Nie polecam , nie idź tam (usunięte przez administratora)
wam się coś pomyliło. od kiedy w fabryce lizaków tańczy się na rurze??
no ja pracuje a byłm na szkoleniu i jakoś nie widziałam takich rzeczy ;)
Wątpię, żebyś była na szkoleniu, gdyż rzeczy o których piszesz (niby incydenty z pseudo klientami) są surowo zabronione i na pewno nie mogły mieć miejsca, wiem bo pracowałam w takim klubie jako barmanka.
Uaktualniając info z roku 2013, jesli chodzi o siec clubów go go Cocomo - ten sam syf i bangladesz, o którym pisały dziewczyny wcześniej. Polityka tych miejsc tak niedorzeczna, że bardziej poryta być nie może - nastawienie na oskubanie klienta z kasy, otwarcie nasmiewanie się z afery o kroplach gwałtu - tak, tak ten temat jest nadal aktualny wśród starej kadry i jest prawdziwy. Szkolenie na kierownika clubu polegało na zapylaniu na stanowisku kelnerki przez ponad miesiąc - kelnerka odpowiedzialna za sprzedaż do usrania musi wciskać klientom drinki dla głupawych tancerek, wulgarnych, pozbawionych gracji - którym klienci drinków nie chcą stawiać, bo nawet jesli przyszli tylko napić się piwa i popatrzeć, to są zmuszani do spedzania czasu w towarzystwie tancerek dosiadających się do nich namolnie. Każdorazowo kelnerka musi raportowac kierowniczce co powiedział klient, czy zamówił, jesłi nie to czemu nie i tak przez cały wieczór. Atmosfera miejsca straszna - ludzie niestabilni, nastroje wahają się od manii do depresji. cocomo na swych szkoleniach szuka taniej sily roboczej, a stanowiska kierownicze dostają skurwysyni i przyjemniaczki - ludzie normalni, z poziomem kultury powyżej przeciętnego nie zagrzeja tam miejsca, bo wydają się być za slabi by zarządzać ludzimi prostymi do szpiku kości tak mocno, że aż w swej prostocie tępymi i wulgarnymi. To brudny świat, który w ogłoszeniach o prace obiecuje złote góry, a po kursie ukończonym zapomina o wszystkich obiecankach - nie liczcie na obiecane zwroty za koszty podróży, bilety, nie liczcie na oferowane 50zł brutto za każdy dzień kursu. Na nic nie liczcie, bo jedyne na co możecie liczyć to chlamydia na niedomytych szklankach.
łóżku wziąć coś przeciwbólowego i iść spać bo miałam tylko 4 h żeby się wyspać zrobić wszystko co muszę i iść znowu [usunięte przez moderatora] panny przyszłe kierowniczki zaczynały imprezę w małym pokoju w którym łóżko piętrowe było przy łóżku piętrowym niespełna metra odległości. Krzycząc klnąc żartując sobie czekały sobie na zamówioną pizze i piwo. Nie interesowały je to że ktoś chce spać, a wręcz dla żartów pytały się siebie nawzajem kto śpi mówiły ze ja, śmiały się z tego że nie dają mi spać. Naprawdę zabawne.. Każda z tych kobiet miała czarne włosy i była spieczona niezdrowo na solarium . Wyglądały identycznie! Zaznaczam że osobiście nie mam nic do solarium lubię być opalona i z niego korzystam ale jest różnica między ładną opalenizną a ohydnie sfajczonym ciałem. Sposób w jaki się wypowiadały, ile przeklinały i jak wyglądały bardzo mnie zdziwił. Patologiczne środowisko jedyne co któraś z nich mogła skończyć to „szkoła paznokcia”. Jako osoba uparta i pewna siebie wiedziałam że mimo trudności i skrajnej przepaści która nas różniła poradzę sobie i przejdę to szkolenie. Tym bardziej widząc że jako jedyna z moja koleżanka z Krakowa skończyłyśmy studia ja zarządzanie a ona z tego co pamiętam filologie. Podczas mojego drugiego dnia pracy będąc głównie na zmywaku czasami pojawiając się na sali byłam świadkiem jak „kierowniczka kierowniczek” daje się obmacywać i lizać po szyi. Koleżanka która ze mną przyjechała miała okazje być wtedy dłużej na Sali i zszokowana powiedziała mi potem co miało miejsce kiedy akurat mnie tam nie było. „Kierowniczka kierowniczek” dawała się macać po kroczu i całowała się z klientem. Pewnego razu podczas jednego z tańców erotycznych moja koleżanka była świadkiem incydentu [usunięte przez moderatora] Mojego ostatniego dnia obsługiwałam klientów czyt. zaprowadzałam do loży tłumaczyłam kartę, zasady klubu jak ich obsługiwałam . Pewnego razu jeden facet złapał mnie za kolano jechał ręką coraz wyżej, więc delikatnie sz
Szkolenie na managera w klubie Cocomo W gastronomi clubbingu pracuje od dawna. Miałam też nie raz okazje być w klubie GO GO. Dodam że prywatnie nie jako tancerka, ponieważ obracam się w towarzystwie gastronomicznym i w moim mieście, które utrzymuje się z turystów i clubbingu każdy z tej branży się zna. Na stanowisko managera klubu Cocomo skusiły mnie pieniądze jakie oferowali. Na szkoleniu jednodniowym , które odbyłam w Krakowie opisano mi stanowisko kierownika jak i przebieg szkolenia. W praktyce wyszło to zupełnie inaczej. Okres szkolenia z 2 tygodni do miesiąca wzrósł do 2 miesięcy w górę. Po przyjeździe „kierowniczka kierowniczek” [usunięte przez moderatora] poświęciła mi i mojej koleżance którą poznałam w Krakowie łącznie 5 minut na rozmowę. Zadała nam parę tych samych pytań, które zadano nam przy rekrutacji w naszym mieście. Pierwsze 2-3 tygodnie polegały na byciu kelnerką . Miałyśmy nosić białe bokserki i krótkie czarne spodenki bądź spódniczki . Powiedziano nam, że reszta dziewczyn też to przeszła. Potem miałyśmy zostawać kierowniczkami na jedną noc. Praca cała noc i pół dnia na zmywaku, sprzątanie wymiocin, noszenie ciężkich skrzyń z piwem na obcasach po schodach, robienie wszystkiego w zasadzie. Robiłyśmy to we 2. Reszta która była tam ponad miesiąc miała zajmować się obsługiwaniem klientów, wyciąganiem od nich drinków jak i obserwowaniem tego co się dzieje w klubie. Po 3 najcięższych dniach jakimi były czwartek piątek sobota z racji tego że jest najwięcej klientów. [usunięte przez moderatora] . My brzydko mówiąc [usunięte przez moderatora] we 2 reszta prawie nic nie robiła chyba ze zbierali się klienci to zaprowadzały ich na lożę i przyjmowały zamówienia. Albo siedziały i plotkowały . Po powrocie do „domu” kiedy po 15 h [usunięte przez moderatora] miałam ochotę położyć się na łóżku wziąć coś przeciwbólowego i iść spać bo miałam tylko 4 h żeby się wyspać zrobić wszystko co muszę i iść znowu [usunięte przez moderatora] panny przyszłe k
[usunięte przez moderatora] nie kłam, są kierownicy dzienni wiemy o tym doskonale. i jest masakra w klubach. nikt przy zdrowych zmysłach tam nie pracuje. [usunięte przez moderatora]
chyba Ci się firmy pomyliły! to mała firma, byłeś kierownikiem? czego, bo tu takich stanowisk nie mają!!!
Pracowałam na produkcji kilka miesięcy. Jest OK, pracować trzeba, za darmo nic nie ma, spore tempo, ale ludzie fajni. Wypłaty regularne, w okresie świątecznym były nadgodziny, więc i okazja do dodatkowego zarobku. Ogólnie polecam.
zeby w swieta sie zjamowac takimi rzeczami...
Nie znam tej firmy ale mam tam iść na rozmowę w sprawie pracy na PH tam więc może jest ktoś kto może mi o niej powiedzieć coś więcej ..