Ktoś pytał czy wypłacają premię - obecnie u nich można wybrać tylko zlecenie albo własna działalność i robienie z nimi na B2B - więc jest tylko goła pensja. Co do reszty… Po prostu nie polecam tam pracować. Egocentryczny i intruzywny CEO i jego siostra sprawiają wrażenie jakby naczytali się czegoś na temat dobrego zarządzania zespołem, ale w ogóle tego nie ogarniają. Nie potrafią porozumieć się z pracownikiem. Są intruzywni, chcą aby było wszystko „na luzaku”, ale jednocześnie sprawiają wrażenie pogardy dla każdego, kto nie zależy do ich kółka wzajemnej adoracji (Rafał - Katarzyna - Karolina). Niestety wszystkim przydałaby się niezła terapia, ale jeśli uważa się jak Rafał, że się pozjadało wszystkie rozumy w komunikacji - to nic się nie da zrobić. A niestety to osoba, która ewentualnie przeczytała kilka artykułów w internecie, ale komunikować się nie potrafi. Dodatkowo po pandemii cała firma im się posypała, zostało tylko kółko wzajemnej adoracji, Paweł i zatrudnili jednego z byłych pracowników. I to tyle. I próbują na nowo się „rozkręcić”, ale im to nie wychodzi i nie wyjdzie, bo swoich kontrahentów traktują bez szacunku, oczekują jak najniższych stawek, a wymagają podwójnej pracy. Przykład: Od kierowców zewnętrznych firm transportowych wymagają również pracy jako pilot, co wywołuje w tych firmach niemałe oburzenie zarówno ze strony właściciela jak i jego pracowników (kierowcy), którymi Discover każe dyrygować przez dział obsługi. A wszystko dlatego, że chcą na koszcie transportu oszczędzić 100 (sto) złotych, bo tyle kosztuje dodatkowo do transportu pilot :). Mało tego. Ich zasady rozliczeń na FV to przelew na 14 dni. Wszystko byłoby ok, gdyby płacili to w terminie, ale oni nie płacą. Potrafią mieć 3 miesięczne opóźnienia ze wszystkimi kontrahentami, którzy ich nie odetną od wstępu do muzeów, tj. Przewodnicy, firmy transportowe. Niektórym zalegają za faktury ze stycznia 2022 (mamy sierpień 2022). A ich najlepszą strategią jest: „a czy ta faktura, o którą upomina się firma XYZ jest po terminie?”, jeśli nie lub do upłynięcia terminu jest 1 dzień to przyjmują zasadę „a to jeszcze jest czas”. Nawet muzea niechętnie z nimi współpracują. Kopalnia Soli w Wieliczce dostaje białej gorączki od ciągłych próśb o anulację i zmiany przewodników, kiedy wprost Discover dostał informację, że nie szanując ich polityki anulacji nie dostaną przewodnika w najlepszych godzinach. Zresztą nie mówiąc o tym, że turystów też rozczarowują. Żadne biuro w Krakowie nie zmienia godzin wycieczek o kilka godzin, zwłaszcza kiedy jest pewne, że wycieczka np. O 12:00 nie wyjedzie, ale ta o 8:00 już tak. Inni zmieniają czas wycieczek o maksymalnie godzinę. Jeszcze wracając do Rafała to gość nie umie znaleźć swojego miejsca w życiu chyba :). Próbował w trakcie pandemii tylu działalności i żadna mu nie wychodziła. Teraz ogarnął sobie tego happy packa, a Discover Cracow oddał w ręce Karoliny Lis (wcześniej pracownicy działu obsługi i przewodnika), która nie ma wcale lepszego podejścia do pracowników i firm niż Rafał. Jeśli myślicie o tym, żeby się tam zatrudnić, bo płacą te 2zł na godzinę więcej niż w innych podobnych pracach to NIE WARTO. W dodatku cały stres związany z tym czy w ogóle jakaś firma transportowa zgodzi się zawieźć 2x 30 osób do np. Wieliczki na następny dzień jest na Twojej głowie, w dodatku każą Ci z tym czekać do ostatniej chwili przed końcem pracy, więc w efekcie zostajesz 0,5-1h dłużej, żeby coś ogarnąć albo rano następnego dnia szukasz transportu na szybko, bo Discover nie ma z nikim stałej współpracy, bo nikt nie chce z nimi w Krakowie współpracować.
Widać, że przez lata się nic tam nie zmieniło, ale Rafał nie jest osobą która będzie się zmieniać na lepsze. W gwoli ścisłości Katarzyna nie jest siostra Rafała. Oboje pochodzą z tej samej miejscowości i mają to samo nazwisko a nigdy nie byli małżeństwem... Co do Karoliny to pamiętam jak zaczynała pracę w Discover. Po Twoim komentarzu widać, że przejęła wszystkie złe nawyki od Rafała, a może ona taka była tylko.potrzebowala kołcza w postaci. Dla tego człowieka nie warto pracować. Znęcał się psychicznie nad swoimi pracownikami. Pracowałam tam rok, a dochodziła do siebie dłużej po zaszczycie jaki mnie spotkał, czyli pracy dla wizjonera rynku turystycznego w Krakowie.
A to wprowadzono mnie w błąd. To w takim razie są bliskimi znajomymi. Ale tak, czytając opinie tu na portalu potwierdzam, że nic się nie zmieniło z Rafałem. Taki sam(usunięte przez administratora) tam panuje jak wcześniej w opiniach :).
Jaki dress code obowiązuje w Discover Cracow?
W jaki sposób są weryfikowane są umiejętności kandydata na rozmowie kwalifikacyjnej w Discover Cracow?
Umiejętności weryfikujemy przez osiąganie celu. Chyba nie bardzo rozumiem co masz na myśli więc zapraszam do kontaktu bezpośrednio.
@Śmieszny, z powyższej wypowiedzi wynika, że nie jesteś w stanie docenić kunsztu naszego byłego chlebodawcy. Rafał jedziesz dalej, może bez roweru , firmy pracowników, ale za to z planem. Pinky and Brain przy Słońcu Discovera to amatorzy
Jak cel o którym mówisz już jest osiągnięty to pracownik jest też nagradzany finansowo? Mam na myśli czy prócz stałej wypłaty są też premie za wydajność?
Rafał pozwolisz, że napiszę za ciebie. @Piotr jeżeli już osiągniesz cel, to Rafał nagle zacznie szukać powodów, dla których nie będzie tej premii wypłacał. Sprawdzone empirycznie. Pozdrawiam
Czy Discover Cracow ma ściśle ustalone godziny pracy?
Jako zespół pracujemy zgodnie z wymogami klientów. Natomiast dla klientów jesteśmy dostępni codziennie od 10 do 17 Czas pracy jest uzależniony od zajmowanego stanowiska.
Bardzo sympatycznie :)))
Ciekawe i innowacyjne
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Dostałem pracę
Czy w Discover Cracow zawierane są umowy na zlecenie w okresie próbnym?
Witam serdecznie. Obecnie czekamy na wznowienie działalności i nie prowadzimy żadnych rekrutacji. Zdecydowanie formalizujemy wszystko dokumentami potwierdzającym takie czynności. Proszę obserwować nasz media społecznościowe - w momencie uruchomienia działań operacyjnych będziemy poszukiwać wspołpracowników.
Wiecie może czy w Discover Cracow szukają chętnych na staż?
Niestety na ten moment działalność operacyjna firmy jest zawieszona i czekamy na wznowienie działaności obiektów muzealnych.
Stanowczo odradzam staż jak i pracę w tym miejscu. Na prawdę lepiej poświęcić czas na rozwinięcie się w innym miejscu!
Polecam, zapytać w firmach Krakow Direct, Krakow Booking lub Shuttle. Te firmy w przeciwieństwie to Discover Cracow nadal sprawnie funkcjonują.
Jaka jest kultura pracy w Discover Cracow? Obowiązuje typowy dress code?
Dress code tyczy się bardzie osób reprezentatywnych, gdzie na spotkanie należy się ubrać elegancko. Ludzie, którzy nie mają kontaktu z klientami mogą przychodzić do biura normalnie ubrani. Niemniej jednak radziłabym się zastanowić nad pracą w tym miejscu biorąc pod uwagę fakt, że w momencie rozpoczęcia epidemii ludzie stracili pracę z dnia na dzień. Nie będę się rozpisywała o co dokładnie chodziło, ale właściciel złamał prawo zwalniając ludzi, dając kilkunastu osobom zwolnienia, które można potraktować jako dyscyplinarne. Pracujesz wiernie kilka lat i dowiadujesz się, że już nie jesteś potrzebna. Nie było żadnej rozmowy z pracownikami, a wręcz hejt w ich stronę, że domagają się swoich praw zawartych w kodeksie pracy. Później właściciel poszedł trochę po rozum do głowy, ale smród pozostał. Ludzie, którzy pracowali tam kilka lat mogą się ze mną zgodzić, że prezes firmy jest bardzo złym człowiekiem, ale na pierwszy rzut oka tego nie widać. Sposób w jaki potraktował wiele osób jest haniebny. Właściciel potrafił wbijać Ci szpilki przez cały tydzień, a w piątek o 21 dzwonił w czasie wolnym od pracy i znęcał się psychicznie, że się na kimś zawiódł. Przez cały tydzień nie potrafił tego powiedzieć, ale czekał na odpowiedni moment. Można te praktyki nazwać znęcaniem się nad pracownikami. W firmie dochodziło do różnych praktyk dyskryminacyjnych. Mianowicie na rozmowie o pracę padały pytania, czy ktoś pali papierosy. Jeżeli odpowiadał pozytywnie, to kandydat nie przechodził do kolejnego etapu. Pracownik, który te papierosy palił (kiedyś obowiązywały inne zasady) nie mógł zrobić tego nawet w czasie przerwy obiadowej. Ja akurat nie paliłam, ale wiele osób chowało się po bramach i paliło z ukrycia jak dzieci w gimnazjum. Jeżeli zostałaś/eś przyłapany to szef odsyłał do domu i nie mieli płaconej dniówki, a za drugim razem zwalniał z pracy. Nigdy się nie spotkałam ze zwolnieniem takiej osoby (dość dobrze się ludzie kamuflowali), ale sam fakt takiego nakazu był dyskryminacyjny i niezgodny z prawem. Ja jako osoba, która pracowała tam wiele lat już nigdy bym nie wróciła w to miejsce, nawet za 10 x lepsze pieniądze. Oczywiście zdobyłam doświadczenie, ale sposób w jaki zostałam potraktowana skreśla tego człowieka i firmę na zawsze. Poczytaj sobie komentarze ludzi, którzy zamieścili tutaj swoje opinie, bo można znaleźć wiele wspólnych mianowników.
Zgadzam się w 100%, ale kilkudziesięciu? Podczas koronawirusa w marcu zostało zwolnione kilkadziesiąt osób, z tego co się orientuję, z około 100 osób zatrudnionych w firmie zostało koło 5. Wszystkie wypowiedzenia za porozumieniem, z powołaniem się na covid. Za starych czasów zawsze trzeba się było chować z papierosami, w przypadku gdy wyszło na jaw że ktoś pali papierosy, dochodziło nawet do sytuacji gdzie trzeba było płacić za pakiet lux med, który miał być opłacany przez firmę.
Sporo czasu minęło odkąd pracowałem w DC. Przyznam, że akurat miałem szczęście, zatrudniono mnie, kiedy akurat było przewidziane podniesienie stawek. Ciekawe tylko, że na start dostałem więcej niż pracownicy z rocznym stażem, którzy podwyżkę dostali dopiero jak skończyła się im poprzednia umowa, nierzadko trwało to pół roku. Faktycznie na początku klimat pracy był świetny, firma posiadała własną flotę samochodów, świetnych , inteligentnych i sympatycznych młodych kierowców, pilotów, sprzedawców, pracownicy połączeni byli poprzez whhatsapp, co ułatwiało orientowanie się co sie dzieje podczas danej wycieczki. Kierowca miał do pomocy pilota, lub pilotkę więc nie musiał jednocześnie pisać, zajmować się ludźmi, odbierać z hoteli i prowadzić z autobus pełen ludzi. Piloci tłumaczyli zawsze turystom zasady panujące w np. w Auschwitz(rozmiary bagaży). można je było bezpiecznie zostawić pod kluczem w busie. Była ścieżka kariery, która bardzo mi się podobała i oferowała duże możliwości, mieliśmy raz do roku darmowe wejścia do ponad 30 muzeów i możliwość uczestniczenia(też raz w roku) w każdej ważniejszej wycieczce organizowanej przez firmę, żeby znać jej ofertę, wiedzieć jak to wygląda i służyć pomocą turystom, ale z czasem...autobusy przejęła firma zewnętrzna, kierowcami zostali zewnętrzni pracownicy, których tzw. CEO próbował traktować jak swoich, ale oczywiście nie dali sobie narzucić bzdurnych zasad, że będą o każdej drobnostce na whatsappie pisać CEO, bo ich szefem był właściciel firmy wynajmującej autokary z kierowcą, piloci zostali zwolnieni lub przeniesieni na informacje turystyczne, zmieniając całkowicie ich zadania. Oczywiście nie dano podwyżki, a z czasem dodawano coraz więcej obowiązków, byli doświadczeni i kompetentni kierowcy zostali zastąpieni przez zewnętrznych "dziadków" zachowujących się i wyglądających nieraz jak stereotypowy kierowca PKSa(do tego po angielsku nic a nic), informowania turystów o zasadach panujących w trakcie wycieczki zaniechano bo pozbyto się pilotów, ścieżka awansu została tylko wspomnieniem, przez co firma przestała oferować jakikolwiek rozwój. Zaczeła się fatalna atmosfera, albo byłeś cały dzień niemal sam na zmianie, albo były ze dwie osoby i delikatna presja ze strony "góry", wizytacje z biura, czepianie się o drobnostki(np. nie ubrany identyfikator), przewodnicy zarabiali z tego co wiem najgorzej ze wszystkich firm, a później zostali zmuszeni do założenia własnej działalności(i namawiano ich że muszą brać zlecenia z tej firmy bo byli jej pracownikami, a płacono za nie najgorzej), wielu doświadczonych, naprawdę dobrych przewodników i tłumaczy całkiem zaniechało współpracy - jak się każe najpierw pracownikowi zakładać własną działalność a potem się oczekuje lojalności za marne pieniądze to czego się można spodziewać? Biuro miało spore rotacje i nie ogarniało a obrywało się kierowcom i pracowników punktu obsługi, którzy musieli wszelkie zażalenia brać na klatę. Zdarzały się sytuacje, że zgubiono pieniądze z koperty gdzieś w biurze, ale, że nikt nic nie wie, nic się nie nagrało to obrywał pilot czy inny szeregowy pracownik( i -600zł do wypłaty bez twojej winy), a potem nagle się pieniądze znajdywały. Szkoda bo zastałem świetnie działającą machinę, aż miło się chodziło do pracy, wszyscy byli pomocni, uczciwi, zasady było dosyć jasne, a później firma zaczęła lecieć na łeb na szyję. CEO, miał coraz genialniejsze pomysły na „ulepszenie” firmy, część z nich już opisałem. Widać było z wewnątrz gołym okiem, jak marnowane są pieniądze, jak uciekają potencjalne zarobki firmy, jak byli pracownicy, po tym jak ponarzekali zaczęli robić karierę w innych firmach, lub na działallności. Zaczęły się coraz większe spóźnienia i dezorganizaja wycieczek, z powodu braku zgrania z zewnętrznymi kierowcami, atmosfera była nieprzyjemna, były ciągle spięcia i problemy(także między pracownikami z powodu coraz mniej jasnych procedur, standardów i zasad, bo każdy był uczony inaczej), przestano dawać awanse. Już nie pamiętam wszystkiego ale z czasem sam sobie zdałem sprawę „co ja tu jeszcze robię, praktycznie wszyscy których lubiłem już odeszli, a to na co patrzę nie ma wiele wspólnego z miejscem w którym się zatrudniłem, a lubiłem to miejsce?” Szkoda, bo lubiłem na początku tą pracę, gdyby firma pozostała przy dawnych zasadach i jeszcze je ulepszyła, to ja i pewnie nie tylko ja, oddałbym to firmie za pomocą swojej wiedzy i umiejętności z nawiązką, a takto trochę się nauczyłem, ale czuję, że zmarnowano szansę, aby firma pozostała jedną z największych i najlepszyhc firm turystyki lokalnej w Krakowie.
Sporo czasu minęło odkąd pracowałem w DC. Przyznam, że akurat miałem szczęście, zatrudniono mnie, kiedy akurat było przewidziane podniesienie stawek. Ciekawe tylko, że na start dostałem więcej niż pracownicy z rocznym stażem, którzy podwyżkę dostali dopiero jak skończyła się im poprzednia umowa, nierzadko trwało to pół roku. Faktycznie na początku klimat pracy był świetny, firma posiadała własną flotę samochodów, świetnych , inteligentnych i sympatycznych młodych kierowców, pilotów, sprzedawców, pracownicy połączeni byli poprzez whhatsapp, co ułatwiało orientowanie się co sie dzieje podczas danej wycieczki. Kierowca miał do pomocy pilota, lub pilotkę więc nie musiał jednocześnie pisać, zajmować się ludźmi, odbierać z hoteli i prowadzić z autobus pełen ludzi. Piloci tłumaczyli zawsze turystom zasady panujące w np. w Auschwitz(rozmiary bagaży). można je było bezpiecznie zostawić pod kluczem w busie. Była ścieżka kariery, która bardzo mi się podobała i oferowała duże możliwości, mieliśmy raz do roku darmowe wejścia do ponad 30 muzeów i możliwość uczestniczenia(też raz w roku) w każdej ważniejszej wycieczce organizowanej przez firmę, żeby znać jej ofertę, wiedzieć jak to wygląda i służyć pomocą turystom, ale z czasem...autobusy przejęła firma zewnętrzna, kierowcami zostali zewnętrzni pracownicy, których tzw. CEO próbował traktować jak swoich, ale oczywiście nie dali sobie narzucić bzdurnych zasad, że będą o każdej drobnostce na whatsappie pisać CEO, bo ich szefem był właściciel firmy wynajmującej autokary z kierowcą, piloci zostali zwolnieni lub przeniesieni na informacje turystyczne, zmieniając całkowicie ich zadania. Oczywiście nie dano podwyżki, a z czasem dodawano coraz więcej obowiązków, byli doświadczeni i kompetentni kierowcy zostali zastąpieni przez zewnętrznych "dziadków" zachowujących się i wyglądających nieraz jak stereotypowy kierowca PKSa(do tego po angielsku nic a nic), informowania turystów o zasadach panujących w trakcie wycieczki zaniechano bo pozbyto się pilotów, ścieżka awansu została tylko wspomnieniem, przez co firma przestała oferować jakikolwiek rozwój. Zaczeła się fatalna atmosfera, albo byłeś cały dzień niemal sam na zmianie, albo były ze dwie osoby i delikatna presja ze strony "góry", wizytacje z biura, czepianie się o drobnostki(np. nie ubrany identyfikator), przewodnicy zarabiali z tego co wiem najgorzej ze wszystkich firm, a później zostali zmuszeni do założenia własnej działalności(i namawiano ich że muszą brać zlecenia z tej firmy bo byli jej pracownikami, a płacono za nie najgorzej), wielu doświadczonych, naprawdę dobrych przewodników i tłumaczy całkiem zaniechało współpracy - jak się każe najpierw pracownikowi zakładać własną działalność a potem się oczekuje lojalności za marne pieniądze to czego się można spodziewać? Biuro miało spore rotacje i nie ogarniało a obrywało się kierowcom i pracowników punktu obsługi, którzy musieli wszelkie zażalenia brać na klatę. Zdarzały się sytuacje, że zgubiono pieniądze z koperty gdzieś w biurze, ale, że nikt nic nie wie, nic się nie nagrało to obrywał pilot czy inny szeregowy pracownik( i -600zł do wypłaty bez twojej winy), a potem nagle się pieniądze znajdywały. CEO zaczął mieć coraz to genialniejsze pomysły usprawniania firmy(część już opisałem), przez co z drugiej co do wielkości i chyba również jednej z najlepszych krakowskich firm z branży turystyki lokalnej firma stawała się coraz większą stertą kamieni. Standardy i zasady pracy, organizacji zmieniały się co dwa tygodnie, nikt nic nie wiedział, ludzie się kłócili, bo każdy inaczej został nauczony. No i tak firma leci na łeb na szyję. Zastałem sprawną maszynę, a po 9 miesiącach pracowałem w miejscu, gdzie ciągle są spóźnienia autobusów, niezadowoleni turyści, problemy(także między działami/pracownikami, z powodu niejasnych instrukcji), widać było jak uciekają pieniądze, które można było zarobić, jak konkurencja przejmuje to co zepsuto, jak menagerowie hoteli zrywają współpracę, jak byli pracownicy robią karierę u konkurencji, jak sfrustrowani byli pracownicy narzekają, jak obsługi muzeów narzekają, jak baardzo spada liczba turystów i dobrych opinii o firmie. I tak dalej i tak dalej. Sam w pewnym momencie pomyślałem "co ja tu robię? Wszyscy mądrzejsi już odeszli, nie poznaje tej firmy, bardzo ją lubiłem, ale to co teraz widzę to jest zgroza i cień tego co było dawniej". Mimo wszystko początki wspominam bardzo dobrze, nie wiem jak jest teraz. Szkoda, bo na początku firma miała wiele naprawdę dobrych pomysłów, nie zdarzyło mi się, żeby zwlekano z wypłatą dłużej niz 2 dni, generalnie wszyscy byli uczciwi, atmosfera była taka, że aż się miło pracowało i turyści to widzieli. Jakość była naprawdę niezła i gdyby trzymać się tamtych pomysłów i ulepszać je, to może konkurencja by zostałą daleko w tyle, no ale niestety zepsuto tę maszynę. Sporo się nauczyłem, ale gdyby nie bezsensowne zmiany, osiągnąłbym więcej i oddałbym to firmie z nadwyżką za pomocą swojej wiedzy i umiejętności.
Jaki jest styl zarządzania kadrą w Discover Cracow?
Skasowano mojego wcześniejszego posta. Sposób zarządzania jest tragiczny i wystarczy poczytać sobie wcześniejsze komentarze. Podobno jest płaska struktura i każdy w firmie znaczy tyle samo, ale są oczywiście wybrani. Większość ludzi pracujących jeszcze w marcu została zwolniona z naruszeniem prawa pracy, gdzie powołano się na covid, ale nie miało to podstawy prawnej. Właściciel firmy pozew zbiorowy od zwolnionych pracowników, bo ktoś w końcu postanowił się postawić jego metodą. Ciekawe, czy mój kolejny komentarz zostanie wykasowany.
Bardzo dobrze! Gratuluję odwagi,ja również jestem w trakcie pisania pozwu przez adwokata
Wypłacają dodatkowe nagrody w Discover Cracow?
Tak - na święta wielkanocne dostaniesz czekoladowego zająca a na Boże Narodzenie ozdobną bombkę :)