Opinie o Mars Polska w Kożuszki-Parcel

Szkoleń już dawno nie ma, jak już są to tylko te wymagane przepisami. Dział finansowy, kadry i personalny zostały przeniesione do Poznania. W tej chwili każdy pracownik sam musi wszystkie sprawy załatwiac poprzez portale pracownicze, które co chwilę nie działają. A nie ma żadnego wsparcia przy obsłudze systemów komputerowych. Sklepik firowy to jest totalna porażka. Produktów dostępnych do sprzedaży w sklepiku jest cała masa i chętnych do kupowania też, ale w sklepiku wieczne pustki i niezadowolona pani. Premi kwartalnych nie ma już dawno, a te roczne to są tak małe, że szkoda gadac. W fabryce mokrej karmy kadra zarządzająca to tylko sami karierowicze, którzy martwią się jak utrzymac swoje stanowisko i liczą na to, że zwolnią może kogoś na wyższym stanowisku, to wtedy im uda się wskoczyc na stołek wyżej. Przykład z ostatnich dni, gdzie jeden taki niby kierowniczek, który całkowicie nie radzi sobie na swoim stanowisku, zwolnił dziewczynę dyscyplinarnie tylko dlatego, że zaspała na nocną zmianę i nie dotarła do pracy. Pomimo tego, że został poinformowany przez nią natychmiast o powodzie nieobecności, on wyparł się wszystkiego, powiedział że nie poinformowała go i po prostu zwolnił ją z dnia na dzień. Po prostu chciał udowodnic swojemu szefowi, że potrafi podejmowac trudne decyzje. Ale laluś nie potrafi podejmowac dobrych decyzji żeby integrowac załogę. Ale o czym tu gadac jak on nie potrafi z nikim normalnie porozmawiac. Właśnie ten system zmianowy jest bardzo męczący i czasem zdarzają się niektórym pracownikom z tego powodu wpadki, ale jak widac człowiek w tej firmie liczy się najmniej. Zwłaszcza ten na dole "łańcucha pokarmowego". Wśród pracowników produkcji atmosfera jest dużo gorsza niż kilkanaście lat temu, ale nie ma jakiejś dużej nienawiści, tylko po prostu na co dzień jest "obrabianie (usunięte przez administratora) innym i tyle. Tutaj to norma. Ale w tej chwili różnica w zarobkach pomiędzy operatorami a pracownikami początkującymi jest tak mała, że nie ma raczej kopania dołków pod współpracownikami. Najczęściej ludzie po prostu sami zwalniają się bo mają dosyc pracy w marsie, bo nie widzą tu swojej przyszłości. I w ostatnich latach jest to normalne zjawisko. A chętnych do pracy wcale nie ma. Całkowitą bzdurą jest to, że wymagane jest wykształcenie średnie techniczne żeby przyjęli do pracy. Znam ludzi po podstawówce, którzy pracują w marsie. Oczywiście ja nie dyskredytuję takich osób, bo niejednokrotnie one mają większe pojęcie o robocie od niejednego "studencika". A jeżeli chodzi o częśc kadry zarządzającej to wykształcenia nie mają żadnego związanego z kierowaniem ludźmi, o studiach nie wspomnę. A firma mars nie organizuje dla nich żadnych szkoleń z tego zakresu. Są tylko spotkania z szefem, który dokręca im śrubę i liczą się tylko wyniki, nie ludzie i atmosfera. Później taki karierowicz i trzęsidupa zwalnia ludzi, którzy pracują w ciężkich warunkach i nierzadko w kilku rejonach. Bo nigdy nie wiadomo gdzie będzie się pracowało następnego dnia. "Trzeba byc elastycznym" i nie wolno narzekac - tak tłumaczą nam ci koordynatorzy, bo jak sie nie podoba to nie musimy pracowac, bo przyjmą innych. Ale naprawdę nie ma chetnych do pracy za 2200 netto do 3800 netto na maksymalnej stawce przy gołych godzinach. Zarobic można więcej tylko poprzez łapanie nadgodzin. A nadgodziny są tylko dlatego, że brakuje ciągle pracowników na innych zmianach. Ale i tak trzeba się bardzo pilnowc, gdyż zwalniają ludzi bez mrugnięcia okiem. A jak pracuje się na nocki i często po 12 godzin to jak nie popełniac błędów. Niestety nie da się. Ale tutaj to nikogo nie interesuje. A jeżeli chodzi o dobrą opinię firmy mars na zewnątrz i wysoką pozycję w niektórych rankingach, to dobrym przykładem jest ankieta wewnętrzna galup. Ci którzy pracują w marsie to dobrze wiedzą jak pisane nieraz są te ankiety. Przełożeni nie raz sami wypełniają je, albo pracownik wypełnia ankietę przy przełożonym gdzie czuje się dosłownie oddech szefa na karku, bo ten patrzy co jest pisane w ankiecie. A na pytanie "dlaczego tu się pracuje" to myślę, że jest wiele odpowiedzi: bo ktoś spłaca kredyt, bo ktoś ma blisko do pracy, bo ma rodzinę, której nie chce zawieśc, bo przyzwyczaił się i liczy na to, że kiedyś będzie lepiej, bo jest operatorem i na początku nigdzie nie zarobi więcej, bo zostało komuś tylko kilka lat do emerytury itp. Ale to nie zmienia faktu, że w marsie jest dużo gorzej niż kiedyś. A MY PRACOWNICY CHCIELI BYŚMY ŻEBY NAS TRAKTOWANO GODNIE (mentalnie i finansowo)- w każdym słowa tego znaczeniu, bo każdy człowiek ma inne priorytety!!! Pozdrawiam