Opinie o Mydlarnia u Franciszka
Witam. A mógłby się ktoś wypowiedzieć na temat pracy w mydlarni w Tychach?
ogolnie pracowalam w innym sklepie i oceniam na mega negatyw ! Menadzerka ta sama tak dla wyjasnienia. Praca tam to okropienstwo.(usunięte przez administratora)malo tego... pracy Ci dowalaja takie ktore wgl nie powinnas wykonywac typu: wymiana zarowek, kupowanie rzeczy na sklep(usunięte przez administratora)
W sensie jakich rzeczy? Robienie zamówienia jako dostawa to wcale nie jest żadna filozofia, trzeba zrobić tylko parę kliknięć. Jeżeli chodzi o zakupy typu ręczniki papierowe to od jakiegoś czasu przychodzą w zamówieniu, a może chodzi o wstążki do mydeł lub produkty na specjalne dni (to faktycznie jest to ciężka praca). Za wszystko i tak płaci szef, bo towar kupuje się na fakturę, a większość punktów mydlarnii jest w galeriach, więc zakupy to nie problem. Jeżeli chodzi o zakup towaru technicznego np żarówki to robi to kierownik, który UWAGA, ma płacone więcej, bo ma więcej obowiązków, więc nie wiem o co ten bulwers. I przypominam, że w pracy się pracuje i każda praca jest inna.
Jeżeli menadżerka jest osoba o której myślę, to uwierzcie mi, drze się na cały city point że aż ją słychać w innych sklepach. Słychac co robiła w weekend, która z dziewczyn chce mieć wolne w dany dzień, rozmawia chyba nawet przez telefon za pomocą kamery. ŻENUA.
Mój 1 dzień w pracy - osoba wprowadzająca wyleciała na mnie z ryjem ze jakieś starszej babci która chciała kawałek mydełka ukroilam za mały (taki jak chciała) zamiast dokroic większą kostkę żebyśmy miały te dodatkowe 5 zł więcej utargu. Plus jawny mobbing już na etapie szkoleń. Ale człowiek byk wtedy głupi...Przez lata nic się nie zmieniło najwyraźniej xd
Jaki jest styl zarządzania kadrą w Mydlarnia u Franciszka?
Generalnie pracownik na sklepie robi wszystko. Od sprzątania (szafki, podłogi, szyby, lampy, witryny sklepowe na zewnątrz nawet w czasie zimy) po sprawy administracyjne i inne (wymiana żarówek, wpłacenie kasy do banku, inwentaryzację, grafiki, zamówienia towaru, wyniesienia śmieci i kartonów). Jak pracownik jest traktowany? Wszystko zależy od menagera, szaf rzadko się zjawi, ale jak już to robi to się czepia, że coś jest źle zrobione albo pyta pracowników na temat składu towaru. Manager podobnie, zawsze musi powiedzieć, że coś jest nie tak albo zapytać o jakiś produkt.
Jak często te inwenterazycje? Co się liczy? Towar, czy artykuły marketingowe, reklamowe, biurowe też? Czy wystarczy policzyć coś? Czy dużo tego jest? Setki sztuk, tysiące sztuk? I czy to się robi w trakcie zmiany czy po? I jeśli po czy za to płacą? Bo reszta jest dla mnie tak oczywista, że takie rzeczy się robi w pracy, że nie wyobrażam sobie wynajmowania nikogo do sprzątania ????
Podczas inwentaryzacji liczy się wszystkie towary które są na stanie. Raczej liczyłabym to w tysiącach, bo na pewno nie w setkach. Ogółem jest tego bardzo dużo i zajmuje bardzo dużo czasu. Zazwyczaj zostaje się po godzinach i po prostu płacą godzinówkę. Czasami zdarza się, że inwentaryzację przeprowadza jedna osoba, czasami w dwójkę. Jeśli coś się nie zgadza to trzeba liczyć jeszcze raz, mimo, że to nie jest nasza wina. Prawda jest taka, że przenosząc rzeczy z jednego sklepu do drugiego kilka razy w ciągu miesiąca, robi się zamieszanie. Ale oczywiście wina jest pracownika konkretnego sklepu. Ewentualnie trzeba oddać za brakujące towary (nie jedna osoba, a wszyscy pracownicy w mieście). Inwentaryzacja jest co miesiąc.
Nie do końca tak jest lub też nie wszędzie. U nas inwentaryzacja (firmowe) rzadko jest w pojedynkę. Najwięcej to masz 20-30 sztuk czegoś np kostki konkretnego mydła, ale np niektórych rzeczy jest po 3 sztuki. Trwa to między 5 godzin (zaczyna się na zmianie) a 3. Nigdy nie zostawałam dłużej niż godzinę, półtorej po zamknięciu. Nigdy nie oddawałam za braki, nawet jeśli coś nie zgadzało, a zdarza się. Tak więc to zależy od sklepu. Jest to nudne, czasem się nie zgadza i nikt nie jest z tego zadowolony. Trzeba się sprężać i liczyć dobrze. Trzeba sprawdzać, jak się nie zgadza, to też prawda. I za inv Ci płacą normalnie. Albo jest to w etacie albo w godzinach na zleceniu.
U nas w ogóle wygląda to inaczej. Najpierw cały towar liczy osoba na pierwszej zmianie, potem to samo robi osoba na drugiej zmianie (nie zostaje się po godzinach). Następnego dnia kierowniczka również sprawdza towar i później zaklepuje inwentaryzację w systemie. Jednak zajmuje to trochę czasu, bo jest dużo małych rzeczy, które trzeba dokładnie policzyć, u nas też się często coś nie zgadza z powodu przenoszenie towarów z innych sklepów, ale jeszcze ani razu nie płaciłam za braki.
Wynajmować do sprzątania nie, ale uwierz mi, że mycie witryny sklepowej w zimę, na zewnątrz w sklepie tylko dlatego, że manager Ci tak każe nie jest fajne albo wymiana żarówek na wysokości 5 metrów - sama musisz sobie załatwić żarówki (oczywiście faktura na firmę), kupujesz żarówki w sklepie, w którym wybrał szef, sama załatwiasz sobie drabinę i sama po zakończeniu zmiany je wymieniasz, bo podczas otwarcia sklepu jest to niedozwolone. A no i nikt Ci (usunięte przez administratora)jaki poświęciłaś na wymianę żarówek po Twojej pracy. Nie wspomnę już o innych awariach, którymi musisz się zająć sama.
Pewnie jest różnie w innych miastach. Zależy pewnie od menagera. Ja akurat opisywałam Katowice. A jeśli chodzi o sztuki to podałam ilośc wszystkich produktów na sklepie.
Jakie godziny pracy przyjęte są w firmie Mydlarnia u Franciszka?
Wszystko zależy od lokalizacji. Galerie handlowe zazwyczaj 9-21, ale zmiany są oczywiście dzielone. Stacjonarne różnie, 9-18/11-17/10-20 etc. Kwestia dogadania się pracowników, to od nas to zależy jak wyglądają zmiany
Galerie są otwarte od 9 do 21, ale zmiana zazwyczaj jest 6-godzina, czyli od 9 do 15 i od 15 do 21. Oczywiście wszystko jest do pogadania między dziewczynami na sklepie. U nas zazwyczaj w soboty pracuje się od 9 do 21.
Plusy: - wysokie zniżki na produkty - system premiowy - praca w przyjemnym otoczeniu - możliwości rozwoju - konkursy - praca z miłymi osobami - elastyczność grafiku - możliwość przejścia na umowę o pracę - możliwość zmniejszenia/zwiększenia etatu (zależnie od lokalizacji) Minusy: - praca stojąca - progi premiowe czasami nie do wyrobienia - czasem dodatkowe, czasochłonne rzeczy do zrobienia podczas zmiany Neutralne: - konieczność przestrzegania standardów obsługi klienta - konieczność otwarcia na rozmowę z każdym klientem - meneger - zależy jaki się trafi ;)
Według mnie. Plusy dla mnie to elastyczny grafik, który układają pracownicy między sobą (znaczy robi to kierownik sklepu, ale zawsze pyta o dyspozycyjność). Stała, zawsze wypłacana na czas pensja, która nie uważam, żeby była mała. Dodatkowo można dostać premię od sprzedaży. Są różne akcje związane z danymi produktami i w momencie ich sprzedaży część z tej kwoty trafia do nas. Rabaty dla pracowników na asortyment to też wielki plus i zachęta oraz docenienie pracownika. Uważam też, że jest tutaj wszystko poukładane i zapięte na ostatni guziki. Dodatkowo produkty są naprawdę bardzo dobrej jakości, a co najważniejsze to działają. Minusy. Nie wiem jak u was, ale u mnie nie ma krzesła i w standardach klienta jest to, że pracownik stoi. Okej nie widzę w tym problemu bo zazwyczaj pracuje po 6 godzin, ale w momencie kiedy jestem sama na zmianie czyli 12 godzin jest to dla mnie nie do wytrzymania. Minusem jest również kwestia umowy - umowa zlecenie, której nie da się zmienić po czasie na umowę o pracę oraz liczba godzin w miesiącu, w galeriach jest to około 100 godzin co miesiąc. Czyli 3 pracowników na sklep. Mi by nie przeszkadzało gdybym była ja i ktoś jeszcze, bo niektórym zależy na kasie. Neutralne. Nie mam pojęcia dlaczego niektórzy czepiają się szkolenia. Ja akurat uważam, że mój szkoleniowiec odwalił kawał dobrej roboty. Zostało mi pokazane wszystko. Produkty, standardy, komputer i program. Owszem trzeba poświęcić temu trochę czasu, Ale uwierzcie mi, że ja dałam radę się tego wszystkiego nauczyć w czasie sesji. Więc dla chcącego nic trudnego i w każdej pracy są jakieś rzeczy do nauki. Ja ogólnie sobie chwalę.
Fajna firma i praca tylko trzeba mieć chęci do niej. Szukanie jakichś błędów nic dobrego nie da.
Nie polecam tej pracy. Pracowałam prawie dwa lata i niestety potwierdzam wszystkie opinie poniżej.
zaczęłam szkolenie . przerasta mnie nauka tych wszystkich kosmetykow I stosunek szefowej też niezbyt mi się podoba . czy mogę zrezygnować czy już podpisałam na siebie wyrok ?:/
Hej, po pierwsze może jednak spróbuj nie poddawać się tak od razu, bo początki zawsze bywają ciężkie. Sama często miałam tak, że rozpoczynanie nauki jakiegoś tematu od zera sprawiało, że czułam się przytłoczona i miałam myśli, że nie podołam. Myślę, że warto jednak dać sobie szansę. A co do rezygnacji, to zależy od tego, jak jest skonstruowana umowa, czy są przewidziane ewentualne konsekwencje za rezygnację w trakcie szkolenia itp., ale przecież nie jest to "wyrok" do końca życia.
hej . dzięki za odpowiedź:) powiem Ci tak. kobieta jest niemiła . nawet dla dziewczyn które tam już na stałe pracuj a. wymaga mówić do klienta odpowiednich zdań i wymaga dużo materiału na raz . nie chce brnąć w to dalej bo szkoda mojego czasu . A ona po 9 h mówi mi dzisiaj że w piątek mam już sama obsługiwać ludzi . na z mojej strony uwagi że to szybko odpowiada śmiechem:/
Niestety tak, pracowałam pół roku czyli tyke ile musiałam żeby nie zapłacić kary. Sam sklep i produkt bardzo przyjemnie a wszystkiego można się nauczyć więc tu bez stresu. Niestety admosfera która tworzy szefostwo jest okropna, ciągle kontrole,wytykanie wszystkich nawet małych potknięć, zdarzyło mi się przyjść do pracy z 38 stopniami gorączki bo nie miał mnie kto zastąpić a szefowej to nie obchodziło, zdarzało się poniżanie i wchodzenie w słowo przy kliencie.
kurczę to dobrze że uciekłam po trzecim dniu szkolenia ... jestem bystra szybko się uczę Ale nacisk żebym od razu wszystko wiedziała I chamskie zwracanie mi uwagi wytraclo mnie z równowagi:/ . chodziłam tam zdenerwowana I spieta. niemiła szefowa I ciągle docinki były mega nie na miejscu mimo że zawsze bylam przed czasem. witala mnie skwaszona mina szefowej .nie zachęcalo żeby dalej to kontynuowac bo wiedziałam że po podpisaniu umowy będę się męczyć przez pół roku i stresować. praca sama w sobie nawet to stanie na nogach myślę że było by ok Ale widziałam po drugiej pracownicy że przychodzi do pracy niezbyt zadowolona I do niej szefowa też się czepiała I zwracala niemilo ;/ takze powodzenia w szukaniu pracownicy następnej z takim podejściem. A co do tego że ponizala I zwracala Ci uwagę przy klientach...masakra. to jest poniżanie. współczuję i trzymam kciuki że masz teraz lepsza pracę z normalnym zespołem:)
Czyli jednak za zerwanie umowy można w Mydlarni u Franciszka zapłaci karę - to może sprawiać, że niektórzy będą trochę wystraszeni. Co prawda pół roku to jeszcze nie tak dużo, ale jednak. To powiedz mi teraz, jak mniej więcej kształtuje się tam wynagrodzenie? Jest w miarę ok?
zerwalam na etapie szkolenia więc za to nie płaciłam na szczęście nic :) oczywiście to co miałam za to dostać to nic nie dostałam Ale te grosze to niech już sobie wsadzi nie powiem gdzie . 5 zł na h za szkolenie . porażka . A wynagrodzenie za pół etatu to 1.000 zł netto plus 1 % od utargu z całego miesiąca
Ja pracowałam w Krakowie (mniej niż pół roku) miałam inne warunki, bo zależy czyvfranczyza czy nie. U nas premie były 1,2, 3%. Jeśli oni rezygnują nas na szkoleniu, to dostajesz kasę, jeśli Ty, to nie, bo to jest przelewane na konto z pierwszą wypłatą. Co do szjolenia, to mam inne odczucia. U mnie szkolenie było 4 dniowe potem zlecenie i normalnie pracaz z tym że jeszcze pod okiem innej laskim. Za szkolenie dostalam przelewem. Nie płaciłam kary, bo się dogadałam z managerką.
W takim razie już mniej więcej rozumiem - bardzo Ci dziękuję za te wyjaśnienia. Jestem jeszcze ciekawa, jak wygląda całe to szkolenie w Mydlarni u Franciszka. Możesz mi zdradzić więcej szczegółów na jego temat?
Chyba serio zależy kto je prowadzi i gdzie, bo były u nas szkolone laski z innyxh sklepów, to nie zawsze udało się wypytać. Najpierw rozmowa, pół godziny próbnej i umowa szkolwnie, tam jest ta kara zapisana i to, że oni mogą odstąpić, tak było u mnir. Pierwszy dzień to tak ogólnie jak tam się obsługuje i podstawowe kosmetyki, kilka olejków i mydel, drugi dzień powtórka i nowy materiał i dostałam jakieś materiały do domu. Trzeciego dnia zaczęłam obsługiwać mimo stresu, podobnie czwartego i podpisali ze mną umowę. Potem dwa dni była ze mną dziewczyna od szkoleń, potem sama już i to było najlepsze,bo nie patrzyli mi ba ręce i stres opadł. Poznałam managera pod koniec szkolenia, potem wpadała na kilka zmian raz, dwa razy w miesiącu. Szkolenie jest trudne, bo jest tego dużo, ale najważniejsze jest gadać z ludźmi. Fakt że te techniki się sprawdzają, klienci są mili, czy czasem coś pokolorujesz, gdzie się tego noe robi :) Ja zrezygnowałam bo wróciłam na studia. Jam już wiedziallam, że odchodzę, spotkałam się z managerką i powiedziałam jak jest. Poszukali za mnie i tyle. Od dziewczyn z innych miast wiem, że może mają więcej na umowie, ale mają niskie premie, albo w ogóle. No i mnie się wydaje, że je tam faktycznie cisną. Mi też czasem managerka coś tam mówiła, jak mało było ludzi, albo mi nie szło. No ale mobbingu żadnego nie doświadczyłam, nikt mnie też nie wyśmiewal. Mnie się nie chciało tak starać, ale też laski które się bardzo starały, to faktycznie mialy6z tego jakiś pieniądz. Może bym nie powiedziała, że to jakaś (usunięte przez administratora) firma, ale nie bylo źle, strasznie i żaden wyrok. Mogłam zmniejszyć etat, ale bym już strasznie problemy wszystkim z grafikiem robiła, a po zajęciach to już sił nie miałam myśleć.
Dziękuję za szczegółowy opis szkolenia. Rozumiem, że szkolenie jest trudne, ale czy z perspektywy uważasz, że może się ono przydać? Pytam oczywiście nie tylko o to konkretne stanowisko, ale ogólnie o późniejszą pracę w innych miejscach.
Jasne, dla mnie najważniejsze że bardzo się otworzyłam na inne osoby, rozwojowe pid kątem rozmów z klientami. Dostałam potem pracę w sieciówce z branży hotelowej, głównie dlatego, że potrafiłam się umiejętnie zaprezentować. Sporo technik sprzedaży i wiedza na temat kosmetyków, nie narzekam :)
Koleżance zabrakło tygodnia do wymaganego pół roku i zapłaciła karę. Zarobki,wtedy najniższa stawka godzinowa na rękę. Dodam, że po pół roku miała być umowa o pracę była kolejna zleceniówka
Ta firma to jedno wielkie niedopowiedzenie! Już rozpoczynając od samego szkolenia, gdzie byłam przerzucana z jednego szkoleniowca do drugiego, przez co byłam o wielu rzeczach niedoinformowana. Już pracując samodzielnie dopiero od koleżanki z pracy dowiedziałam się, że istnieje jakikolwiek system internetowy! Żenada! Do tego dochodzi mobbing. Bardzo stresująca praca, szefostwie zależy tylko na koszyku, niczym więcej. Jak jest dobry koszyk to nikt nie jest w stanie pochwalić, ale jak tylko przydarzy się pechowy miesiąc to od razu jest się najgorszym pracownikiem! Wiedza niczym dermatolog, ale ja nie słyszałam żeby ktoś z taką wiedzą pracował za najniższą krajową! Wstyd! Człowiek tylko myśli o koszyku żeby zadowolić menadżerkę nawet poza godzinami pracy. Wciskanie ludziom wszystkiego co tylko można, NIGDY nie będzie dobrym marketingiem. :) Ceny z kosmosu nie zachęcają, a te marne zniżki dla klientów to śmiech na sali. Dobrze, że już tam nie pracuję.
A ja pozdrawiam panią menager z Kato *wink*. Jest pani super!
Czy ktoś ma jakieś opinie o pracy w Zabrzu?
Wydaje mi się ze na cały Śląsk jest ta sama pani menadżer wiec skoro Katowice Bielsko itp maja złe oceny to historia w Zabrzu będzie się tak samo powtarzać :)
Moja opinia dotyczy oddziału w Bielsku-Białej. Dzień próbny - wszystko ok. Po kilku dniach dzwoni do mnie pani menedżer (chociaż miała zadzwonić następnego dnia) z zaproszeniem na szkolenie. Przychodzę w umówiony dzień. Dziewczyna która tam była nie miała pojęcia o żadnym szkoleniu, zadzwoniła do pani menedżer. Okazało się że rekrutacja zakończona, a ja przecież dostałam smsa z tą informacją. Oczywiście że nie dostałam... Czy napisanie krótkiego smsa jest aż tak dużym wysiłkiem? Dla tej pani menedżer zapewne tak. Zero szacunku. Tym bardziej że kobieta wiedziała że dojeżdżam. Dziewczyny odradzam! Szkoda waszego czasu. Nie poważni ludzie.
Dziewczyny ile macie na rękę na umowie o pracę a ile na zleceniu?
Co powiecie na temat Mydlarni w Bielsku-Białej?
Bardzo zabawnym jest to, że marka ustawia kosmiczne ceny swoich produktów, próbuje uchodzić za luksusową - przy tym płacić swoim pracownikom najniższa krajowa lub nawet mniej (uwierzcie są takie punkty). Zrozumcie to! Nigdy przenigdy sklep w oczach klientów nie będzie uchodził za luksusowy, jeśli pracownik zarabia psie pieniądze! Chcecie świetnej obsługi? Musicie za nią zapłacić. Nie oczekujcie od dziewczyn, które zarabiają marne grosze na godzinę że będą przez 8 godzin coś robić i pracować na Was! Dziewczyny nie dajcie się rolować, Pamiętajcie że jak nie ta praca to inna! Mniej już nie mogą Wam zapłacić ! Róbcie tyle co należy do waszych obowiązków i nic więcej, a Ci żałośni franczyzobiorcy wyzyskiwacze niech się zastanowią nad sobą i nad tym czy oczekiwania co do pracownika idą zgodnie w parze z wynagrodzeniem.
Hej, jakie macie opinie o pracy w Mydlarni w Gdańsku?
Bardzo pozytywne, zespół pozytywnie nastawiony do pracy, miła atmosfera. Praca lekka bez dużego obciążenia stresem.
a ty oczekujesz lekkiej pracy , najlepiej zeby mozna bylo pisac smsy a klientela niech sie sama obsluguje , ty za to zgarniaj kokosy ;)
Faktycznie. Śmieszne, że pracownik wymaga od pracodawcy przestrzegania prawa i nie zgadza się na mobbing. Analizując styl twojej wypowiedzi dochodzę do wniosku, że to Ty sama jesteś nieco zabawna.
cześć czy któraś z Was pracowała może we Wrocławiu? jakie macie zdanie na temat mydlarni pod arkadami?
Mydlarnia u Franciszka na bieżąco szuka sprzedawców w wielu miastach, możecie podawać konkretne miasta, z którymi mieliście doświadczenia, żeby łatwiej było ocenić konkretne miejsce pracy? Wiadomo, jest to ta sama firma, więc pewnie część warunków pracy będzie się pokrywała, ale inne, na przykład atmosfera, mogą się diametralnie różnić.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Mydlarnia u Franciszka?
Zobacz opinie na temat firmy Mydlarnia u Franciszka tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 27.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Mydlarnia u Franciszka?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 21, z czego 5 to opinie pozytywne, 12 to opinie negatywne, a 4 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!