Ochrona Juwentus

... o organizacji, wizji rozwoju, szansach, docenianiu pracownika, pieniądzach, perspektywach...Dlaczego wolę cię zwolnić, niż dać podwyżkę? Mój DROGI!!! Romku /imię zmienione/ Przyszedłeś do mnie wczoraj po podwyżkę. Tak, jak uzgodniliśmy to dwa lata temu. Powiedziałem ci, że bardzo sobie cenię Twoją pracę, lojalność, to że zawsze masz czas dla firmy, rozumiesz nasz biznes. I że jesteś dobrym pracownikiem na którego barkach spoczywa rozwój działu, nauka, wsparcie i rozwój wspolpracowników oraz budowanie dobrych relacji z naszymi partnerami. Wszystko to jest dla mnie bardzo ważne, i bardzo cię cenię i cenił będę, pod warunkiem, że NIE PRZJDZIESZ PO PODWYŻKĘ!!! A jak przyjdziesz, to nie licz na to, że ci ją dam. Nie dość, że ci jej nie dam, to będę liczył, że albo sam odejdziesz, albo ja cię zwolnię. Zrozum DROGI Romku, że nie opłaca mi się dawać ci podwyżki ponieważ: #masz wiele pomysłów usprawniających pracę a to mi się nie opłaca, bo przez to ja mam pracy więcej i rosną oczekiwania moich szefów #jak dam podwyżkę Tobie to liczę się z tym, że po Tobie przyjdą inni i będę się musiał gimnastykować, i prowadzić trudne rozmowy o podwyżkach z większą ilością osób #jak już te podwyżki dostaniecie, to nie będę mógł pokazać, jaki jestem dobry w zarządzaniu ludźmi i jakie mam oszczędności na budżecie płac w porównaniu z budżetem planowanym przy każdej takiej podwyżce muszę pisać uzasadnienie. A że w ciągu roku nie robię żadnych podsumowań ani nie buduję portfolio udanych projektów (bo ani nie mam na to czasu, ani mi się nie chce, ani nie chcę Was przesadnie chwalić, bo przyjdziecie po podwyżki) to te rozmowy są trudne i moj szef odniesie wrażenie, że nie umiem zarządzać zespołem #jeśli dam podwyżkę tobie i innym to grozi mi to, że już dla siebie nic nie wywalczę. A jeśli wy nie macie, to właścicielowi wszystko jedno, byle budżet płac nie rósł i nie potrzebuję specjalnie uzasadniać mojej własnej podwyżki #jak spełnisz swoje groźby i się zwolnisz to dla mnie tylko lepiej. Powiem, że byłeś roszczeniowy #dzięki temu, że się zwolnisz będę mógł usprawiedliwić opóźnienia w projektach, bo przecież straciłem super pracownika #jak robota nie będzie szła, to zamiast ciebie dadzą mi zatrudnić może i dwie osoby, a im więcej mam osób tym większym jestem szefem i tym lepiej dla mnie #nowego będę mógł zatrudnić dając mu od razu 30% mniej niż masz teraz i zaplusuje u właściciela #jak się zwolnisz to inni zobaczą, że jestem twardym szefem i grożenie odejściem aby dostać podwyżkę nie jest skuteczne gdyby wraz z tobą odszedł też Tadek i Ania to byłoby super, bo znowu oszczedze (+ u właściciela) jak przyjmę nowych #no i ta Twoja ambicja i chęć rozwoju. Przez ciebie muszę szukać jakichś wymówek aby to ucinać, bo jak nie to wyjdzie, że jesteś mądrzejszy od innych i będziesz chciał wyższe stanowisko. Powiem Ci wprost - świadomy pracownik stawiający na rozwój jest dla organizacji zagrożeniem. Po co nam taki mondrala? Widzisz Romku, ja w sumie to może nawet ( tak w duch) to chcę dać ci tą podwyżkę, ale mi się zwyczajnie nie opłaca. Nie potrzebuję w zespole ekspertów. Nie potrzebuję mądrych ludzi. Nie zależy mi na tym, żeby firma się rozwijała, żeby zarabiała więcej, żeby wskaźniki były dobre, sprzedaż rosła a pracownicy się rozwijali. Ja chcę mieć dobre pieniądze (czyli takie jakie mam), dobre stanowisko (czyli takie jakie mam), dobry samochód służbowy (czyli taki jaki mam), pracowników posłusznych, wypełniających polecenia (takich jak dziś). Pracować ciężej mi się już nie opłaca, bo nic z tego miał więcej nie będę. A to, czy Ty odejdziesz, czy zostaniesz - wszystko mi jedno. Jak odejdziesz to przecież nie moja strata i nie moje pieniądze, zatrudni się nowych, wszak nie ma ludzi niezastąpionych...