Wszędzie to samo wszyscy agenci tacy sami (usunięte przez administratora) sami weźcie się za robotę a nie ludzi wykorzystujecie za najniższa krajowa!!!
Szczerze odradzam pracę w Oddziale 2 w Olsztynie. Praca głównie w zespole klienta detalicznego, to harówa ponad ludzkie siły, z nadgodzinami za które nie płacą. Ciągła kontrola, tłumaczenia się jak dziecko. Więcej czasu i wagi poświęca się na wypełnianie tabel i statystyk - niż na poprawę warunków pracy. Pracownik się nie liczy, dla dyrekcji. Pani dyrektor [usunięte przez moderatora] nie szanująca pracownika, z zasadą wycisnąć ile się da i do widzenia. Zniszczy twoją psychikę i światopogląd o pracy w bankowości. Potrafi zwalniać człowieka z otwartą książką (jak skutecznie zwolnić...), bo ciężko jej przyswoić wiedzę. Jej prostackie zachowania, odczujesz, jak stanie Ci za głową i będzie chamskim tonem zwracała na wszystko uwagę,w trakcie gdy ty będziesz obsługiwał/a klienta. Jeśli myślisz o pracy na stanowisku kierownika klienta detalicznego lub doradcy - to zastanów się 1000 razy. Kłamstwa i mamienie pracownika na rozmowach rekrutacyjnych - jakie to bank może rozwiać przed tobą perspektywy, to czysta fikcja. W tym oddziale liczą się tylko układy. Spora część pracowników na lepszych stanowiskach, to znajomi, znajomych dyrekcji. Na obsługę klienta detalicznego, dobierają ludzi, którzy najczęściej są jednymi żywicielami rodziny, z trudniejszą sytuacją - bo łatwiej ich zastraszyć i nimi manipulować. [usunięte przez moderatora] pracownicy są negatywnie nastawieni, nie tworzą zespołu, i nic im się nie chce - to norma, jaką usłyszysz od Pani dyrektor. Więc jeśli masz dobre nastawienie, to szybko Ci je tam zmienią i wmówią co innego. Zakazuje się również wstawania od biurka i chodzenia. Zmiany 7:30-16:30 (często do 18:00 - żeby dzwonić i umawiać kontakty i wpisać je do systemu, bo w ciągu pracy nie ma na to czasu, nie mówiąc już o spakowaniu dokumentacji po całym dniu pracy). Druga zmiana 10:30 - 18:30 (czyli do 20:00 za free). Dla Pani dyrektor, biedniejsi klienci to pożeracze czasu, którzy powinni być przez doradców dyskryminowani pod kontem obsługi. Od lat ludzie narzekają na dyrekcję, która nie rozmawia z pracownikami, nie interesuje ją ich zdanie, bardzo niski poziom menadżerski - ludzi z przypadku, po znajomości. Dyrek [usunięte przez moderatora] to zasiedziały kawaler, który dawno stracił światopogląd. Nie szanuje kobiet - rodzina i potrzeby z niej wynikające, nie są mu znane. Liczy się, to ile dajesz z siebie dla pracy, a nie dla swojej rodziny. Czyli 12 godzin do 6 oraz 6 na sen.