Opinie o KFTP w Żory

Dzisiaj, to znaczy 17.04.18 byłem na tzw. 'teście' Przed przyjęciem mnie do pracy, kierownik działu ckd, pan (usunięte przez administratora), postanowił, że muszę najpierw przejść 4 godzinny test, czy nadaję się do pracy. Było to pewnie po części spowodowane tym, iż posiadam orzeczenie o niepełnosprawności. Jednakże jedyny defekt jaki posiadam, to niedosłuch jednego z uszu. Poza tym jestem sprawny fizycznie. Po teście pisemnym bhp, przyszła jakaś pani liderka z tego działu ckd, i zabrała tylko jedną panią która razem ze mną przyszła do pracy. Pytałem się czy ja też mam iść, to odpowiedziała, że mam czekać na kogoś innego. Minęła jakaś godzina i pani z bhp zorientowała się, że musieli o mnie zapomnieć. Zadzwoniła na ten dział i wtedy przyszedł jakiś pan i tamta liderka. Uzgodnili, że idę z tym panem i pokazywał mi, jakie skrzynki donosi się na rozdmuch i wtryski. Następnie przeniesiono mnie w końcu tam gdzie rzeczywiście miałem być, czyli na ckd. Nie dopytywałem się dlaczego nie idę na ckd, bo myślałem, że potrzebują kogoś w inne miejsce. Nie dogadali się ze sobą i później wstydzili się do tego przyznać (tzn. pan gajos) Podziękowali mi, i przekazali przez pośrednika u którego załatwiałem pracę, że trudno się ze mną skomunikować i że nie mają tyle czasu, aby cały czas ganiać za jakimś pracownikiem, i pilnować go. Ten pan gajos, musi być bardzo sfrustrowanym człowiekiem, skoro nie znając kompletnie człowieka, wystawia sobie od razu opinię po kilku godzinach. Podejrzewam, że wiele osób nie słucha się go, tak jak by chciał i dlatego skrywa w sobie nienawiść. Tacy frustraci, są najbardziej niebezpieczni, może dobrze że nie dostałem się tam. Ale muszę przyznać, że bardzo się zdenerwowałem, bo cieszyłem się na tą pracę, tymbardziej że mam dobre referencje od poprzedniego pracodawcy. Zrobiono ze mnie jakiegoś niedołężnego, a jestem osobą, która zawsze przedkłada dobro swoich współpracowników nad swoje. Pozdrawiam, Łukasz