Pracujący człowiek , mieszkający na Zamkowym w Będzinie ma do odbioru list polecony. Więc czeka do środy , żeby go odebrać , bo wtedy poczta działa w godz 13 - 19. Więc pracujący człowiek (a większość biurowych pracowników pracuję do 15, 15-30 lub 16), stara się szybko dojechać do domu w ten dzień, przebrnie przez słotę i błota i ....... zastaje zamknięte drzwi z kartką , że aktualnie od godz 16-30 do 17 jest przerwa. Pytanie brzmi następująco : kto wymyślił tę przerwę w ramach pracy 6 godzinnej i dlaczego właśnie o takiej porze, kiedy pracujący człowiek wreszcie dociera do upragnionego celu? Czy placówki pocztowej , której celem jest świadczenie usług i w dodatku za niemałe pieniądze , nie interesuje obsługa klientów w godzinach szczytu? Czy w Polsce wszyscy się przyzwyczaili za marne usługi płacić duże pieniądze i czas tylko dlatego że to są archaiczne przedsiębiorstwa państwowe i urzędy mają nakaz wysyłać listy za jej pośrednictwem ?
Pytanie
