Opinie o NaturProdukt Zdrovit w Warszawa

Pracowałam w tej firmie 10 mies.dłużej nie wytrzymałam psychicznie i poszłam na zwolnienie.Ogólnie w całej firmie atmosfera chyba ok po prostu tak trafiłam.Pracowałam w dziale obsługi klienta w pokoju ze mną były 4 dziewczyny i nasza przełożona ,która siedziała za ścianą później dwie dziewczyny zostały przeniesione do innego działu.Na rozmowie kwalifikacyjnej zaproponowano mi 2800 zl.brutto podstawy plus prowizja , zgodziłam się na takie warunki na rozmowie tej moja przełożona pani X wspomniała o tym ,że czasami trzeba zostać po godzinach.Jak później się okazało to czasami to tak naprawdę CODZIENNIE(usunięte przez administratora)Nie było podziału obowiązków jak skończyłam swoja prace miałam brać od nich i pracować,ale nie zawsze działało w obie strony. Jako Nowa według nich nie miałam zbyt wielu praw kiedy poprosiłam moją przełożona o wolny dzień bo miałam lekarza od reszty dziewczyn usłyszałam ze najpierw je powinnam zapytać o zgodę a potem zapytać panią X.Tego dnia wszystkie się na mnie śmiertelnie obraziły dużo bywało takich dni ze żadna z nich przez 8-10 h pracy nie odezwała się do mnie słowem.I tak ja wcześniej pomagałam w ich obowiązkach a one o 16 zawinęły się i wyszły z biura to chyba miała być taka ich kara dla mnie.Siedziałam ok 2 h wyłam i musiałam dokończyć swoje obowiązki.Były złe że ja przy nich nie płacze i nie kalam się mimo że wyglądało jakbym miała gdzieś ich uwagi naprawdę wszystko bardzo przeżywałam doszło już do tego że każdego dnia budziłam się o 5 rano i ze stresu wymiotowałam nie było dnia bym albo w trakcie pracy nie wyszła do toalety by się wypłakać albo w drodze powrotnej z pracy wyłam w tramwaju.Moje szkolenie było strasznie powierzchowne.Atmosfera w pokoju bardzo napięta mnóstwo pracy wiecznie jakieś nerwy pretensje .Starałam się dostosować nie robiłam problemów że trzeba zostać po godzinach starałam się ale na nic były moje starania.Na początku kiedy zaczynałam prace nie miałam tak naprawdę wytłumaczonego programu na którym pracowaliśmy to było powodem że niczego do końca nie byłam pewna i zadawałam pytania((usunięte przez administratora) kiedy czegoś nie wiedziałam lub miałam jakieś wątpliwości z czasem przez stres przez cała ta atmosferę zastanawiałam się nad najprostszymi rzeczami co moje "koleżanki" denerwowało jeszcze bardziej.Były takie sytuacje że musiałam brać od nich ich pracę najczęściej od koleżanki która patrzeć na mnie nie mogła kiedy pytałam jak to zrobić zadawałam jakiekolwiek pytanie albo udawała że nie słyszy albo rzucała jakiś tekst w stylu"nie wiesz to nie będziesz wiedziała"..(usunięte przez administratora) nie potrafiła się do mnie odezwać normalnie.Kiedy dostała maila by coś zrobiła odbijała je do mnie mimo ze ja ledwo wyrabiam się ze swoimi obowiązkami.Nie można było się pomylić bo zaraz były pretensje i trzeba było zrobić z tego wielki dym.Na początku próbowałam z nią porozmawiać po pracy. Zaczęła na mnie krzyczeć za kogo ja się uważam że nic nie potrafie że przeze mnie ona musi dłużej w pracy siedzieć ze ona jak przyszła to sama po kilku dniach musiała wszystko robić(to był 2 tydz mojej pracy)Później słyszałam od innych pracowników ze to co mówiła to nieprawda i ze bez przerwy jakieś błędy popełniała.Pani X siedziała za ściana nigdy nie zareagowała na żadna z tych sytuacji nie wiem czy nie widziała czy nie chciała tego widzieć?Jako jedyna osoba w firmie nie miałam szkolenia kiedy zmieniali nam program któregoś dnia po prostu włączam rano kompa i nie wiem kompletnie nic pytam dziewczyn czy mi pomogą ale udają że nie słyszą wiec wychodzę do wc wypłakać się chwile .Jeden z kierowników zainteresował się kiedyś sytuacja ktoś mu doniósł wezwał mnie do siebie porozmawiał doszliśmy do wniosku że szanowna koleżanka która tak sie zachowuje w stosunku do mnie musiała być gnębiona i teraz czuje się silniejsza zachowuję się tak samo w stosunku do mojej osoby. Moja wina że się nie odezwałam tylko pozwalam na takie traktowanie ale zależało mi na pracy byłam nowa nie chciałam się kłócić.Natychmiast stała się milsza jej koleżanka musiała słyszeć nasza rozmowę dobrze było przez jakiś tydz później wszystko wróciło do normy nadal dzień w dzień foch za fochem.