Hej. Czy dobrze widzę,że nagle dyskusja o koku zmarła? Cóż to się stało? Czyżby nowy prezes zabronił wypowiedzi na forum? I nie jest to żadna ironia tylko jak najbardziej na serio zadane pytanie. Wiem, wszyscy zajmujecie się teraz brakami w obsadzie na obiektach. Powiem otwrcie: wielu z was wprowadziło taką a nie inną atmosferę na obiektach, że ludzie to leja, nie przychodzą na dodatkowe, nowi się nie zatrudniają i tylko patrzeć jak firma zacznie płacić kary za braki w obsadzie. Ale cóż, najważniejszym do te pory był spór o stołki, a nie o to, że ludzie zaczynają odchodzić.. Tego nikt nie widział, albo raczej nie chciał widzieć. Sezon urlopowy nie ma nic do rzeczy. Amen.
W administracji mamy ponad stan, niech przyjdą i ochraniają. Dziwicie się ze ludzie odchodzą? Kto za takie grosze będzie pracować?
Nowy prezes już wam dał podwyżki? Nie? Smuteczek ???????????????????? Za pół roku będzie upadłość. Oby wypłaty były do tego czasu. Jak nie będzie to będziemy dziękować wiadomo komu.
Płaczecie nad tą firmą jakby to jedyny zakład pracy był. Dla chcącego nic trudnego, kto chce i ma chęci pracę znajdzie, a lewusy pójdą na zasiłek. Sam po sobie wiem, że póki można było robić Kr to człowiek tkwił w tym gownie bo tak było wygodnie. Brak możliwości dorobiena, zmusił mnie do zmiany pracy i dziś mogę przyznać, że odejście z firmy to była najlepsza decyzja. Jak KOK przegra przetargi na kopalnie to winę ponosi tylko i wyłącznie zarząd a nie ludzie. Ktoś te stawki ustala w spółce. Firma w ostatnim czasie straciła wiele obiektów, a nic w zamian nie pozyskała i zarząd miał to głeboko w tyle, byle swoje kapsy pełne.
(usunięte przez administratora) Pomijając te, które w dzisiejszych czasach jak najbardziej istnieją w krajach trzeciego świata, w kraju PiS zastraszanie psychologiczne ma się równie dobrze. - Beze mnie sobie nie poradzisz, bo kto cię przyjmie, babo po pięćdziesiątce - Mam na ciebie kwity, (usunięte przez administratora) wywiozłeś litr oleju 3 lata temu i monitoring to nagrał - Dostaniesz podwyżkę albo awans, co wolisz - Prezesa N. już nie ma, jestem ja, a ty pamiętaj, która ręka cię karmi ...wystarczy tylko trzymać się mnie. Razem zwojujemy świat. Naiwne? Jeśli ktoś się nie złapie to otrzymuje ofertę wprost: za mną lub przeciw mnie. Jakby nie widząc, że ludzie przychodzą do roboty pracować, a nie być za kimś lub przeciw komuś. W nosie człowiek ma układy dopóki jego samego nie zaczynają dotykać. Jest w tym wszystkim aspekt, którym w niemożebny sposób pogardzam: oportunizm, a co gorsza, rosnący na jego gruncie relatywizm moralny. Taka Iwona - zadeklarowany przeciwnik, siejący, ziejący i tupiący i... oczywisty w intencjach. Była przeciw, jest przeciw i będzie przeciw. W tym tkwi pewien ład (obecnie modne słowo), i pewna prawda. W brzydocie treści jest piękne formą. Kim za to jest oportunista - wyjaśnienie dla mniej zorientowanych: ten, kto zmienia zdanie dla osiągnięcia korzyści. Więc kim jest w kontekście czystości swoich intencji, piękna formy i treści jaką ta forma niesie. Otóż etycznie stoi poniżej tych, którzy od samego początku prezentowali jakąś postawę. Chorągiewka na wietrze brzmi całkiem niewinnie, ale idzie za tym groza sztyletu w plecach. Taka Iwona jeśli chce ci zrobić krzywdę, powie to. Oportunista będzie cię zwodził źle rozumianą dyplomacją, źle rozumianą chęcią świętego spokoju by, jeśli tylko nadarzy się okazja, wykorzystać ją w sposób jakikolwiek, byle przyniósł mu korzyść. Już w prawie rzymskim zauważono, że ten popełnił jakiś czyn, komu owo popełnienie przyniosło korzyść. Dlatego na tej korzyści u Was, oportuniści, się skupię. Jeśliby podejść od strony korzyści to Iwona jawi się jako idealista, który niezależnie od sytuacji stać będzie przy swoim zdaniu. Ustaliliśmy, że w tym aspekcie idealizm jest stokroć lepszy od interesowności Waszej. Wiem, pomyśleliście właśnie, że idealizmu nie ugotujecie na obiad, za to pragmatyczny oportunizm i owszem. Tylko z czego bierze się ten Wasz pseudo pragmatyzm? Ze strachu przed bezrobociem? Tyle lat w jednym miejscu, więc wiadomo, że nowość przeraża. Jednocześnie tyle lat w jednym miejscu to sygnał dla nowego pracodawcy, że macie duże doświadczenie i jesteście lojalni, gdy chcecie. Ostatnia sytuacja pokazała, że lojalność stoi za oportunizmem, ale potencjalny pracodawca nie musi o tym wiedzieć. Więc świetne doświadczenie, dzieci pewnie odchowane, bezrobocie co prawda nieznacznie rośnie, ale to nadal tylko niecałe 5% (z czego zawsze ze 3% to bezrobotni długotrwale, nie zamierzający wchodzić na rynek pracy). Boicie się, więc potraficie sprzedać własne przekonania. To nie jest wymiana życie za opinie - przy takiej wymianie nie ma jednoznacznej oceny, bo sami nie wiemy jakiego wyboru byśmy dokonali. To po prostu tylko praca. Jak nie ta to inna. Naprawdę nie trzeba stawać się sprzedawczykiem dla wątpliwych korzyści, które gdzie indziej uzyskalibyśmy z czystym sumieniem. Właśnie, bo może to o sumienie chodzi, że sprzedawszy się raz nie swoim ideałom, łatwiej sprzedać się i drugi. A sumienie coraz bardziej czernieje i nie widać już gdzie prawda, a gdzie sprzeciw wobec prawdzie. Obiecał? Co obiecał? Szczęście wieczne w koślawym foteliku? Na zakończenie kilka słów od pewnego Grzegorza, które idealnie oddają stan moralny oportunisty, jakim się staliście (usunięte przez administratora)
był tu link do piosenki Ciechowskiego "Tak, tak", niestety "administratorzy" go wycięli. Podobnie jak inne rzeczy zgodne z regulaminem, ale niezgodne z łopatologiczną wykładnią administratorów.
Jak długo trwa proces awansu w Konsorcjum Ochrony Kopalń?
Vice się wycofał z zabrania dodatku za broń tj 350zl - ktoś coś wie?
@Ola Biorąc pod uwagę, że nie jest Pani pracownikiem kadr to skąd wiedza o braku dokumentu w teczce pracowniczej? Dostęp do akt osobowych powinny mieć osoby do tego uprawnione - Ustawa o RODO. Po odwołaniu prezesa dokument wrócił do akt osobowych pracownika. Przypadek? Nie sądze
No nie możesz kobieto skończyć tej pyskówki, ciągle jątrzysz i napędzasz to błędne koło, wydaje ci się że jesteś najmądrzejsza, najpiękniejsza , wszystko wiesz , wydaje się że wolno wszystko, NIE Osoby kompetentne odejdą , znajdą pracę bo nie pozwolą na popychanie swojej osoby, zostanie kółko wzajemnej adoracji, które poprowadzi firmę ku świetlanej przyszłości dzięki swojej wiedzy i umiejętnościom
W kadrach nie ma oryginałów jak już tylko kopie, więc mógł w każdej chwili wyjąć z szuflady i pokazać. Nie pokazał, przypadek? Nie sądzę.
@Inka Odniosę się również do pani wpisu na fb na grupie Kadry, że mowa tutaj, że kradzież to nic złego. Gdzie to jest napisane, że kradzież to nic złego? Naprawdę pani wysnuła tak absolutnie nielogiczny wniosek? Odnoszę wrażenie, że przeleciała pani tekst usiłując wyłuskać słowa klucze, a efekt tego jest ten, że go pani zupełnie nie zrozumiała. Brak pani elementarnej umiejętności czytania ze zrozumieniem, a naprawdę nie piszę językiem naukowym, tylko takim, który, wydawałoby się, średnio rozgarnięty związkowiec powinien być w stanie zrozumieć. Jakie pani daje świadectwo o sobie jeśli chce tupać związkową nóżką, a brak pani podstaw nie tylko logiki, ale i polszczyzny na poziomie 3 klasy podstawówki? (wtedy wymagana jest umiejętność czytania ze zrozumieniem). Pani kieruje ludźmi więc powinna pani być wdzięczna, że z pani kwalifikacjami zajmuje pani takie stanowisko. Sposób prowadzenia dyskusji, odniesień i do aluzji, i do łopatologicznych przykładów, a przede wszystkim wyciągania wniosków, świadczą niezbicie o braku nie tylko kompetencji kierownika, ale i zwykłego obycia. "Ryczeć po ludziach", by zrobili to, co chcemy, każdy głupi potrafi. Jak tam ze znajomością prawa i księgowości, pani kierownik? Czy może stwierdzi pani, że nie musi się znać na tym, bo od prawa ma papugę, a od księgowości buchaltera. Pani zaś jest od celów wyższych, koncepcyjnych, co najwyżej może pani w wątpliwy sposób szkolić. To jak z prezesem, tylko w mniejszym stopniu - jeśli kierownik nie zna przynajmniej podstaw działania każdego działu spółki, aby nakierować podwładnych bez zmuszania ich do biegania z każdą pierdołą do dyrekcji, to jakim jest kierownikiem? Potem się pani krzywi, że ci z administracji załatwiają pewne rzeczy długo. Może tak wyjaśnia pani swoim podwładnym problem, że ci są bardziej zagubieni niż wcześniej? Ale faktycznie, nie ma tu z kim rozmawiać. Pewnie pani koledzy czy koleżanki ze związku potrafią napisać coś mniej naiwnego niż pani. A jednak to pani, mając tak niewiele do przekazania, usiłuje postawić siebie na świeczniku. Ponieważ nie jest pani w stanie odnieść się do zarzutu o powieleniu argumentów i przypisanie sobie ich autorstwa (art.115 U o prawie autorskim), wyjdę z przeciwnej strony. Ponieważ ma pani w pewnych kwestiach to samo zdanie, choć to miejsce i sądzę, że kantowski racjonalizm powodują włączenie kontratypu, stąd pominąwszy wszelkie animozje zadam pytanie, tylko niech się pani nie zapętli: dlaczego zadając to samo pytanie dochodzimy do różnych wniosków? Jakie są przyczyny braku porozumienia? I odpowiem z mojego punktu widzenia powtarzając to, co ująłem już w pierwszym chyba zdaniu przy niniejszej okoliczności. "Czy podział doli był nierówny, że niektórzy się burzą?" Może bitwa o stanowiska? No to macie teraz szansę - termin składania podań to 14.06, godzina 12. Tylko nie zaśpijcie. Wysuńcie najbardziej rozgarniętego z was na to stanowisko, wymagania przecież są praktycznie żadne. Swój prezes będzie mógł wedle waszej woli pozatrudniać was wszędzie, gdzie tylko będziecie chcieli. To autentyczna rada, nie kpina (bo fakt żartu trzeba wam ogłaszać złotymi zgłoskami, vide tekst o pani mądrości). na marginesie, najbardziej prostym językiem, by pani zrozumiała. Ja wiem, że można powołać się na ustawę o dostępie do informacji publicznej, na konstytucyjne prawo do informacji, ale nie są to prawa dane bezwzględnie. Dotyczą one w stu procentach informacji publicznych, jak sama nazwa wskazuje, czyli np. tych opisujących działanie spółek skarbu państwa (kompetencje zarządu jak najbardziej podlegają tej ustawie). Jednak opisywanie szczegółów toczącego się postępowania karnego narusza niezwykle istotną zasadę domniemania niewinności. Dobre praktyki dziennikarskie mówią o wstrzymaniu się z artykułem do wyroku drugiej instancji lub po uprawomocnieniu wyroku pierwszej. Najczęściej jednak informacja idzie w świat po tuż po wyroku instancji pierwszej. Natomiast wysmarowywanie szczegółów dopiero toczącego się postępowania narusza - art. 5 par. 1 kodeksu postępowania karnego "oskarżonego uważa się za niewinnego, dopóki wina jego nie zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym wyrokiem -art. 42 ust. 3 Konstytucji "każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu" - art. 11 ust. 1 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka "Każdy człowiek oskarżony o popełnienie przestępstwa ma prawo, aby uznawano go za niewinnego dopóty, dopóki jego wina nie zostanie mu udowodniona zgodnie z prawem podczas publicznego procesu, w którym miał wszystkie gwarancje konieczne dla swojej obrony" trochę innych, na tę samą modłę, też by się znalazło. Jeszcze trochę więcej mielenia językiem proszę szanownej pani...
Ktoś tam jeszcze pracuje ? Za najmniejszą krajową to niech się kadra administracyjna pilnuje obiektów
Ta, kadra administracyjna rodem z PRL. Z kwalifikacjami też z PRL. Człowiek po studiach jest tu szyszką, kiedy w normalnych zakładach studia to byle co. Tutaj dziunie po liceum ogólnokształcącym zostają głównymi specjalistami. Ciekawe od czego specjalistami gdy są bez kwalifikacji.
a co to za filozofia pilnować obiektów? Największy (usunięte przez administratora) to potrafi.
Za najniższą krajową to niektórzy muszą się dobrze narobić fizycznie, ta praca nie wymaga wygórowanych kompetencji ani wiedzy. adekwatna zapłata za pracę
No dobrze, z pewnością trzeba być kryształowo uczciwym i skrupulatnym, trzeba też potrafić zarządzać, a najtrudniejsi do zarządzania są pracownicy. Teraz został się wice sam - człowiek, który całe życie jechał na kolesiostwie partyjnym nie mając grama merytorycznego przygotowania. Czy posiadacz licencjatu politologii prywatnej szkółki tak słabej, że już nie istnieje, ma kwalifikacje do zarządzania tysiąc-osobową spółką? Kompetencji społecznych nie ma tym bardziej, a te w tym środowisku są niezbędne. Może zrobimy zakłady kiedy wice złoży wniosek o upadłość KOKu.
Bardzo rzeczowa ocena sytuacji, to już początek końca Firmy. Dając komuś uprawnienia trzeba pomyśleć czy ma kompetencje. Pewien związek doprowadził do tej sytuacji, zastanawia to gdzie były pozostałe. Obudziły się po niewczasie . Nie może tak być , że dyktuje on nowemu prezesowi kogo ma zwolnić , a na to wygląda. Zapalczywość pewnego pana sięgnęła zenitu, krzywdzi mnóstwo osób ale nic nie jest bezkarne. Wszystko do czasu.
Czy wnajbliszym czasie w KOK-u będą kursy kwalifikacyjne na pracownika ochrony?, jakie trzeba spełnić warunki aby muc ukończ takie szkolenie.
Witam jaka jest stawka na umowę zlecenie na godzinę z bronią w grupie Kok??. Dzięki za info
Niestety za mała. Jeśli chcesz chodzić w 5 40 minutowych patrolach przez 8 godzin to gratuluję wyboru.
Czy są jakieś miejsca pracy na kwk Marcel i Rydułtowy jeśli chodzi o KPOF ?