się na nim prawie codziennie.. Tak że wtedy całkowicie zwatpilam w nią, okazała się osobą bardzo agresywną (choć ona uznaje to za asertywność) strasznie zacietrzewioną, nie potrafiącą przyznać się do błędu, idącą w zaparte i strasznie toksyczną. Atakuje non stop, wszystkie jej posty są zawsze w kontze do czegoś, do kogoś, no po prostu pasywno-agresywne i toksyczne. Taka osoba chyba niespecjalnie może mieć dobry wpływ na kogokolwiek. No i to megalomańskie budowanie tego "imperium", choć ona to bez cudzyslowia zawsze, chyba nikt jej nie uświadomił, że imperium to zawsze się z jakąś ciemna strona mocy kojarzy..
Nie uważam by firma ucząca jak prowadzić biznes musiała odnosić się do tego co związane z polityką. Jednak prowadząca biznes Ola Budzyńska często wypowiada się ma takie tematy i staje po stronie kobiet. Więc Twoją opinią nie jest sprawiedliwa/obiektywna dla psc
No ale właśnie wtedy, kiedy to było najbardziej potrzebne, nie stanęła, a w dodatku zaczęła atakować klientki i obserwatorki rozczarowane jej postawą. To jest specyficzny biznes, a przynajmniej był, miał budować kobiety, wzmaciac je, a nie atakować i obczajac ich profile, zamiast zrobic porządek na swoim. Tak jak napisałam, gdyby tam jeszcze była cisza tego dnia, to jeszcze można zrozumieć i olać, ale tam normalnie szły zaplanowane wcześniej heheszki, one na prywatnych może i zalewaly się łzami, a na głównym totalny cyrk.. I zamiast choćby zareagować z opóźnieniem, to one wdały się w przepychanki z komentującymi. Jeśli traktować je tylko jako sklep papierniczy, to pal licho, ale przecież tam była cały czas walkowana wielka filozofia pro-kobieca, większość firm, nawet bez tej nadbudowy dawała wtedy jakiś choćby mały sygnał solidarności z kobietami, a tu nic, null, nada, zamiast tego ataki. Totalna żenada
Nie wiem jak na firmowym profilu paniswojegoczsu_offcial, ale na prywatnym paniswojegoczasu Ola Budzyńska wrzucała relacje ze Strajku Kobiet, nieraz się wypowiadała i uczestniczyła w protestach (widziałam na żywo w Krk). Także może pora rozdzielić mentalnie firmowy profil od tego bardziej prywatnego, gdzie Ola może i reklamuje czasem treści PSC ale głównie mówi o innych sprawach. A to jak odpowiada na pytania obserwatorów ja odbieram jako taki styl. Nie każdy musi być miły, zwłaszcza jak ludzie niemal do łóżka wchodzą swoimi pytaniami, lub zadają je od razu w roszczeniowy/atakujący sposób
jak wpuszcza do łóżka to wchodzą a jeśli chodzi o styl, to działa on w jedną stronę, ponieważ jej oryginalny styl życia, odbiegający dalece od życia normalnej kobiety , trzeba akceptować i nic nikomu do tego, natomiast arogancki i prześmiewczy styl komunikacji z obserwatorkami i klientkami zarazem trzeba traktować jako prawo do własnego stylu zatraciła się we własnym ego taka jest prawda
Mnie nie interesował jej prywatny profil, to właśnie firma o takim a nie innym ukierunkowaniu powinna umieć odnaleźć się w tamtych smutnych okolicznościach, a nie rznąc głupa i iść w zaparte... nigdy tego nie zrozumiem. To że coś tam się może i pojawiło potem, to inna sprawa, ja piszę o tym co się działo w konkretnym dniu ijak były ich klientki i obserwatorki atakowane.
To że pozwala zadawać pytania i mówi dosyć otwarcie o swoim życiu, to nie oznacza że musi odpowiadać na każde pytanie i wypowiadać się na każdy temat. Ma swoje granice i tyle. Żyje jak chce, a czy to jest tak bardzo odmienne to nie wiem. Sam fakt jak dużo ludzi dopytuje to chyba jednak jest interesujące i inspirujące. Co do firmy i profilu firmowego się nie wypowiem bo nie śledzę.
Jak Cię nie interesuje jej prywatny profil to się go nie czepiaj. Zdecyduj się czy krytykujesz firmę czy osobę. Dlatego właśnie pisałam o oddzieleniu tych profili od siebie, a Ty je mieszasz w swoich wypowiedziach.
A kto jest odpowiedzialny za firmę i jest praktycznie jej uosobieniem?? Nie ona przypadkiem?? Zwłaszcza w tamtym czasie była. I to ona osobiście (ale nie tylko) najeżdżała na dziewczyny, które ośmieliły się zapytać na oficjalnym właśnie profilu, czemu nie ma tam żadnego odniesienia. Co mnie obchodzi jej prywatny profil. Oczywiście że na oficjalnym, jak miała taki kaprys, to wiadomo że nie musiała choćby symbolicznie się odnosic, mogła se dalej heheszki marketingowe puszczać, podczas gdy polki wpadały w czarną dziurę, ale wtedy ta cała prokobieca filozofia poszła się.. I jeszcze te ataki,myślę że już wtedy maski trochę opadły, a jak jest aktualnie to można sobie wrażenia byłych pracowników poczytać. Nie mam do niej przecież pretensji osobiscie tylko jako do pro-kobiecej firmy o takie a nie inne podejście. Czasem jeden dzień moze bardzo nadszarpnąć wizerunek firmy. Jak nie wiedziała co napisać, albo nie była w stanie, to mogła chociaż zatrzymać ten badziewny marketing i wstawić jakiś symbol, albo mogła komuś kazać to zrobić, jesli zapomniała, czy zapomniały co tam szło w tym dniu, to mogła to zatrzymać jak sobie przypomniała, a nie iść na wojnę z własnymi obserwatorkami. Totalny wizerunkowy strzał w stopę czy tam kolano
Podpisałaś się 2 razy tak samo dodając dwie rożne odpowiedzi, nie ma to jak odpisywać sobie samej… Chyba faktycznie na ma sensu kontynuować tej dyskusji. Dla mnie Ola Budzyńska to twarz firmy, ale nie cała firma. Jasne ze mogła wstrzymać zaplanowane działania marketingowe w tym dniu, ale też ma od tego ludzi, którzy najwyraźniej nie wyczuli nastrojów i zawiedli. Szkoda, że nie sprostali oczekiwaniom fanek, ale tez przekreślanie działalności całej firmy po jednej takiej akcji to chyba jednak przesada. Mnie dużo bardziej martwią te oskarżenia o mobbing, bo firmę i Olę lubię, ale to jest jednak większy kaliber niż nie wrzucenie postu, na który cześć osób liczyła
O jakie różne czy sprzeczne wypowiedzi ci chodzi? Bo nie rozumiem o które? Cały czas pisze o tym samym, o braku reakcji i aroganckich akcjach na oficjalnym profilu psc. To ty wchodzisz w dyskusje, a potem stwierdzasz ze nawet tego profilu nie obserwujesz, wiec o co ci chodzi, po co w ogóle wchodzisz w dyskusje jak nie masz pojęcia o czym mowa? I chyba nawet nie chcesz zrozumiec? Te aktualne oskarżenia o mobbing i inne niefajne akcje jak widać nie wziely się znikąd. To co kiedyś było bardzo nieprzyjemną acz znamienną akcja teraz się ujawnia w całej rozciągłości. I skoro się zgadzasz, że zawiedli, to po co dyskutujesz że jednak nie?sama się zdecyduj co uważasz i nie bij niepotrzebnie piany.
Generalnie, to jeśli firma nie zajmuje się działalnością społeczną czy polityczną, to nie musi w żaden sposób odnosić się do takich rzeczy, nawet jeśli ogólnie chce się reklamować jako pro-kobieca. I to nie jest nic złego. Niektórzy oddziejalą biznes od polityki czy częściowej działalności społecznej i to normalne. Bez przesady robić z tego aferę. Nie jestem aż tak wielką fanka PSC czy samej właścicielki bo mi się nie podobają inne rzeczy, ale akurat tego nie widzę powodu aby się czepiać. Jak ktoś chce, żeby biznes był oparty na takiej działalności to zawsze może założyć własną firmę i w taki sposób ją prowadzić, a nie tylko wymagać od innych...
No to przecież napisałam, ze cztery razy, że nie musialy nic dawać, tylko zatrzymać heheszki i nie atakować w tym dniu swoich obserwatorek za zwrócenie uwagi na to, bo to było najgorsze co mogły zrobić, a jednak to zrobiły. Piszę o własnych odczuciach i o tym co mnie osobiście wtedy spotkało. Proszę tego nie deprecjonować i nie negować. To nie jest (była?) tylko czysto biznesowa firma, która mogła udać ze nic się nie dzieje. Każdy kto zna specyfikę psc wie dobrze o co chodzi. Tych którzy nie znają bądź nie znali, proszę o nie wypowiadanie się bez sensu, naprawdę szkoda czasu na strzelanie kula w płot. Myślę że jak byście powiedzieli Budzyńskiej że jest, czy była tylko i wyłącznie biznesowa firmą czy sklepem papierniczym, to by was wyśmiała.
Nieprawda. Widziałam ( i jest do tej pory) wystąpienie Oli w tej sprawie ( ma na twarzy biała maseczkę z czerwoną błyskawicą), umieściła zdjęcia z KR ponieważ dołączyła do protestu na ulicy i pisała o spacerze z mężem, kiedy malowała kredkami znaki i pisała wprost jak ją ten wyrok oburzył. Widać niedokładnie śledzicie.
Przestrzeń w Krk bardzo ciekawe miejsce , w Warszawie niestety dość kiepsko , zupełnie bez klimatu . Co do produktów i gadżetów ... Cóż ...zwykły Zeszyt za 100 zł ??? . Co do całej firmy to obserwuje z zaciekawieniem i ciężko było uwierzyć , że aż takie "imperium " powstało ta tych zeszytach , skarpetkach i innych dość przeciętnych gadżetach z wysoką ceną . Kawa dość dobra . Dziewczyny w przestrzeni Krk super miłe i uśmiechnięte .
Z tego co pamiętam to z klubu mieli najwiekszy utarg, miesiące gdy klubu był otwarty nabijały liczniki.
Sądzę, że pokrzywdzeni pracownicy powinni oficjalnie nagłośnić sprawę - biznesowy, rozwojowy vibe to jedno, ale szanowanie praw pracowników powinno być obecne zawsze. Etyczne konsumpcja to nie tylko weganizm i inne trendy - należy wspierać tylko te miejsca, w których ludzie traktowani są uczciwie. Oświadczenia firmy o tym, że sprawą jest wyjaśniana to za mało - spójrzcie, co robią inni pracownicy firm, w których pojawia się temat mobbingu. MÓWIĄ wszędzie, co ich spotkało, bo mają do tego prawo. I to wcale nie jest niesexy i niebiznesowe, nie bójcie się. Pisze to jako, od niedawna już była, klientka psc i ex zapalona obserwatorka Oli. Jestem mega zawiedziona i za mało widzę w social mediach głosów pracowników względem ilości usprawiedliwiania właścicielki przez jej followersów - uważam, że temat powinien przemyśleć jeszcze raz każdy, kto nadal jakkolwiek wspiera psc. Przykro mi, że tylko osób, w tym wielu innych influ, polajkowało bezmyślnie wpis o "zmianach w firmie". Dla mnie, jako konsumentki, kiedy takie (usunięte przez administratora) wypływa, firma jest już skreślona.
Najpierw musza sprawdzic, bez udowodnienia winy nie wolno nikogo ukarać, dlatego pewnie zajmują się sprawą, jak wyjaśnią prawnie wtedy ufam ogłoszą i będą mieli do tego prawo.
przyszła koza do woza, a było się śmiać i szkalować że pracuję w firmie państwowej i opowiadać brednie na mój temat zarówno skierowane do mnie jak i do innych że ja tylko "pierdze w stołek, biorę w łapę, utrudniam życie, gram w tetrisa: i tym podobne okropności? teraz tu płaczą te od czelendży, tasków i inych bredni, karma wraca
Jako klientka mogę napisać, że szefowa PSC niejednokrotnie w mediach społecznościowych zachowywała się w sposób ordynarny. Odbiorców traktuje jak idiotów. Odpowiada złośliwie. Brak szacunku do drugiego człowieka aż razi. Jeśli w taki sposób zachowuje się w stosunku do klientów, to aż strach pomyśleć co dzieje się w stosunkach szef podwładny.
Też tak czuje dlatego od dłuższą czasu nie skupiam uwagi na ich treściach. Zastanawiam się kto w firmie wspiera Ole? Czy nikt jej nie powiedział wprost że ton nie taki? Gdzie jest Joanna jako długoletni pracowni?
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Pani Swojego Czasu Sp. z o.o.?
Zobacz opinie na temat firmy Pani Swojego Czasu Sp. z o.o. tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 18.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Pani Swojego Czasu Sp. z o.o.?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 17, z czego 0 to opinie pozytywne, 14 to opinie negatywne, a 3 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!