Obsługa klienta tagedia brak słów. I pyskowanie do klienta nie skomentuje.
Niebywałe, że w tak krótkim czasie można sobie tak zepsuć opinie. Mimo wszystko, bardzo dobrze że ludzie tutaj piszą o problemach.
(usunięte przez administratora)
No niestety, kierownik ma prawo zdecydować a dyrektor akceptuje jego decyzję ,nie interesują ich argumenty pracownika mimo pozornego wysłuchania, oni biorą tam tylko pensje piją kawę co dwie godziny skontrolują pracownika ,pójdą na bajere,zjedzą kebaba, kierownik w casto nie ma obowiązków bo wszystko za niego zrobią zastępcy, casto Olsztyn jest nierentowne więc prędzej czy później będzie tam co innego :) tak na pocieszenie
Byłem w Olsztynie zrobili (usunięte przez administratora) , tam obsługi to już chyba wogóle nie widać tylko dostawiaczy ,że to jeszcze się jakoś trzyma to cud nad waterlo , ludzie niekompetentni, doświadczeni uciekli stamtąd bo widzieli brak perspektyw, swoje zdanie trzeba w dziurawej skarpecie trzymać,tak żeby nikt nie słyszał, myślę że pip mógłby się tym zainteresować albo solidarność
(usunięte przez administratora)
Bo to szczera prawda
Brałem udział w rekrutacji do biura na Krakowiaków. Pierwszy raz spotkałem się z rekruterką która stara się zniechęcić do pracy w ramach swojej organizacji. Dodatkowo tzw śmichy chichy to chyba nie przystoją podczas rozmowy i zerkanie w kółko do smartfona. Padło hasło, że mogę czuć się bardzo nieszczęśliwy na tym stanowisku. Oczywiście nikt się nawet nie pofatygował aby do mnie zadzwonić i powiedzieć o wyniku rekrutacji. Dobrze, że znalazłem sobie inną pracę. Okropne podejście do kandydatów
Standardowe
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Nie dostałem pracy
Elektromonter inst. i urz. elektroenergetycznych do brygady ds. napraw i konserwacji
Aplikator Celulozy / Piany Pur / Dekarz
Witam . Mam pytanie jak teraz wygląda sytuacja zarobkową na terenie małopolski w szczególności chodzi o miasto Tarnów ?
Restrykcyjne opłaty parkowania samochodów dla klientów Castoramy w Skierniewicach utrudniają i zniechęcają do zakupów w tej sieci. W tamtym roku zakupiłem różne materiały w Castoramie na sumę ponad 12000 zł i ze względu na obecne utrudnienia z parkowaniem przenoszę się do innej sieci, podobnie jak inni skierniewiczanie którzy świadczą usługi budowlane. W przeciwieństwie od płatnych parkingów np. miejskich, w Skierniewicach nie ma widocznych dużych tablic o zmianie statusu parkingu i konieczności rejestracji oraz płatnościach, co sprawia wrażenie podstępnego wyłudzania pieniędzy. Niewielkie tabliczki przy wejściu nie zwracają uwagi wchodzącego. Również wniesienie reklamacji na stronie internetowej jest skomplikowane i niemożliwe w przypadku gdy klient był w sklepie i nie dokonał zakupów, albo nie umie obsługiwać internetu. Reasumując: obecna forma płatności parkingu zniechęci do Castoramy, szczególnie ludzi starszych nieobeznanych z elektroniką, sprawia wrażenie wyłudzania pieniędzy na niewiedzy klientów i w Polsce są stosowane przed marketami bardziej przyjazne formy parkowania dla klientów.
Drogi Panie, jeśli tablice informacyjne 70 na 2 metry w obu wejściach są nie widoczne to przepraszam bardzo, a parking nie jest płatny jak wpisze się nr rejestracyjny w parkometrze. Niestety do takiej sytuacji doprowadzili ludzie którzy parkowali przy Castoramie i godzinami włóczyli się po innych sklepach, blokując miejsca dla klientów.
Do niedawna tesco, poza tym te sklepy obok castoramy z ubraniami i spożywczy, notoryczne parkowania ludzi idących do kościoła i ludzie pracujący w clasiku i klienci clasika. Sam nie raz miałem problem by zaparkować, a nie uśmiechało mi się taszczenie ciężkich kafli.
(usunięte przez administratora)
Powiedz ten komentarz dodałes drugi raz bo usunęli? Pytam bo moje tez usuwają?
Witam, chciałbym podzielić się opinią, a raczej własną historią w pracy na logistyce. Pracowałem prawie 2 lata, były lepsze i gorsze momenty, większość zależała od osób, jakie trafiły się na zmianie. Początki kariery były bardzo obiecujące, wyrozumiałość, pomoc, doradztwo, darmowe szkolenia i kurs UDT na wózki, było miło. Z początku był pewien okres, nazwijmy to wstępny, który trwał około 3-4 miesięcy, zrozumienie jak działa poszczególny program w komputerze, jak działa cała logistyka, podział obowiązków, polityka castoramy, która nie do końca jest taka dobra, jak jest promowana i NIESTETY jak działa mój kierownik. Bieganina jak na maratonie, hordy klientów pod magazynem, 0 szacunku do pracownika, upychanie dostaw na siłę (większość stała pod plandeką na placu, gdyż cały magazyn był już zawalony), nierealne do wykonania zadania od kierownika i tony nerw, wstydu i poniżenia przy klientach, którym nie mogłeś nic odpowiedzieć prócz "przepraszam, zapraszam ponownie", wokół głowy zaczęła mi się robić taka dziwna bańka, z której nie potrafiłem uciec. Bańka wszelakich problemów, które każdy dobrze widział, mimo to nikt nie starał się im sprostać, być może za bardzo brałem tą pracę na poważnie, trwało to ponad rok. Pod sam koniec, kiedy już całe te negatywne rzeczy dosłownie zalały mi głowę, zauważyłem jedno, że ta praca negatywnie wpływa na życie prywatne, brak chęci na cokolwiek z domu, sceptyczne podejście do życia, negatywne stosunki z rodziną. Mieliśmy taką grupę na Facebooku, gdzie mogliśmy komunikować się, pomagać sobie gdy byliśmy w domu (gdzie co leży na magazynie itp), wydaje się w porządku nie? NO NIE, były osoby, które potrafiły w niedziele o 14stej zadzwonić i zwyzywać cię, czemu to i tamto nie jest zrobione, lub zadzwonić o 6:30 i zadawać durne pytania typu, "miałeś to zrobić, ja wiem, że dużo klientów ale to miało być zrobione na już", źle odbijało się to na mojej psychice. Bardzo często po drugiej zmianie nie potrafiłem spokojnie zasnąć, natłok tych negatywnych myśli nawet po godzinach pracy i w dni wolne, czasami myślałem, żeby iść do psychologa ale postanowiłem opowiedzieć o tym kierownikowi. Reakcja była do przewidzenia, "to praca z klientem", "tutaj tak jest", "jesteś na dobrej drodze, żeby przywyknąć", z pozoru pomocna osoba, okazała się ostatnią łajzą, bo wszystko co powiedziałem, poszło automatycznie do dyrekcji, która ta zamiast mi pomóc, postanowiła wyciągnąć wobec mnie konsekwencje (widocznie za dużo powiedziałem). Zaczynało się od dziwnego przyglądania na moją pracę, co do minuty liczyli ile spędzam czasu na przerwie i dziwne spojrzenia, gdy myśleli że ich nie widzę. W tym momencie moja tzn. bańka, o której pisałem wcześniej pękła. Przychodziłem z telefonem w ręku, odliczając 8 godzin, potrafiłem po 20 minut siedzieć w toalecie, totalnie zlewał mi dzwonek klientów pod magazynem czy zlecone obowiązki, tak minęły ze 2-3 miesiące, zostałem poproszony na rozmowę z dyrektorem. Coś czułem, że jest nie tak, kierownik był dla mnie wyjątkowo miły. Zaczęło się od bzdur typu wyciągnięcie księgi hbp i ppoż (xD) i recytowanie mi przykładowych linijek teksu, zarzucono mi, że "niebezpiecznie" składuje palety w regałach (jakby PAN DYREKTOR kiedyś siedział w wózku, to wiedziałby, że to normalne, że paleta na widłach, na 4 metrach ma prawo się lekko bujać). Zaproponowano mi wypowiedzenie za porozumieniem stron lub dyscyplinarkę, wybrałem to pierwsze. Pierwszy raz w życiu odczułem taką ulgę, taką pustkę(pozytywną oczywiście) i takie uczucie wolności. Castorama nauczyła mnie, żeby nie ufać ludziom ze względu na ich stopień, nie mówić za dużo w miejscu pracy i najważniejsze.... żeby przychodzić do pracy na 8 godzin, równo z zegarkiem, mieć wszystko gdzieś i pracować ze świadomością, że jak nie ta praca to inna. Całość wrażeń, jakie zafundowało mi to miejsce oceniam bardzo negatywnie. Nigdy więcej pracy w handlu.
Niestety tak tam jest najlepiej (usunięte przez administratora) nie mieć swojego zdania i przytakiwać kierownictwu.
Jak oceniacie pracę na stanowisku kasjer?
Nie polecam pracy w Castoramie, specyficzny pracodawca. Pracuję w tym sklepie i atmosfera jest średnia. Dużo wymagań, trzeba znać dobrze asortyment. Praca na reklamacjach bardzo wymagająca i trzeba mieć dużą wiedzę. Warto też znać angielski w stopniu komunikatywnym, bo sporo klientów jest z zagranicy. Wynagrodzenie jest atrakcyjne, ale to nie praca dla każdego. Jeśli nie lubisz pracować pod ciągłą presją i w szybkim tempie, to nie polecam.
Nie polecam pracy w żadnej Castoramie. Bardzo niska kultura pracodawcy wobec pracowników. Na kasie, szczególnie w sezonie, praca pod ciągłym stresem, tylko szybciej i szybciej, bo są kolejki. (usunięte przez administratora)wstrzymuje przerwy, bo mamy dużo klientów. Najgorsza jest praca na zawrotach i reklamacjach. Żeby to sprawnie obsługiwać trzeba mieć dużą wiedzę i doświadczenie, a niestety zdobywa się to na własną rękę, bo szkolenie to fikcja. Jak ktoś z dłuższym stażem będzie miał czas i chęć, żeby pomóc, to będzie święto. Angielski bardzo się przydaje, choć nie jest wymagany. Gdy trafi się ktoś anglojęzyczny, a w Warszawie codziennie i nie znasz angielskiego, to musisz radzić sobie sam, a spisanie w takiej sytuacji reklamacji jest bardzo trudne. Nawet gdy ktoś ci pomoże, to później doniesie(usunięte przez administratora)że sobie nie radzisz. A takie zachowanie w Castoramie jest w cenie. W pracy lepiej z nikim o pracy nie rozmawiać, bo nigdy nie wiesz, kto komu donosi. Pieniądze może i są ok, ale czy warto tracić zdrowie? Znam kilka osób, które przychodziły do pracy na lekach, żeby jakoś te osiem godzin ciągłego stresu znieść, a finalnie i tak odchodziły.
W sezonie jest multum klientów i zapiernicz. Nie pracujesz na akord. Ale pracownicy są pomocni. Po wyrzuceniu ulubienicy kierowniczek za kradzieże finansowe atmosfera polepszyła się. Ponadto dyrektor tylko czeka jak będziesz za często chodził na zwolnienia to bye bye...
(usunięte przez administratora)... jest w cenie. A (usunięte przez administratora)...osoby, które sobie nie radzą lub robią błedy...
Napiszę mi ktoś jak wygląda praca na stanowisku Plastyk/grafik? TO jakieś nowe stanowisko w korporacji? Przewertowałem forum i nikt się nie wypowiedział na temat tego stanowiska, a opinie jakie tutaj przeczytałem trochę mnie zmroziły... Znajomy był ostatnio na rozmowie bo w naszym mieście otwierają Casto po Tesco. Na pytanie o premie powiedzieli że są jakieś punkty do wykorzystania, są pieniądze na wczasy pod gruszą, imprezy firmowe oraz możliwość wzięcia pożyczki niskoprocentowej :) praca na dwie zmiany, nadgodziny płatne lub do odbioru. Nic nie było mówione o 13 i 14 wypłacie i premiach rocznych.
Bo 13 i 14 zlikwidowane wiecej masz na rękę ja nie polecam tego miejsca... nie liczy tu się pracownik w ogóle... szkoda czasu
Rozumiem. A wiesz coś nt stanowisko które wymieniłem? Proponują samodzielne biuro i stanowisko. Jakieś wycinanie materiałów reklamowych, klejenie bilbordów itd Nikt tutaj się nie wypowiedział jeszcze nt temat :)
Pozostała jedynie premia turbo, czyli od 0 do1500zł co 3 miesiące w zależności od ilości sprzedaży towaru + raz do roku punkty mybenefit, tam jest około 600zł. Teraz przeliczmy sobie całość, nie cieszył bym się z tej premii turbo, u mnie tylko raz w roku (na święta) udało się dostać większą kwote, jakieś 1300zł, tak to 300-500zł średnio co trzeci miesiąc (bo tak dostawałem 3 razy do roku). Podliczając całe roczne turbo, przy szczęściu wyniesie jakieś 3000zł, do tego +-600zł z mybenefit, wychodzi 3500zł. Teraz tak, pracownik średnio zarabia już po "podwyżce" te 2600 (bardzo wam tego życzę, bo wiem że są tacy, co nadal dostają po 2400). Podzielić te 3500 premii na 12 miesięcy to ~300zł, dodać do tego podstawę 2600, to 2900zł całości wypłaty. Są jeszcze niedziele robocze 100% płatne, przyjdziesz 2 razy do zarobisz dodatkowe 4 stówy, czyli 3300 wypłaty. Halo, coś tu nie gra :) Nawet dostając 3500, są to śmieszne pieniądze przy obecnej inflacji, Obecnie pracuje na magazynie, przy produkcji, a mam 3700 z dwoma sobotami (jeżeli chce mi się przyjść), bez żadnych niedziel. Praktycznie 0 stresu, praca w spokoju, większość dnia to mniej wymagające czynności np. sprzątanie. Sam zdecyduj, czy chcesz pracować w Casto, ale z czystym sumieniem odradzam. Psychicznie to tam nie jeden wysiadł. Polecam w 1 wyjątku, jeżeli piszesz, że sklep dopiero się otwiera, to pewnie jest tzn "implantacja", jest to jedyny okres, który bardzo dobrze wspominam. Chodzi o skręcanie regałów, wykładanie towaru w zamkniętym jeszcze sklepie.
A czy zamiast 13 i 14 wypłaty , dali jakieś nowe benefity dla pracowników ?? Może miesięcznie pensja jest wyższa ?
Tak jest wyższa ale za ta pracę i zryty beret rządzących nie polecam mimo niby większych poborów.
Tam co ja byłem mimo świetnych wyników tej premii turbo było zazwyczaj po kilkadziesiąt złotych. 200-300 to już się ludzie cieszyli, ale zazwyczaj kończyło się frustracją i wyjściem z szatni w milczeniu. Dobry rok z tą premią to było 1000 zł przez cały rok.
punkty do wykorzystania albo dofinansowanie do wczasów ale to pare złotych tylko. imprezy firmowe- zależy od sklepu ale przeważnie impreza NA MAGAZYNIE xD przy kiełie i pan dyrektor nagrywa i czasem na fejsbuka to wrzuci po czym musi to usuwać... możliwość wzięcia pożyczki niskoprocentowej - wydaje mi się,że 0% nawet praca na dwie zmiany- tak ale grafik to kwestia dyskusyjna... możesz mieć 3 tygodnie na 13.... itp nadgodziny płatne lub do odbior- NIGDY nie masz wyboru, tak jak kierownik sobie wybrał tak tobie da. Premii brak bo usuneli je
Nic nie było mowione, gdyz od 2022 roku 13 i 14 wyplata zostały wchłonięte w wynagrodzenie zasadnicze a tzw. turbina zostala wycofana.
Stanowisko o, którym piszesz to dział reklamy. Samodzielne stanowisko, biuro masz na piętrze. Odpowiadasz za rozwieszanie reklam na sklepie na każdą akcję, która ma być. Pracownicy cały czas przychodzą z prośbą o wydrukowanie dużych plansz z cenami itd. W zależności od wielkości sklepu dział reklamy to 1-3 osoby maksymalnie. Zlikwidowano 13 i 14 wciągnięto do podstawy wynagrodzenia, premię również zniesiono. Punkty dostajesz na platformie w zależności od zarobków od 450 zł na rok. Pracownikom hali i magazynu proponuje się od 3900-4200 brutto.
wiecznie obiecują, że będzie lepiej i że dostanie sie awans a jak przychodzi co do czego to gnoją cię i wymyślają powody byś nie dostała podwyżki! Tak właśnie pracuję się w wola parku. Liczy się z kim chodzisz na papierosa a nie co umiesz. Potem od znajomych dowiadujesz się co przełożeni wygadują o tobie i za kogo cię mają Ludzie się zwalniają cały czas bo widzą ten bałagan. Niektórzy "uprzywilejowani" nawet załatwiają swoje prywatne sprawy w godzinach pracy- takie jak siłownia...
a to taka normalna rzecz w castoramie, wydoić pracownika fizycznie i psychicznie do końca i cyk, zmiana na nowego. Lepiej nie mówić że jest źle, trzeba nakłamać, że wszystko jest ok, praca jest super, drugi dom. Takim sposobem ominiesz prywatną loterie dyrektora, kogo wymienić na lepszy model a kogo zostawić. A jak tulisz się do kierownika to już niemal że masz wakacje w pracy, kawka, pogaduchy, obgadywanie innych, no i (usunięte przez administratora)podwyżki z awansem. No gdzie będziesz miała lepiej, jak nie w casto?
U nas otwiera się castorama, czy wiesz ile można zarobić do reki jako kasjer albo zastępca kierownika kas? Co robi taki zastępca? Czy też obsługuje kasę czy tylko doraźnie? Jak wygląda rozmowa rekrutacyjna? Jak godzinowo zaczynają się zmiany i po ile godzin dziennie? Jaka jest szansa że przedłuża umowę po roku? Jak czytam opinie to jestem przerażona ????obecnie mam pracę i zastanawiam się czy podjąć ryzyko?
Tyle dają w Warszawie na start na dziale kas, przynajmniej taką kwotę podają na rozmowie o pracę.
Każdemu normalnego polecam omijać z daleka prace na logistyce, zero poszanowania pracownika, niby sektor zajmuje się około pięcioma sprawami, bo tak napisane jest na ofercie pracy, w rzeczywistości bieganina jak na chińskiej produkcji, To nie pasuje, tamto nie pasuje, to trzeba zrobić, tamto trzeba poprawić, do tego natłok klientów z każdej strony, nerwica gwarantowana. Złudne przestrzeganie przepisów BHP, jak kierownik cie nie lubi, to doczepi się że za szybko z paleciakiem chodzisz albo niewłaściwie palety składujesz (aby tylko cie zwolnili), jak dajesz sobą pomiatać i jesteś jednym z jego donosicieli, nie zwróci ci uwagi, nawet jak kręcisz bączki na wózku czy przechodzisz pod paletą na widłach. Zarobki to kpina przy tych obowiązkach, ogromna rotacja pracowników, przez to na logistyce nigdy nie będzie dobrze, nieważne do jakiego miasta trafisz. Oszczędzanie na sprzęcie, na etatach, na prawach pracownika, śruba dokręcona tak, że niedługo zerwie sie gwint. Ciągły nacisk na dzienny utarg marketu i poprawność polityczna z każdej strony, najlepiej jakbyś w castoramie zapomniał jak się mówi i tylko kiwał głową.
Potwierdzam praca w sektorze logistyki to dramat. Mnóstwo obowiązków na zmianie po kilka osób. Trzeba przyjąć towar, robić clicki, przygotować transporty do klientów, wydać sota, rozłożyć meble, które hurtowo przyjeżdżają do Castoramy i to wszystko za pieniądze rzędu 2700 - 3000 zł netto.
Najgorszy pracodawca, u jakiego pracowałem. Wieczne poganianie i mobbingowanie pracowników, a wszystko odgrywane słowami, byś pod mo...ing nie mógł tego podpiąć. Większość kierowników i zastępców to konfidenci, psy dyrekcji, osoby nie wzbudzające za grosz zaufania, mam wrażenie, że to nakaz dyrekcji, by kierownicy biegali za pracownikami niczym z batem. Przerwy liczone co do minuty, klient może ci napluć w twarz, ty nie masz prawa sie odezwać, zero szkoleń, jedynie BHP wymagane prawem. Wieczna propaganda sukcesu i zawyżanie norm. Praca 8 godzin, mimo to psychiczny terror 24/7, średnio kilka razy na dzień zostajesz sam z dziesiątkami klientów, TO NIE JEST PRACA W POLICJI, żeby na zwykłego pracownika, bez szkoleń wystawiać na tak duży stres psychiczny. Wypłaty to żart, obiecywanie o podwyżkach to bzdury... podwyżki były, ale dla tych co zarabiali w 2021 mniej, lub mniej więcej tyle, ile aktualnie wynosi minimalna krajowa. Ludzie, którzy chcieli coś zmienić na lepsze, albo sami odeszli, bo nie wytrzymali stresu i natłoku absurdalnych sytuacji, albo zostali pozbawieni pracy z dnia na dzień, głównym powodem było "to chyba nie praca dla ciebie" lub "coś tam widzieliśmy na kamerach, że nie przestrzegasz BHP", tak na prawdę walczyli z "prokliencką" polityką, nierzadko wstępowali do związków zawodowych, ale jak widać... tutaj się nie da. Nigdy więcej castoramy... jedna wielka propaganda, poganianie, poniżanie pracownika, liczy się tylko utarg. Z resztą czego ja sie spodziewałem po zagranicznej korporacji w polsce. Przecież nie sprowadzili sie tu, żeby nam pomóc :-) Szkoda nerwów i zdrowia
Pewnie polecenia służbowe wydają w formie pytań. Lekceważą odpowiedź, nie ważne co robiłeś. Tylko po to aby odpowiedzieć, że "to ma być zrobione". No więc ignorowanie też można podpiąć pod (usunięte przez administratora), ale trzeba mieć świadków. I czy warto walczyć w sądzie?
Niestety, ale merytoryczne odpowiedzi są kompletnie ignorowane (skończyłeś coś czy nie, i tak masz zrobić to i tamto, a w międzyczasie jeszcze pomóc z tym), do czasu aż człowiek podniesie głos czy wda się w jakąś ostrą kłótnię z jakimś kierownikiem. Wtedy nagle Cię zauważają (zazwyczaj po to, żeby powiedzieć dyrektorowi że jesteś wybuchowy/konfliktowy/ciężki do współpracy).
Witam, Proszę o informacje na czym polega praca w Castoramie na stanowisku zastępcy kierownika kas? Jakie są obowiązki i czy warto podjąć ryzyko zatrudnienia? Jak zarobki ? Dziękuję i pozdrawiam
Witam. Potrzebuje się dowiedzieć coś na temat pracy w sektorze technicznym..
Prawie rok pracowałem na technicznym. Plusy są takie, że nie ma tam za bardzo ciężkiego towaru i jakoś mega się nie nadzwigasz. Ale za to największym minusem jest to, że musisz posiadać mega wiedzę. Od elektronarzędzi, narzędzi ręcznych, artykułów metalowych, elektroniki, elektryki, artykułów bhp, sanitarki, techniki grzewczej itp. Jeżeli chodzi o wiedzę to chyba najbardziej wymagający sektor. No i jest na tym sektorze najwięcej tzw. "drobnicy". Źle doradzisz to klient wróci i zwyzywa... W sumie jeszcze plusem jest to, że szybko leci czas na tym sektorze, jest tam chyba największy ruch bo sporo ludzi przychodzi po różne (usunięte przez administratora)i co chwilę o coś pytają.
Pracował ktoś w Dziale Kas na Popularnej w Warszawie? Jaka panuje atmosfera? Warto się zatrudnić?
Ile dzisiaj dają pensji na wjeździe doradcy handlowemu?
Warto pracować w centrali? Jaki dział najlepszy/najgorszy. Jakie zarobki, godziny pracy.
Praca, jak praca. Korporacja i wyścig chudych szczurów za 2300 miesięcznie. Polacy tak mają, że potrafią skakać sobie do gardeł za 50 zł. Porównałbym to miejsce do akwarium. Wszyscy sobie pływają, niby się przyjaźnią, a co raz ktoś kogoś pożre. Kto bywał w takich miejscach to nauczy się przetrwać. Generalnie największy mankament to zarobki. Za tę robotę powinno 4000-5000 zł miesięcznie do ręki, bo zdrowie siada. W obecnej formie to są starożytne galery. Z tego nie da się przeżyć, a harówa jest nieprzeciętna. Jak się trafiło 6 dni pod rząd pracować, to na siódmy dzień na prawdę człowiek był zmęczony. Tylko brakuje tego, żeby wszystkich skuć jednym łańcuchem, ale elektronika i konfidenci spełniają swoją rolę.
Utrzymujecie ten interes tylko cenzurą i propagandą. Wam się wydaje, że to działa, a poziom stale leci w dół. 4300- ja tam byłem dwa lata temu. Stary pracownik tyle nie miał. Generalnie (usunięte przez administratora) Czy nowy, czy stary, wszyscy mieli tyle samo. 2200-2300, plus te wasze mityczne premie.
2300-2500 srednio sie zarabia do lutego. czy pracujesz rok czy 10.zabrali nam wszystkie premie i dali ta sama wyplate wszystkim na slepie. srednio 200-400zl mniej zarabiamy miesiecznie
Co ty piszesz? Przecież jak rozłożyli wam 13stke i 14stke, do tego podwyżki pod koniec roku, to powinniście dostawać co miesiąc około 3000 na konto.
Rozłożyli te 13,14 żeby orżnąć pracowników. Minimalna krajowa dogoniła im pensje, to chlapnęli każdemu pewnie po 300-400. Te premie były zależne od zarobków. Rosłaby minimalna to i na premie więcej musieliby dać. Teraz nie muszą, a do 3000 do ręki nadal daleko.
Przecież najniższa krajowa jest wyższa niż 2300. Czy praca jest w niepełnym wymiarze czasu? 3/4 etatu??
Policz sobie 12 miesięcy z wszystkimi premiami.... podziel na 12... i wyjdzie ci że zarabiasz dużo więcej niż na "Zaproponowanym" nam aneksie do umowy. Turbo jest rozne raz jest raz nie ma wiec policz sobie 2 ostatnie lata i wyjdzie ci ze mimo rzekomej" PODYWZKI" zarabiasz o wiele mniej co miesiac....
Co Ty za głupoty wypisujesz? Turbo raz jest, raz nie ma, więc sam sobie przeczysz bo teraz turbo zostało doliczone do tej podwyżki i będzie non stop dla każdego, tylko że liczone z pensji z zeszłego roku a nie z dzisiaj czy za rok, dwa, pięć, dziesięć. Nie wiem jakim cudem Ci wyszło, że zarabiasz mniej, skoro podpisałeś aneks z podwyżką 22%. Jeśli Ci się wydaje, że z dwiema premiami i turbo, którego nie było, zarabiałeś więcej niż po podwyżce 22%, to naprawdę powinieneś zmienić pracę na znacznie mniej wymagającą.
Czyli pewne 3000 do ręki już jest a może i ciut ponad. Będą mogli na podwyżkach dalszych oszczędzać. Ewakuowałem się jak nas właśnie wyrolowali na tę turbopremię. Kazali mi czekać do gwiazdki do trzynastki, ale za bardzo mnie sfrustrowali. Wpadłem tam bardziej dla przygody i u poprzedniego pracodawcy zabezpieczyłem sobie powrót, jak mi się nie spodoba w tym mrowisku. Ludzie jak ludzie. Była masa konfidentów, ale większość była fajna. Tylko to nie dla mnie praca. Czułem się tam jak by mi ktoś życie kradł, jak bym był non stop w pracy. Miałem 2300 do ręki podstawy. Czasem niedziela wpadła. Skusiłem się na gruszki na wierzbie bo u mojego poprzedniego szefa zawsze miałem bliżej 3000 wtedy tylko że na zleceniu byłem.
Ale jak Cię wyrolowali z turbo? Przecież turbo to jest bardzo "lotna" premia i zazwyczaj nawet kiedy sklep zrobi wynik, to dyrekcja może uznać, że ma gdzieś premie dla pracowników i wyda (usunięte przez administratora) kasy na jakieś dziwne remonty albo wymianę kostki brukowej przy wejściu... Jeśli ktoś Ci obiecywał turbo, to jest wyjątkowo perfidnym kłamcą.
Cóż tu dużo gadać. Po kilkunastu latach pracy coś niecoś o firmie wiem. Wiele lat temu jako tako szanowano pracownika, dbano o jego merytoryczną wiedzę, szkolono. Obecnie pracownik jest nikim. Wiedzę zdobywa się od starszych stażem, jeśli znajdą czas aby ją przekazać. Szkolenia nie istnieją. Co najwyżej wymagane prawem bhp itp. Kiedy się zatrudniałem był dział pirt (przyjęcie i rozpoznanie towaru) i tym się zajmowaliśmy. Obecnie jest sektor logistyki, mający z nią tyle wspólnego, co świnia z koniem. Obecnie logistyka zajmuje sie: - Przyjęciem towaru - rozpoznaniem towaru - wydaniem towaru z magazynu klientowi (na już bo klient czeka) - przyjmowaniem zamówień telefonicznych i internetowych - kompletowaniem i wysyłką tychże zamowien - kompletowaniem zamówień specjalnych klientow - kompletowaniem zamówień przyjętych na sklepie - dowozeniem towaru na sklep Plus mnóstwem innych papierowych pierdółek, których nie sposób nawet zliczyć. Wszystko na już, na teraz bo ktoś w centrali sobie tak wymyślił. Wszędzie braki etatowe a centrala dorzuca jeszcze roboty i tylko roboty. Na wejście jest 3600-3800 brutto. Dobrze chociaż, że cebulowych wtorków nie ma. Do tego propaganda ciągłego sukcesu ale jak coś wspomnisz o podwyżce to "nie ma pieniędzy". Od kilkunastu lat, jak typowy Januszex, firma nie ma pieniędzy. Sprzęt się sypie, ludzie się sypią a w centrali ściskają sobie dłonie za wspaniałe wyniki. Jako pracodawcę to radzę omijać szerokim łukiem.
Powiedz mi czy na Logistyce macie kasę fiskalna do realizacji paragonów na transport oraz kurierów? Kto je u Was realizuje? Mieliście aneks do umowy?
Jaki aneks? Wstawili i róbcie. Szkolenie z kasy, zero. Realizują je wszyscy, którzy akurat zajmują się daną przesyłką. Niby są to tranzakcje bezgotówkowe, ponieważ płatne przez internet, no ale jednak praca na kasie fiskalnej. Tak to właśnie wygląda w tej firmie. Dołożą dodatkowej roboty, nie dadzą do tego ani ludzi ani pieniędzy, o jakimś szkoleniu i aneksie można zapomnieć. Pracownik jest traktowany jak tania kurtyzana, której się zapłaciło parę pln, więc teraz można z nią zrobić wszystko. Ogólnie w casto nie ma już pracowników. To bydło co łazi po ps jest traktowane jak zło konieczne, którego firma chętnie by się pozbyła. Co już notabene jest w planach.
Zgadzam się praktycznie ze wszystkim. Sektor Logistyki powinien zmienić nazwę na Sektor Załatwiania Wszystkiego, bo w Castoramie Logistyka jest praktycznie od wszystkiego. Magazynier musi się użerać z niezadowolonymi klientami, bo obsługa sklepowa jest niewystarczająca i niekompetentna (na początku mojej pracy na magazynie miałem szkolenie z obsługi klienta razem z doradcami, więc dyrekcja nie ukrywa, że magazynierzy też mają rozmawiać z klientami). Musi się tłumaczyć z długiego czasu oczekiwania na wydanie towaru. Musi biegle obsługiwać niemal wszystkie rodzaje wózków widłowych i podnoszących, oczywiście przestrzegając wszystkich przepisów i zachowując spokój, pomimo że ciągle jest poganiany. Musi biegle obsługiwać praktycznie wszystkie programy, bo wiecznie ktoś w całym łańcuszku popełnia błąd, który zawsze spada na tego wydającego towar/ładującego transport. Musi znać w jakimś stopniu asortyment każdego działu, żeby skompletować zamówienia albo dowozić towar na sklep. I jeszcze musi ciągle odbierać telefon, na który dzwonią klienci z pytaniami dziwnej treści. Do tego dochodzą jeszcze takie zwykłe czynności jak rozkładanie dostaw, papierologia i robienie porządków, na które już dyrekcja w ogóle nie zwraca uwagi, tak jakby to się magicznie samo robiło. U mnie odkąd PiRT przeobraził się w Sektor Logistyki, panuje taki bałagan, że od dwóch lat nie wiadomo kto odpowiada za niektóre czynności w pracy. Po prostu robi się je na zmianę, kto akurat ma chwilę, a potem zdziwienie niektórych odklejonych od rzeczywistości osób, dlaczego coś się nie zgadza, dlaczego tak długo... Gdzieś tam między dyrekcją a kierownictwem krążą jakieś rozpiski, kto za co jest odpowiedzialny, czytałem jedną z nich i po prostu powpisywane są nazwiska bardziej ogarniętych pracowników w rożne rubryki, ale na co dzień oni nie mają kompletnie czasu się tym zajmować, nawet nie wiedzą do czego są przypisani, bo już nie są w stanie przyjąć kolejnych obowiązków. Podwyższyli pensje, ale nie z uwagi na doświadczonych pracowników, tylko dlatego, że na takich stawkach już nawet chłopaki prosto po szkole nie chcieli podpisywać umów albo odchodzili po jednej, dwóch wypłatach. Więc doświadczony pracownik z uprawnieniami UDT, który często zostawiany jest sam z mnóstwem problemów i musi sobie z nimi radzić, zarabia teraz niewiele więcej od świeżaka, który w obecnych czasach najczęściej prezentuje postawę "nie wiem, nie umiem" i czasami nawet po dwóch miesiącach pracy jak mu nie powiesz, przenieś/przewieź to tutaj, to tam, ostreczuj te palety, to będzie stał jak kołek i zerkał na telefon.
Ja pracuję na Śląsku, ale z tego co słyszałem Logistyka leży niemal wszędzie. Nie ma kto wywozić dostaw, coraz częściej musi to robić wózkowy, który wcześniej je zdjął. Nie ma kto wydawać SOT, wydaje ten magazynier, który akurat przechodził obok SOTów... Ja pracuję na wydawce, to nie mogę stanąć przy komputerze i powbijać ilotaż, bo jak nie klient to przyjdzie akurat dyrektor i zacznie gadkę dlaczego stoję i nic nie robię (albo wprost albo zacznie mi wymyślać jakieś durne rzeczy do zrobienia, bo najwyraźniej mam za dużo czasu). A potem zdziwienie dlaczego nie potrafimy czegoś znaleźć, przecież wszystko powinno być zilotowane ALE KTO TO ZROBI I KIEDY TO JUŻ NIKOGO NIE OBCHODZI. WSZYSTKO SIĘ SAMO ROBI.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Castorama Polska Sp. z o.o.?
Zobacz opinie na temat firmy Castorama Polska Sp. z o.o. tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 181.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Castorama Polska Sp. z o.o.?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 114, z czego 4 to opinie pozytywne, 92 to opinie negatywne, a 18 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Castorama Polska Sp. z o.o.?
Kandydaci do pracy w Castorama Polska Sp. z o.o. napisali 2 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.
