Niestety wszystkie negatywne opinie to prawda. Nepotyzm to codzienność, tak sie tutaj załatwia zatrudnienia, awanse i podwyżki. Zrobienie z traficzki bez kompetencji art directora dla projektu obliczonego na nagrody to tylko jeden z przykładów. Do tego mydlenie oczu przez Dara na każdym town hallu, opowieści o zielonej wyspie jaką rzekomo jest VML a potem odmawianie podwyżek z tłumaczeniem, że taki mamy klimat. Zmiany struktury zespołów po to żeby awansować "rodzinę na swoim" i uzasadnić jakoś ich zmiany wynagrodzeń, podczas gdy (usunięte przez administratora) dostaje info, że kolejny już slot podwyżkowy jest zamrożony. Jakoś tych "ważniejszych" to nie dotyka. Permanentny (usunięte przez administratora) ciągłe braki w trafiku, bookowanie specjalistów na 200% a potem świecenie oczami przed klientem. Do tego podejście na zasadzie - pracujesz w topowej agencji, bedziesz miał do portfolio. No otóż nie drodzy państwo, to już dawno nie jest topowa agencja. Kilka fajnych projektów, robionych kosztem głodowych stawek "tych na dole" nie robi z was światowej jakości firmy. Jesteście zwyczajnym januszpolem, pełnym kumoterstwa i braku szacunku dla drugiego człowieka. Wysoka rotacja to nie jest "odświeżanie firmy" niezależnie od tego w jakie kwieciste i trudne słowa ubierze to Daro XD Jeśli ktos chce się "przetrzeć" w branzy to ok, jest to dobry start. Ale nie ma tu miejsca na naukę (budżet szkoleniowy? a co to takiego?!) ani na rozwój.
Odwiedziłam ten profil dziś po raz pierwszy w okolicach 8. czy tam 9. rocznicy rozstania z VML-em, z ciekawości, i aż ścisnęło mi się serce, i aż poleciała mi łza frustracji pamiętająca dawne czasy. Czuję Was. To bardzo przykre, co piszecie. Przykre, że nic się nie zmieniło. Rynek pracownika ruszył do przodu, rynek pracy agencyjnej mocno się ucywilizował. Skąd wiem? Z agencji, z którymi przez lata współpracowałam i współpracuję jako klientka. Agencje, które szanują człowieka, od dawna wprowadzają klauzule obsługi w godzinach pracy biurowej, a za nadgodziny proszą o dopłatę wykraczającą ponad zwyczajową stawkę, dzięki czemu w naturalny sposób przyzwyczajają klienta do szacunku dla czasu konsultantów (choć mądrych klientów nigdy nie trzeba było przyzwyczajać, pamiętajcie), i klienci to szanują! Szkoda, że w VML dzieje się dalej to samo, co wieki temu, za moich czasów :(. Zestresowani, przeładowani pracą i zastraszeni specjaliści, autentyczne perły rynku reklamy, które mielicie na mączkę mało ludzkim systemem eksploatacji, ograniczając zamiast wzmacniać ich potencjał. A później niejednokrotnie to do nich mając pretensje za nieskorzystanie z potencjału, który niedrożny (bo przeładowany) system przepływu informacji i zadań w ramach agencji zamknął w ciasnym pudełku i wysłał na Filipiny, w dodatku gubiąc paczkę po drodze nad Morzem Arabskim. Był taki czas, kiedy "VML" znaczyło wiele na polskim rynku. Dziś nie znaczy już tak dużo. A mimo to albo może tym bardziej, anty-racjonalnie stosujecie przemiał, żeby wycisnąć każdego człowieczka jak cytrynkę najmniejszym kosztem finansowym i wiedzowym z Waszej strony. Nie ma się chyba czym chwalić, że niedawno sprzedaliście pracę swoich ludzi jeszcze trochę bardziej na zewnątrz, co dla nich może oznaczać albo ten sam poziom eksploatacji, albo jeszcze trochę większy... Widziałam tam niejedno. Niejedną osobę stłamszoną, niejedną osobę płaczącą, niejedną na środkach uspokajających, ludzi odchodzących na zwolnienia psychiatryczne. Team Leaderki zarządzające zespołami przez obraźliwy krzyk albo/i histerię. "Nierealizowalne" deadline'y, które były realizowane przez akantki chodzące miesiącami spać o 3 w nocy, by wrócić do firmy na 9 rano, kosztem zdrowia i życia. Sama pamiętam wiele dni, gdy dopiero po 17 mogłam sobie pozwolić na pójście do toalety i zjedzenie obiadu. VML-u, szanuj swoich ludzi. Zadbaj o swoich ludzi. Kliencie VML-a, bardzo wiele powinno Ci to powiedzieć.
Wybaczcie doklejkę, ale jeszcze jedno jest ważne. Znając sposoby działania od wewnątrz oraz widząc po opiniach niezmienioną mentalność kreowania agencyjnej rzeczywistości, standardu i dobrostanu kreatywności, nie wróciłabym do tej agencji jako klientka. A są takie, w których pracowałam, o których marzę, żeby do nich wrócić z drugiej strony lustra, co jest najlepszą recenzją. Pozdrowienia i wiele do przemyślenia
Hi. :) Cloud Data Engineer jest teraz poszukiwany. piszą wprost o biegłej znajomości języków programowania Python i SQL. teraz zastanawiam się czy to oznacza, że w dokumentacje nie zajrzysz podczas jakiejś części technicznej? nie mowie, że to u mnie konieczne ale wole zawsze mieć jakieś zabezpieczenie
Niestety wszystkie negatywne opinie to prawda. Nepotyzm to codzienność, tak sie tutaj załatwia zatrudnienia, awanse i podwyżki. Zrobienie z traficzki bez kompetencji art directora dla projektu obliczonego na nagrody to tylko jeden z przykładów. Do tego mydlenie oczu przez Dara na każdym town hallu, opowieści o zielonej wyspie jaką rzekomo jest VML a potem odmawianie podwyżek z tłumaczeniem, że taki mamy klimat. Zmiany struktury zespołów po to żeby awansować "rodzinę na swoim" i uzasadnić jakoś ich zmiany wynagrodzeń, podczas gdy (usunięte przez administratora) dostaje info, że kolejny już slot podwyżkowy jest zamrożony. Jakoś tych "ważniejszych" to nie dotyka. Permanentny (usunięte przez administratora) ciągłe braki w trafiku, bookowanie specjalistów na 200% a potem świecenie oczami przed klientem. Do tego podejście na zasadzie - pracujesz w topowej agencji, bedziesz miał do portfolio. No otóż nie drodzy państwo, to już dawno nie jest topowa agencja. Kilka fajnych projektów, robionych kosztem głodowych stawek "tych na dole" nie robi z was światowej jakości firmy. Jesteście zwyczajnym januszpolem, pełnym kumoterstwa i braku szacunku dla drugiego człowieka. Wysoka rotacja to nie jest "odświeżanie firmy" niezależnie od tego w jakie kwieciste i trudne słowa ubierze to Daro XD Jeśli ktos chce się "przetrzeć" w branzy to ok, jest to dobry start. Ale nie ma tu miejsca na naukę (budżet szkoleniowy? a co to takiego?!) ani na rozwój.
Ogólnie nie jest to tajemnica na mieście, ale VML wygrywa przetargi w tym momencie zaniżając swoją ofertę do śmiesznych poziomów, tylko po to, aby pokazać, że mają jakieś znaczące marki w portfolio... Darek i ty takie się bawisz? były prezesu SAR-u ;) niszczysz rynek.. ale wiadomo mogą to robić, kosztem swoich pracowników, którym też karzą pracować za grosze i się kręci januszowy model biznesowy
W tej firmie od lat nawet się nie udaje, że awanse czy zatrudnienie dostaje się po znajomości, albo zatrudnia rodzinę (własną lub pracowników). "Rodzina na swoim" blokuje możliwości rozwoju, frustruje, sprawia, że w tej firmie absolutnie nie wiesz, jaka jest możliwa ścieżka rozwoju. Firma aspiruje do bycia korporacją, a wciąż odbywają się tego rodzaju rzeczy. Nie tylko pokrzywdzona jest osoba, której zabrano projekt (nagrodowy, jak potem się okazuje) i podarowano partnerce, wszyscy dookoła widzą, jak to wygląda. Zatrudniona dziewczyna, która co dopiero się przekwalfikowała, przecietnie zdolny mąż managerki, żona (na wysokie managerskie stanowisko, która doslownie chwilę potem odchodzi na urlop macierzyński)-nie takie rzeczy się tu odbywały.
Nie zapominajmy proszę o dwójce managerów bez odpowiednich kompetencji i doświadczenia, którzy zostali awansowani z powodu bycia rodzicami chrzestnymi jednego z dyrektorów Nie zapominajcie proszę o dwójce, która bez odpowiedniego doświadczenia i kwalifikacji zostali awansowani na stanowiska managerskie z uwagi na bycie rodzicami chrzestnymi dziecka jednego z dyrektorów. Oboje. W tym samym dziale. Nikt się tu nawet nie stara kryć z kumoterstwem.
Pewna traficzka z Krakowa w 2018 podszkoliła się z photoshopa i po jakims roku na stanowisku pisali: "E... is an Art Director at VMLY&R Warsaw responsible for designing „The Last Ever Issue”, a magazine that won the first ever Polish Grand Prix at Cannes Lions Festival of Creativity. It also won the first ever Titanium Lion ever given to Poland." Szybka kariera. Niespotykana wręcz w tej firmie. Guess why...
Niezłe historie. Ja pamiętam, kiedy (jeszcze na Bonifraterskiej) była przedstawiana nowa struktura kreacji. I nagle się okazało, że zewnątrz została zatrudniona osoba na bardzo wysokie stanowisko: szefowej działu design. Żona jednego z dyrektorów. Było przynajmniej kilku zasłużonych, starszych (nie tylko wielkiem, ale przede wszystkim doświadczeniemi stażem w firmie) designerów, którzy pasowali idealnie na to stanowisko i byli raczej w lekkim szoku, kiedy zobaczyli, że ich szefową będzie dwudziestokilku latka, która do tej pory nie miała nawet doświadczenia pracy w agencji. Pamiętam do dziś, że padło (po wyczytaniu znajomego nazwiska), że "nie ma tu mowy o żadnym nepotyzmie". Lol. Prawda jest taka, że dziewczyna będąc zatrudnianą już była w ciąży i po krótkim czasie rozpłynęła się w powietrzu.
Brał ktoś już udział w rekrutacji dla Cloud Deva? Interesuje mnie stricte rozmowa, jak teraz jest przeprowadzana, na co się przygotować? będę aplikować i wstępnie fajnie wiedzieć. Dzięki za odpowiedzi i życzcie mi powodzenia
To na których stanowiskach teraz można czuć się najbardziej bezpiecznie? Ktoś przytoczył te jesienne redukcje a z tego co widzę wystawione są oferty na takim portalu. poszukują Testera Manualnego, ale wymagane jest doświadczenie. czy bez również byłaby możliwość na prace? kiedyś werbowali juniorów?
Atmosfera w miejscu pracy odgrywa kluczową rolę w osiąganiu wyników. Jak wygląda ten aspekt w VML Poland?
W VMLu już co prawda nie pracuję, zostałem zwolniony podczas zwolnień grupowych jesienią.Jedną rzecz jednak chciałbym dodać na koniec: podobno szef kreacji rozpowiada zadowolony z siebie, że "każdemu ze zwolnionych "załatwił" pracę". Haha dobre XD
Z tego co piszecie jak na razie z kariera może być ciężko by ja zrobić? :( widziałam po prostu ofertę na stronie sprzed paru dni dla asystentki do biura, zastanawiałam się nad późniejszym wdrożeniem w branże. Czy są osoby, które zaczynały od tej funkcji i poszły wyżej?
Brak docenienia finansowego pracowników w tej firmie to problem chroniczny, ale największy chyba jest inny. Z zewnątrz się wydaje, że to super miejsce do rozwoju - nic bardziej mylnego. Agencja ma napompowany PR nagrodami zagranicznych konkursów za kejsy, których nikt poza pracownikami vml'a i jury nie widział. To generuje duży wzrost ego i awanse osób, które wiedzę o reklamie mają niską, a sama agencja zadowala się tym właściwie nie wypuszczając od 4 lata żadnej porządnej kampanii 360. ATL w vml'u nie porobicie, bo nikt nie potrafi tam pisać spotów, raczej jest to miejsce w którym robi się digital (czyt. naciągamy dużych klientów na robienie im sociali za duży hajs, ale robimy to najmniejszym kosztem, bo nie wiem np. agencja Feeders wciągaja dzisiaj vml'a nosem w tym kompetencjach. Na szczytach władzy dominuje kolesiostwo i nepotyzm np. bussienss directorca to kuzynka CEO itd., popytacie to się dowiecie. Jeśli myślicie, że traficie do agencji, która jest sieciowa i dam wam szansę to tak nie będzie, bo max dostaniecie szkolenie na linkedin i język angielski 1h w tygodniu dla 300 pracowników agencji zdalnie... Kadra menadżerska nie ma właściwe żadnych kompetencji menadżerskich i nie radzi sobie z swoimi obowiązkami.
Jak wygląda sytuacja w firmie zaraz po nowym roku? jeszcze pod koniec zeszłego ktoś wspomniał o zwolnieniach grupowych a ja w internecie widzę dwie oferty pracy. czy cos się ustabilizowało? Szukają analityka i specjalisty od HR, to wynik rotacji czy rozwoju?
Pracuje w VML od 3 lat. Miejsce zaczyna być zwykłym korpo-(usunięte przez administratora). Firma jest właśnie po zwolnieniach grupowych, zwolniono kilkadziesiąt osób, a wewnętrznie nie ma ani słowa komunikatu na ten temat. Po prostu usunięto ludzi cichcem, udaje się, że nie było tematu, a pracy jest ile było. Podwyżek nie ma, bo mimo wszystko włączony jest tryb przetrwania, ludzie nie są pewni kolejnych miesięcy. (usunięte przez administratora)
Napiszcie mi proszę tylko jak zarabia teraz Print Designer i czy warto według was próbować? Jaka opinia ze stanowiska? oferta wisi od trzech tygodni a pokazuje mi ze już z ponad 180 osób się zgłosiło. trudno będzie się przebić? Jakie porady co do samej rozmowy byście mieli?
Jestem jedną z osób, które zostały zwolnione podczas zwolnień grupowych. Po kilku latach spędzonych w firmie, na pewno nie powiem, że żałuję. Wiele się nauczyłam, pracowałam z bardzo kompetentnymi osobami, przy różnorodnych projektach. Niestety, tak jak wspomniał ktoś poniżej, w tej firmie wciąż panuje przekonanie, że bycie częścią rodziny vmlyr to zaszczyt i... zasadniczo to powinno wystarczyć. Od lat notorycznie, ale to NOTORYCZNIE, w każdym dziale o podwyżkach mówi się to samo: "nie ma, nie wiadomo kiedy będą, zobaczymy, może może". Ludzie są wodzeni za nos. W odpowiedzi na rozmowę o podwyżce zawsze otrzymuje się jakiś punkt, w którym akurat trzeba się podciągnąć ("Doskonale pracujesz na codzień? Tak! Ale nie zdobywasz nagród.", "Dostajesz nagrody? No tak, tak, ale jakoś tak słabo pracujesz..." etc) Normą są awanse bez podwyżek. Skręca mnie że wstydu, kiedy o tym pomyślę, bo prawda jest taka, że firma kasuje klientów za obsługę przez pracownika z wyższego szczebla, a ten naiwniak nie widzi nawet złotówki więcej. I potwierdzam, coś, co już ktoś napisał: nagle się okazuje, że rok był super i na imprezie świątecznej pokazywane są słupki z wynikami, które poszybowały w górę. Umowa? Norma to najniższe PÓŁ etatu na UOP a reszta na uod oraz b2b. Nie ma nawet możliwości wyboru, po prostu masz info jak masz się zatrudnić i tyle.w Postanowiłam podzielić się opinią w momencie, kiedy Darek A (CEO) podczas sesji q&a na pytanie o zwolnienia grupowe, odpowiedział, że "rotacja 8% pracowników w agencji to Norma. Serio Darek? Chyba nie policzyłeś tych osób, które były zatrudnione na b2b i choć były zapewniane, że ich umowa działa tak samo jak UOP, dostały tylko jedną pensję na pożegnanie. Branża już wie, że vml się rozsypuje, że nie ma komu wykonywać pracy, że ACDcy piszą posty na fejsa dla klientów, że ci, którzy zostali są sfrustrowani, zawiedzeni, niektórzy zdegradowani. Szanujcie się ludzie. Uciekajcie. A i PEES, skoro już mi się ulało, to podzielę się jeszcze tym, że w firmie panuje kolesiostwo, faworyzowanie, nepotyzm. Choć to pewnie, jak wszędzie.
Wszystko to prawda. Ja wciąż jestem w firmie, ale raczej większość szuka nowej pracy. Roboty jest bardzo dużo, kilkadziesiąt osób zostało zwolnionych. Matma jest prosta.
Jakie zadania dają tu teraz na rekrutacjach? Wiem, że tamta opinia była dość dawna bo Pani z rok temu ja wystawiła ale wychodziło z niej tyle, że kilka godzin trzeba było poświęcić na jego wykonanie. Czy do teraz jakie dają? Jakie są przykładowe?
Firmy coraz częściej dostrzegają pozytywny wpływ dobrej atmosfery na efektywność pracowników. Czy podobnie jest w VML Poland?
W VMLYR właśnie trwają zwolnienia grupowe. Już zwolnili blisko 20 osób, o jaką atmosferę pytasz? CEO firmy , Darek Andrian, dokładnie 18.10 dumą ogłosił połączenie VMLYR z Wunderman i zapewnił, że damy radę przejść przez zmiany, po czym z końcem miesiąca zwolnili gromadę zaskoczonych osób. Źle się dzieje.
A co jeszcze wchodzi w zakres tych wspomnianych zmian tak w ogóle? Bo piszesz, że ludzie dadzą rade przez nie przejść ale nie przytoczyłeś przykładowych… co z pozostałymi pracownikami? wiedza mniej więcej jaki jest dalszy plan?
Minął już ponad rok od mojego odejścia z VML, a niesmak pozostał. To nadal firma, którą wspominam najgorzej ze znanych mi dotychczas. Mimo że obiektywnie dobrze wykonywałam swoją pracę, czułam, że nikt tego nie docenia. Wiem, że przez rok nic się zmieniło (a może nawet dzieje się coraz gorzej). Jeśli liczycie na umowę o pracę (i wiążące się z nią benefity), odpuście sobie. Nigdy jej nie otrzymałam, mimo kolejnych zapewnień i obietnic. Praca w trybie „pod projekt” nie daje żadnego poczucia bezpieczeństwa – trudno o nie, kiedy umowę zlecenie dostaje się z miesiąca na miesiąc! Bez gwarancji, że otrzyma się kolejną. Nie spodziewajcie się też podwyżek. Ich brak argumentowany jest „trudną sytuacją”, po czym na koniec roku do pracowników dociera z góry informacja, że rok nie był trudny, wręcz przeciwnie – był bardzo udany. Cóż, szkoda, że nie dla wielu, wielu osób, które codziennie za marne wynagrodzenie i na śmieciówkach wykonują swoją pracę, by wąski krąg mógł przyjmować kolejne marketingowe nagrody. Poza tym zatrudnianie kolejnych juniorów w miejsce osób doświadczonych, które mają już dość, to naprawdę nie jest dobra strategia na dłuższą metę. Ponadto mam wątpliwości, czym kierowano się przy wyborze niektórych szefów działu. Jedna z tych osób nie ma nawet podstawowych kompetencji miękkich, więc jak mogłaby stać na czele czegokolwiek?
Tylko z tym rokiem, o którym piszesz, że Ciebie już nie ma to skąd wiesz, że kompletnie nic się nie zmieniło? Po komentarzach tak interpretujesz? Co do tych zatrudnieni juniorów właśnie mnie kwestia szkoleń interesuje, pisali kiedyś, że ich brak. z czego to wynika? i przede wszystkim czy faktycznie dalej tak jest?
Jak można się domyślić, w czasie pracy poznałam osoby, które nadal są w VML. Sytuację znam z ich relacji. Pozdrawiam.
Czemu na tym profilu widnieje nieaktualna nazwa agencji?
cześć, tak dla jasności jaka jest w takim razie aktualna? Ta podana w zakładce z kontaktem? Upewniam się bo pod rożnymi różne dane mi wyszykuje w googlach. Swoją drogą dlaczego nazwa uległa zmianie? Cos jeszcze za tym szło?
Z przykrością piszę ten komentarz, myślałam ze będzie to moje wymarzone miejsce pracy, niestety okazało się zupełnie inaczej. Bardzo napięta atmosfera od samego początku, w zasadzie zero wprowadzenia do firmy, nikt nie przeprowadził onboardingu. Niby miałam osobę, która miła mnie zapoznać z zakresem zadań itp, niestety nie doczekałam się. Każdy mądrzejszy od poprzedniego, a w zasadzie nikt nie ma pojęcia o tym co robi. Wszystko po omacku, byle jak. Briefy w zasadzie nie istnieją, należy sie domyślać co konkretny account miał na myśli. Nie mówiąc już o tym, ze accounci traktują sie co najmniej jak dyrektorzy, szkoda tylko ze nie mają do tego żadnych kompetencji. Traffic to już w ogóle kompletna porażka. Wrzuca ludziom projekty nie związane z ich kompetencjami. Administracja, totalny bałagan. Nigdy w życiu nie byłam tak zawiedziona miejscem pracy. Do tego w firmie nie ma kasy, klienci od nich odchodzą, więc jest mocne ciśnienie, co da się odczuć. Zero szacunku do człowieka, podważanie kompetencji, naciski i jakieś dziwne gierki. Nie polecam, a wręcz przestrzegam.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w VML Poland?
Zobacz opinie na temat firmy VML Poland tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 18.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w VML Poland?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 15, z czego 0 to opinie pozytywne, 11 to opinie negatywne, a 4 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!