Jak się pracuje w Tradycja i Jakość Sp. z o.o. Wrocław? Zadaj pytanie

Wpis jest długi ale poruszam w nim dość ważną kwestię, nie mam na celu niczyjej krzywdy, wręcz przeciwnie może komuś ten komentarz pomoże. Wiem, że w internecie nie ma żadnej wzmianki poruszającej ten temat a zdaję sobie sprawę, że nie jestem jedyną, która z bezsilności chciała się poddać. Co więcej, z co najmniej kilku komentarzy można wyciągnąć wnioski o krzywdzie autora. Tekst ma za zadanie zwrócić uwagę odpowiednich osób, że coś działa nie tak jak powinno, a po drugie uświadomić innym, że mają możliwość rozwiązania każdej nieprawidłowości przy pomocy osób bezstronnych, nastawionych na rozwiązanie problemu. Nie mam zastrzeżeń do firmy jako ogółu, bo według mnie nie ma do czego się przyczepić, może z wyjątkiem wysokości wynagrodzenia. Proces rekrutacji jest może trochę czasochłonny i uciążliwy ze względu na specyfikę i konieczność kilku wizyt w siedzibie firmy zamiast zorganizowania wszystkiego w jednym terminie ale zakładam, że jest to stary system, który dalej się jakoś sprawdza więc nie zostaje poddany aktualizacji. Jeśli chodzi o pracowników administracyjnych poszczególnych działów również nie widzę negatywów. Widać, że załoga jest zżyta z firmą, cechuje się pozytywnym nastawieniem do pracownika, również umożliwia szybki i łatwy kontakt z potrzebnym działem i udziela odpowiedzi lub tłumaczeń do każdego zapytania. Chciałabym zwrócić uwagę również na łatwy dostęp do Pani Prezes, która rozwiązuje ewentualne spory nie będąc stroną tylko podchodząc do tematu indywidualnie i w miarę obiektywnie, co jest raczej rzadko spotykane w innych firmach. Według mojej opinii problem zaczyna się niżej w hierarchii a mianowicie w konkretnych oddziałach. Jak już gdzieś kiedyś nawiązałam odnośnie atmosfery w miejscu pracy, jest kilka lokalizacji, w każdej zatrudniona jest inna załoga, w skład której wchodzą różni ludzie, o różnych charakterach więc powstrzymam się od ogólnej opinii dot. konkretnych jednostek bo to już indywidualna ocena każdego z zainteresowanych. Jedni się wpasują a inni będą odstawać :) Nie będę również wypowiadać się na temat oddziału, w którym ja pracowałam ponieważ nie uznaję wypowiedzi, gdzie głos zabiera tylko jedna ze stron i nie wykluczam, że mimo dobrych intencji, ktoś mógł mnie źle zinterpretować i poczuć krzywdę, jakkolwiek... odniosę się za to do ogółu opinii, które przeczytałam, są przykre, jak również napisane z powodu poczucia krzywdy jak i bezsilności wynikającej z braku jakiejkolwiek możliwości wywalczenia rekompensaty za swoją krzywdę. Tych opinii będzie przybywać do momentu, w którym w poszczególnych jednostkach nie będą usuwane elementy toksyczne. Abstrahując od mojej osoby, chciałabym wyróżnić dwa bardzo kontrastujące ze sobą typy pracowników, z którymi miałam okazję pracować. Pierwszy z nich to osoba z długim stażem pracy i osobiście zaangażowana w funkcjonowanie oddziału. W mojej ocenie jest osobą z natury dobrą i wartą poznania aczkolwiek jest na granicy, przez pracę a raczej jej środowisko jest strzępkiem nerwów, wiecznie zestresowana, z oznakami nerwicy a przede wszystkim przemęczona. Powód, dla którego znalazła się w tym miejscu to chęć sprostania obowiązkom, nie tylko swoim. Jest osobą, która potrafi pracować, jak również ma poczucie obowiązku. Robi ponad siły bo wie, że jest praca do wykonania, jak również jest świadoma faktu, że jej zmiana ogranicza się w obowiązkach do absolutnego minimum i zostawiając cokolwiek na inny dzień zostawia to samej sobie więc pozbawione to jest sensu. Oprócz tego, jest obiektem drwin i obgadywania ze strony innych członków załogi (nie wiem na ile świadomą zjawiska) a mimo to dalej robi tak, żeby było dobrze... Druga osoba to typ osoby zgorzkniałej, która robi dużo szumu, sprawia pozory i ma wszystko pod kontrolą. Rzadko robi coś, co wykracza poza absolutne minimum swoich obowiązków. W umiejętny sposób podburza zespół, prowokuje do "uprzejmego informowania" o każdej zauważonej nieprawidłowości wśród innych członków załogi oraz pozbywa się pracowników, którzy nie dają się wciągnąć w jej gierki. Jak w takiej sytuacji ma cokolwiek grać? Przykre w tym wszystkim jest to, że jednostka może mieć aż tak duży wpływ na ogół. Poza tym niby każdy widzi, każdy wie a jednak nikt nigdy się nie odzywa, z czasem sam zaczynając grać w grę, żeby tylko się wpasować... Spędzamy w pracy naprawdę ogromną część swojego życia i zamiast dążyć do środowiska przyjaznego każdemu sami się niszczymy a naprawdę niewiele trzeba, żeby było dobrze. W żadnym miejscu pracy nie powinno być sytuacji, w której pracownicy zaczynają robić coraz więcej a w odpowiedzi słyszą, że każdy dużo robi i w sumie przekształca się to w normę. Wystarczy tylko załoga pracowników, która tworzy dobrą atmosferę i potrafi pracować to nigdy się nie zmęczy a sklep zawsze będzie ogarnięty, magazyny i zaplecze sprzątnięte, towar wyfejsowany a cenówki aktualne i na swoim miejscu.