- 2019-03-24 16:43 przez Andrew
Przebieg rekrutacji
Opowiem o moim doświadczeniu z firmą Kone. Zywkle nie zostawiam opinii, ale to, że ta praktyka jest nadal kontynuowana tak mnie bulwersuje że nie zamierzam pozostawić jej bez reakcji. Otóż firma Kone od lat poszukuje osoby zajmującej się szeroko pojętym "usprawnianiem procesów". Czasami pod nazwą Productivity Managera, czasem Lean Specialist itd. Zgłosiłem się i ja - ze sporym doświadczeniem w temacie. Po długim procesie rekrutacyjnym- teście, rozmowie z HR przez tel, rozmowie z HR na miejscu, ponownym spotkaniu z HR, po 3 miesiącach otrzymałem "zadanie". Miałem za zadanie przygotowanie prezentacji zawierającej pomysły na poprawę, udoskonalenie pracy w dziale inzynieringu i zarządzania procesami (od księgowości, po zakupy, logistykę, sprzedaż, zespół serwisowy itd). Wszystko miało być przygotowane dla i pod firmę KONE. Doszło nawet do takiej sytuacji, że pracodawca zażyczył sobie obszernej, całościowej analizy swojej działalności łącznie z analizą działań konkurencji, analizą SWOT; rozpatrzeniem obecnych pozytywnych i negatywnych cech oraz oczywiście zaprezentowaniem swoich pomysłów, strategii na rozwój w rozbudowanej prezentacji. Poszczególne punkty zadania bardzo dobitnie wskazywały, że takie całościowe spojrzenie na firmę, włączając działy zagraniczne, powinno być oczekiwane od osoby, która odpowiada za usprawnienie wszystkich działów firmie, więc na pewno osoba o wyższym stanowisku, niż to, na które aplikowałem - raczej osoba do działu której aplikowałem -pan dyrektor z Anglii, który w końcu znalazł w napiętym grafiku chwilę i postanowił na kilka minut stawić się na prezentacji moich pomysłów. Zbiera takie analizy od kilkunastu kandydatów, czekających w kolejce po mnie, dopytuje się " a jak byś to zrobił?" Chodzi naturalnie o rozwiązanie realnego problemu z którym sobie nie radzi. itd. Kandydat traci miesiąc pracy, a następnie obserwuje, jak jego pomysły są wcielane w życie. Najbardziej buwersujące w tym wszystkim jest to, że po około miesiacu dzwoni pani HR-ka, która bezczelnie twierdzi, że żaden z kandydatów nie spełnił oczekiwań. Po czym.... otwierają taką samą rekrutację na Węgrzech! Tam sytuacja się powtarza! - żaden kandydat widocznie nie jest na tyle dobry żeby zadowolić pana Dyrektora, więc wracamy do Polski i po ok. 5 miesiącach machina uruchamia się powtórnie. Uważam osobiście, że jest to zwykła kradzież - nie mówię tu o czasie, który kandydat traci na bezprzyszłościowy proces, tu zawsze trzeba założyć, że ryzykujemy. Mówię o pomysłach osób, z doświadczeniem i którym zależy na pracy. Mówię o wykorzystaniu ich doświadczenia i pracy, które wykorzysta pan dyrektor bez pomysłów, w ten sposób radzący sobie z własnym lenistwem albo brakiem doświadczenia, na pewno suto opłacany. Nie mówiąc już o tym, ile danego pracodawcę kosztowałaby taka analiza ekspercka, jeżeli zleciłby ją agencji.
Pytania
brak zatrudnienia, a więc cięcie kosztów z wykorzystaniem cudzych pomysłów to też "optymalizacja" więc tutaj w pewnym sensie brawa dla "pana dyrektora" - jeśli Wam to nie przeszkadza, możecie pomóc firmie Kone poprawić ich produktywność
- Poziom rozmowy:
- Rezultat: Nie dostałem pracy