Decyzja Rady Polityki Pieniężnej o obniżeniu stóp procentowych została przez media przedstawiona niemal jak prezent od św. Mikołaja. „Raty kredytów spadną”, „Dłużnicy odetchną z ulgą”, „Mieszkanie stanie się tańsze w spłacie” – takie tytuły zdominowały nagłówki serwisów informacyjnych. Jednak w tym optymistycznym szumie trudno znaleźć głosy mówiące o drugiej stronie medalu. A przecież każda decyzja gospodarcza rozdziela zyski i straty. Obniżka stóp procentowych nie jest wyjątkiem.

Niższe oprocentowanie kredytów to ulga, ale tylko dla tych, którzy już mają dług – zwłaszcza mieszkaniowy, oparty o zmienną stopę procentową. Tymczasem cała armia oszczędzających – osoby starsze, rodziny odkładające na przyszłość czy przedsiębiorcy trzymający środki na lokatach – traci miliardy złotych w potencjalnych odsetkach.

Inflacja: cichy skutek, który dotyka każdego

Obniżenie stóp to nie tylko tańszy kredyt. To także więcej pieniędzy w obiegu, a co za tym idzie – wyższa inflacja. W praktyce oznacza to, że za te same pieniądze kupimy mniej. Każdy z nas płaci więcej za jedzenie, rachunki, paliwo. Nawet jeśli nie mamy żadnych kredytów – inflacja nie pyta o nasze zobowiązania. Po prostu zjada wartość naszego pieniądza.

Warto wiedzieć, że według szacunków, każdy punkt procentowy niższej stopy procentowej może kosztować gospodarstwa domowe i firmy aż 21 miliardów złotych rocznie w utraconych odsetkach. Jednocześnie to gigantyczna ulga dla budżetu państwa, który – jako największy dłużnik w kraju – płaci mniej za obsługę długu publicznego.

Bogaci zyskują, biedni płacą

Na obniżkach stóp procentowych najwięcej korzystają zamożni – inwestorzy, właściciele mieszkań, firmy deweloperskie. Dla nich niższe raty kredytowe to szansa na dalsze inwestycje i zyski. Korzystają też banki, które mogą sprzedać więcej kredytów. A co z przeciętnym Kowalskim?

Jeśli nie ma zdolności kredytowej, nie skorzysta z niższego oprocentowania. Jeśli nie ma oszczędności – nie ochroni się przed inflacją. Ale zapłaci więcej za chleb, mieszkanie i energię. Polityka niskich stóp procentowych działa więc jak system redystrybucji od biednych do bogatych – nie zawsze widoczny na pierwszy rzut oka, ale bardzo realny w codziennym życiu.

Obniżki stóp mogą być potrzebne, mogą mieć uzasadnienie. Ale warto głośno mówić, że rata kredytu to nie jedyny koszt tej decyzji.

Źródło: Bankier.pl

Źródło zdjęcia: https://pixabay.com/pl/photos/pieszy-stopy-kroki-ludzie-droga-8037900/

Oceń artykuł
0/5 (0)