Sam proces rekrutacji jak najbardziej w porządku. Wszystko dobrze przeprowadzone i opowiedziane. Podczas rozmowy była wzmianka o tym, że raz na jakiś czas dobrze będzie się widzieć w biurze, mówie że ok, niema problemu. Po jakimś czasie dostałem telefon, że się dostałem oraz maila z wszystkimi dokumentami do uzupełnienia. Przed wysłaniem dokumentów doprecyzowałem jak często trzeba chodzić do biura i dostałem odpowiedź, że raz w miesiącu. Odpisałem, że w takim muszę podziekować za oferte bo interesowałaby mnie praca w pełni zdalna. Na drugi dzień otrzymałem maila, że manager wyraził zgodę i mogą mi zaproponować pracę zdalną. Zgodziłem się, odesłałem dokumenty i złożyłem wypowiedzenie w obecnej firmie. Po krótkim czasie otrzymuje maila, że jednak się rozmyślili i nie chcą podjąć współpracy bo znaleźli już osoby, które zgodziły się chodzić do biura. Po co w takim razie proponować komuś pracę zdalną skoro i tak stawiacie na chodzenie do biura? Żałosne i poniżej krytyki. Osobiście bardzo nie polecam i raczej radzę omijać tak niekompetentną firmę. Z dwojga złego dobrze, że napisali od razu a nie czekali do ostatnich dni. Tak czy inaczej jeszcze raz nie polecam i nie pozdrawiam.
Tak to nieprofesjonalnie wygląda. A sama rekrutacja ile etapów miała i czy była prowadzone przez hr czy przyszłego przełożonego?
Są dwa lub trzy etapy rozmowy. Ja miałem wszystkie. Pierwszy etap to rozmowa z HR czyli zebranie podstawowych informacji o pracowniku, wynagrodzenie, czas wypowiedzenia, jaka umowa itd. Drugi etap to rozmowa z managerem, w większości jest to rozmowa techniczna i albo na tym jest koniec i dostaje się informacje zwrotną albo przystępujemy do trzeciego etapu jakim jest rozmowa z klientem. Głównie jest to rozmowa po angielsku. Ja załapałem się na wszystkie trzy i wszystkie byly bardzo w porządku
No to sporo tych etapów muszę przyznać, ale jak załapałeś się na trzy i wszystko jest w porządku, to najważniejsze. A ogólnie to jakie wynagrodzenie Ci zaproponowali?
Kontraktornia to powinna być ostateczność. Na forum programistycznym mówią o takich per "alfons". Też byłem w rektutacji, dali mi ofertę, ale dostałem jeszcze lepszą z zewnątrz. Cwaniaczka za mocno. Próbowali mi wcisnąć hybrydę i projekt mocno legacy.
Skąd wiesz, że ostatecznie tego nie zrobił tak w sumie? Opinia sprzed roku może do dziś cokolwiek się rozwinęło w tej kwestii? Firma nigdy nie była do takich instytucji wołana jeszcze?
Ewidentnie podczas swojej rozmowy rekrutacyjnej też odniosłem wrażenie, że firma ma problem z pracą zdalna.