@bozik z tego, co ja słyszałem - bardzo dobre. Dlatego od dłuższego czasu regularnie staram się szukać ofert pracy.
Zainteresowany z Krakowa - 2011-02-20 12:42:41 To ja mam pytanie bo widzę, że tu się ładna dyskusja zrobiła. Czy macie jakąś kadrę kierowniczą? Kogoś kto siedzi w temacie co najmniej kilka lat? Piszecie, że firma działa od 1991 roku, czyli już 20 lat. Wszędzie gdzie widzę Wasze oferty jest informacja, że jesteście młodym i dynamicznym zespołem. Być może będę zainteresowany współpracą z Wami, ale wpierw chciałbym się dowiedzieć, czy Witaj, Kadra kierownicza jest ta sama od 8 lat. Właściciel ten sam od początku istnienia firmy. Przez wiele lat średni staż pracy był wyższy niż 4 lata, ale wtedy zajmowaliśmy się głównie poligrafią. Teraz rynek stron www generuje nieco inne możliwości i realia. Nasz obecny profil powoduje, że jesteśmy dla pracowników dobrym miejscem pracy przez okres około 2 lat, gdy nabywa się doświadczenia i wydajności pracy, startując jednak z wystarczającym bagażem umiejętności. Rotacja polega na przechodzeniu do utytułowanych i wymagających wysokich kwalifikacji firm, co jest naturalnym rozwojem i każdy z byłych pracowników, którzy byli w Gobi co najmniej 1-3 lata to potwierdzi. Zdażały się również i powroty do nas. Współpracujemy także z byłymi pracownikami, co też świadczy że staramy się zapewniać dobre warunki. Pozdrawiamy!
To ja mam pytanie bo widzę, że tu się ładna dyskusja zrobiła. Czy macie jakąś kadrę kierowniczą? Kogoś kto siedzi w temacie co najmniej kilka lat? Piszecie, że firma działa od 1991 roku, czyli już 20 lat. Wszędzie gdzie widzę Wasze oferty jest informacja, że jesteście młodym i dynamicznym zespołem. Być może będę zainteresowany współpracą z Wami, ale wpierw chciałbym się dowiedzieć, czy "młody i dynamiczny zespół" to taki, który czuje się młodo i szybko się rozwija, czy może jest to po prostu kryptonim dla wysokiej rotacji?
OK Patrick to jest Twoja opinia, każdy może mieć własną. Firma istnieje od 1991 roku, czyli 20 lat i jakoś utrzymujemy się na rynku, a klienci są zadowoleni z naszych usług. Przepraszamy jeśli poczułeś się potraktowany na rozmowie kwalifikacyjnej niewystarczająco profesjonalnie i godnie jak na Twoje standardy i doświadczenia.
Nie osmieszajcie sie. Mialem te nieprzyjemnosc byc u was na rozmowie kwalifikacyjnej i musze przyznac, ze byla to najgorsza rozmowa jaka kiedykolwiek mialem. Na tescie probnym wymagacie od ludzi niewiadomo czego, a wiekszosc z tych rzeczy i tak nie jest potrzebna w tym co tam robicie. Do tego od strzalu wyjezdzacie per "ty" - bez zadnego zapytania. W dodatku kandydaci przebywaja w tym samym pokoju co pracownicy. To wszystko swiadczy o waszym nieprofesjonalizmie. Owszem, firme ciezko sie prowadzi ale tylko kiedy sie tego nie potrafi robic. Dla niektorych ludzi pewne rzeczy sa codziennoscia, tak samo jak codziennoscia jest ciezka praca (usunięte przez administratora)
UWAŻAJCIE! - 2010-11-13 17:30:18 Firma szuka naiwniaków - pracuje taki przez określony czas a doprosić się o wynagrodzenie nie może. Uważajcie na tych wyzyskiwaczy!!! Liczą na to, że jeśli nie wypłacą Ci 1500zł nie będziesz ganiał z tym po sądach! Oszukali mnóstwo ludzi, wyszukują studentów i osoby stawiające pierwsze kroki na rynku aby ich bezwzględnie wykorzystać! Szczęściarzami można określić pracowników, którzy dostali w ogóle jakiekolwiek wynagrodzenie od nich! (usunięte przez administratora) Urząd Pracy powinien już dawno ten kołchoz zamknąć! Bez umowy skonsultowanej z prawnikiem w 6 egzemplarzach nie podchodź do nich na 2 metry! Pracowałem tam jakiś ponad rok i nie spotkałem nikogo kto nie byłby oszukany! Pracowałeś PONOĆ u nas rok i piszesz tak jakbyś pracował za karę. I jacy szczęściarze, o czym Ty człowieku piszesz? Średni staż pracy u nas to z reguły 2-3 lata, po czym pracownicy przechodzą do dużych i utytułowanych firm. Staramy się faktycznie raz na jakiś czas znaleźć zdolnych i rokujących pracowników - ze średnim i mniejszym doświadczeniem, ale nie jesteśmy Caritas, czy organizacją społeczną, więc nie jesteśmy zobowiązani pomagać potrzebującym, czy zatrudniać kogoś, kto w praktyce się do nas nie nadaje. Takie osoby są jasno informowane na jakiej zasadzie są na okresie próbnym.
"Piotrze", niech realizacje firmy świadczą o poziomie, ilość osób przydzielonych do projektu nie mówi o tym jak jest on wykonany, zaś rzeczy dla jednych pracowników niemożliwe, są codzienną rutyną dla innych. Nie jest łatwo prowadzić firmę, więc też nie obiecuje się u nas nikomu złotych gór. Rozumiem że gdzie indziej jest Ci lepiej, z czego my się również cieszymy.
Firma szuka naiwniaków - pracuje taki przez określony czas a doprosić się o wynagrodzenie nie może. Uważajcie na tych wyzyskiwaczy!!! Liczą na to, że jeśli nie wypłacą Ci 1500zł nie będziesz ganiał z tym po sądach! Oszukali mnóstwo ludzi, wyszukują studentów i osoby stawiające pierwsze kroki na rynku aby ich bezwzględnie wykorzystać! Szczęściarzami można określić pracowników, którzy dostali w ogóle jakiekolwiek wynagrodzenie od nich! (usunięte przez administratora) Urząd Pracy powinien już dawno ten kołchoz zamknąć! Bez umowy skonsultowanej z prawnikiem w 6 egzemplarzach nie podchodź do nich na 2 metry! Pracowałem tam jakiś ponad rok i nie spotkałem nikogo kto nie byłby oszukany!
Pracodawca nieciekawy. Zacznijmy od tego, że oferuje firma oferuje wachlarz usług, które świadczone są przez wydelegowanego do tego JEDNEGO pracownika. Sprawa ma się następująco: masz i radź sobie sam. Miałem nieprzyjemność związać się z nimi na krótko w dwóch niewielkich projekcikach IT. Wtedy wyszło na jaw, że rozwijany przez nich CMS nie tylko nie posiada dokumentacji, ale również jest napisany w pośpiechu, bez ładu i składu. Ci dziwni ludzie oczekują, że "elastyczny i szybki" programista wdroży się do ich cuda z dnia na dzień, opanuje wszystkie jego "możliwości" i nie będzie narzekał, że coś, co w normalnym zespole zajęłoby 4 godziny pracy dwojga osób, u nich musi zająć 2 godziny jednemu delikwentowi. Na koniec warto by poruszyć kwestię formalności, o których ów pracodawca najchętniej w ogóle by nie wspominał. Doprosić się o umowę na piśmie, to nie lada wyczyn. Zdziwiłbym się, gdyby w ogóle jakiekolwiek umowy z pracownikami przechodziły przez ręce szefa tej mini-firemki. Do tego pewien mały ptaszek zaświergotał mi swojego czasu, że ludzi ci prawie zatrudnili pewnego studenta na staż z UP, ale niestety okazało się, że potem musieliby go zatrudnić na umowę o pracę i wypłacać mu wynagrodzenie. No a jakże to, płacić pracownikowi?!