Opinie o Netto w Gdynia Pucka 1

Pracuje w Gdyńskim netto trzeci rok. To co się tam wyrabia jest przerażające . kierownik zmienia sie co dwa miesiące. Biuro faworyzuje leniwych pupilków. Ważniejsze są relacje prywatne aniżeli zaangażowanie pracownika i efekty jego pracy. BRAKUJE PRACOWNIKÓW !! Przykładowo przy poniedziałku, którym to gazetka jest naprawdę wypasiona, przychodzę do sklepu razem z kierownikiem zmiany na 5. w trymiga przebieramy warzywka, dorzucamy z dwie paletki, wykładamy pieczywo noi w biegu z 300 cen! ;) Sklep otwieramy o 6, kiedy to przepychające się emerytki wydzierają się na nas od rana, wielkie panie chciałyby dostać wszystko w łapkę. Kierując się do kasy, z daleka krzyczą jak te przekupy że żądają następnej kasy. średnio kasuję około 600 klientów. Z koleżanką obie siedzimy na kasie . Pod presją czasu, skanujemy szybciej aniżeli można to sobie wyobrazić.W międzyczasie krzyczymy na odległosc kilkunastu metrów tłumacząc co gdzie leży. w kasetkach wiecznie brakuje drobnych! Pod telefonem musisz być całą dobę siedem dni w tygodniu i czekać na cynk . Grafik z dnia na dzień ulega zmianom, nawet tym niedorzecznym . (z międzyzmiany 10-19 na godz, 6 dnia następnego). JAK W POGOTOWIU! Po około 6- 7 godzinach zmiażdżone pytaniami, wygłodzone, zmarźnięte ( siedzimy na kasach w przeciągu z góry dmucha, od drzwi dmucha) schodzimy na przerwe, po czym znowu dzwoni dzwonek. Klienci nie mają za grosz zrozumienia dla nas.Kierownicy również . Dyfery na 3 lub 4 zł się pisze . Przy dobrych wiatrach w luźniejsze dni wycygani się dodatkową jednominutową fajkę . Zmiany dwuosobowe przy takich obrotach przedświątecznych?! co to ma być ! Wymagania ogromne, tryb pracy wyniszczajácy, kasa slaba. Coraz gorzej . DYREKCJO, OCKNIJ SIÉ !