Jak ktoś ma problem z firmą to na forum tego nie załatwi.
Na początek zacytuję opinię o tym „wydawcy” z innego forum: „Z żoną 5 lat nie zobaczyliśmy grosza za trzy pozycje. Kamil Witkowski, prezes NŚ, - olewał maile. Czytałem o dużo ludziach nabitych w butelkę. Przepadały płatne esemsy - rodzina chciała pobierać. Tam profesorskie hieny żerują na adiustowaniu. Trzeba dopłacać, jeszcze oszukają”. Ktoś tutaj pytał, co się dzieje z Kamilem W. Ten człowiek jest skończony, to bankrut, któremu nie pozostaje nic innego jak uciekanie przed komornikami i sprawami sądowymi. Można by go żałować, gdyby nie to, że jest bezwstydnym kłamcą, cynicznym oszustem i pozbawionym honoru wydrwigroszem. Co do roli osoby, która współpracowała kiedyś z NŚ pod adresem m.cislo@nowyswiat.pl, nie wątpię, że zerwała z wydawnictwem, kiedy Kamil W. przestał jej płacić. Szkopuł w tym, że Kamil W. od dawna już wtedy nie płacił wielu innym osobom (głównie autorom) i już wtedy toczyły się przeciwko niemu bezskuteczne egzekucje komornicze. Niewielka sztuka współpracować z wyłudzaczem, dopóki oszukuje innych, a zerwać z nim, kiedy oszukuje nas. Oczywiście można udawać sympatycznego misia o bardzo małym rozumku, który nic nie wiedział i nic nie rozumiał, ale smród zostanie.
Drodzy Państwo, dotarło do mnie, że Wydawnictwo Nowy Świat używa w kontaktach z wami adresu mejlowego m.cislo@nowyswiat.pl. Jeśli tak jest, dzieje się to bezprawnie. Od siedmiu lat nie jestem związany z Nowym Światem ani elektronicznie ani w żaden inny sposób. Zerwałem współpracę, ponieważ właściciel oficyny przestał mi płacić, a przy tym, jak zauważyłem, zaczął się niewyobrażalny bałagan administracyjno-finansowy, ze szkodą dla autorów książek, nie tylko personelu, jak ja. Współpracowałem z Nowym Światem luźno jako selekcjoner nadsyłanych ofert książkowych i adiustator niektórych tekstów. Nigdy nie miałem wpływu na to, która z opracowanych już książek i kiedy ukaże się na portalu "Poczytajka". O tym decydował wyłącznie szef, Kamil Witkowski. Z Witkowskim nie mam żadnego kontaktu, od kiedy opuściłem wydawnictwo. Drodzy Państwo, powtórzę jeszcze to, co powiedziałem na początku: jeśli Nowy Świat nadal używa w kontaktach z wami mego redakcyjnego adresu mejlowego m.cislo@nowyswiat.pl, to dzieje się to bezprawnie. Z poważaniem, Maciej Cisło.
Dobry wieczór. Widzę, że osób pokrzywdzonych przez Wydawnictwo Nowy Świat jest sporo, więc proszę o jakieś informacje, wskazówki. Czy ktoś odzyskał pieniądze? Podpisałam umowę z Wydawnictwem Nowy Świat, zapłaciłam niebagatelna kwotę za wydanie a moja książka ukazała się na poczytajce przez krótki czas i zniknęła. Po prostu nie istnieje. Nie mogę jej również opublikować w innym wydawnictwie, bo obowiązuje mnie umowa, że przez kolejne lata oni mają wyłączność na tę publikację. Z Panem Kamilem nie ma kontaktu od roku. Nie wiem już sama, co robić w takiej sytuacji. Pozdrawiam wszystkich oszukanych przez to wydawnictwo. Zamierzam napisać artykuł na ten temat. Proszę więc o kontakt na priv osoby, które chciałyby opisać całą sytuację: iagamrise@gmail.com
i co dzieje się w tej chwili?
Tak, ogólnie to wszystko prawda. Pan Kamil zniknął. Istotnie dziwnie się z panem Kamile współpracowało. Jeśli się pojawi gdzieś, to proszę niech ktoś może da znać na tym forum. Trudne jest zadanie wydawnictw, gdy ludzie książek nie czytają, nie kupują, gazety żądają niebotycznych sum za reklamę, a firmy kolporterskie nie wywiązują się z finansowych zobowiązań. Wszystkim zawiedzionym, życzę, by się nie martwili i nie tracili wiary w sens pisarskiej pracy, bo niestety ciężki czas dla literatury zmusza do większej cierpliwości, a co za tym idzie, większej wewnętrznej siły. Życzenia te adresuję także do siebie. Z pozdrowieniami Też autor
Ale jak ktokolwiek ma go pozwać, skoro jego aktualny adres jest obecnie NIEZNANY? I nawet nie wiadomo, czy ze starego adresu odbiera listy lub zawiadomienia?
Trzeba i tak wysłać wezwanie do zapłaty, by udokumentować domaganie się należności. Nawet awizowane można dołączyć do dokumentacji do sądu. I tak najprawdopodobniej on nie zgłosi sprzeciwu do czegokolwiek, więc wyrok się uprawomocni.
Według prawnika lepszą formą niż pozew zbiorowy będzie indywidualne dochodzenie należności przez sąd grodzki i uzyskanie wyroku z ważnością na 10 lat. Na pewno jest to tańsze i łatwiejsze rozwiązanie. W przypadku mojej kwoty należności byłoby to 30 złotych. Oczywiście zakładając, że sama przygotuję potrzebną dokumentację.
To bardzo podejrzanie, na stronie nic nie piszą o przeprowadzce. Nie ma tabliczki? Może sąsiedzi coś wiedzą o okolicznościach wynosin, tam było jakieś ksero na korytarzu, o ile dobrze pamiętam. Nie mieszkam w Warszawie i niestety nie mogę tego sprawdzić.
Właściciel wydawnictwa Nowy Świat - Kamil stworzył internetową księgarnie poczytajka.pl Zamówiłam u niego książkę i zero odzewu: nie odpisuje na maile i nie odbiera telefonu. Dopiero dziś po nr NIP znalazłam jego dane osobowe i skojarzyłam go z tym wydawnictwem. Kwota nie była duża ale widzę, że nie mnie jedną oszukał. PRZESTRZEGAM PRZED TĄ POŻAL SIĘ BOŻE KSIĘGARNIĄ I TYM OSZUSTEM !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jestem w bardzo podobnej sytuacji. Również chętnie przyłączę się do jakiegoś pozwu zbiorowego.
Jednym słowem: nieuczciwy wydawca.
Polecam opowiadanie, dla którego natchnieniem był kontakt z tym oszukańczym "wydawnictwem": http://witopow.blogspot.com/2016/09/
Ja również zostałam oszukana - co prawda książka niby jest wydana, niby nawet dostępna w Internecie (choć sama tego nie sprawdzałam), ale honorarium brak. A Wydawnictwo od roku milczy, a teraz nawet już maila nie można wysłać, że o telefonie nie wspomnę. Chętnie dołączę się do jakiegoś pozwu.
Mnie obiecali wydać książkę, oczywiście z wkładem własnym. Dostałam od mojego miasta stypendium na ten cel więc musiałam wyłożyć tylko część tej kwoty. Poprawki ze strony wydawnictwa trwały tak długo, że bałam się, czy zdążę wydać książkę w terminie i czy nie będę musiała zwrócić dofinansowania. Na szczęście udało temu szacownemu wydawnictwu przeprowadzić poprawki i książka się wydała. Jakość poprawek była bardziej niż niewystarczająca. W każdym razie nie dostałam ani grosza honorarium i kontakt się oczywiście urwał. Byłam osobiście dwa razy w ich kanciapie ale jedynie, co dostałam to przeprosiny, obietnice zapłaty i kawę. Tylko kawa była prawdziwa. Aktualnie przygotowuję się do złożenia pozwu do sądu arbitrażowego w Warszawie. Jeżeli ktoś jest jeszcze na to chętny, to oczywiście jestem zainteresowana współpracą: faemne@gmail.com
Super, jeśli zarobki mają adekwatne do powierzanych zadań @maniek, ale czy oprócz dobrej podstawy dorzucają jeszcze jakieś benefity socjalne? Jeśli umowa jest respektowana to i tak dobrze, bo o stabilizację jest dość trudno, a u nich to możliwe jest.
(usunięte przez administratora)
Chyba zwariowałeś? Przecież ludzie ci piszą, że nie płacą autorom, to za co kogoś mają zatrudnić? Nawet ich nie ma na targach.
Moja historia wygląda podobnie: najpierw błyskawiczne podpisanie umowy na wydanie książki, wpłata dofinansowania, później kilka miesięcy dopominania się o korektę/okładkę, które w końcu otrzymałam drogą mailową, były jednak bardzo kiepsko wykonane. Kilka miesięcy później przesłano mi także dwadzieścia egzemplarzy autorskich. Niestety, jakość ich wydruku także pozostawiała wiele do życzenia. Książka nigdy nie pojawiła się w księgarniach, choć od podpisania umowy minęły już prawie trzy lata.
Z moich doświadczeń wynika, że to wyjątkowo złodziejska firma. Książkę mi co prawda wydano, ale mimo dość dobrej sprzedaży należnego mi wynagrodzenia oczywiście (od 2013 roku) nie widzę. Brak reakcji na maile i telefony to standard. Z tego co mogłem zaobserwować to i oszustwa podatkowe są tu na porządku dziennym. Należy unikać tej zarazy i uczynić wszystko, by pan (usunięte przez administratora) nie miał już możliwości okradać kogokolwiek.
Mam złą wiadomość dla wszystkich, którzy wpłacili pieniądze i liczą na wydanie książki, oraz dla tych, którzy liczą na odzyskanie pieniędzy wpłaconych na niewydaną książkę, oraz dla tych, którzy wydali książkę i liczą na honoraria. Ten wydawca jest nie tylko patologicznych łgarzem i oszustem, ale też de facto bankrutem. Jego konta bankowe są zajęte, toczy się przeciwko niemu kilka egzekucji komorniczych. Można tylko ostrzegać innych przed tym oszustem. Należy też uważać na współpracujące z nim osoby o imionach Bogusław i Maciej, którzy albo są bezwolnymi narzędziami w oszukańczym procederze, albo świadomie pomagają w oszustwach, tego nie wiem.
Cytat: "Mój mail z prośbą o wyjaśnienie tej sytuacji i przedstawienie faktury z drukarni również został zignorowany" - tu właśnie na pewno jest problem, w komunikacji, i wina jest po jednej stronie, wydawnictwa. We współczesnym świecie komunikacja potrafi zadecydować o być albo nie być, jest kluczem do wszystkiego, co istotne. Każde wątpliwości powinny być rozwiane natychmiastowo, żeby to nie plotka decydowała, lecz fakty. NŚ na tym polu zawodzi. Jeśli wydawnictwo ignoruje autora w jakikolwiek sposób, to niestety, ale strzela sobie bramkę samobójczą i traci na wizerunku. Raz utracone zaufanie bardzo trudno odbudować. Aż dziwne, że nie dbają, by wyjaśnić taką sytuację autorowi, który u nich wydał, co przecież leży w ich interesie. Zwłaszcza kwestie finansowe powinny być klarowne. Wtedy zaufanie wzrasta.