Jak się pracuje w LG Mława? Zadaj pytanie

Ja też nie dostałam dodatku, gdy tam pracowałam. Uzasadniali to zmianą znaczenia określenia w umowie (? - bzdura, inaczej mówili mi wcześniej nawet słownie). Nie miałam siły się o to kłócić, obowiązków miałam więcej i jeszcze mi dokładali, a pensja została taka sama, jeszcze odrywali mnie od mojej pracy i kazali mi wyręczać mistrzów i brygadzistów i tłumaczyć za nich obcokrajowcom szkolenia, bo znałam angielski i ukraiński. Nic z tego nie miałam, za to brygadzistka dostała pochwałę i chyba premię za wyniki (bo ja wytłumaczyłam dokładnie Tajlandczykom, co mają robić). Moze bali się, że ktoś mnie doceni, nie wiem. Ciągle zmieniali mi stanowiska, wymyślali o mnie najróżniejsze plotki, a jak mistrz miał jakieś zboczone zachowania wobec mnie, to kazali mi siedzieć cicho i wszystkie inne dziewczyny i kobiety oprócz mnie sie na to zgadzały. Jedna wielka patologia i wszyscy siebie warci. Zdrowe psychicznie osoby się stamtąd pozwalniały, zostało bagno i każdy tam tak mówił (jeden o drugim). Toksyczne środowisko i zarozumiałe, nieuczciwe kierownictwo, obcokrajowcy mieli laby, a Polacy tyrali kilka razy bardziej i byli mobbingowani. Nie mam stamtąd dobrych wspomnień. Praca w soboty, niedziele i święta pod groźbą zwolnienia itp. to też prawda. Ja byłam na dziale, gdzie nakłada się detale i pastę i utwardza pastę, nakłada potem większe detale i podłącza kable. Z plusów: praca pod dachem, umowa o pracę i zagwarantowany dojazd do pracy.