Radzę omijać szerokim łukiem. Byłem na 2 tygodniowym przeszkoleniu i stwierdziłem że dalsza współpraca nie ma sensu. Po pierwsze spedycja- porażka. Przez tydzień czekałem aby wyjechać w pierwszą trasę po czym we wtorek dostałem o 9:00 telefon że mam być gotowy do wyjazdu na 11:00 gdzie mój dojazd z miejsca zamieszkania na bazę to godzina. Gdy już się pakowałem w biegu do samochodu, dostałem telefon, że wyjazd jest jednak przełożony na następny dzień. W końcu jak się udało wyjechać na przeszkolenie, okazało się, że mój „nauczyciel” to Pan z Ukrainy bo żaden Polak nie chce już tam pracować. Przez dwa tygodnie w trasie mało co się nauczyłem. Przykładowo, pytam się „jak zabezpieczać towar który przewozimy?” usłyszałem odpowiedz „a po co to robić? Chcesz moknąć? 5 lat już jeżdżę i tylko 3 kontrole miałem. Nie opłaca się męczyć”. Po powrocie na bazę miałem mieć tydzień wolnego i już sam ruszyć w trasę. Jednak spedytorka stwierdziła że trzeba jechać szybciej i pierwszego listopada (po 3 dniach w domu) o 18 dostaje SMS „jutro 11;00 wyjazd”. Stwierdziłem, że nie chce pracować w takiej firmie i złożyłem natychmiastowe wypowiedzenie umowy zlecenie. Jak to zrobiłem, to zaczęły się kłopoty z dziadem- szefem. Umawialiśmy się na samym początku na 200zł dniówki przez czas trwania szkolenia, czyli za 10dni w trasie wychodziło 2000zł. Po przeliczeniu czasu pracy normalnie według stawki wychodziło 4300zł netto ale trudno umawialiśmy się na 200zł dniówki to byłem stratny. Po umówieniu się że przyjadę na bazę się rozliczyć, bo (usunięte przez administratora) stwierdził ze nie zrobi przelewu tylko wypłaci wynagrodzenie w gotówce rzucił 700zł i powiedział że wiedzę nie da bo i tak jest stratny na moim szkoleniu ponieważ musiał dodatkowo zapłacić drugiemu kierowcy za to ze mnie szkolił.
Czyli nie pracowałeś tam, tylko szkolenie? Ciekawe, jak to wygląda z kasą u stałych pracowników. Wiesz coś może?
brak kontaktu z firmą mają Państwo jakiś ogólny e-mail kontaktowy?