Widzę, że sporo osób wiesza psy na Fundacji. Czy słusznie czy nie: nie mnie to oceniać. Pracowałam w Fundacji około pół roku. W ciągu tego czasu była tylko jedna sytuacja, że wypłaty opóźniły się o (!) tydzień. Wtedy też Prezes na pytanie, kiedy będą pieniądze, zwykł odpowiadać pytaniem: a do czego są Ci teraz potrzebne pieniądze? Hmmm, pomyślmy: może na rachunki, jedzenie i papier toaletowy. Chyba tylko w alternatywnej rzeczywistości zwanej FDZZ szef mógł tak do Ciebie wypalić. Piotr zawsze miał swój świat i był ciężko odklejony od rzeczywistości, ale pomówienia o (usunięte przez administratora), wykorzystywaniu są już przesadą. Dla mnie Prezes zawsze stanowił ciekawy przypadek nieszkodliwego oszołoma, z którego regularnie cisnęliśmy bekę. A teraz plusy. Podróże! Za możliwość zwiedzania Polski ( akcje odbywały się w wielu pięknych i malowniczych miejscach) zawsze będę myślała ciepło o Fundacji. Gwardia, z którą pracowałam wówczas (2014 rok) to byli fantastyczni ludzie. Nie przypominam sobie machlojek finansowych, a może pracowałam za krótko. Na akcjach koperty z pieniędzmi musiały być zaklejane na oczach dzieci. Dzieci również składały podpisy, że widziały jak kasa ze sprzedaży zapałek lądowała w ponumerowanych kopertach. Wszystko było jawne i transparentne. Co do trudności finansowych Fundacjj Prezes nigdy nie ukrywał przed nami prawdy. Ja tę pracę bardzo dobrze wspominam, zwłaszcza wyjazdy na akcje, a nawet pracę w biurze, gdzie trzeba było dzwonić do potencjalnych sponsorów. Nie zarobicie tu tyle co w korporacji, za to będziecie bogatsi o fajne wspomnienia. W życiu tyle nie zwiedziłam co z Fundacją. Pozdrawiam :)
Czy w Fundacja Dziewczynka z zapałkami są szkolenia zewnętrzne?
Jaki dress code obowiązuje w Fundacja Dziewczynka z zapałkami?