Barona to dobra firma i tylko maruderzy maja problemy. Każdy musi pilnować swoich spraw. Oni organizują pracę ale nie mogą stać za każdym i pilnować. Druga strona może i chce wykorzystać pracownika ale nie można się poddać. Ważne że jak jedziesz masz załatwiona robotę.
Firma Barona Finlandia ;niepolecam !!! .Pracowalem u nich ponad 2 lata.Uwazaja ze jak juz przyjechales do finlandi to moga robic z toba co chca.Tlumaczka M.S prowadzi swoja polityke znaczy kumoterstwo a pomaga jej Juni K.Dopuki pracujesz no i przynosisz zyski to jeszcze jako tako ale potrafia cie na pastwe losu zostawic jak ich maja
@Staszek najlepiej jakby na to pytanie odpowiedzieli Ci pracownicy, którzy pracowali z tą agencją. Ja nie jestem w stanie. Czy ktoś mógłby odpowiedzieć na pytanie zadane przez tego użytkownika? Obecnie Barona HR Services poszukuje na różne stanowiska i do różnych miast pracowników: http://www.gowork.pl/praca/barona-hr-services;pr
Śledzicie aktualne oferty pracy firmy Barona HR Services? Znajdziecie je między innymi na stronie internetowej firmy. http://barona.pl/oferty-pracy/ Obecnie trwają rekrutacje zarówno do pracy w Polsce jak i zagranicą. Która z tych opcji bardziej Cię interesuje?
Znam firmę dobrze i wiem, że są solidni i potrafią organizować wyjazdy do pracy. Czasami zdarzają sie jakieś wpadki ale takie jest życie.
Nie polecam. Miałem mieć pracę i nagle kontakt się urwał i koniec. Tak jak by wszyscy się zapadli pod ziemię.
UWAGA !!! PRZECZYTAJ CAŁE !!! Nie wiem czy to wina agencji czy po prostu ta agencja nie posiada odpowiednich informacji na temat pracodawców za granicą. Za ich pośrednictwem wyjechałem we wrześniu 2016r. do Dietzenbachu (koło frakfurtu a.m.) do pracy na magazynie jako komisjoner. Praca u Pana Peikerta ( jest to Polak, jednak totalnie "przeszwabiony", czowiek, który ma zakaz prowadzenia działalności na terenie Niemiec za przekręty, dlatego też wszystko jest na jego żone). ZDECYDOOWANIE NIE POLECAM!!! Ani pewnie nikt kto tam pracował razem ze mną. w ciągu dwich tyg zwolniło się pół magazynu (około 20 ludzi) reszta jest w trakcie zwallniania się. Sprawa wygląda następująco. Pierwsze dwa dni pracujesz za darmo. Następnie po czasie dostajesz "umowę" na pół roku. Praca od 6.30 do 18.15. w tym dwie przerwy po pol godz o 9 i o 12.30, które nie wlliczają się w czas pracy. i tak od poniedziałku do piatku. I w sobote tez kazano nam przychodzic, Jednak nasz niby szef nie liczy czegoś takiego, jak +25% za nadgodziny, +25% za weekendy. Co najlepsze, podpisujesz pllik dokumentow itp., które rzekomo są pobierane z urzędu i myśisz, że jest wszystko ok? NIE! Jak to ja, zabrałem tą umowe do sprawdzenia. Moja siostra dała ją znajomej Niemce, która pracuje w urzędzie jako księgowa. Okazałlo się, że jest to umowa na pół etatu! Na dodatek stawka niby jest na umowie, ale nie określona czy brutto, czy netto czy jak. A co najlepsze, Peikert (pseudo szef) wprowadzil akord, który jest zakazany w Niemczech. Znajoma ta stwierdziła, że jako księgowa nic sensownego z tej umowy nie wynosi, ani nigdy nie widziała smieszniejszej umowy i nawet umową by tego nie nazwała. Kiedy powiedziałem to mojemu szefowi wyśmiał mnie, a na następny dzień kazał przyjść podpisać umowe bo niby jeszcze tego nie zrobiłlem. Jednak kiedy mu pokazałem, że mam podpisaną, zgasł mu jego uśmiech cwaniaczka. Kwestsia ubezpieczenia: Nikt nie jest tam ubezpieczony. Jeden z moich kolegów 3 dni siedział w domu z powodu okropnego bólu ucha. Kiedy poprosił szefa i kierownika, że musi z tym jechać na pogotowie, gdyż kilka llat wcześniej miał na to ucho operacje, za przeproszeniem mieli go w czterech lilterach. Kiedy sam zawiozłem go na szpital, najpierw trzeba byłlo dzwonić kilkanaście razy do szefa, żeby odebrał, czego nie zrobił, bo wiedział o co chodzi, odebrałała po czasie żona Peikerta próbowała się dogadać z lekarką, że w najbliższych dniach przyslą nr ubezpieczenia i żeby go przyjąć. Jednak kolega ten musiał zapłalcić za wizyte na pogotowiu. Drugio raz, kiedy z litości go zawiozł dałl mu kartke tylko z jego imieniem i nazwiskiem bez nr ubezpieczenia. Dlaczego? Gdyż żadnego ubezpieczenia nie ma, a Pan Peikert pewnie woli zapłacić raz na 2-3 msce llekarzowi niż co miesiąc ubezpieczalni za 40-50 pracowników. Kwestia zakwaterowania: Mieszkanie straszne. Smród, stęchlizna, wilgoć, grzyb i co tylko. Dom wygląda jak obora dobudowana za budynkiem, który z ulicy wygląda dość przyzwoicie. Potrzeba byłlo nam czasu zeby jakoś to mieszkanie doprowadzić do porządku, choć i tak dawało wiele do życzenia. Okna na poddaszu bez kllamek. Musieliśmy podkladać butelke zeby mogł być ciągle otwarte. Ale co z zimą? Pewnie byślmy zaklejali silikonem. Drzwi od pokoju się nie domykały. Majster tak zrobił, że wgll drzwi się nie dało zamknąć. Meble w pokojach rozwalone. Już lepiej było trzymać ubrania w torbach. Meble w kuchni rozwalone, Tak samo sprzęt. Inni mieszkali na hotelu w którym rządzą zasady dżungli. Albo jesteś twardy, albo jest po Tobie. Ciągła patologia, razem z uchodźcami, 500m od imprezy ruskiej, zaraz prz lesie Totalne ghetto... Kwestia wyplaty: I tu się zaczęła walka z szefem Po całym miesiącu pracy od 6.30 do 18.15 dostajesz wypalty 1200euro, oczywiście odlicza z tego mieszkanie i inne, tak więc sami sobie odpowiedzcie czy warto robić cały miesiąc po 12H za 900 euro? Kiedyh wszyscy pracownicy jednego dnia robią strajk i równo o 15 wychodzą z sali, szefunio zaczyna jeździć i pytać dalczego. Co najlepsze, Niemcy i inni obcokrajowcy, którzy robili od 7 do 15, zbierając około 600 colli(kartonów, których zbieramy) zarabiali do ręki okolo 1600-1700, gdzie my musieliśmy robić min 1500collli, robiąc do 18 i zarabiając 900 euro. Kiedy zapytaliśmy dlaczego taka małal wyplata, odpowiedział, że taki podatek zapłacił. To nazywa się podatek dynamiczny, którym wyszedłl nawet ponad 700 euro. I na koniec, Pan Peikert nazywa swoich pracowników swoimi końmi. Nic go nie interesuje. Kiedy pytasz o urlop, np. na święta, odpowie Ci, że swięta są co roku, że nie masz po co zjeżdzać do Polski bo tam nic nie ma. Niektórzą nie mogli dostać urlopu pracując tam 8 miesięcy. Sam wprost powiedzial, że dla niego nie lliczymy się my, tylklo zebrane colle. Nie interesowało go czy się czujesz dobrze, czy źle. Robi totalne przekręty i leci w kulki z każdym, kto zaczyna u niego prace. Jednym słowem zdecydowanie nie
Hej stego co wiem to barona nie wysyła i nigdy nie wysyłała ludzi do niemiec. Sam się dowiadywałem. Chyba ci się firmy pomyliły
Czy chodzi ci o agencję LUST HR-SERVICE z Rzeszowa?jeśli tak to mogę prosić o priv?
Dostałem ofertę pracy w firmie barona; po zapoznaniu się z opiniami otej firmie i ih traktowaniu pracowników Poprostu niemoge sobie Tego Wbic do głowy ją są traktowani Polacy przez Polaków w filandi.pracowalem przez 2lata ale oczms takim nie słyszałem gozej jak u sztabów w ofercie wieńcem tego zaco mam płacić a niżeli miałby zarabiać .jeszcze dojazd ipowrot na własną rękę tojoz największy szczyt nieszczelności ihamstfa nie jadę dzięki za ostrzeżeni trzmajmy się razem to jest najlprze do usłyszenia.m....
pracowalem przez ta firme umowy byly po polsku ze wszystkich krajow tutaj byl najwiekszy spokoj zadnych polakow tylko trzech nikt mnie nie popedzal tak jak np w szwablandii za urlop dostalem po 5 miesiacach 625 euro wyplaty terminowo co 2 tygodnie mieszkanie 3 osoby wygodne 250euro noi co moze zle trafiles finowie na ogol sa zyczliwi to tylko nasze ziomki maja kuku zarobek 1200 1400 kitos !11111
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Barona HR Services?
Zobacz opinie na temat firmy Barona HR Services tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 6.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Barona HR Services?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 4, z czego 1 to opinie pozytywne, 3 to opinie negatywne, a 0 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!