TELUS International Europe

Nie zdarza mi się raczej odwiedzać takich miejsc jak forum, jakiekolwiek - serio. Ostatnio jednak usłyszałam o tej anomalii jaka się tutaj dzieje i nie mogłam odmówić sobie tej przyjemności pozostawienia komentarza w tym jakże często odwiedzanym przez tylu użytkowników miejscu. Mój komentarz będzie JEDEN ale DŁUGI oraz KONKRETNY. W nicku dodaję moje nazwisko, aby być jak najbardziej wiarygodną dla potencjalnych niedowiarków czy też hejterstwa wszelkiego rodzaju. Generalnie mam takie wrażenie - to oczywiście wrażenie, a więc nie musicie tego brać do siebie - że niektórym ludziom ich hejt tak bardzo ściska (usunięte przez administratora) e postanawiają się po prostu wysrać publicznie aby zwrócić na siebie uwagę. Moi komentujący poprzednicy poświęcili tyle swojego czasu aby "wys.rać" się tutaj, że zaczynam przypuszczać, że w domu po prostu nie mają takiej okazji. Nie wiem - są trzecim z rodzeństwa i mama jak nakłada zupę to im bez mięsa, i potem postanawiają napisać o tym w internecie, cisnąc przy tym normalnych ludzi. To na zasadzie "zrobię to, nie wiem po co, ale będzie śmiesznie". Najbardziej bawi mnie post "ex praxownicy" - miałeś na myśli "ex - pracownica, pracowniczego" ? Generalnie niektóre osoby kręci to jak mówi się do nich per Pani ale mniejsza - pominę. Otóż pisanie rzucając imionami osób, które się oczernia nie ma sensu - drogi kolego/ koleżanko - chyba, że wyznajesz dosyć popularną wśród wielu ludzi zasadę " bohater w necie, pi*da w świecie" - ja natomiast nie. spoko, nie musisz się już martwić, wszyscy wiemy kim jesteś. Łapki w górę. Z całym szacunkiem ( którego ty nie masz do moich koleżanek i kolegów z pracy) chciałabym Ci pogratulować przyszłości. Twoja praca musi być bardzo satysfakcjonująca, skoro masz czas na siedzenie i pierdzielenie głupot przez internet - w tym momencie poproszę o numer do Twojej mamy - w delikatny sposób zasugeruję jej, żeby odłączyła Ci neostradę. Co do opinii poprzedników - wygląda to na paraolimpiadę, także niezbyt poprawne będzie ustosunkowanie się do tych bredni. A teraz kilka słów ode mnie co do pracy w CCC: Pracuję w CCC już ponad 1,5 roku. Z początku było dosyć ciężko z tego powodu, że nigdy wcześniej nie pracowałam po 1. w korporacji, po 2. w obsłudze klienta. Call Center to był dla mnie całkowicie obcy temat - kojarzyło mi się to z czymś w ogóle innym. Koledzy, którzy wcześniej pracowali w jakiejś dziwnej firmie typu call center, szybko się zwalniali i pomykali stamtąd jak najszybciej ze względu na totalną, bezpłciową tyrę, target i nerwowe wyjście na papierosa w przerwie jednej na milion. W CCC jest rodzinnie. Czasami nawet stoję z boku i ze względu na moje sceptyczne podejście do wielu spraw nie mogę uwierzyć w to, że w pracy można poczuć się jak w domu - ( oczywiście są granice, bo praca to w końcu praca). Jeśli aspekt typu "mogę wejść na fejsa w pracy" Cię przekonuje, to radzę wziąć swoje CV położyć na stosie liści, obsikać je i podpalić - albo od razu pójść do pracy do mcdonalds na sprzątanie kibli. Nikt nie wejdzie Ci w trakcie sprzątania pisuaru sprawdzając czy nie przeglądasz fejsa - a może nauczysz się pokory. Same korzyści. Wracając do tematu - szczegoły. W CCC większość ludzi się zna, pomaga sobie i traktuje się nawzajem dobrze. Obsługa klienta niemieckojęzycznego nie należy do najłatwiejszych, ale da się to bez problemu ogarnąć. Są bardzo fajne możliwości awansu - wystarczy trochę ruszyć głową, zgłosić się i postarać. Jeśli ktoś chce awans za swoje istnienie to pracy proponuję nie szukać nigdzie. Szkolenie jak szkolenie - nie znam ludzi, którzy po szkoleniu na prawko wsiedli w auto i pędzili bez strachu w (usunięte przez administratora) jak Kubica na zakręcie. Chyba, że oszukują i praktyki nabrali na parkingu biedronki albo tesco. Nie wiem w jakiej pracy ktokolwiek produkuje się tak nad agentem jak w CCC. Nie dość, że masz w CV obsługę programu, umiejętności to do tego przez pierwsze 2 tygodnie (około) pracy masz płacone za pobyt jak na obozie języka angielskiego, na którym to ty czerpiesz korzyści - oni Ci płacą plus Cię szkolą - serio to takie niesprawiedliwe i tragiczne. Nie mówiąc już o tym, że przydaje Ci się to w życiu prywatnym, dzwonisz na infolinię linii lotniczych i wiesz jakie masz prawa, co agent zrobić może a czego nie. Nie korzystać z tego jest grzechem, ale dobra nie podniecam się za bardzo bo mnie zaraz poniesie jak "ex pracownicę". Benefity : uważam, że mogłyby być trochę większe ale doceniam to, że na moim biurku znajdują się świeże owoce, że w każdej chwili mogę pójść do kuchni i zrobić sobię kawę i herbatę. Prawda jest taka, że jeśli ktoś nie potrafi docenić małych rzeczy, to duże też nigdy nie sprawią mu przyjemności. Mamy pakiety medyczne, zniżki na fajną siłownię, fajne bo