Jesteście pewni, że nie można napisać pozytywnie o firmie?
Niestety nie można napisać nic pozytywnego o firmie. Najważniejsze w pracy to dobra współpraca z szefem i wzajemny szacunek, niestety ze strony tego szefostwa tego Pani nie zazna, odradzam. Pracowałem tam miesiąc może chwile dłużej, więcej nie wytrzymałem.
W ostatnim czasie był u nas jeden facet - popracował miesiąc "może chwile dłużej", był sympatycznym człowiekiem i miłym, ale jak się okazało trochę spraw zawalił i zostawił nas z dnia na dzień! To co przechodziła szefowa, żeby dowiedzieć się co się stało, bo facet przestał się odzywać, nie odbierał telefonów, to przechodzi ludzkie pojecie. Żadnych odpowiedzi na telefony, smsy - jak kamień w wodę. Naprawdę chciała pomóc i denerwowała się co się stało, ale ktoś ma widocznie taki sposób bycia, że idzie do pracy i zawala... a później się ulatnia. Sporo później godzin nadrabiania za niego i zrobienia swojej pracy. Na dodatek przewłaszczył laptopa. Jak się okazało potraktował tak nie tylko naszą organizację, ale też inne. Dobrze się Pan czuje oszukując tak ludzi!!!!!!!!!??????????
Skoro jego zachowanie było takie a nie inne patrząc na komentarze tutaj może było to spowodowane szefowa hmmmmmmmmmmm....
W poprzednich firmach też jak mu się szefowe nie podobały lub wymagały po prostu, że razem współpracujemy i odpowiadamy za to co robimy, to po prostu jest przyzwolenie na to, żeby nas wszystkich okradać? To jakieś absurdalne myślenie.
Nic specjalnego, to nie średniowiecze żeby pracownik miał się prosić o prace zero szacunku i wsparcia zero motywacji a zaobserwowałam to tylko na rozmowie kwalifikacyjnej, pracownicy nieciekawie są traktowani.
Podpowiedzcie czy firma prowadzi aktualnie rekrutacje?
Dobry wieczór Państwu, jestem wprost zaskoczony śmiesznymi wypowiedziami pani Prezes, która próbuje tutaj w komentarzach się ratować. Ludzie odchodzą po miesiącu - dwóch a Ci którzy zostają dłużej, dostają na głowę! Niejednokrotnie w rozmowach z pracownikami innymi słyszałem, że mają już dosyć tego co się dzieje w relacjach między nimi a szefostwem, dlatego większość się zwalnia, zarobki? Nie warte tego urazu na psychice. Mamy XXI wiek? Czy to oznacza, że my pracownicy mamy się starać, aby szefostwo miało do nas szacunek? Nie, bo jest milion innych prac które można wykonywać, tymbardziej w Poznaniu, jest pełno poradni, przedszkolu, żłobków, klubów, biur, kancelarii, szukajcie a znajdziecie! Odradzam te prace, naprawdę, nie jest warta waszych nerwów, obarczanie pracowników dosłownie wszystkim, manipulacja nim i wprowadzanie w poczucie winy, wymaga się od pracownika aby góry przenosił natomiast nikt nie potrafi nowego pracownika nawet zapoznać z obowiązkami, jestem szczęśliwy, ze nasza współpraca dobiegła końca. :)
Nie polecam współpracy z Fundacją. Brak jasno określonych obowiązków, wynagrodzenie wypłacane często z kilkutygodniowym opóźnieniem. Atmosfera w pracy straszna.
Szanowni Państwo, informuję, iż Fundacja Aktywności Lokalnej obecnie zalega z wypłatą wynagrodzenia 1 miesiąc kilku osobom, w tym dotyczy to personelu zarządzającego. Sytuacja wynika z opóźnionych transz ze środków europejskich. Do tej pory pracownicy nie oczekiwali dłużej aniżeli w miesiąc, właśnie z uwagi na realizację działań ze środków unijnych - sytuacja miała miejsce tylko w tym roku i w ub. roku w sierpniu po uzgodnieniu z kierownictwem w terenie (wynagrodzenie na czas nie otrzymały kierowniczki). Każdorazowo w takich sytuacjach sygnalizujemy te trudności personelowi - robią to kierownicy, zarząd. Praca personelu wprost przekłada się na rozliczenie projektu i odwrotnie, a czasami transze są od nas niezależne, a od współpracujących z nami instytucji. Insynuowanie, że pracownicy czekają kilka tygodni na wynagrodzenie jest zwykłym pomówieniem, które wprost dotyka wiele osób mocno zaangażowanych w działania i pracę w fundacji na rzecz klientów. Z przykrością obserwujemy ile ostatnio osób podejmowało z nami współpracę nie licząc się z organizacją jako całością, naszą misją i celami i przy braku szacunku do ogromnej pracy, którą wykonuje cały zespół. Stąd też na chwilę obecną mamy nadzieję, że dużo bardziej ostrożnie podchodzimy do etapu rekrutacji pracowników. Iwona Janicka Prezeska Zarządu Fundacji Aktywności Lokalnej
Również dane mi było współpracować z tą "Fundacją". Niezbyt dobrze wspominam panującą atmosferę tam panującą. Gdyby tylko mogli to za najchętniej by zatrudniali ludzi za darmo albo urzędu pracy. Z jednej strony starają się za wszelką cenę promować zatrudnienie wszem i wobec, a sami by najchętniej płacili grosze lub bawili się w prace charytatywną. Owszem zgodzę się z którymś z przedmówców, że szefowa zachowuje się jakby wiedziała wszystko najlepiej. Z takim zachowaniem ciężko zbudować relację z pracownikami, bo to już na starcie odpycha takie zachowanie. Plus rekrutacja. Pełno dziwnych testów jak w jakiejś korporacji, które nie idą w parze w potencjalnym zarobkiem Testy i które mają nie wiadomo co wykazać... Czas na tą firmę uważam za stracony
Podpowiedzcie jaka jest aktualnie sytuacja? czy fundacja potrzebuje ludzi?
Moi drodzy Państwo praca w tej oto fundacji to śmiech na sali, autentycznie. Na początku wszystko wspaniale opisywane z czasem? Jak się nie zwolnisz nie masz życia. Nie szło wytrzymać psychicznie.
Szanowni Państwo, informuję, iż Fundacja Aktywności Lokalnej nie zatrudniała osoby o imieniu Wiesia. Rozstaliśmy się jednak w ostatnim czasie z kilkoma nierzetelnymi osobami. Nadal oczekujemy na dokumenty będące podstawą np. rozliczenia kosztów przejazdu od jednego z pracowników. W przypadku innej osoby niezbędny jest protokół zdawczo-odbiorczy i rachunek za realizację usługi. Wątpliwie wykonanej, ale chcemy zapłacić, bo udało nam się dzięki zaangażowanym pracownikom nadrobić dokumentację i zrealizować działania. Trudno nam było pogodzić się też w innym przypadku z zakupami ciuchów oraz odwiedzaniem fryzjera w trakcie godzin pracy - na nasz koszt. Czy my wszyscy mieliśmy się do tego dorzucać jako podatnicy, gdyż honorarium było finansowane ze środków publicznych? Przywłaszczenie sprzętu to też chyba nie jest codzienna praktyka ze strony pracowników, a jednak... To jednak kilka osób na kilkadziesiąt świetnych ludzi, którzy współpracują z Fundacją Aktywności Lokalnej. Nie twierdzę, że nie popełniamy błędów, ale mamy jednak szczęście do mimo wszystko fantastycznych pracowników, którzy są z nami pomimo koniunktury i możliwości wyższych zarobków w handlu nadal chcą realizować pozytywne zmiany w społecznościach. Pozdrowienia dla tych co wybrali inną drogę - wierzę, że się jeszcze spotkamy, bo cały czas pozytywnie o Was myślimy i wspominamy. Iwona Janicka Prezeska Zarządu Fundacji Aktywności Lokalnej
Wystrzegajcie się tej Fundacji. Realizowane projekty mają piękne opisy i założenia i tu koniec. Brak zainteresowania uczestnikami , istny cyrk z papierami i ciągle nowi kierownicy i pracownicy. Fundacja nie wywiązuje się z płatności. Ktoś powinien zajrzeć głębiej w ten chaos - szczególnie na niestabilną emocjonalnie Panią Prezes niszczącą relacje między pracownikami i współtwórcami projektów.
Szanowni Państwo, trudno o "stabilność emocjonalną" w dzisiejszych warunkach społeczno-gospodarczych i sytuacjach, która spotkała fundację w minionych miesiącach. Budujemy zespół w sytuacji tzw. 'rynku pracownika' i niestety nas również spotkała sytuacja zaangażowania kilkoro nierzetelnych pracowników, w tym przywłaszczenie sprzętu oraz walka z absencją personelu z powodu chorób (niektórych wątpliwych, a niektórych bardzo poważnych). Za te kilka innych osób zdecydowało się pracować ponad siły, aby wyrobić się z założeniami i oczekiwaniami instytucji zewnętrznych. Mamy wspaniały personel, ale nawet oni w takich sytuacjach nie byli wstanie poradzić sobie emocjonalnie, rozkładali ręce, chociaż ostatnio częściej towarzyszył nam już śmiech z niemocy. Dla Fundacji Aktywności Lokalnej liczą się przede wszystkim działania na rzecz lokalnych społeczności, a zadaniem biura jest czuwanie nad dokumentacją. Ta z kolei przy realizacji działań ze środków europejskich jest dość wymagająca i niestety niezbędna. Dodatkowo jest na każdym kroku kontrolowana i weryfikowana (kilkakrotnie w miesiącu!). Widocznie słabo poznał Pan/Pani fundację i specyfikę pracy w organizacji skoro nie wiedział Pan/Pani o takich sytuacjach. Wydatkowane są pieniądze publiczne, a co za tym idzie weryfikowane dokumenty są bardzo często przed instytucje zewnętrzne. Niestety. Fakt faktem, że wiele osób nie radzi sobie z dokumentowaniem swoich działań, a to naraża organizację na ogromne ryzyko zwrotu środków. Przyznaję, fundacja faktycznie nie wywiązywała się z płatności na czas w kilku projektach z uwagi na opóźnienie w transzach ze środków europejskich. Oczekiwanie na środki trwa już ponad 3-4 miesiące i jest ponad siły każdego podmiotu, zwłaszcza społecznego, a pomimo tego takie trudności w regulowaniu zobowiązań wobec personelu zdarzyły się pod koniec marca i dotyczyły zaledwie kilku osób. Wystarczyło po prostu porozmawiać z czego one wynikają. Może z braku kompletnej dokumentacji stanowiącej podstawę rozliczenia środków? Może właśnie z powodu braku transzy? Dla personelu sytuacja jest powszechnie znana, co nie oznacza, że łatwa. Absolutnie nie. Mamy jednak świetnych i zaangażowanych ludzi i to tylko dzięki nim udało nam się pokonać najtrudniejsze chwile związane z brakiem środków. Wierzę, że teraz będzie już tylko lepiej. Iwona Janicka Prezeska Zarządu Fundacji Aktywności Lokalnej
@anonymous, określenie, którego używasz w swojej wypowiedzi w stosunku do Prezes fundacji jest niezbyt kulturalne - pamiętaj o przestrzeganiu regulaminu obowiązującego wszystkich uczestników dyskusji (https://www.gowork.pl/regulamin). Pracowałeś w Fundacji Aktywności Lokalnej czy byłeś klientem firmy? @wiesia, @Justi - czy możecie powiedzieć, dlaczego macie taką opinię? Wasze komentarze są krótkie i nie przekazują wiele informacji osobom starającym się o pracę w Fundacji, jeśli uzasadnicie swoje komentarze dużo bardziej pomogą one osobom szukającym opinii o tej firmie.
Byłam na spotkaniu grupowym. Później zaproponowano mi pracę, ale w między czasie otrzymałam pracę w innym miejscu. Samo spotkanie bardzo miło wspominam, bo pozwoliło mi też lepiej poznać siebie i w ten sposób zdobyć pracę. Testy i zadania zajmują tak jak mówisz 1-2h + tabelka, która mi zajęła trochę czasu, ale są to normalne zadania jak w innych miejscach, w sumie nic nadzwyczajnego.
Czy był ktoś na rekruacji ostatnio? Podobno spotkanie (w grupach, nikt nie pokwapił się zadzwonić) ma trwać ok 3h, z czego jakieś zadanie do 2h (???). Nie wiem czy zawracać sobie głowę, czy szukają głupich, którzy w ramach "rekrutacji" napiszą projekt za free.
szefowa udaje mistrzynie wszystkiego ale udaje więc łatwo ją rozszyfrować. Są cholernie wymagający a dają Tobie 1.5 biurka i krzesło a sprzęt musiałem swój przynosić. Za dojazdy do Puszczykowa nie zwrócili, choć rozliczali kilometrówkę w jakimś projekcie. gdyby nie szef uciekłbym po pierwszy dniu. On ok, ona nie potrafi pracować z ludźmi.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Fundacja Aktywności Lokalnej?
Zobacz opinie na temat firmy Fundacja Aktywności Lokalnej tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 1.