Moje przemyślenia na podstawie opinii z internetu opinii obecnych pracowników jak i byłych.Skoro pracownicy piszą tu a problem nadal nie jest rozwiązany mimo zwolnień to znaczy że problem leży gdzieś po środku. Zwykle wynika to z braku komunikacji i kontaktu między Dyrektorem a Pracownikami tymi najniżej .Skoro ludzie tu piszą znaczy że komunikaty wysyłane przez zwykłych pracowników gubią się gdzieś w drodze do samej góry. Dobrym rozwiązaniem wszelkich problemów byłoby porozmawiać z uczniami i pracownikami bez pionu pośredniczącego pomiędzy dyrektorem a Nimi. Dobrą praktyką są też anonimowe ankiety gdzie klucz do skrzynki ma tylko dyrektor aby uniemożliwić zniszczenie niewygodnych opinii na temat pionu pośredniczącego) lub dowiedzieć się co się dzieje w firmie poprzez wzywanie po kolei osobiście każdego z uczniów i pracowników od sprzątaczek przez produkcję cukierni piekarni magazynów kuchni kierowcow mechaników sklepiki aż po biuro i na końcu kierownictwo. Dlaczego osobiście? może boją się mówić w obecności brygadzistow czy kierowników że zostaną zwolnieni? .Proste pytania zwykła rozmowa. Czy to prawda że pracownicy przeklinają i wyzywają się między sobą przy uczniach? Czy jest reakcja ze strony brygadzistów kierowników jeśli tak to jaka? Łagodzą konflikt czy raczej prowokują. podżegają innych do zachowań typu "ciśnij mu" czy nie. Czy takie sytuacje mają miejsce na obu zmianach? Czy są jakieś inne trudne bądź niepokojące sytuacje? Czy część uczniów się nie stara i nie ma za to żadnych konsekwencji? Co się dzieje na hali jak nie ma kierownika czy brygadzisty?Jaki jest wogóle stosunek uczniów z piekarni do pracowników cukierni, uczniów cukierni do pracowników piekarni i na odwrót bo to tam chyba najczęsciej do sporów dochodzi. A Także stosunek samych pracowników czy uczniów wzgledem siebie nawzajem. Warto zapytać też byłych pracowników czy były jakieś takie dziwne sytuacje?Może Oni będą bardziej rozmowni skoro już tam nie pracują? Odpowiedzi typu nie chce mi sie gadać na ten temat oznaczają wprost że jest źle. Zacznijcie ze sobą rozmawiać to rozwiążecie problemy. Pozdrawiam Nick
Jaka jest stawka początkowa w Piekarnia Piskorek Sp. z o.o. sp.k.? 1 kwietnia na Pracuj.pl dodali ogłoszenie na stanowisko Pracownik Produkcji.
Najniższa krajowa plus dodatek do nocek. Czasem dadzą premie jak Jarosław ma dobry dzień (dyrektor handlowy). Premia jedyną jaka jest to za nie chorowanie raz na 3 miesiące. Ale atmosfera zarówno na sklepach (bo też są ogłoszenia o pracę) jak i na produkcji jest średnia. Dużo by pisać...
Ta premia co jest raz na kwartał za niechorowanie ile wynosi? Dodatkowa wypłata czy kilkaset zł? Praca na produkcji jest na trzy zmiany?
Witaj, twoja opinia mija się z prawdą. Są dodatki takie jak za sobotę czy niedzielę, a także w miarę spoko premia produkcyjna. Ostatnio były także podwyżki. Dlatego zastanów się co piszesz i nie kłam w żywe oczy bo bije to w nas wszystkich, którzy chcą pracować w tej firmie.
Cześć, ile ta premia produkcyjna wynosi? Przyjmują tez kobiety? Mega plus, ze są podwyżki, ile razy zdarzyły się od kiedy tu pracujesz? Raz czy więcej? Nie ma czasem teraz wakatów tam do was na produkcje? :)
Pracowałam w tej firmie kilka lat. Na początku firma jak z bajki. Dobrze traktowali ludzi, fajne pieniądze szło zarobić i przede wszystkim szanowali człowieka. Z czasem (po odejściu Św. Pamięci Pana Antoniego) zrobił się jeden wielki (usunięte przez administratora) Traktują pracownika jak zło konieczne. Grafik zmieniany co chwile. Przerzucają na inne sklepy, jak odmówisz to Cię zwalniają. Prawie wszystkie premie i dodatki pozabierali. Premia kwartalna 300 zł brutto za nie chorowanie.... Co to jest? Na miesiąc to wychodza same grosze. Pracownika traktują jak śmiecia. Nie liczą się z nikim. Coś się nie podoba to do zwolnienia. Kiedyś tak nie było. A regionale uważają się za bogów tam... Kiedyś gdy brakowało pracowników to one wskakiwały na miejsce pracownika. Z czasem wymienili wszystkie regionalne i teraz żadna nie przyjdzie na sklep żeby pomóc tylko karzą zostawać po godzinach innym pracownikom. Nie obchodzi ich że ktoś ma dziecko i musi odebrać ze szkoły, przedszkola. Ma zostać w pracy bo nie ma kto robić i tyle w temacie, w przeciwnym razie zwalniają... Tragedia. Nie polecam już nikomu (kiedyś bardzo tą pracę lubiłam). Radzę omijać szerokim łukiem
Mogą tak zmieniać lokalizacje pracownikowi i przerzucać go po sklepach? A jak ma kiepski dojazd? Nikogo to nie obchodzi? Ciebie tak przenosili bez uprzedzenia?
W umowie jest wpisane województwo śląskie i małopolskie. Nie ma przypisanego konkretnego sklepu. Ale jesteś ,,przypisany" do danego sklepu tak nieoficjalnie (mówią że będziesz pracować np w Kętach nad Sołą, albo w Osieku, w Nowej Wsi). A jak gdzieś brakuje to przerzucają i nie obchodzi ich czy masz jak dojechać czy nie. Odmówisz to Cię zwalniają, bo taki pracownik im nie potrzebny. A godziny otwarcia sklepów też się różnią i nikt na to nie patrzy. Bo w jednym sklepie zaczynasz o 3:45 w innym o 4:30 a w jeszcze innym o 5. I mają to gdzieś że musisz jechać ponad pół godziny na inny sklep w środku nocy
To faktycznie bardzo niekomfortowe. Napisałaś że trzeba było zostawać po godzinach. Płacili za ten czas lepszą stawkę? Jak to było rozliczne jak zdarzało się często?