Po telefonie od rekrutera nie miałam pojęcia z jakiej firmy do mnie dzwonili. Poprosiłam o adres i uznałam że sama się przekonam. Przyjechałam na miejsce i wciąż nie wiedziałam gdzie jestem, ale znalazłam imię i nazwisko pracodawcy. Na tą samą godzinę zostałam umówiona razem z dwoma innymi osobami. Mi się trafiła akurat indywidualna rozmowa, ale czy można to nazwać rozmową? Był to raczej monolog. Zero pytań o mnie, kiedy próbowałam coś powiedzieć to mnie praktycznie przekrzykiwał nie dając skończyć ani jednego zdania. Po rozmowie wciąż nie znalam nazwy firmy w jakiej miałabym pracować. Dostałam tylko informację że współpraca z fortum i to byłoby na tyle. Kiedy skończył monolog, poinformował mnie, że nie chce żebym teraz zadawała pytania bo wszystkiego się dowiem na dniu próbnym. Ani info o umowie, ani info o zarobkach, ani info o tym jak naprawdę wygląda praca. Uważam że mój czas został zmarnowany i nigdzie nie spotkałam się z takim brakiem profesjonalizmu.
to w tym monologu jakie informacje zostały zawarte? i ile on trwał? poszłaś na ten dzień próbny? jeśli tak, to napiszesz, co takiego tam robiłaś? i czy wypłacono Ci za niego?
Powiem tak, nie pchajcie się tam. Jest to tzw. firma krzak. Po pierwsze nie ma żadnej umowy o prace, nie macie żadnej podstawy, nawijanie makaronu na uszy oraz co zabawne nie dostajecie ani żadnego telefonu do pracy, tableta, niczego co jest wiązane z firmą i na tym tle macie bazować. Dodatkowo musicie opłacać przejazdy + dokładać się do Paliwa. W poniedziałki musicie zrobic 250 telefonów i okej ktoś tam zgodzi się na spotkanie, ale nikt jeszcze nie godzi sie na podpisanie umowy. Przemiał ludzi jest ogromny, ponieważ mądrzy szybko zaczynają rozumieć gdzie sie znalezli i uciekają. Wy jako świeżaki wydzwaniając a potem rezygnując zostawiacie swoją prace w ich rekach i oni mają szanse podpisać umowe. Dodatkowo patenciarskie zachowanie typu jedziecie na spotkanie z waszym przełożonym zgarniacie 400 zł i nagle jest budowana w okół Was ścianka sukcesu, który ma sprokurować do tego że w to uwierzycie. Co moge poradzić, wytrwajcie do tego momentu, zgarnijcie 4 stówki i spadajcie. Szkolenia tez nie są płatne jakby co, wiec wszystko praktycznie robicie za free dopoty nie nauczycie się wklejać bajery. Dla szefostwa najlepiej żebyście byli z początku słabymi osobami. Dlacczego? bo jesli masz o czymś pojecie, zadajesz zbyt trudne pytanie, to nie da się Wami manipulować. Tym szefem chyba jest ten Pietrucha, chłop wbija na spotkanie z tombakiem na palcu, obwieszki, udawany outfit, na siłę udawanie zabawnego, nie ma tam charyzmy, owszem jest (usunięte przez administratora) i rysunek zdobywania ludzi. Serio to nie jest żadna firma która Wam coś da. Stracicie tylko i wyłącznie czas. Jeszcze jakby chłop umiał sie wyrzeźbić to może w coś można by było uwierzyć, ale wydaje mi się że nie ma związanego pępka, stąd ten problem.